@Kamil - nie wiesz chyba kim jest introwertyk. Introwertyk to osoba o mieszance cech flegmatyka (cierpliwość, opanowanie, powściągliwość, skrywanie głęboko emocji) i melancholika (głębokość, skłonność do rozmyślań, powaga, determinacja, wrażliwość [niekiedy ciężko odróżnić u niego smutek od radości]). Wyobrażasz sobie kogoś poważnego, skrywającego emocje zarówno negatywne jak i pozytywne, bawiącego się wspaniale na dyskotece?
A ty chyba nie wiesz jakie skutki powoduje upojenie alkoholowe. Jak najbardziej wyobrażam sobie kogoś takiego dobrze bawiącego się na dyskotece gdy odpowiednio dużo wypije. Żaden ze mnie ekstrawertyk, a nawet bez alkoholu daję radę dobrze się bawić, co dopiero z nim. Oczywiście, zawsze trafiają się wyjątki, ale w tym przypadku bardziej zrzuciłbym to na karb znikomych umiejętności społecznych niż introwertyzmu, nie mylmy tych dwóch rzeczy.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
5 razy.
Ostatnia modyfikacja:
24 lutego 2013 o 20:03
Znajomi próbowali mnie zmienić właśnie w taki sposób, ostatecznie jeden z kolegów stwierdził niechętnie że alkohol tylko pogłębia mój introwertyzm. Jednak mam wrażenie, że w towarzystwie zaufanych i długo znanych osób ta cecha zanika.
Nie wiedziałam, że jak się nie lubi chodzić do klubów, to jest równoznaczne z byciem introwertykiem. Osobiście nie przepadam za muzyką, jaką puszcza się w klubach i dlatego trudno mi się dobrze bawić. Jednak według pewnej psycholog nie jestem "ani ekstrawertykiem, ani introwertykiem", choć w okresie tych badań po prostu byłam tą, która ciągle udawała, więc wcale się nie dziwię, że kobiecie takie coś wyszło.
Lol...Autorze bluźnisz.. Autora powinni powiesić lub coś za te brednie które wygaduje... Introwertym=/= nieśmiałość. Sam jestem introwertykiem, co nie oznacza że gorzej się bawię na imprezach od moich kolegów którzy są ekstrawertykami... a nawet czasem lepiej... Tylko jest to poprostu coś takiego że nie mam wewnętrznej ochoty bawić się z ludźmi którzy są puści w środku...
Widzę że nie wiesz o czym mówisz. Nie chodzi o bawienie się i śmiałość, tylko o samopoczucie, wszak w klubie jest dużo ludzi, hałas, a jak wiadomo nie jest to naturalne środowisko introwertyka.
Niekoniecznie, bywa że jest ciężko, ale potrzeba odkryc swoje zalety.
W moim przypadku, typowego introwertyka nie jest lekko, ale potrafię dostrzegać te dobre strony.
Zawsze muszę myśleć mnóstwo razy zanim coś powiem i każdego dnia powtarzać sobie od razu po wstaniu, że będzie dobrze.
Normalnie moim marzeniem jest niemysleć o tym i działać bardziej otwarcie. Może się kiedys spełni.
introwertyk nie oznacza od razu nie wychylającego nosa z domu nudziarza. jestem introwertykiem i co prawda często wolę samotność, ale lubię, czy bardziej lubiłam wyjść czasami do klubu i w dobrym towarzystwie bawiłam się dobrze, trochę relaksu i rozluźnienia i było fajnie
po prostu teraz nie mam już na to czasu, a jak już wychodzę to raczej w spokojniejsze miejsca. do klubów chodziłam w czasie studiów, teraz prowadze spokojniejsze zycie :P
Za mało wypił, ot cały problem.
@Kamil - nie wiesz chyba kim jest introwertyk. Introwertyk to osoba o mieszance cech flegmatyka (cierpliwość, opanowanie, powściągliwość, skrywanie głęboko emocji) i melancholika (głębokość, skłonność do rozmyślań, powaga, determinacja, wrażliwość [niekiedy ciężko odróżnić u niego smutek od radości]). Wyobrażasz sobie kogoś poważnego, skrywającego emocje zarówno negatywne jak i pozytywne, bawiącego się wspaniale na dyskotece?
A ty chyba nie wiesz jakie skutki powoduje upojenie alkoholowe. Jak najbardziej wyobrażam sobie kogoś takiego dobrze bawiącego się na dyskotece gdy odpowiednio dużo wypije. Żaden ze mnie ekstrawertyk, a nawet bez alkoholu daję radę dobrze się bawić, co dopiero z nim. Oczywiście, zawsze trafiają się wyjątki, ale w tym przypadku bardziej zrzuciłbym to na karb znikomych umiejętności społecznych niż introwertyzmu, nie mylmy tych dwóch rzeczy.
Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2013 o 20:03
Podział na 4 typy osobowości został już dawno zażegnany teraz mamy 16 różnych typów osobowości :-)
To widać bardzo rzadki gatunek, ten introwertyk, ani jednego takiego w życiu nie spotkałem.
Moze kwestia tego, ze powinien przyjsc z kims w czyim towarzystwie dobrze sie czuje?
Znajomi próbowali mnie zmienić właśnie w taki sposób, ostatecznie jeden z kolegów stwierdził niechętnie że alkohol tylko pogłębia mój introwertyzm. Jednak mam wrażenie, że w towarzystwie zaufanych i długo znanych osób ta cecha zanika.
nie warto się zmieniać dla znajomych.
U mnie niestety też tak to działa ;/
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2013 o 16:55
czemu się na to krzywisz? jak się lubi co innego niż inni to znaczy że jest się gorszym? :)
Nie wiedziałam, że jak się nie lubi chodzić do klubów, to jest równoznaczne z byciem introwertykiem. Osobiście nie przepadam za muzyką, jaką puszcza się w klubach i dlatego trudno mi się dobrze bawić. Jednak według pewnej psycholog nie jestem "ani ekstrawertykiem, ani introwertykiem", choć w okresie tych badań po prostu byłam tą, która ciągle udawała, więc wcale się nie dziwię, że kobiecie takie coś wyszło.
do klubów można chodzić na koncerty ;)
Pewnie, ale tutaj miałam od razu skojarzenie z dyskotekami :)
Lol...Autorze bluźnisz.. Autora powinni powiesić lub coś za te brednie które wygaduje... Introwertym=/= nieśmiałość. Sam jestem introwertykiem, co nie oznacza że gorzej się bawię na imprezach od moich kolegów którzy są ekstrawertykami... a nawet czasem lepiej... Tylko jest to poprostu coś takiego że nie mam wewnętrznej ochoty bawić się z ludźmi którzy są puści w środku...
Widzę że nie wiesz o czym mówisz. Nie chodzi o bawienie się i śmiałość, tylko o samopoczucie, wszak w klubie jest dużo ludzi, hałas, a jak wiadomo nie jest to naturalne środowisko introwertyka.
No i właśnie dobrze że istnieją osoby, które wolą ciszę i spokój..
Sam też jestem introwertykiem. Chuyowa sprawa, generalnie.
Niekoniecznie, bywa że jest ciężko, ale potrzeba odkryc swoje zalety.
W moim przypadku, typowego introwertyka nie jest lekko, ale potrafię dostrzegać te dobre strony.
Zawsze muszę myśleć mnóstwo razy zanim coś powiem i każdego dnia powtarzać sobie od razu po wstaniu, że będzie dobrze.
Normalnie moim marzeniem jest niemysleć o tym i działać bardziej otwarcie. Może się kiedys spełni.
Głowa do góry!
introwertyk nie oznacza od razu nie wychylającego nosa z domu nudziarza. jestem introwertykiem i co prawda często wolę samotność, ale lubię, czy bardziej lubiłam wyjść czasami do klubu i w dobrym towarzystwie bawiłam się dobrze, trochę relaksu i rozluźnienia i było fajnie
Można spytać, dlaczego ujęłaś to w czasie przeszłym?
po prostu teraz nie mam już na to czasu, a jak już wychodzę to raczej w spokojniejsze miejsca. do klubów chodziłam w czasie studiów, teraz prowadze spokojniejsze zycie :P
A po co komu łazić po klubach jak się tego nie lubi... z resztą nie rozumiem co w tym fajnego.