"książki stanowią zaledwie suchy rząd słów na kartce" "Gry od lat angażują młodych w złożone relacje społeczne z rówieśnikami poprzez wspólne kreowanie i eksplorowanie światów, podczas gdy ksiązki zmuszają ich do zamykania się w sobie, odcięcia od interakcji z innymi" - książka od wiedzy o kulturze z technikum. Ja już wiem o co w tym chodzi - na lektury są wybierane absolutnie najgorsze i najnudniejsze książki, żeby zniechęcić młodzież do czytania czegokolwiek, i na dodatek propagują gry i telewizje. Dlatego coraz mniej ludzi, zwłaszcza młodych, czyta książki, a tracą przy tym dużo
Większość - nazwijmy ich - dorosłych ludzi nie czyta ze względu na brak czasu, czy wyczerpanie po całym dniu pracy. Natomiast młodzież, pomijając pierwszy powód, zwyczajnie nie chce myśleć po godzinach spędzonych w szkole. Chcą się "wyłączyć", a gry to najlepszy tego sposób. I nie, nie usprawiedliwiam ich, i w żaden sposób tego nie popieram. Mówię tylko, jak wydaje mi się, że jest.
Kiedy ostatnio pytałam znajomych dlaczego nie czytają usłyszałam mniej więcej "książki są głupie. Nie wiem jak możesz to czytać". Tu właśnie pojawia się problem lektur szkolnych, o którym wspomniał Comr4de. Lektury są nudne i nawet mnie - osobie lubiącej książki - nie chce się czytać, a co dopiero tym, którzy czytania unikają. Co do wyłączenia się... Wydaje mi się, że książki tak samo w tym pomagają jak i gry, a nawet i lepiej, problem w tym, że do książek nikt nie zachęca. Ja starałam się pokazać kilku osobom magię czytania i mi się udało, dlatego myślę, że gdyby na lektury szkolne było wybierane coś ciekawszego, to o wiele więcej młodych ludzi sięgało by książki i je doceniało.
Święte słowa. Teraz młodzież prawie w ogóle nie czyta. Może brzmi to tak jakbym była stara, ale jestem w gimnazjum i tylko około 5 osób z mojej klasy czyta książki, poza lekturami, a większość nawet lektur nie czyta. Kiedy się skończy jakąś książkę, a tym bardziej serię aż przykro się robi. Przy dobrej książce można odpocząć, a nie się zmęczyć, a przynajmniej ja tak uważam.
Kocham czytać. Moja córka ma 7 lat, ma swoją kartę w bibliotece już od dwóch lat. Obie cierpimy na to samo: głód pisanego słowa. Jak nie mam czegoś do czytania, czuję się jakbym od wczoraj nic nie jadła. Córka ma to samo :) Szkoda tylko, że nie wszyscy rodzice chcą poświęcić choćby kwadrans co wieczór, by dziecku poczytać coś wartościowego. Przeczytałyśmy m.in. "Ronię, córkę zbójnika", "Braci Lwie Serce", "Ferdynanda Wspaniałego", "Pafnucego"... Córcia ma duży zasób słów, łatwo się komunikuje i ładnie wysławia. Nie o wszystkich dzieciach z jej klasy da się to powiedzieć. Szkoda, bo biblioteki stoją otworem przed dziećmi. I dorosłymi też :) Pozdrawiam moli książkowych !
"książki stanowią zaledwie suchy rząd słów na kartce" "Gry od lat angażują młodych w złożone relacje społeczne z rówieśnikami poprzez wspólne kreowanie i eksplorowanie światów, podczas gdy ksiązki zmuszają ich do zamykania się w sobie, odcięcia od interakcji z innymi" - książka od wiedzy o kulturze z technikum. Ja już wiem o co w tym chodzi - na lektury są wybierane absolutnie najgorsze i najnudniejsze książki, żeby zniechęcić młodzież do czytania czegokolwiek, i na dodatek propagują gry i telewizje. Dlatego coraz mniej ludzi, zwłaszcza młodych, czyta książki, a tracą przy tym dużo
Większość - nazwijmy ich - dorosłych ludzi nie czyta ze względu na brak czasu, czy wyczerpanie po całym dniu pracy. Natomiast młodzież, pomijając pierwszy powód, zwyczajnie nie chce myśleć po godzinach spędzonych w szkole. Chcą się "wyłączyć", a gry to najlepszy tego sposób. I nie, nie usprawiedliwiam ich, i w żaden sposób tego nie popieram. Mówię tylko, jak wydaje mi się, że jest.
Kiedy ostatnio pytałam znajomych dlaczego nie czytają usłyszałam mniej więcej "książki są głupie. Nie wiem jak możesz to czytać". Tu właśnie pojawia się problem lektur szkolnych, o którym wspomniał Comr4de. Lektury są nudne i nawet mnie - osobie lubiącej książki - nie chce się czytać, a co dopiero tym, którzy czytania unikają. Co do wyłączenia się... Wydaje mi się, że książki tak samo w tym pomagają jak i gry, a nawet i lepiej, problem w tym, że do książek nikt nie zachęca. Ja starałam się pokazać kilku osobom magię czytania i mi się udało, dlatego myślę, że gdyby na lektury szkolne było wybierane coś ciekawszego, to o wiele więcej młodych ludzi sięgało by książki i je doceniało.
Święte słowa. Teraz młodzież prawie w ogóle nie czyta. Może brzmi to tak jakbym była stara, ale jestem w gimnazjum i tylko około 5 osób z mojej klasy czyta książki, poza lekturami, a większość nawet lektur nie czyta. Kiedy się skończy jakąś książkę, a tym bardziej serię aż przykro się robi. Przy dobrej książce można odpocząć, a nie się zmęczyć, a przynajmniej ja tak uważam.
Jeżeli sądzisz, że w dobie komputerów sztuka czytania zanika, zwłaszcza wśród dzieci, to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM ;]
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2013 o 15:36
Dzieki temu demotywatorowi moje życie uległo zmianie o 180 stopni.
Kocham czytać. Moja córka ma 7 lat, ma swoją kartę w bibliotece już od dwóch lat. Obie cierpimy na to samo: głód pisanego słowa. Jak nie mam czegoś do czytania, czuję się jakbym od wczoraj nic nie jadła. Córka ma to samo :) Szkoda tylko, że nie wszyscy rodzice chcą poświęcić choćby kwadrans co wieczór, by dziecku poczytać coś wartościowego. Przeczytałyśmy m.in. "Ronię, córkę zbójnika", "Braci Lwie Serce", "Ferdynanda Wspaniałego", "Pafnucego"... Córcia ma duży zasób słów, łatwo się komunikuje i ładnie wysławia. Nie o wszystkich dzieciach z jej klasy da się to powiedzieć. Szkoda, bo biblioteki stoją otworem przed dziećmi. I dorosłymi też :) Pozdrawiam moli książkowych !
Nie, raczej ten w którym trzeba ją zacząć
gdy masz schizofremie nie wracasz do rzeczewistości nigdy
To weź sobie poczytaj jakieś pamietniki z 2 wojny światowej. Osobiście polecam Łagry
Albo jak sie konczy :)