Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar dekaron0789
-4 / 10

Zła kolejności o wiele jest łatwiej zginać/cierpieć za ojczyznę a o wiele trudniej żyć i pracować aby była lepsza

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Witek1235
+2 / 2

Różnie można rozumieć to, czy bohater demota cierpiał za ojczyznę. Bo cierpiał ze względu na narodowość, bez znaczenia było zaś to, czy był z niej dumny, czy się jej wyrzekał. Nie zapominajmy, że ojczyzna to naród, naród to my i jeśli wszyscy umrą za naród tudzież ojczyznę, to naród/ojczyzna umrze. Osobiście wolę pracować na rzecz narodu/ojczyzny (broń Boże nie mylić z państwem - przynajmniej takim w dzisiejszym kształcie) i dziękować Bogu, że nie przyszło mi żyć w tamtych czasach oraz błagać, żeby takie doświadczenia należały już do przeszłości rodzaju ludzkiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dawidsznurek
+4 / 4

Ugenberg a słyszałeś o strategiach obronnych przed silniejszym najeźdźcą? Polega taka obrona na tym, że walczysz max 20 minut (jak na tamte czasy 2h) i się wycofujesz stosując ogień zaporowy choć nie koniecznie jeśli brakuje amunicji. Później zatrzymujesz się w lesie, robisz uderzenie przez taką samą chwilę może nawet krótszą i się wycofujesz. Później to samo i tak w kółko to samo. Wróg choćby chciał, nie może Cię gonić, bo musi zająć się grupowaniem, liczeniem ofiar śmiertelnych i rannych, a te oddziały które mogą ścigać Twoją obronę są zbyt małe więc wysłanie ich w pościg oznaczałoby śmierć tych ludzi i osłabienie ofensywy, jak nie odparcie. W końcu wojska kumulują się w dość małym terenie, jak na Polskę to stolica i okolice, gdzie bardzo ciężko jest walczyć w ofensywie, bo taka kumulacja defensywy powoduje, że aby się przez nią przebić, trzeba ponieść wysokie straty. Jednak taka defensywa trwa krótko, kilka dni przez które przechwytuje się jednostki pościgowe. Jak już wyłapie się wszystkie jednostki pościgowe podejmuje się decyzje, czy podejmujemy kontrofensywę (jeśli ofensywa jest już dostatecznie osłabiona) czy przechodzimy do partyzantki (jeśli ofensywa jest zbyt silna). Oczywiście do partyzantki można podejść od razu jak widać, że się przegrywa bitwę za bitwą. Co jak co, ale więcej jest wart nawet jeden żywy szeregowy niż 100 martwych oficerów i generałów, a jedyna w historii partyzantka na świecie która została pokonana to partyzantka Polska z okresu II WŚ. Dlaczego? Bo brakowało żołnierzy do partyzantki, a rekrut dużo nie zrobi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tes123
+3 / 3

W wojnie nie chodzi o to żeby zginąć za ojczyznę tylko by tamten sku*wiel zginął za swoją. Chyba Patton to powiedział. Dawid ma całkowitą rację. Wycofanie się nie jest hańbą. Martwy nic nie zrobisz.Lepiej żyć i walczyć dalej niż polec w chwale. Wojny nie prowadzi się już metodą grunwaldu, 2 armi szarżujących na siebie. Dzisiaj, jak i podczas 2 wojny liczy się manewr, przechytrzenie (dobrze napisałem) wroga i dywersja. Doskocz, przywal, odskocz. Gdybyśmy w połowie września, gdy wiadomo było że nie ma ratunku przeszli do partyzantki wszystko potoczyło by się inaczej.Krótkowzroczna porażka która może przynieść korzyść w przyszłości jest jak najbardziej dopuszczalna.Przede wszyskim- w dowództwie każdego szczebla potrzeba ludzi z głową, wiedzących co robić, jak i kiedy. Umiących dowodzić w polu, nie tylko przesuwać pionki na mapie. Rozumiących swoich żołnierzy, będących świadomymi mozliwości wroga, doceniających go i szanujących ludność cywilną (ostatnie są przyczynami porażki jankesów w Wietnamie i Afganistanie) Wg mnie do szkoły oficerskiej przyjmować tylko po uprzedniej służbie w stopniu kaprala, by góra wiedziała jak jest na dole.Trzeba skończyć z "plecakami". synusiami i betonem. "Sztuki Wojny" są lekturą obowiązkową.Z przeszłości należy wyciągnąć wnioski by nie popełnić błędów w przyszłości. Mojego dzieła, możecie cytować

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dawidsznurek
0 / 0

Tes123 dokładnie, to Patton powiedział, nie chwałą jest zginąć za ojczyznę, a zmusić wroga, żeby sam ginął za własną. Niestety wojny honorowe zakończyły się w okresie II WŚ, na polu bitwy przestały obowiązywać zasady, wcześniej taki dzielny dowódca i jego żołnierze zostaliby uhonorowani przez wroga za tak wielkie poświęcenie, rozbrojeni, ograbieni, ale puszczeni wolno za dzielność. Niestety podczas II WŚ tylko Polacy pamiętali o tych zasadach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Hannya
+1 / 1

No i otóż to! Tylko, ze nam się od najmniejszego dziecka kładzie do głowy, ze pięknie i szczytnie jest ginąć za ojczyznę. Pamiętacie końcówkę "Polak mały" Bełzy? "(...) - A w co wierzysz? - W Polskę wierzę. - Czym ty dla niej? - Wdzięczne dziecię. - Coś jej winien? - Oddać życie." Nie! Jeśli czujemy się patriotami to jesteśmy winni Ojczyźnie kształcić się, pracować, płacić podatki, nie okradać państwa, nie łamać przepisów prawa, świadomie uczestniczyć w wyborach, nie kaleczyć języka, itd. Ale łatwiej jest ruszyć do powstania gdzie ginie 200 tys. ludzi, niszczącego całą strukturę oporu a potem stawiać pomniki i przygotowywać akademie na cześć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Chorzowski
+19 / 21

Błagam, chociaż ten demot nie mieszajcie do naszej 'pięknej' polityki...
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightmareTheWorld
+3 / 5

Dzięki za przypomnienie dokładnych słów. Z książki "Wyrwani z szeregu" udało mi się zapamiętać 3 linijki i od jakiegoś czasu zastanawiam się jak brzmiała pierwsza. Teraz już wiem, dzięki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem