Niestety prawdziwe... tak samo śmieszą mnie te wszystkie programy chociażby na TVN, gdzie w tydzień czasu próbuje się zmienić złe nawyki, zachowanie nastolatka czy dziecka , które wpajało je przez całe dotychczasowe życie. Rodzice brzydko mówiąc spi**dolili swoją rolę nie poświęcając wystarczająco dużo czasu dziecku lub bezstresowo go wychowując a inni teraz za pomocą magicznej różdżki mają to zmienić ^^ śmieszne, po prostu brak słów.
Takie proste, a takie prawdziwe. niestety, ale dzisiejszy świat nie sprzyja dobremu wychowaniu dzieci. wszędzie gdzieś się spieszymy i często nie mamy czasu dla rodziny.
u mnie w domu sytuacja była bardzo podobna, gdy byłem mały to ojca nigdy nie było w domu bo musiał pracowac na utrzymanie rodziny, gdy mialem 9 lat wyjechal do angli wtedy go wogle nie widzialem, zajmowala sie mna i siostra tylko moja matka. 2 lata pozniej nas sprowadzil za granice co prawda zylo sie duzo lepiej ojciec byl czesciej w domu ale mimo to nie spedzalem z nim za wiele czasu. Teraz gdy mam juz 17 lat jest ze mna duzo problem czesto wracam do domu pijany lub pod wplywem narkotykow, czesto problemy z policja, a to wszystko z powodu braku ojcowskiej reki by mnie pozadnie wychowac. Juz widze komentarze w ktorych piszecie ze to tez moja wina ze jezeli bym chcial to bym mogl z tym wszystkim skaczyc ale z jakiegos powodu nie chce z tym kaczyc.
@lubieblacki, według mnie to po części też Twoja wina. Nie stwierdzę czy nie chcesz z tym skończyć, ale.. Moja matka wyjechała zagranicę kiedy miałam 3 latka. Do domu wraca mniej więcej na cztery miesiące w roku. Nie pamiętam dokładnie, ale sądzę, że przez jakieś jedenaście lat mój ojciec miał problemy z alkoholem. Nie zagłębiając się w temat mogę powiedzieć, że ostatecznie udało się go namówić na odwyk i teraz jest dobrze. Chociaż czasami nadal czuję lekki strach jak wiem, że powinien już być w domu, a nie wraca. Właściwie dążę do tego, że mnie ojciec nie miał jak wychować porządnie, a przynajmniej nie przed 13 rokiem życia, matka tym bardziej, ale jakimś cudem ja nie mam żadnych problemów z policją/narkotykami/alkoholem/jakimkolwiek innym nałogiem/nauką. Więc tak jak xgdw11 mogę powiedzieć, że problem leży w Twojej głowie i Ty sam musisz chcieć go rozwiązać i postarać się to zrobić.
Powtórzę to, co napisałem w poprzednim demotywatorze - pieniądze i kariera nie wychowają dziecka. Bogaci muszą zrozumieć, że skupiając się na karierze krzywdzą potomka.
Prawda jest taka, że wybieramy my sami. Ja np. miałam pełne wsparcie rodziców a skończyłam jak ten chłopak u góry. Ale to tylko dlatego, że ulegam wpływom środowiska. Ale nie ważne, nie o mnie. Po prostu chodzi o to, że taki dzieciak jest bardziej na to narażony. Bo nie ma ojcowskiej ręki... Ale jak chce to sobie poradzi, z wszystkim każdy może dać sobie radę. Ja dałam, z pomocą rodziców i brata - jestem dumnym człowiekiem, który kiedyś brał w żyłę. Ale uśmiechnęło się do mnie życie i teraz jestem szczęśliwą matką dwójki dzieci ;) Są całym moim życiem i poświęcam im mnóstwo mojego czasu. Polecam robić to samo!
Każdą chwilę trzeba poświęcać bliskim, a i też sprawić by mieli co jeść itd.
Ważne by się szanować i spędzać czas z rodziną, to dla niej w końcu cały ten bieg.
Niestety prawdziwe... tak samo śmieszą mnie te wszystkie programy chociażby na TVN, gdzie w tydzień czasu próbuje się zmienić złe nawyki, zachowanie nastolatka czy dziecka , które wpajało je przez całe dotychczasowe życie. Rodzice brzydko mówiąc spi**dolili swoją rolę nie poświęcając wystarczająco dużo czasu dziecku lub bezstresowo go wychowując a inni teraz za pomocą magicznej różdżki mają to zmienić ^^ śmieszne, po prostu brak słów.
demot:Synek, nie teraz.:Ubieram się do pracy!
znowu ktoś myli bezstresowe wychowywanie z jego brakiem, więc mimo mądrej mówki masz minus
Takie proste, a takie prawdziwe. niestety, ale dzisiejszy świat nie sprzyja dobremu wychowaniu dzieci. wszędzie gdzieś się spieszymy i często nie mamy czasu dla rodziny.
u mnie w domu sytuacja była bardzo podobna, gdy byłem mały to ojca nigdy nie było w domu bo musiał pracowac na utrzymanie rodziny, gdy mialem 9 lat wyjechal do angli wtedy go wogle nie widzialem, zajmowala sie mna i siostra tylko moja matka. 2 lata pozniej nas sprowadzil za granice co prawda zylo sie duzo lepiej ojciec byl czesciej w domu ale mimo to nie spedzalem z nim za wiele czasu. Teraz gdy mam juz 17 lat jest ze mna duzo problem czesto wracam do domu pijany lub pod wplywem narkotykow, czesto problemy z policja, a to wszystko z powodu braku ojcowskiej reki by mnie pozadnie wychowac. Juz widze komentarze w ktorych piszecie ze to tez moja wina ze jezeli bym chcial to bym mogl z tym wszystkim skaczyc ale z jakiegos powodu nie chce z tym kaczyc.
@lubieblacki, według mnie to po części też Twoja wina. Nie stwierdzę czy nie chcesz z tym skończyć, ale.. Moja matka wyjechała zagranicę kiedy miałam 3 latka. Do domu wraca mniej więcej na cztery miesiące w roku. Nie pamiętam dokładnie, ale sądzę, że przez jakieś jedenaście lat mój ojciec miał problemy z alkoholem. Nie zagłębiając się w temat mogę powiedzieć, że ostatecznie udało się go namówić na odwyk i teraz jest dobrze. Chociaż czasami nadal czuję lekki strach jak wiem, że powinien już być w domu, a nie wraca. Właściwie dążę do tego, że mnie ojciec nie miał jak wychować porządnie, a przynajmniej nie przed 13 rokiem życia, matka tym bardziej, ale jakimś cudem ja nie mam żadnych problemów z policją/narkotykami/alkoholem/jakimkolwiek innym nałogiem/nauką. Więc tak jak xgdw11 mogę powiedzieć, że problem leży w Twojej głowie i Ty sam musisz chcieć go rozwiązać i postarać się to zrobić.
Jakie banalne są te podpisy.. domyśliłam się patrząc na obrazek o co chodzi...
Prosty przekaz to najlepszy przekaz :)
Mocne i prawdziwe. racja, do zrozumienia starczy podstawowa znajomość angielskiego :)
"...w przyszłości może być odwrotnie". Hmmm, czyli w przyszłości będziesz mieć MNÓSTWO czasu dla swojego dziecka :P :P
Powtórzę to, co napisałem w poprzednim demotywatorze - pieniądze i kariera nie wychowają dziecka. Bogaci muszą zrozumieć, że skupiając się na karierze krzywdzą potomka.
Racja, ale też wolnym czasem się dzieci nie nakarmi. :)
@caroline_q, ale za to one w przyszłości na pewno się Tobą zaopiekują.
Jak obudzisz w nich szacunek do siebie, to się zaopiekują.
To by było korzystne, ale w przyszłych wyborach i tak wygrają PO'wcy
@Bendero jasne. Tak samo szumieli w 2011. I co?
Dojdą do koryta, ponieważ lemingi wybiorą "mniejsze zło".
Prawda jest taka, że wybieramy my sami. Ja np. miałam pełne wsparcie rodziców a skończyłam jak ten chłopak u góry. Ale to tylko dlatego, że ulegam wpływom środowiska. Ale nie ważne, nie o mnie. Po prostu chodzi o to, że taki dzieciak jest bardziej na to narażony. Bo nie ma ojcowskiej ręki... Ale jak chce to sobie poradzi, z wszystkim każdy może dać sobie radę. Ja dałam, z pomocą rodziców i brata - jestem dumnym człowiekiem, który kiedyś brał w żyłę. Ale uśmiechnęło się do mnie życie i teraz jestem szczęśliwą matką dwójki dzieci ;) Są całym moim życiem i poświęcam im mnóstwo mojego czasu. Polecam robić to samo!
WOW YOU ARE SOOO DEEP I CAN'T SEE YOU ANYMORE!
Nie będę miał dziecka dla swojego czasu?
Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan Nyan
Każdą chwilę trzeba poświęcać bliskim, a i też sprawić by mieli co jeść itd.
Ważne by się szanować i spędzać czas z rodziną, to dla niej w końcu cały ten bieg.
Zasługuje na znaczek true demotywator.
Zdecydowanie. Rzadko się teraz zdarza coś tak dobrego
Takie zobrazowanie piosenki "Cats in the cradle" :)