Kiedyś te urzędasy na prawdę wykończą normalnego uczciwego człowieka i nie wierzcie te ich " takie jest prawo nic nie mogę zrobić" Na prawdę nie możesz? Jak ci dam w łapę to jeszcze tego samego dnia potrafisz załatwić sprawę... Demot dobry, bo prawdziwy - nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale właśnie ta ustawa o psach powstała niedawno - Obama 2011 02 03 tzw. chodzi o to, że każdy kto podpisze dokument o adopcji (tu:ellen) nie może go nikomu oddać, a jak odda to ta osoba (tu:stylistka) będzie traktowana jak przestępca i utraci prawo na 3 lata do adopcji jakiegokolwiek zwięrzęcia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lutego 2013 o 12:23
Czyli podpisała pewne zobowiązania, które złamała a teraz płacze. Jak się coś podpisuje to trzeba czytać na co się zgadza. Biurokracja (europejska i amerykańska, ale europejska bardziej) jest pojeb*na, ale takimi działaniami tylko pogarsza się sprawę.
A teraz spójrzmy z innej strony: ktoś adoptuje psa i sprzedaje go ("na czarno") osobie, która nie mogła by sama go adoptować bo była skazana za organizowanie walk zwierząt. Psiak zostaje w porę uratowany i nie ginie marnie w walkach. Wciąż źle?
Zbyt mocne przestrzeganie prawa doprowadza do takich rzeczy. MichuL czyli jeśli dostałem swojego psa na czarno to znaczy że daje go na arene aby walczył? Prawo powinno być stanowcze, ale jednocześnie luźne.
adex26 - niestety, ale wg prawa polskiego (europejskiego również) posiadasz psa z nielegalnego pochodzenia. Była ostatnio przecież głośna sprawa o tym, że już nie można sprzedawać psów nawet za przysłowiową złotówkę. Teraz gdzie nie wejdziesz na stronę ze sprzedarzą psów będzie informacja - "sprzedam smycz za 200 zł dodatkowo daję psa" Czysty socjalizm. Nie wiem ile razy ludzie będą musieli wejść w niego by zrozumieć, że tylko kapitalizm jest dobrym systemem - nie idealnym, ale najlepszym jaki istnieje.
Nie ma czegoś takiego jak "zbyt mocne przestrzeganie prawa", prawo jest, albo go nie ma, a jak jest, to można go przestrzegać, albo nie. Problemem jest - w tym przypadku i wielu innych - samo prawo, które jest złe. A przestrzeganie prawa, jakie by ono nie było, jest tylko dobre.
Powinno być tak jak kiedyś w USA urzędnik się nie podoba to do ogolić, rozebrać, do smoły, w pióra i wrzątku do gardła. Ten świat jest tak poj*ebany że nawet do psa trzeba jakichś zezwoleń, ja tam żadnych nie mam, sąsiadowi się niechciane szczeniaki oszczeniły to dał mi dwa. Oby w Polsce tak nie było. Obama ma też zaostrzyć prawo do posiadania broni itd. To jest chore co się dzieje na tym świecie, ograniczana jest (i tak mała) wolność.
Ona jako osoba, która może nagłośnić i ma jakis tam posłuch, może sprawić, że oddadzą tego psa. Przecież i u nas, nieraz po interwencji telewizji i nagłośnieniu spraw, nagle "dało się" załatwić niejedną sprawę. Urzędnicy wszędzie tacy sami - bezduszni.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
-5
/
11
Ludzie, no ale żeby taki dramat robić z powodu jednego psa? Nie rozumiem dzisiejszego świata, który bardziej troszczy się o psa niż o człowieka...
Wszędzie to czerwone komunistyczne plugastwo. W Polsce też tak będzie. Już w tej chwili nie mam prawa wyciąć drzewa z mojego własnego terenu (z dziada pradziada) bo grozi mi grzywna do kilkunastu tysięcy. Głosujcie dalej na komunistów to będziemy mieć na pewno lepiej...
To jest chore wrzucanie przepisów tam gdzie nie jest to do niczego i nikomu potrzebne. A jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o pieniądze. Pies nie ma znaczenia. Człowiek też nie miałby znaczenia. Chodzi tylko o to, że kolejny właściciel psa to kolejne pieniądze dla państwa!
nie rozumiem bulwersu. Ustawa ma zapobiegac braniu zwierzecia jako zabaweczki bo na chwile mi sie chce, po czym oddac byle komu bo sie znudzilo. Wystarczylo jechac do schroniska, zrzec sie psiaka, wytlumaczyc dlaczego i po co. Zajelo by to o wiele wiecej czasu, ale wszystko mozna zalatwic, wystarczy tylko chciec.. Lamenty, placze i robienie rozglosu z wlasnej glupoty nic nie da. To jak zdac prawko, przekroczyc predkosc i prosic o umorzenie mandatu bo strzelalo sie odpowiedzi na egzaminie. Biurokracja biurokracją, ale nie było by tego zametu gdyby zalatwili to jak nalezy.
Biurokracją biurokracją - to swoją drogą ale babka wcale nie jest lepsza - nie umie czytać? nie wie co podpisuje? Podpisała papier że bierze odpowiedzialność za tego psa - ona, a nikt inny, żadna osoba trzecia; wujek, stryjek, sąsiad, przyjaciółka... ona adoptowała psa i ona jest za niego odpowiedzialna. Czy jeśli adoptuje się dziecko, można je oddać komuś innemu? - nawet działając w jak najlepszej wierze - raczej nie. Płacze - i słusznie - nad własną głupotą. Teraz niepotrzebnie cierpi pies i dzieciaki które się z nim zżyły - nie przez urzędników tylko przez czyjąś nieodpowiedzialność. Ludzie, czytajcie dokumenty które podpisujecie! PS. Sam mam dwa psy więc niech nikt mi nie zarzuca braku obiektywizmu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lutego 2013 o 22:24
Pomijając fakt nieprzyjaznych przepisów i urzędników, to w sumie ona popełniła błąd biorąc psa, którym jednak nie mogła się opiekować. Przecież to nie zabawka, decyzja o zwierzęciu powinna być przemyślana od początku do końca, a nie że o śliczny kupuję, a później jednak już nie jest taki fajny i wyrzucam. Nie ładnie się ona zachowała i tyle.
Kiedyś te urzędasy na prawdę wykończą normalnego uczciwego człowieka i nie wierzcie te ich " takie jest prawo nic nie mogę zrobić" Na prawdę nie możesz? Jak ci dam w łapę to jeszcze tego samego dnia potrafisz załatwić sprawę... Demot dobry, bo prawdziwy - nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale właśnie ta ustawa o psach powstała niedawno - Obama 2011 02 03 tzw. chodzi o to, że każdy kto podpisze dokument o adopcji (tu:ellen) nie może go nikomu oddać, a jak odda to ta osoba (tu:stylistka) będzie traktowana jak przestępca i utraci prawo na 3 lata do adopcji jakiegokolwiek zwięrzęcia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2013 o 12:23
Czyli podpisała pewne zobowiązania, które złamała a teraz płacze. Jak się coś podpisuje to trzeba czytać na co się zgadza. Biurokracja (europejska i amerykańska, ale europejska bardziej) jest pojeb*na, ale takimi działaniami tylko pogarsza się sprawę.
A teraz spójrzmy z innej strony: ktoś adoptuje psa i sprzedaje go ("na czarno") osobie, która nie mogła by sama go adoptować bo była skazana za organizowanie walk zwierząt. Psiak zostaje w porę uratowany i nie ginie marnie w walkach. Wciąż źle?
Zbyt mocne przestrzeganie prawa doprowadza do takich rzeczy. MichuL czyli jeśli dostałem swojego psa na czarno to znaczy że daje go na arene aby walczył? Prawo powinno być stanowcze, ale jednocześnie luźne.
adex26 - niestety, ale wg prawa polskiego (europejskiego również) posiadasz psa z nielegalnego pochodzenia. Była ostatnio przecież głośna sprawa o tym, że już nie można sprzedawać psów nawet za przysłowiową złotówkę. Teraz gdzie nie wejdziesz na stronę ze sprzedarzą psów będzie informacja - "sprzedam smycz za 200 zł dodatkowo daję psa" Czysty socjalizm. Nie wiem ile razy ludzie będą musieli wejść w niego by zrozumieć, że tylko kapitalizm jest dobrym systemem - nie idealnym, ale najlepszym jaki istnieje.
Nie ma czegoś takiego jak "zbyt mocne przestrzeganie prawa", prawo jest, albo go nie ma, a jak jest, to można go przestrzegać, albo nie. Problemem jest - w tym przypadku i wielu innych - samo prawo, które jest złe. A przestrzeganie prawa, jakie by ono nie było, jest tylko dobre.
Powinno być tak jak kiedyś w USA urzędnik się nie podoba to do ogolić, rozebrać, do smoły, w pióra i wrzątku do gardła. Ten świat jest tak poj*ebany że nawet do psa trzeba jakichś zezwoleń, ja tam żadnych nie mam, sąsiadowi się niechciane szczeniaki oszczeniły to dał mi dwa. Oby w Polsce tak nie było. Obama ma też zaostrzyć prawo do posiadania broni itd. To jest chore co się dzieje na tym świecie, ograniczana jest (i tak mała) wolność.
Przykro się patrzy na takie sceny, gdy można było zapobiec cierpieniu ludzi przez zwyczajną... przyzwoitość urzędniczą, ale cóż...
Ona jako osoba, która może nagłośnić i ma jakis tam posłuch, może sprawić, że oddadzą tego psa. Przecież i u nas, nieraz po interwencji telewizji i nagłośnieniu spraw, nagle "dało się" załatwić niejedną sprawę. Urzędnicy wszędzie tacy sami - bezduszni.
Ludzie, no ale żeby taki dramat robić z powodu jednego psa? Nie rozumiem dzisiejszego świata, który bardziej troszczy się o psa niż o człowieka...
Nie czyta się tego co się podpisuje a potem zostaje krzyk i płacz.
Wybrali socjalizm to teraz mają
To ta rodzina nie może teraz wziąć tego szczeniaka na siebie?
Trochę jej reakcja jest zbyt emocjonalna.
Wszędzie to czerwone komunistyczne plugastwo. W Polsce też tak będzie. Już w tej chwili nie mam prawa wyciąć drzewa z mojego własnego terenu (z dziada pradziada) bo grozi mi grzywna do kilkunastu tysięcy. Głosujcie dalej na komunistów to będziemy mieć na pewno lepiej...
To jest chore wrzucanie przepisów tam gdzie nie jest to do niczego i nikomu potrzebne. A jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o pieniądze. Pies nie ma znaczenia. Człowiek też nie miałby znaczenia. Chodzi tylko o to, że kolejny właściciel psa to kolejne pieniądze dla państwa!
nie rozumiem bulwersu. Ustawa ma zapobiegac braniu zwierzecia jako zabaweczki bo na chwile mi sie chce, po czym oddac byle komu bo sie znudzilo. Wystarczylo jechac do schroniska, zrzec sie psiaka, wytlumaczyc dlaczego i po co. Zajelo by to o wiele wiecej czasu, ale wszystko mozna zalatwic, wystarczy tylko chciec.. Lamenty, placze i robienie rozglosu z wlasnej glupoty nic nie da. To jak zdac prawko, przekroczyc predkosc i prosic o umorzenie mandatu bo strzelalo sie odpowiedzi na egzaminie. Biurokracja biurokracją, ale nie było by tego zametu gdyby zalatwili to jak nalezy.
Biurokracją biurokracją - to swoją drogą ale babka wcale nie jest lepsza - nie umie czytać? nie wie co podpisuje? Podpisała papier że bierze odpowiedzialność za tego psa - ona, a nikt inny, żadna osoba trzecia; wujek, stryjek, sąsiad, przyjaciółka... ona adoptowała psa i ona jest za niego odpowiedzialna. Czy jeśli adoptuje się dziecko, można je oddać komuś innemu? - nawet działając w jak najlepszej wierze - raczej nie. Płacze - i słusznie - nad własną głupotą. Teraz niepotrzebnie cierpi pies i dzieciaki które się z nim zżyły - nie przez urzędników tylko przez czyjąś nieodpowiedzialność. Ludzie, czytajcie dokumenty które podpisujecie! PS. Sam mam dwa psy więc niech nikt mi nie zarzuca braku obiektywizmu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2013 o 22:24
Pomijając fakt nieprzyjaznych przepisów i urzędników, to w sumie ona popełniła błąd biorąc psa, którym jednak nie mogła się opiekować. Przecież to nie zabawka, decyzja o zwierzęciu powinna być przemyślana od początku do końca, a nie że o śliczny kupuję, a później jednak już nie jest taki fajny i wyrzucam. Nie ładnie się ona zachowała i tyle.
Co to znaczy "adoptować psa"??? Świat schodzi na psy.
Weźmy się do kupy. Rozpierdzielmy system!