Nie jest niczym najgorszym. Chodzi o to, że można by ją stworzyć tak, że chodziłoby się tam z przyjemnością, poznawało się ciekawą i przydatną wiedzę, efektywniej budowałoby się relacje międzyludzkie, a nie na polskim omawiamy jakieś gówna, na chemii mamy suchą teorię, na fizyce suche wzory. Jak uczeń ma się zainteresować?
Ja też jestem tego zdania, że jakieś połowę nauki w szkole jest niepotrzebne, ale głupotą jest mówienie, że szkoła ogólnie jest niepotrzebna. Tam uczysz się podstaw niezbędnych do życia, spotykasz kolegów, koleżanki nierzadko na całe życie i wspomnienia zazwyczaj są z tego etapu najlepsze. Przynajmniej co drugi człowiek Ci powie po ukończeniu szkoły tęskni za tymi czasami.
Owszem, jest bardzo dużo kompletnej zbędnej teorii. Potem ze szkół wychodzą osoby idealne do Milionerów a już nie do życia... i śmieją się z "głupich" Amerykanów, którzy potrafią choćby wypowiadać się publicznie (przemówienia itp) a nie posiadają tak "niezbędnej" dla nich wiedzy jak np położenie Polski ;).
Tak jest. U mnie w klasie był chłop, który nawet przed maturą dukał i zacinał się przy czytaniu, a w pracach na 5 zdań potrafił zrobić 10 powtórzeń. Kaganek oświaty dawno zgasł.
Oj mylisz się, gdyby szkoła uczyła kombinowania, to Polacy byliby wielkim narodem. Niestety szkoła uczy, jak być durnym obywatelem spełniającym żądania władzy. Po prostu takie stado baranów.
Nie wiem czy bardziej jest smutne, że to jest na głównej niż to iż WIELU jest przekonanych, że szkoła to najgorsze co go spotkało...
Nie jest niczym najgorszym. Chodzi o to, że można by ją stworzyć tak, że chodziłoby się tam z przyjemnością, poznawało się ciekawą i przydatną wiedzę, efektywniej budowałoby się relacje międzyludzkie, a nie na polskim omawiamy jakieś gówna, na chemii mamy suchą teorię, na fizyce suche wzory. Jak uczeń ma się zainteresować?
Autor niestety ma rację - w szkole jest za dużo zbędnego gówna, a za mało wiedzy konkretnej i przydatnej.
Ja też jestem tego zdania, że jakieś połowę nauki w szkole jest niepotrzebne, ale głupotą jest mówienie, że szkoła ogólnie jest niepotrzebna. Tam uczysz się podstaw niezbędnych do życia, spotykasz kolegów, koleżanki nierzadko na całe życie i wspomnienia zazwyczaj są z tego etapu najlepsze. Przynajmniej co drugi człowiek Ci powie po ukończeniu szkoły tęskni za tymi czasami.
Owszem, jest bardzo dużo kompletnej zbędnej teorii. Potem ze szkół wychodzą osoby idealne do Milionerów a już nie do życia... i śmieją się z "głupich" Amerykanów, którzy potrafią choćby wypowiadać się publicznie (przemówienia itp) a nie posiadają tak "niezbędnej" dla nich wiedzy jak np położenie Polski ;).
Najsłynniejsza szkoła w Polsce.
O to szkoła w Ligocie Książęcej;D W ostatnią Sobotę na 18 rzygałem pod jednym z tych słupów!
To raczej marny powód do dumy i przechwałek.
smutna prawda...
Tak jest. U mnie w klasie był chłop, który nawet przed maturą dukał i zacinał się przy czytaniu, a w pracach na 5 zdań potrafił zrobić 10 powtórzeń. Kaganek oświaty dawno zgasł.
Gdyby nie te analizy wierszy Mickiewicza to bylibyśmy wynarodowionymi i ogłupionymi prostakami bez znajomości swojej własnej kultury...
Oj mylisz się, gdyby szkoła uczyła kombinowania, to Polacy byliby wielkim narodem. Niestety szkoła uczy, jak być durnym obywatelem spełniającym żądania władzy. Po prostu takie stado baranów.
Zajebiste!
Pozdrawiam moją (dawno byłą) szkołę