Wow, pozwól się spotykać z kim chce, bo wtedy wykryjesz szybko zdradę... Żyję chyba w innej rzeczywistosci, bo dla mnie to jest normalne, że osoba którą kocham spotyka się z kim chce. Bo jej ufam. Bez zaufania nie ma związku. A jesli ktos tak fałszywie zachowuje sie jak w democie, to na nikogo nie zasługuje. Żałosne.
@piotk Problem w tym że nie możesz za bardzo sobie ufać a co dopiero innym. Bo jak będziesz miał nadmierne zaufanie do drugiej połówki to może cię zdradzić a ty będzie wychowywał cudzego bachora.
Z drugiej strony niektórych wkurza jak ich połówka nie okazuje za grosza zazdrosci. "Nie jesteśzazdrosny = niezalezy Ci na mnie wiec znajdę inną osobę." Wszystko zalezy od tego z jaką osobą mamy do czynienia.
Nigdy nie ma takiej pewności, ale czym częściej ta druga połowa Cię zdradza, tym pewniej się czuje (że jej nie nakryjesz) i tym samym zwiększa się prawdopodobieństwo wykrycia zdrady.
Co za naiwne, pie**olenie nastolatków, którzy myślą, że jak już się ktoś w kimś zakocha to na wieczność, bez względu na wszystko i w ogóle wszystko idealnie. Mniej komedii romantycznych, książkowych romansideł, więcej kontaktu z rzeczywistością, ewentualnie nawet literatury naukowej w tym temacie (tak, istnieje!). No nie wierzę jak nasza kultura potrafi ludziom ryć banię. Zgodnie z twoim rozumowaniem miłość to po prostu zjawisko paranormalne.
No jasne, bo partnera trzeba ograniczać i najlepiej trzymać przy sobie 24h na dobę. Jeszcze najlepiej zamurować w piwnicy, żeby broń Boże nie miał kontaktu z innymi osobami. Z resztą przypuszczam, że taka obsesyjna zazdrość zabije każdy związek, bo nikt nie lubi być ograniczany.
Ale nie chodzi o zdradę... po prostu kazdy ma inny próg... zaborczości. Jeden zpotyka się z masą ludzi i chce im poświęcić całą uwagę a inny tworzy wspólną grupę znajomych z drugą połówką. Nie chciałabym by mój mąż miał "drugie życie" i on tez by nie chciał bym ja miała. Grunt by związac się z kimś podobnym pod tym względem. Tak jak w przypadku cnotek i prawiczków oraz wyzwolonych kobiet i zaliczaczy. Żaden punkt widzenia nie jest zły.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 listopada 2012 o 23:51
Och, jak nam przykro.
przecież to prawda.
Wow, pozwól się spotykać z kim chce, bo wtedy wykryjesz szybko zdradę... Żyję chyba w innej rzeczywistosci, bo dla mnie to jest normalne, że osoba którą kocham spotyka się z kim chce. Bo jej ufam. Bez zaufania nie ma związku. A jesli ktos tak fałszywie zachowuje sie jak w democie, to na nikogo nie zasługuje. Żałosne.
@piotk Problem w tym że nie możesz za bardzo sobie ufać a co dopiero innym. Bo jak będziesz miał nadmierne zaufanie do drugiej połówki to może cię zdradzić a ty będzie wychowywał cudzego bachora.
Z drugiej strony niektórych wkurza jak ich połówka nie okazuje za grosza zazdrosci. "Nie jesteśzazdrosny = niezalezy Ci na mnie wiec znajdę inną osobę." Wszystko zalezy od tego z jaką osobą mamy do czynienia.
Nigdy nie ma takiej pewności, ale czym częściej ta druga połowa Cię zdradza, tym pewniej się czuje (że jej nie nakryjesz) i tym samym zwiększa się prawdopodobieństwo wykrycia zdrady.
Tylko dobrze byłoby wiedzieć że zdradziła/zdradził żeby później wchodząc do domu rogami żyrandola nie stłuc.
Dokładnie!
Co za naiwne, pie**olenie nastolatków, którzy myślą, że jak już się ktoś w kimś zakocha to na wieczność, bez względu na wszystko i w ogóle wszystko idealnie. Mniej komedii romantycznych, książkowych romansideł, więcej kontaktu z rzeczywistością, ewentualnie nawet literatury naukowej w tym temacie (tak, istnieje!). No nie wierzę jak nasza kultura potrafi ludziom ryć banię. Zgodnie z twoim rozumowaniem miłość to po prostu zjawisko paranormalne.
No jasne, bo partnera trzeba ograniczać i najlepiej trzymać przy sobie 24h na dobę. Jeszcze najlepiej zamurować w piwnicy, żeby broń Boże nie miał kontaktu z innymi osobami. Z resztą przypuszczam, że taka obsesyjna zazdrość zabije każdy związek, bo nikt nie lubi być ograniczany.
Jasne że w piwnicy. A ty gdzie trzymasz swojego faceta?
Ale nie chodzi o zdradę... po prostu kazdy ma inny próg... zaborczości. Jeden zpotyka się z masą ludzi i chce im poświęcić całą uwagę a inny tworzy wspólną grupę znajomych z drugą połówką. Nie chciałabym by mój mąż miał "drugie życie" i on tez by nie chciał bym ja miała. Grunt by związac się z kimś podobnym pod tym względem. Tak jak w przypadku cnotek i prawiczków oraz wyzwolonych kobiet i zaliczaczy. Żaden punkt widzenia nie jest zły.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2012 o 23:51