Aż mi łezka spłynęła. Jak ja bym chciał aby dzieci nie miały takich problemów, kochające rodziny, zdrowe itp. Wiem, że praktycznie nic osobiście nie mogę zrobić aby poprawić byt takim ludziom ale jeszcze z rok poduczę się języka i wyjadę na wolontariat jakieś studnie kopać, pomagac ludziom etc. W PL wpłacałem na dom dziecka w okolicach w których mieszkam, do hospicjum ale to tylko pieniądze, teraz chcę zrobić coś naprawdę od siebie i fizycznie pomagać.
Kurde, aż mi się łzy zakręciły. Prawdziwy demotywator...:(:(:(
Dobrze że małe dziecko ma jeszcze takie wyobrażenia jak Mikołaj, odbieranie im wiary w święta, bajek, wiary, że świat może być tylko dobry i zły to okaleczanie ich. Nie róbmy na siłę dorosłych z kilkulatków, i tak zdążą dojrzeć..
Nikt nie robi z dzieci dorosłych to życie najlepiej potrafi dokorwić tak dziecku że ono nie ma innego wyjścia jak dorosnąć z tym że jako dziecko wie lepiej od dorosłych co jest tak na prawdę w życiu jest istotne (miłość, empatia) sam musiałem w taki sposób dorosnąć (patologiczna rodzina, zachorowanie siostry itd.) i wiem jedno to dobrze nie działa na człowieka przynajmniej na mnie bo jako 19 latek mogę stwierdzić iż przez te wszystkie wydarzenia stałem się zgorzkniały, zimny i wyzuty z uczuć do prawie wszystkich i wszystkiego oprócz już wymienionej rodziny patologicznej którą kocham z tym że o pewnych rzeczach pamiętam i to mnie jeszcze bardziej z gorsza nie mówię o ogóle takich przypadków bo każdy jest inny ale ja tak mam. A jeśli chodzi o autora tego listu to jestem pewien obaw co do jego psychiki i życia jak mu tata umrze czego mu ani jego tacie reszcie rodziny nie życzę. Tak więc jestem pewien podziwu dla tego chłopaka że daje rady. A tak przy okazji przepraszam za to że się trochę wyżaliłem, otwarłem ale przynajmniej zrobiło mi się lepiej.
Uczcie się od niego, Wy co tylko zacieracie na Święta ręce ile to kaski i drogiego sprzętu wpłynie w łapki. Pomyślcie o tym co ważne zanim będziecie mieli już na to mało czasu.
Tata nie wróci, kontrakt już podpisany z grabarzem, teraz jeszcze trzeba go podtruć chemią (czyt. zbawienną chemioterapią) i będzie pare tysi do podziału. Oj ludzie, ale Wy nic nie kumacie....
I niestety całą słodycz i wzruszenie SZLAG TRAFIŁ. Moja żonka, w wykształcenia pedagog, kategorycznie twierdzi, że :"NIE MA SZANS, ABY TO PISAŁO DZIECKO". Dała dobre argumenty:
- pismo wygląda na pismo dorosłego mężczyzny,
- dzieci wierzą w św. Mikołaja maksymalnie do 8-9 roku życia, a takie dzieci lepiej sobie radzą z pisaniem niż tutaj przedstawione wypociny ( potwierdzam osobiście, że nawet ja, piszący jak kura pazurem, bardziej się trzymałem linijek),
- niestety - to fejk, i tym bardziej wredny, że bazujący na ludzkiej krzywdzie i jednocześnie naiwności.
Takie prezenty docenia się najbardziej... Mogłabym napisać podobny list, gdyby nie fakt, że nie miałby adresata. Ewentualnie napisałabym w miejscu odbiorcy "cudotwórca".
brzydko sztuczne, i w dodatkowo sztucznie błędne, ponieważ raz jest napisane poprawnie "marzenia", a na końcu ktoś już się zakombinował i napisał błędnie "mażenia"
Ale dziwny zbieg ;) Też jestem Michał tylko pewnie nieco starszy ale marzenie miałem to samo że by tata wyzdrowiał tyle przerzutów a i tak wierzyłem do samego końca niestety tatuś nie doczekał świąt pan Bóg chciał go wcześniej a mógł przynajmniej na święta zostawić skoro już musiał odejść ale niestety nie wszystko idzie po naszej myśli 14 grudnia. Zła data mam nadzieje że temu koledze te marzenie się spełniło
Terapia nowotworowa jest droższa, niż domowy komputer.
"...ponieważ co rok spełniasz moje marzenia" i właśnie w takich momentach odbija się utrzymywanie dzieci w świadomości, że Mikołaj istnieje...
Aż mi łezka spłynęła. Jak ja bym chciał aby dzieci nie miały takich problemów, kochające rodziny, zdrowe itp. Wiem, że praktycznie nic osobiście nie mogę zrobić aby poprawić byt takim ludziom ale jeszcze z rok poduczę się języka i wyjadę na wolontariat jakieś studnie kopać, pomagac ludziom etc. W PL wpłacałem na dom dziecka w okolicach w których mieszkam, do hospicjum ale to tylko pieniądze, teraz chcę zrobić coś naprawdę od siebie i fizycznie pomagać.
"praktycznie nic osobiście nie mogę zrobić" Jeśli masz dzieci, albo rodzinę, to zawsze jest ktoś, komu można pomóc! Możesz więcej niż myślisz!
Kurde, aż mi się łzy zakręciły. Prawdziwy demotywator...:(:(:(
Dobrze że małe dziecko ma jeszcze takie wyobrażenia jak Mikołaj, odbieranie im wiary w święta, bajek, wiary, że świat może być tylko dobry i zły to okaleczanie ich. Nie róbmy na siłę dorosłych z kilkulatków, i tak zdążą dojrzeć..
Nikt nie robi z dzieci dorosłych to życie najlepiej potrafi dokorwić tak dziecku że ono nie ma innego wyjścia jak dorosnąć z tym że jako dziecko wie lepiej od dorosłych co jest tak na prawdę w życiu jest istotne (miłość, empatia) sam musiałem w taki sposób dorosnąć (patologiczna rodzina, zachorowanie siostry itd.) i wiem jedno to dobrze nie działa na człowieka przynajmniej na mnie bo jako 19 latek mogę stwierdzić iż przez te wszystkie wydarzenia stałem się zgorzkniały, zimny i wyzuty z uczuć do prawie wszystkich i wszystkiego oprócz już wymienionej rodziny patologicznej którą kocham z tym że o pewnych rzeczach pamiętam i to mnie jeszcze bardziej z gorsza nie mówię o ogóle takich przypadków bo każdy jest inny ale ja tak mam. A jeśli chodzi o autora tego listu to jestem pewien obaw co do jego psychiki i życia jak mu tata umrze czego mu ani jego tacie reszcie rodziny nie życzę. Tak więc jestem pewien podziwu dla tego chłopaka że daje rady. A tak przy okazji przepraszam za to że się trochę wyżaliłem, otwarłem ale przynajmniej zrobiło mi się lepiej.
Uczcie się od niego, Wy co tylko zacieracie na Święta ręce ile to kaski i drogiego sprzętu wpłynie w łapki. Pomyślcie o tym co ważne zanim będziecie mieli już na to mało czasu.
myślę że gdyby jego ojciec był zdrowy to by poprosił o tego laptopa czy coś innego
@maaciekk: On tak, ale ja piszę do innych, aby pomyśleli zanim coś takiego się stanie. Na zachowaniu innych też można się uczyć.
Tata nie wróci, kontrakt już podpisany z grabarzem, teraz jeszcze trzeba go podtruć chemią (czyt. zbawienną chemioterapią) i będzie pare tysi do podziału. Oj ludzie, ale Wy nic nie kumacie....
I niestety całą słodycz i wzruszenie SZLAG TRAFIŁ. Moja żonka, w wykształcenia pedagog, kategorycznie twierdzi, że :"NIE MA SZANS, ABY TO PISAŁO DZIECKO". Dała dobre argumenty:
- pismo wygląda na pismo dorosłego mężczyzny,
- dzieci wierzą w św. Mikołaja maksymalnie do 8-9 roku życia, a takie dzieci lepiej sobie radzą z pisaniem niż tutaj przedstawione wypociny ( potwierdzam osobiście, że nawet ja, piszący jak kura pazurem, bardziej się trzymałem linijek),
- niestety - to fejk, i tym bardziej wredny, że bazujący na ludzkiej krzywdzie i jednocześnie naiwności.
Pozdrawiam
Mamy w tekście błędy logiczne :) To pisało dziecko.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2012 o 21:56
Oczywiście, że nie pisało tego dziecko, do piątej-szóstej klasy szkoły podstawowej dzieci piszą literę "p" w inny sposób: http://www.kolorowe-obrazki.pl/wp-content/uploads/2012/05/pp-small.gif
Takie prezenty docenia się najbardziej... Mogłabym napisać podobny list, gdyby nie fakt, że nie miałby adresata. Ewentualnie napisałabym w miejscu odbiorcy "cudotwórca".
No troszkę to pismo sztucznie brzydko, już lepiej napisać normalnie. Nie tylko dzieci o tym marzą
brzydko sztuczne, i w dodatkowo sztucznie błędne, ponieważ raz jest napisane poprawnie "marzenia", a na końcu ktoś już się zakombinował i napisał błędnie "mażenia"
ŻENUJĄCE, cholera jasna
dziewczyna, 14 letnia?
"Kocham Cie św. Mikołaju"?
bardzo brzydkie pismo ma ta dziewczynka, a w dodatku ma na imię Michał...
Ale dziwny zbieg ;) Też jestem Michał tylko pewnie nieco starszy ale marzenie miałem to samo że by tata wyzdrowiał tyle przerzutów a i tak wierzyłem do samego końca niestety tatuś nie doczekał świąt pan Bóg chciał go wcześniej a mógł przynajmniej na święta zostawić skoro już musiał odejść ale niestety nie wszystko idzie po naszej myśli 14 grudnia. Zła data mam nadzieje że temu koledze te marzenie się spełniło
Obrazek piękny, ale podpis niezbyt odkrywczy