Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
899 968
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Hell_Lady
+2 / 2

To dlaczego to robisz? Może pytanie będzie do bólu wyświechtane, ale co lepsze: nikogo nie udawać, licząc się z konsekwencjami (znajomych możesz policzyć na palcach jednej ręki, różne takie szepty i krzyki tłumu, myślącego, że nie słyszysz itp.), ale jednak mieć tą swoistą w o l n o ś ć, czy cały czas męczyć się wśród tłumu, udawać, odgrywać czyjeś życie. Być kimś, kim się nie jest i nigdy nie będzie (osobowości się nie zmieni, takie moje zdanie). I co masz w zamian od tłumu, skoro wiesz, że to pozorne towarzystwo, bo jest z Tobą-nie Tobą?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 22:39

avatar K4mil
+1 / 1

Po pierwsze każdy dostosowuje się do otoczenia, a przynajmniej każdy posiadający jakiekolwiek umiejętności społeczne. To naturalna konsekwencja naszego ewolucyjnego przystosowania i faktu, że jesteśmy istotami społecznymi. Każdy, kto potrafi choć w cząstkowej formie zauważać, odgadywać intencje i emocje innych będzie się do danego towarzystwa w określony sposób przystosowywał, będzie miał dla niego specjalnie przeznaczoną część własnej osobowości. Oczywiście, pewnie należałoby zrobić rozróżnienie pomiędzy przystosowywaniem się do sytuacji, a budowaniem własnego wizerunku opartego na fałszywych informacjach, etc. Poza tym to bezpodstawne rozróżnienie na "nie bycie sobą". Pewnie dla niektórych będzie to szokujące, ale fakt np. udawania czegoś przed kimś jest częścią ich osobowości, to część bycia właśnie sobą, przykro mi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hell_Lady
0 / 0

Zgadzam się, że człowiek to istota stadna i też nie widzę sensu sprzeciwiać się czemuś tylko i wyłącznie dla zasady, "abym ja był tym innym, indywidualistą". Ale jednak sądzę, że jest wiele dziedzin życia, w których każdy może powiedzieć "nie" i robić tak, jak mu dyktuje własna wola.
"Każdy, kto potrafi choć w cząstkowej formie zauważać, odgadywać intencje i emocje innych będzie się do danego towarzystwa w określony sposób przystosowywał, będzie miał dla niego specjalnie przeznaczoną część własnej osobowości." - na tej zasadzie tworzymy relacje ze znajomymi (podkreślam: znajomymi, nie wszystkimi, czyli tłumem) czyż nie? Grupą ludzi podobnych do nas, akceptujących nasze zachowania, a jeśli nie - to nam o tym mówiąca, jednocześnie nie zakazująca. Chyba że masz inną definicję znajomych. "....fakt np. udawania czegoś przed kimś jest częścią ich osobowości, to część bycia właśnie sobą" - i uważasz, że takie podwójne oszukiwanie jest dobre (żeby była jasność: nie mówię o sytuacji, gdy np. babcia pyta się o to, czy zupka jest dobra, wnuczek mówi, że tak, choć zupa jest taka sobie)? No nie wiem, jestem zdania, że każde kłamstwo kiedyś wyjdzie i to w takim momencie, że obydwie strony prawda zaboli jak cholera. Poza tym, osobiście czułabym się źle, gdybym coś przed kimś udawała, zresztą, nie umiem tego robić, i znowu, nie mam na myśli sytuacji, gdy kłamię, bo np. nie chcę martwić tej osoby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem