Wszystko mi jedno, żadną z nich zainteresowany nie jestem (BTW blondyna strasznie sztuczna) i nie obchodzi mnie co by wolały. Naczynia zmywać umiem i problemu z tym nie widzę. A odnośnie samego przekazu demotywatora - hmm... Mnie tam nie wkurzają kobiety, które chcą żeby facet zajmował się domem. Znajdą sobie takiego, który to lubi i nie ma z tym problemów, podobnie faceci wolący żeby kobieta wykonywała tego typu obowiązki pewnie znajdą gdzieś jakąś i się podobierają we własnym zakresie. Miłośnicy podziału obowiązków też. Do równouprawnienia nic nie mam, sam zauważam, że ludzie bądź co bądź są dyskryminowani z powodu płci - kobiety w jednych sferach, mężczyźni w innych (wbrew temu co niektórym się wydaje nie tylko kobiety cierpią przez seksizm i nie tylko faceci mają z tym seksizmem coś wspólnego). Ale pomysły dzisiejszych "ikon ruchu feministycznego" nie są równościowe. One są poronione. Takie parytety - nie ma to jak zagwarantować jednej płci od 40% do 100% miejsc w zarządzie - i to na siłę, bez pozostawienia swobody pracodawcom - a drugiej wielkie g.... Oczywiście wciskanie na siłę sprzyja powstawaniu "fikcyjnych stanowisk", na których pracownicom trzeba wypłacać jak najbardziej realną pensję. Rujnuje to gospodarkę beznadziejnie. Zresztą czemu niby kobiety miałyby być zwolnione z wyścigu szczurów, w którym mężczyźni stale biorą udział? Bo tak, bo im się należy? W jakich czasach żyjemy, żeby pracodawca nie mógł wybrać kogo chce zatrudnić? I że coś takiego przechodzi w demokracji... Pod przykrywką równości. Dobre.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 listopada 2012 o 18:08
Na początku tak mądrze piszesz, aż chciałam Ci dać plusa. Niestety, wplotłeś znowu te pokręcone teksty o feminiźmie, z którym żadna normalna kobieta nie ma nic wspólnego i już nie mogę się z Twoją wypowiedzią zgodzić ;)
@vvrytmiereggae - hmm? Gdzie? Look. Słowa "ikony ruchu feministycznego" są w cudzysłowie, to po pierwsze. Nigdzie nie sugeruję, że normalne kobiety mają z nimi coś wspólnego, to po drugie. Gdzie Ty coś takiego widzisz? O_O
Większość kobiet które nazywają się feministkami to tak naprawdę pseudofeministki które się zaniedbują i posiadają magiczny pstryczek który w momencie gdy przyjdzie dłużej i ciężej popracować w pracy czy zapłacić za siebie to zamienia on je w biedne i nieporadne kobitki, a gdy trzeba coś ugotować czy odebrać wypłate lub premię to natychmiast stają się pełnoprawną ruwnieuprawnioną wyzwoloną kobietą. Prawdziwa feministka to kobieta która wie czego chce od życia i zazwyczaj dba o siebie i jak ma ochotę na "przygodę" to zamiast w klubie czekać aż ktoś w miarę normalnie wyglądający do niej podejdzie ( a w międzyczasie dawać zlewki zboczonym obleśnym pierdzielom ) to poprostu sama podejdzie do kogoś kto się jej podejdzie i zagada do niego i przedstawi mu swoje intencje.
Pewnie obie.
nie masz przypadkiem innych zmartwień?
Mam nadzieję, że feministką jest ta z prawej. Nawet nie musiała by mnie prosić o pozmywanie :-))))
Wszystko mi jedno, żadną z nich zainteresowany nie jestem (BTW blondyna strasznie sztuczna) i nie obchodzi mnie co by wolały. Naczynia zmywać umiem i problemu z tym nie widzę. A odnośnie samego przekazu demotywatora - hmm... Mnie tam nie wkurzają kobiety, które chcą żeby facet zajmował się domem. Znajdą sobie takiego, który to lubi i nie ma z tym problemów, podobnie faceci wolący żeby kobieta wykonywała tego typu obowiązki pewnie znajdą gdzieś jakąś i się podobierają we własnym zakresie. Miłośnicy podziału obowiązków też. Do równouprawnienia nic nie mam, sam zauważam, że ludzie bądź co bądź są dyskryminowani z powodu płci - kobiety w jednych sferach, mężczyźni w innych (wbrew temu co niektórym się wydaje nie tylko kobiety cierpią przez seksizm i nie tylko faceci mają z tym seksizmem coś wspólnego). Ale pomysły dzisiejszych "ikon ruchu feministycznego" nie są równościowe. One są poronione. Takie parytety - nie ma to jak zagwarantować jednej płci od 40% do 100% miejsc w zarządzie - i to na siłę, bez pozostawienia swobody pracodawcom - a drugiej wielkie g.... Oczywiście wciskanie na siłę sprzyja powstawaniu "fikcyjnych stanowisk", na których pracownicom trzeba wypłacać jak najbardziej realną pensję. Rujnuje to gospodarkę beznadziejnie. Zresztą czemu niby kobiety miałyby być zwolnione z wyścigu szczurów, w którym mężczyźni stale biorą udział? Bo tak, bo im się należy? W jakich czasach żyjemy, żeby pracodawca nie mógł wybrać kogo chce zatrudnić? I że coś takiego przechodzi w demokracji... Pod przykrywką równości. Dobre.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2012 o 18:08
Mówisz, że sztuczna, a może to genetyka?
genetyka? nie przypominam sobie, żeby ktoś odkrył gen kodujący enzym do produkcji plastiku. było coś o tym w Nature?
Na początku tak mądrze piszesz, aż chciałam Ci dać plusa. Niestety, wplotłeś znowu te pokręcone teksty o feminiźmie, z którym żadna normalna kobieta nie ma nic wspólnego i już nie mogę się z Twoją wypowiedzią zgodzić ;)
@vvrytmiereggae - hmm? Gdzie? Look. Słowa "ikony ruchu feministycznego" są w cudzysłowie, to po pierwsze. Nigdzie nie sugeruję, że normalne kobiety mają z nimi coś wspólnego, to po drugie. Gdzie Ty coś takiego widzisz? O_O
Demot z d..y wzięty..
blondynka z balonami jest. a gdzie druga?
Uroda chyba nie ma nic do tego.
Czy feministka czy nie czasem byłoby kobiecie zwyczajnie miło, gdyby to facet zmył za nią naczynia ;]
Wiem na pewno, dla której wyczyściłbyś łazienkę na Dworcu, gdyby Cię o to poprosiła.
Większość kobiet które nazywają się feministkami to tak naprawdę pseudofeministki które się zaniedbują i posiadają magiczny pstryczek który w momencie gdy przyjdzie dłużej i ciężej popracować w pracy czy zapłacić za siebie to zamienia on je w biedne i nieporadne kobitki, a gdy trzeba coś ugotować czy odebrać wypłate lub premię to natychmiast stają się pełnoprawną ruwnieuprawnioną wyzwoloną kobietą. Prawdziwa feministka to kobieta która wie czego chce od życia i zazwyczaj dba o siebie i jak ma ochotę na "przygodę" to zamiast w klubie czekać aż ktoś w miarę normalnie wyglądający do niej podejdzie ( a w międzyczasie dawać zlewki zboczonym obleśnym pierdzielom ) to poprostu sama podejdzie do kogoś kto się jej podejdzie i zagada do niego i przedstawi mu swoje intencje.
Zgadnij kto ocenia po wyglądzie, zanim osoba słowo powie ?