Jestem za. Bo uczymy się na biologi o pantofelkach czy jamochłonach, a nie uczymy się jak samemu pozostać zdrowym, jak wykryć raka piersi(u kobiet) czy inne choroby które mogą nam życie uratować. Czemu?
Czy wszystko musicie mieć podane na tacy bo sami jesteście bezradni i nie potraficie czerpać wiedzy na własną rękę?? Jesli interesuje Cię jakiś temat wystarczy w dzisiejszych czasach wklepać hasło w przeglądarkę i voila.
monika 1891 a powiedz mi czy kiedyś przydała Ci się wiedza na temat pantofelków i ameb? Zamiast tracić ten czas lepiej go wykorzystać troszkę pożyteczniej. qrvishon ++
jak sama nazwa brzmi np. szkoła PODSTAWOWA, czyli nabywasz umiejętności podstawowych z każdej dziedziny, nastepnie gimnazjum gdzie zakres jest minimalnie rozszerzony, a później powiedzmy liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE- chyba nazwy niemuszę rozszyfrowywać. Nie chcesz się uczyć rzeczy niepotrzebnych? idź do zawodówki, tam tlyko na początku masz kilka przemdiotów a później 3/4 to już zawodowe, nikt nie będzie kazał Ci uczyć się o pantofelkach. Podstawowa wiedza z każdego działu nauki w pewnym stopniu pomaga później w rozumieniu rozszerzonych zagadnień idąc np. na studia. Mnie osobiście biologia nie przydała się tak jak geografia, chemia, fizyka czy matematyka bo jestem na kierunku humanistycznym, ale nauka jest jak klocki- jesli ne znasz podstawy nie ogarniesz reszty. Nie ma co narzekać.
monika tez jestem na studiach, gdzie biologia mi się nie przydała, ale nie nazwałabym lekcje o pantofelkach i amebach, że są podstawowymi. Podstawowymi na biologi powinny być lekcje o człowieku (u mnie był bardzo okrojony temat -chociaż był) i pierwsza pomoc (nie było w ogóle, tylko na PO, które nie każdy ma.) A gdybym chciała iść na biologię mogłabym się uczyć o pantofelkach itp.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 listopada 2012 o 20:12
Jedzenie nie ma az takiego wplywu na nasza sylwetke,ja jem sporo a jestem chudy,jem wiecej niz moi koledzy ktorzy sa grubi.Wszystko zalezy tez od genow,chorob i tego czy bierzemy jakies leki.Np: u mnie w klasie sa 2 osoby jedna wazy 100kg i jest szczupla a druga 109 i jest gruby,wiec wazne sa tez cwiczenia.To ze ktos jest chudy i sporo je niezdrowych rzeczy,to nie znaczy ze wyjdzie mu to na zdrowie,odbije sie za X lat,jak bedzie mial problemy z sercem itp i wcale nie musi byc gruby.Jak chcecie nauki o zywieniu to mozecie isc do szkoly gastronomicznej,to w rodzicach obowiazkach lezy wychowanie dzieci,obecnie rzad chce wycofac niezdrowe zarce ze szkolnych sklepikow.
po pierwsze primo, ile macie lat ? bo podejrzewam że nie więcej niż 22. waga czesto przychodzi z wiekiem^^ po drugie primo, ta sama nazwijmy to 'bryłka' mięśni, waży zdecydowanie wiecej niż tłuszczu, więc jak ktoś ma silne i spore mięśnie może ważyć bardzo dużo, według BMI może mieć otyłość a procent tkanki tłuszczowej 5-8% co jest wynikiem bardzo małym ;]
Ta pani z góry ma zdrowe, krągłe, apetyczne kształty. Wydaje mi się, że jedząc same warzywa bez mięsa kobieta byłaby chudziną, bez takiego jędrnego ciała.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2012 o 16:01
Po samym jedzeniu owoców i piciu wody, nie sądzę aby ktokolwiek mógł osiągnąć wspaniałą sylwetkę. Oprócz samej diety potrzebna jest również -uwaga uwaga- jakakolwiek forma aktywności fizycznej. Co po jedzeniu owocków, jak osoba siedzi na dupie przed komputerem i nie rusza się nigdzie. Poza tym jest to jeden wielki mit. Nie trzeba jeść wyłącznie "zdrowych" rzeczy, aby wyglądać dobrze. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Wiem po sobie, że spożywając naprawdę dużo niezdrowego jedzenia, napoi gazowanych i słodyczy nie tyję, bo najzwyczajniej w świecie mam dobrą przemianę materii. Mogę jeść i jeść i mimo, że sama z siebie chciałabym przytyć jest to niewykonalne. Z kolei wiele osób otyłych (wiele- nie znaczy wszyscy), mimo starannie ułożonych diet i mikro-ilości spożywanych pokarmów są tacy jacy są bo mają to już zapisane w genach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2012 o 16:22
Bledem wielu ludzi odchudzajacych sie jest to,ze robia cwiczenia pozniej je przerywaja,podobnie z dieta raz sie odchudzaja a innym razem jedza sporo,i tak w kolko,przez takie rzeczy powstaje efekt jojo.Podobnie jak ktos sie odchudza a nie cwiczy,z reszta jak ktos ma lekko nadwage to nawet cwiczenia nie sprawia ze nadmiar ciala zniknie,co najwyzej tluszcz.Co do zywienia to nawet jak jest sie chudym i nie tyje,to nie powinno sie tak odzywiac,bo odbije sie to nam kiedys na zdrowiu np:problemy z ukladem krazenia.Najlepsza jest dieta z rownowazona,dostosowana do naszych potrzeb:wagi,stanu zdrowia,aktywnosci fizycznej itp,wszystko w odpowiednich ilosciach nie za duzo nie za malo.
masti23 niestety nie każdy ma czas na przygotowywanie posiłków dzień w dzień, a jakby na to nie patrzeć coś jednak musi jeść :P Ja wychodzę z założenia, jak ujęłam wcześniej można jeść wszytsko, ale znać umiar. Irytuje mnie gdy widzę młode dziewczyny, które wpierniczają tony cheeseburgerów w Macu -resztę dnia spędzą przed kompem bądź telewizorem, a później płaczą, że są grube. Nie popiera głodzenia się bo to największa głupota, bo do odchudzania nie tędy droga, ale żeby zrzucić kilogamy i mieć ładną sylwetkę oprócz drakońskich diet potrzebne są również formy aktywności fizycznej w jakiejkolwiek formie- tak, spacer do lodówki po jedzenie nie jest jedną z nich :D
Glodowki tez powoduja efekt jojo,to jest tak ze sie glodzimy a pozniej przerywamy to i znow wracamy do starych nawykow,co do sporzadzania posilkow,to jak ktos po szkole gastronomicznej to moze sam sobie zaplanowac odpowiedni jadlospis na caly tydz,oczywiscie nie bedzie tak dobry jak ten zaplanowany przez dietetyka,ale zawsze lepszy taki niz zaden.Diety nie zmuszaja nas do rezygnacji z innych posilkow np:pizza itp,wiadomo mozemy sobie pozwolic od czasu do czasu na cos niezdrowego.Smiesza mnie kobiety,ktore sie glodza i mysla ze dadza rade bez wysilku fizycznego,ogolnie glodowki to najwieksze glupota,i oslabia tylko nasz organizm,wiec wplywa negatywnie.Dobrym sposobem cwiczen jest spacer,latwo obliczyc ile kcal ma posilek wystarczy wiedziec ile ma bialka,weglowodanow itp.Na okapowaniach pisze,wiec troche matematyki,dzielenia,mnozenia i dodawania i nam wyjdzie.Nastepnie dowiedziec sie ile czasu potrzeba np:spacer by spalic te kalorie.Osobiscie uwazam ze to lekka przesada z tymi wyliczeniami,ale kto jak lubi.A bym zapomnial dodac posilki mozemy sporzadzac z tego co mamy w lodowce,nie musimy wymyslec jakis super specialnych posilkow,mozna sie opierac na podstawie piramidy zywieniowej.W odchudzaniu sie tez pomaga blonnik,znajduje sie on w jablkach,gruszkach itp,oczyszcza organizm z toksyn,zmniejsza ilosc zlego cholesterolu(ldl),reguluje prace jelit,nalezy uwazac tylko by nie przesadzic z jego nadmiarem,bo w tedy skonczy sie na biegunkach.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 listopada 2012 o 23:54
Dlatego nie lubię tego wyśmiewania się z ludzi grubych, bo przecież "ja jem dużo i jestem szczupły." Nie mierz nikogo swoją miarą, znam osoby które jedzą i sra*ą równocześnie, ale są też takie, które jedzą mało, chudo, sport 3 razy w tygodniu, a nie mogą schudnąć, i co? Muszą się zastanowić, czy zrezygnować z fajnego życia, znajomych, imprez, i zapie***ć 24 na siłowni tylko dlatego, że komuś tam przeszkadza ich wygląd.
Akurat nic nie wku*wia mnie bardziej, niż zmuszanie kogoś to jedzenia pieprzonej zieleniny("MUSISZ JEŚĆ ZDROWO ALBO UUMRZEESZ!!!). Kocham tłuste i niezdrowe(chociaż akurat w fast-foodach jadam rzadko) jedzenie, a dobrą wagę trzymam po części dzięki dobremu metabolizmowi i regularnym wizytom na siłowni. Oczywiście coś zielonego też się powinno jeść(owoców również sobie nie żałuję), nie to żebym to odradzał...
Gówno, nie demotywator. To nie jest taka prosta kalkulacja, liczy się przemiana materii, liczą się geny, liczy się postura i inne rzeczy, które sprawiają, że jeden wygląda tak, a drugi inaczej.
Promowanie zdrowego odżywiania i uprawiania sportu? Tak. I tyle.
Jak widzę takie demoty, to stwierdzam, że wszkole powinniśmy się uczyć tolerancji i samodzielnego myślenia, a nie stereotypów i kanonów "piękna", które jest przecież względne;)
Jestem za. Bo uczymy się na biologi o pantofelkach czy jamochłonach, a nie uczymy się jak samemu pozostać zdrowym, jak wykryć raka piersi(u kobiet) czy inne choroby które mogą nam życie uratować. Czemu?
Czy wszystko musicie mieć podane na tacy bo sami jesteście bezradni i nie potraficie czerpać wiedzy na własną rękę?? Jesli interesuje Cię jakiś temat wystarczy w dzisiejszych czasach wklepać hasło w przeglądarkę i voila.
monika 1891 a powiedz mi czy kiedyś przydała Ci się wiedza na temat pantofelków i ameb? Zamiast tracić ten czas lepiej go wykorzystać troszkę pożyteczniej. qrvishon ++
jak sama nazwa brzmi np. szkoła PODSTAWOWA, czyli nabywasz umiejętności podstawowych z każdej dziedziny, nastepnie gimnazjum gdzie zakres jest minimalnie rozszerzony, a później powiedzmy liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCE- chyba nazwy niemuszę rozszyfrowywać. Nie chcesz się uczyć rzeczy niepotrzebnych? idź do zawodówki, tam tlyko na początku masz kilka przemdiotów a później 3/4 to już zawodowe, nikt nie będzie kazał Ci uczyć się o pantofelkach. Podstawowa wiedza z każdego działu nauki w pewnym stopniu pomaga później w rozumieniu rozszerzonych zagadnień idąc np. na studia. Mnie osobiście biologia nie przydała się tak jak geografia, chemia, fizyka czy matematyka bo jestem na kierunku humanistycznym, ale nauka jest jak klocki- jesli ne znasz podstawy nie ogarniesz reszty. Nie ma co narzekać.
monika tez jestem na studiach, gdzie biologia mi się nie przydała, ale nie nazwałabym lekcje o pantofelkach i amebach, że są podstawowymi. Podstawowymi na biologi powinny być lekcje o człowieku (u mnie był bardzo okrojony temat -chociaż był) i pierwsza pomoc (nie było w ogóle, tylko na PO, które nie każdy ma.) A gdybym chciała iść na biologię mogłabym się uczyć o pantofelkach itp.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2012 o 20:12
No nie wiem. Zwykle jem niezdrowe rzeczy a jestem szczupły. Tak, że waga to zasługa przemiany materii
ja też, pochłaniam wszystko a ważę 56kg przy 174cm, i niektórzy mówią że mogłabym przytyć, kwestia gustu:) lepiej tak niż w drugą stronę :):)
Jedzenie nie ma az takiego wplywu na nasza sylwetke,ja jem sporo a jestem chudy,jem wiecej niz moi koledzy ktorzy sa grubi.Wszystko zalezy tez od genow,chorob i tego czy bierzemy jakies leki.Np: u mnie w klasie sa 2 osoby jedna wazy 100kg i jest szczupla a druga 109 i jest gruby,wiec wazne sa tez cwiczenia.To ze ktos jest chudy i sporo je niezdrowych rzeczy,to nie znaczy ze wyjdzie mu to na zdrowie,odbije sie za X lat,jak bedzie mial problemy z sercem itp i wcale nie musi byc gruby.Jak chcecie nauki o zywieniu to mozecie isc do szkoly gastronomicznej,to w rodzicach obowiazkach lezy wychowanie dzieci,obecnie rzad chce wycofac niezdrowe zarce ze szkolnych sklepikow.
po pierwsze primo, ile macie lat ? bo podejrzewam że nie więcej niż 22. waga czesto przychodzi z wiekiem^^ po drugie primo, ta sama nazwijmy to 'bryłka' mięśni, waży zdecydowanie wiecej niż tłuszczu, więc jak ktoś ma silne i spore mięśnie może ważyć bardzo dużo, według BMI może mieć otyłość a procent tkanki tłuszczowej 5-8% co jest wynikiem bardzo małym ;]
Także* :)
Jeżeli nick autora demota jest adekwatny do jego wyglądu to lepiej niech zacznie od siebie zanim zacznie pouczać innych :D
http://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/SID-52B16B1F-FA2228E4/lidl_pl/hs.xsl/offerdate.htm?offerdate=31340
dla niektórych matematyka od zawsze brutalna :D
Cola w drugim rownaniu to sie akurat przyczynia na kozysc, a nie niekozysc jedzacego. Chyba ze by to byla cola zero/light.
Ta pani z góry ma zdrowe, krągłe, apetyczne kształty. Wydaje mi się, że jedząc same warzywa bez mięsa kobieta byłaby chudziną, bez takiego jędrnego ciała.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 16:01
Po samym jedzeniu owoców i piciu wody, nie sądzę aby ktokolwiek mógł osiągnąć wspaniałą sylwetkę. Oprócz samej diety potrzebna jest również -uwaga uwaga- jakakolwiek forma aktywności fizycznej. Co po jedzeniu owocków, jak osoba siedzi na dupie przed komputerem i nie rusza się nigdzie. Poza tym jest to jeden wielki mit. Nie trzeba jeść wyłącznie "zdrowych" rzeczy, aby wyglądać dobrze. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Wiem po sobie, że spożywając naprawdę dużo niezdrowego jedzenia, napoi gazowanych i słodyczy nie tyję, bo najzwyczajniej w świecie mam dobrą przemianę materii. Mogę jeść i jeść i mimo, że sama z siebie chciałabym przytyć jest to niewykonalne. Z kolei wiele osób otyłych (wiele- nie znaczy wszyscy), mimo starannie ułożonych diet i mikro-ilości spożywanych pokarmów są tacy jacy są bo mają to już zapisane w genach.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 16:22
tu nie chodzi o same owoce i wode tylko ogólnie o zdrową żywność ;]
Bledem wielu ludzi odchudzajacych sie jest to,ze robia cwiczenia pozniej je przerywaja,podobnie z dieta raz sie odchudzaja a innym razem jedza sporo,i tak w kolko,przez takie rzeczy powstaje efekt jojo.Podobnie jak ktos sie odchudza a nie cwiczy,z reszta jak ktos ma lekko nadwage to nawet cwiczenia nie sprawia ze nadmiar ciala zniknie,co najwyzej tluszcz.Co do zywienia to nawet jak jest sie chudym i nie tyje,to nie powinno sie tak odzywiac,bo odbije sie to nam kiedys na zdrowiu np:problemy z ukladem krazenia.Najlepsza jest dieta z rownowazona,dostosowana do naszych potrzeb:wagi,stanu zdrowia,aktywnosci fizycznej itp,wszystko w odpowiednich ilosciach nie za duzo nie za malo.
masti23 niestety nie każdy ma czas na przygotowywanie posiłków dzień w dzień, a jakby na to nie patrzeć coś jednak musi jeść :P Ja wychodzę z założenia, jak ujęłam wcześniej można jeść wszytsko, ale znać umiar. Irytuje mnie gdy widzę młode dziewczyny, które wpierniczają tony cheeseburgerów w Macu -resztę dnia spędzą przed kompem bądź telewizorem, a później płaczą, że są grube. Nie popiera głodzenia się bo to największa głupota, bo do odchudzania nie tędy droga, ale żeby zrzucić kilogamy i mieć ładną sylwetkę oprócz drakońskich diet potrzebne są również formy aktywności fizycznej w jakiejkolwiek formie- tak, spacer do lodówki po jedzenie nie jest jedną z nich :D
Glodowki tez powoduja efekt jojo,to jest tak ze sie glodzimy a pozniej przerywamy to i znow wracamy do starych nawykow,co do sporzadzania posilkow,to jak ktos po szkole gastronomicznej to moze sam sobie zaplanowac odpowiedni jadlospis na caly tydz,oczywiscie nie bedzie tak dobry jak ten zaplanowany przez dietetyka,ale zawsze lepszy taki niz zaden.Diety nie zmuszaja nas do rezygnacji z innych posilkow np:pizza itp,wiadomo mozemy sobie pozwolic od czasu do czasu na cos niezdrowego.Smiesza mnie kobiety,ktore sie glodza i mysla ze dadza rade bez wysilku fizycznego,ogolnie glodowki to najwieksze glupota,i oslabia tylko nasz organizm,wiec wplywa negatywnie.Dobrym sposobem cwiczen jest spacer,latwo obliczyc ile kcal ma posilek wystarczy wiedziec ile ma bialka,weglowodanow itp.Na okapowaniach pisze,wiec troche matematyki,dzielenia,mnozenia i dodawania i nam wyjdzie.Nastepnie dowiedziec sie ile czasu potrzeba np:spacer by spalic te kalorie.Osobiscie uwazam ze to lekka przesada z tymi wyliczeniami,ale kto jak lubi.A bym zapomnial dodac posilki mozemy sporzadzac z tego co mamy w lodowce,nie musimy wymyslec jakis super specialnych posilkow,mozna sie opierac na podstawie piramidy zywieniowej.W odchudzaniu sie tez pomaga blonnik,znajduje sie on w jablkach,gruszkach itp,oczyszcza organizm z toksyn,zmniejsza ilosc zlego cholesterolu(ldl),reguluje prace jelit,nalezy uwazac tylko by nie przesadzic z jego nadmiarem,bo w tedy skonczy sie na biegunkach.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 23:54
To nie jest żadna matematyka. Ba, to nawet nie jest prawda.
Dlatego nie lubię tego wyśmiewania się z ludzi grubych, bo przecież "ja jem dużo i jestem szczupły." Nie mierz nikogo swoją miarą, znam osoby które jedzą i sra*ą równocześnie, ale są też takie, które jedzą mało, chudo, sport 3 razy w tygodniu, a nie mogą schudnąć, i co? Muszą się zastanowić, czy zrezygnować z fajnego życia, znajomych, imprez, i zapie***ć 24 na siłowni tylko dlatego, że komuś tam przeszkadza ich wygląd.
Akurat nic nie wku*wia mnie bardziej, niż zmuszanie kogoś to jedzenia pieprzonej zieleniny("MUSISZ JEŚĆ ZDROWO ALBO UUMRZEESZ!!!). Kocham tłuste i niezdrowe(chociaż akurat w fast-foodach jadam rzadko) jedzenie, a dobrą wagę trzymam po części dzięki dobremu metabolizmowi i regularnym wizytom na siłowni. Oczywiście coś zielonego też się powinno jeść(owoców również sobie nie żałuję), nie to żebym to odradzał...
Gówno, nie demotywator. To nie jest taka prosta kalkulacja, liczy się przemiana materii, liczą się geny, liczy się postura i inne rzeczy, które sprawiają, że jeden wygląda tak, a drugi inaczej.
Promowanie zdrowego odżywiania i uprawiania sportu? Tak. I tyle.
Jak widzę takie demoty, to stwierdzam, że wszkole powinniśmy się uczyć tolerancji i samodzielnego myślenia, a nie stereotypów i kanonów "piękna", które jest przecież względne;)
to pierwsze nie jest prawda ,wystarczy sie normalnie odzywiac i tez sie jest chudym