Jasne że dla sławy różnie pojmowanej i nazywanej, ale sławy. Skoro nie dla niej to po co? Może przecież grać w domowym zaciszu. Nie artyści chcą dzielić się z innymi swoją twórczością jedni chcą być docenieni inni wzbudzić kontrowersje ale wszyscy chcą widowni.
Sam jestem artystą - malarzem. I wiem, jak ważna sztuka jest dla mnie. Ale przepraszam, czy mam prawo żyć na tym świecie (w tym "kraju")? Jeśli tak, to za coś muszę żyć. Oczywiście mogę malować dla kota, psa czy martwej muchy na parapecie. I zejść z głodu za miesiąc... To nie takie proste. Krytycy i niektórzy odbiorcy najchętniej rzecz jasna widzą przymierających głodem geniuszy sławnych po śmierci (najlepiej jakiejś "artystycznej"), ale artystów prowadzących firmę i pracujących niemal 24/h, którzy nie mają protekcji ze strony durnych mediów i muszą walczyć o każdego klienta, już strącają w otchłań "nie-sztuki"...
Czyli prawdziwy artysta tworzy dla kota, nie? Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem głębię płynącą z przesłania tego demotywatora. :)
ale i dla kasy ;D
Jasne że dla sławy różnie pojmowanej i nazywanej, ale sławy. Skoro nie dla niej to po co? Może przecież grać w domowym zaciszu. Nie artyści chcą dzielić się z innymi swoją twórczością jedni chcą być docenieni inni wzbudzić kontrowersje ale wszyscy chcą widowni.
Byłbym wdzięczny gdyby ktoś powiedział mi co to za instrument ma w rękach ten chłopczyk :)
Jak co? Fujarę.
Więc tworzy tylko dla siebie ? bez sensu !!!!
Sam jestem artystą - malarzem. I wiem, jak ważna sztuka jest dla mnie. Ale przepraszam, czy mam prawo żyć na tym świecie (w tym "kraju")? Jeśli tak, to za coś muszę żyć. Oczywiście mogę malować dla kota, psa czy martwej muchy na parapecie. I zejść z głodu za miesiąc... To nie takie proste. Krytycy i niektórzy odbiorcy najchętniej rzecz jasna widzą przymierających głodem geniuszy sławnych po śmierci (najlepiej jakiejś "artystycznej"), ale artystów prowadzących firmę i pracujących niemal 24/h, którzy nie mają protekcji ze strony durnych mediów i muszą walczyć o każdego klienta, już strącają w otchłań "nie-sztuki"...
Są tacy artyści, którzy nigdy nikomu nie pokazali swojego talentu. Po prostu robią coś, bo to kochają i nie potrzebują aprobaty innych.
A może to kotka, i ma na imię Sławomira?