Z tym rozróżnianiem kolorów przez kobiety i mężczyzn, to jest jedno wielkie nieporozumienie. Facet nie używa tylu nazw kolorów, co kobiety, ale to wcale nie oznacza, że nie odróżnia jednego od drugiego. ---- Co innego odróżnianie kolorów, a co innego - nazywanie ich.
Facet jest jak pierwsza wersja windowsa, zna podstawowe 8 kolorów. Kobieta jest jak nowa wersja windowsa, zna 256 000 kolorów (niektóre potrafią nawet wszystkie nazwać)
Ja natomiast nie rozumiem, po co mam się uczyć terminologii odcieni. Znam podstawowe kolory, znam określenia "ciemny/jasny", po co komu turkusy, granaty, łososie itp.? Tylko zagracanie głowy.
Dziwne jest przekonanie, że mężczyźni nie rozróżniają kolorów niczym daltoniści (z podobnym twierdzeniem spotkałem się całkiem niedawno). My nie rozróżniamy NAZW kolorów, bo nie jest to nam do niczego potrzebne, a oczy mamy zwykle sprawne.
niemożliwe?! oświecę cię - jestem kobietą i też tego nie wiem. powiem więcej, większość kobiet też tego nie wie! znow na sile wyszukiwanie roznic miedzy facetami a kobietami. zalosne. zazwyczaj kazdy uzywa podstawowych nazw kolorow, chyba ze ktos np pracuje w branzy, w ktorej jest to potrzebne.
Ja przepraszam bardzo, ale rozróżnianie kolorów, a rozróżnianie głupich nazw to różnica! Rysunek to moje hobby i świetnie umiem rozróżniać i wykorzystywać różne odcienie, nie pamiętając nazw praktycznie żadnego z nich. Kobiety jak zwykle muszą wymyślać sobie zalety na podstawie bzdur z kolorowych magazynów i katalogów Bon Prix, LoL
???-malarze impresjonizmu /jakby nie było głównie mężczyźni /są zaprzeczeniem takiego twierdzenia! W wielu dziełach impresjonistów w obrębie jednej barwy możemy doliczyć się kilkunastu odcieni
A co to jest blady cyklamen? Qurde, kolejny dzień i kolejny demot mówiący mi, że nie jestem kobietą... coś w tym musi być... chyba dobrze, że mój facet o tym nie wie.
Facet do faceta:
-siema pomalowałem kuchnie
--na jaki kolor?
-niebieski taki wiesz jaśniejszy
Kobieta do mężczyzny:
-pomaluj kuchnie
-jaki chcesz kolor?
-grynszpan
-jaki chcesz kolor?
Dlatego nam mężczyzną jest w życiu łatwiej.
Mężczyznom, analfabeto.
Nie zgodzę się z tym, jestem mężczyzną a pojęcie o kolorach mam duże. Cyan, magenta, emerald, oliwkowy, turkusowy, indygo i wiele więcej
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2013 o 17:25
Indygo to ja wiem, to ten barwnik do dżinsu jest.
Ja też się nie zgodzę. Jestem kobietą a mam małe pojęcie o kolorach.
Koleś z obrazka i tak jest niezły, bo odróżnia róż od fioletu :)
Z tym rozróżnianiem kolorów przez kobiety i mężczyzn, to jest jedno wielkie nieporozumienie. Facet nie używa tylu nazw kolorów, co kobiety, ale to wcale nie oznacza, że nie odróżnia jednego od drugiego. ---- Co innego odróżnianie kolorów, a co innego - nazywanie ich.
Brzoskwinia, to nie kolor tylko owoc, tak? A lime, strawberry, lemon i banana, grape to co?
Nie zgadzam się z tym. Facet potrafi jeszcze rozróżnić jasny, normalny i ciemny.
Facet jest jak pierwsza wersja windowsa, zna podstawowe 8 kolorów. Kobieta jest jak nowa wersja windowsa, zna 256 000 kolorów (niektóre potrafią nawet wszystkie nazwać)
Ja natomiast nie rozumiem, po co mam się uczyć terminologii odcieni. Znam podstawowe kolory, znam określenia "ciemny/jasny", po co komu turkusy, granaty, łososie itp.? Tylko zagracanie głowy.
jestem dziewczyną i też nie wiem co to jest blady cyklamen.
Jeśli taki jak to co mi kwitnie na parapecie, to taki różowy jest.
Dziwne jest przekonanie, że mężczyźni nie rozróżniają kolorów niczym daltoniści (z podobnym twierdzeniem spotkałem się całkiem niedawno). My nie rozróżniamy NAZW kolorów, bo nie jest to nam do niczego potrzebne, a oczy mamy zwykle sprawne.
niemożliwe?! oświecę cię - jestem kobietą i też tego nie wiem. powiem więcej, większość kobiet też tego nie wie! znow na sile wyszukiwanie roznic miedzy facetami a kobietami. zalosne. zazwyczaj kazdy uzywa podstawowych nazw kolorow, chyba ze ktos np pracuje w branzy, w ktorej jest to potrzebne.
Nie pierwszy demot tego typu, to już nudne. Jestem kobietą i też nie wiem co to jest "blady cyklamen". To znaczy, że jestem mężczyzną?
Ja przepraszam bardzo, ale rozróżnianie kolorów, a rozróżnianie głupich nazw to różnica! Rysunek to moje hobby i świetnie umiem rozróżniać i wykorzystywać różne odcienie, nie pamiętając nazw praktycznie żadnego z nich. Kobiety jak zwykle muszą wymyślać sobie zalety na podstawie bzdur z kolorowych magazynów i katalogów Bon Prix, LoL
???-malarze impresjonizmu /jakby nie było głównie mężczyźni /są zaprzeczeniem takiego twierdzenia! W wielu dziełach impresjonistów w obrębie jednej barwy możemy doliczyć się kilkunastu odcieni
Faceci rzróżniają więcej kolorów: http://windows.home.pl/kolory.htm
a kobiety nie rozróżniają marek aut 1:1
A co to jest blady cyklamen? Qurde, kolejny dzień i kolejny demot mówiący mi, że nie jestem kobietą... coś w tym musi być... chyba dobrze, że mój facet o tym nie wie.
Jestem kobietą i też nie mam pojęcia ;)
Ja tam nie rozróżniam, a facetem nie jestem ;D
Nie bójcie się my też