To przynajmniej miło się czyta w porównaniu z tym " o Boże podglądał mnie na nk, chyba mnie kocha" albo akt zerwania przez facebooka- niech wszyscy wiedzą, że się kłócimy, ewentualnie "zlajkwał jej zdjęcie- pewnie mnie zdradza".
To jest historia z tzw. wyższych kręgów, nie dajcie sobie wmówić, że moralność zawsze była, a teraz upadła, może i faktycznie szokujące jest to co 12-latki wypisują w Bravo Girl, niemniej jednak nie łudźmy się że w latach międzywojennych dziewczyny z niższych kręgów dobrze się prowadziły i miały takie dylematy jak bohaterka tego artykułu. Jaki jest główny moim zdaniem powód, że dzisiaj słyszymy o tylu mrożących krew w żyłach opowiastkach? MEDIA. Żarłoczne, karmiące się każdą sensacją, a także kolorowe gazetki dla dziewczynek, które myślą że są dorosłe. To jest powód dla którego ciągle słyszymy o 12-latce uprawiającej seks z psem, albo masturbującej się ogórkiem. I niestety tych przypadków będzie coraz więcej...
Przed wojną jak widzę był nierówny stosunek (hłe hłe) kobiet to mężczyzn, skoro na jedną 12 chłopa przypadało. Taki demot mogła zamieścić tylko kobieta.
Ta historia to dowód na dwie rzeczy. Po pierwsze - media zawsze lubiły sytuacje, w których pojawia się przynajmniej kandydat na nieboszczyka (a jeśli sam nieboszczyk to już cud, miód i orzeszki). Po drugie - wcale nie było "lepszych czasów" jeśli chodzi o stosunki damsko-męskie. Prawdę mówiąc właśnie przed wojną pod tym względem o wiele gorzej. Gazety bardzo często donosiły o samobójstwach i próbach samobójczych na tle miłosnym, bo decyzja o tym, czy dane osoby wejdą w związek zależała nie od tych osób, a od ich rodziców, rodzin, a także od statusu majątkowego obu stron. Bardzo mocno trzymano się także reguł panujących w danej warstwie społecznej. Pomimo, że nieraz odległość pomiędzy teorią a praktyką była olbrzymia. Na przykład arystokratce, której po świetności jej rodu zostało jedynie nazwisko, nie wypadało poślubić bogatego przedsiębiorcy. To nic, że ten przedsiębiorca za miesięczny przychód był w stanie kupić jej cały majątek i jeszcze by mu zostało na drobne wydatki. Nie nazywał się. I choćby kochali się na zabój, będzie mezalians i schamienie nazwiska. Niezłe cyrki odchodziły też w ramach jednej warstwy społecznej. Nastoletnie dziewczęta doskonale wiedziały, kim będą ich mężowie. Zdrowo starszy gość? Ale z forsą. Kuzyn? Jeszcze lepiej, bo forsa zostaje w obrębie rodziny.
Musiała być z niej powabna pannica >)
OJ UWIERZ ŻE BYŁA...
jakób ?
Tak, kiedyś tak się pisało
Kiedyś kobiety miały przynajmniej godność...
To przynajmniej miło się czyta w porównaniu z tym " o Boże podglądał mnie na nk, chyba mnie kocha" albo akt zerwania przez facebooka- niech wszyscy wiedzą, że się kłócimy, ewentualnie "zlajkwał jej zdjęcie- pewnie mnie zdradza".
Podawali adres zamieszkania :) ciekawe
Bo kiedyś nie było takiego chamstwa. Teraz by pod jej mieszkaniem się odrazu zebrało paparazzi, złodzieje, oszuści itd.
O matko, teraz takie głupiutkie są dwunastolatki:D Kiedys osiemnastolatki.
To jest historia z tzw. wyższych kręgów, nie dajcie sobie wmówić, że moralność zawsze była, a teraz upadła, może i faktycznie szokujące jest to co 12-latki wypisują w Bravo Girl, niemniej jednak nie łudźmy się że w latach międzywojennych dziewczyny z niższych kręgów dobrze się prowadziły i miały takie dylematy jak bohaterka tego artykułu. Jaki jest główny moim zdaniem powód, że dzisiaj słyszymy o tylu mrożących krew w żyłach opowiastkach? MEDIA. Żarłoczne, karmiące się każdą sensacją, a także kolorowe gazetki dla dziewczynek, które myślą że są dorosłe. To jest powód dla którego ciągle słyszymy o 12-latce uprawiającej seks z psem, albo masturbującej się ogórkiem. I niestety tych przypadków będzie coraz więcej...
@szydl0
Co złego? Nie wiem, napisz do Bravo Girl, oni są doświadczeni jak chodzi o takie dylematy ;)
Ochrona danych osobowych, kiedyś tego nie było.
Przed wojną jak widzę był nierówny stosunek (hłe hłe) kobiet to mężczyzn, skoro na jedną 12 chłopa przypadało. Taki demot mogła zamieścić tylko kobieta.
Albo obok był artykuł o dziewczynie, która się targała na swoje zycie, bo nikt jej nie chciał:D Stasia zgarnęła cały męski materiał genetyczny:D
Ta historia to dowód na dwie rzeczy. Po pierwsze - media zawsze lubiły sytuacje, w których pojawia się przynajmniej kandydat na nieboszczyka (a jeśli sam nieboszczyk to już cud, miód i orzeszki). Po drugie - wcale nie było "lepszych czasów" jeśli chodzi o stosunki damsko-męskie. Prawdę mówiąc właśnie przed wojną pod tym względem o wiele gorzej. Gazety bardzo często donosiły o samobójstwach i próbach samobójczych na tle miłosnym, bo decyzja o tym, czy dane osoby wejdą w związek zależała nie od tych osób, a od ich rodziców, rodzin, a także od statusu majątkowego obu stron. Bardzo mocno trzymano się także reguł panujących w danej warstwie społecznej. Pomimo, że nieraz odległość pomiędzy teorią a praktyką była olbrzymia. Na przykład arystokratce, której po świetności jej rodu zostało jedynie nazwisko, nie wypadało poślubić bogatego przedsiębiorcy. To nic, że ten przedsiębiorca za miesięczny przychód był w stanie kupić jej cały majątek i jeszcze by mu zostało na drobne wydatki. Nie nazywał się. I choćby kochali się na zabój, będzie mezalians i schamienie nazwiska. Niezłe cyrki odchodziły też w ramach jednej warstwy społecznej. Nastoletnie dziewczęta doskonale wiedziały, kim będą ich mężowie. Zdrowo starszy gość? Ale z forsą. Kuzyn? Jeszcze lepiej, bo forsa zostaje w obrębie rodziny.