raca 36min. Po co naukowcy wymyślają takie głupoty, to ja nie wiem, co on muszą brać, żeby takie coś wymyślić. każdy organizm jest inny, ktoś woli sobie dłużej posiedzieć przy kompie bo się relaksuje, ktoś inny woli robić zakupy, kolejny woli się modlić, inny spędzać czas z dzieckiem. Nie można wymyślić idealnego i uniwersalnego dnia dla ogółu. Tak naprawdę czasem wystarczy jedna chwila by przez resztę dnia być w euforii :)
Praca mało ważne, lepszy jest telefon - 57 minut ten kontakt intymny to jest coś, chyba zakladaja100 minut gry wstępnej bo gdzieś czytałem, że udowodnili ze średni stosunek trwa ok 6 minut.
Ja tam czuję się szczęśliwy, gdy mogę wykazać się swoją kreatywnością. Z tego co widzę, jedyną kreatywną rzeczą w tym zestawieniu jest... praca - 36 minut. Wszystko tutaj to po prostu bzdury... jak na przykład telefon - 57 minut? Dojazdy - 33 minuty? Naprawdę to komukolwiek dostarcza szczęścia?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 kwietnia 2013 o 8:33
Załamka. Tu nie chodzi o dostarczanie szczęścia poprzez dojazdy. Tylko takie proporcje powinny być tego, co na codzień robimy, aby być najszczęśliwszymi. Dojazdy powyżej 33 minut już zaczną wpływać negatywnie, praca powyżej 36 min zacznie już wpływać negatywnie, drzemka powyżej 46, negatywnie (drzemka ma być drzemką nie snem) itd itd
Załamka? Jest napisane wyraźnie. Dojazdy: 33 minuty. Zmniejszenie lub zwiększenie tego czasu spowoduje, że nie będziemy najszczęśliwsi. Tyle, nie ma żadnej wielkiej filozofii w tym, co jest tam napisane.
Ok, specjalnie dla Ciebie, dosłownie, dokładnie Ci wytłumaczę, chociaż wiem, że i tak nie dotrze. nie chodzi o dostarczanie szczęścia poprzez dojazdy - jeśli zwiększysz czas dojazdu, to musisz zmniejszyć czas przznaczony na coś innego np. medytacje, która już sprawia, że człowiek jest szcześliwszy. Mniej medytacji jesteś mniej szczęśliwy. Zmniejszysz czas do dojazdu, musisz zwiększyć przeznaczenie czasu na coś innego i ta sama medytacja w dłuższej formie już będzie męczyć czyli sprawiać, że będziesz mniej szczęśliwy. Czyli wracamy do początku : Dojazdy powyżej 33 minut już zaczną wpływać negatywnie, praca powyżej 36 min zacznie już wpływać negatywnie, drzemka powyżej 46, negatywnie (drzemka ma być drzemką nie snem) itd itd. I dla jasności mówię tylko o co w tych chodzi, słowem się nie zająknałem o realności tego.
Może chcesz jeszcze powiedzieć, że ta lista jest bardzo dobra i faktycznie powoduje, że człowiek będzie najszczęśliwszy? Oczywiście, Twój komentarz dotarł do mnie - tak jak poprzedni. Niestety jeden i drugi nie ma zbyt większego sensu, gdyż jest po prostu nieprawdą oraz tłumaczy bardzo nieprawdziwą i głupią listę.
Nie no, serio mam już dość tej wiedzy bezużytecznej, faktopedii i innych bzdur dla złamasów. Dajcie kur*a spokój; jakim debilem trzeba być, żeby to czytać i jeszcze w to wierzyć. Jestem zdegustowana waszym nędznym poziomem.
Opieka nad dzieckiem - 46 minut? Ja mam dwoje małych dzieci, więc powinnam każdemu poświęcić 23 minuty dziennie... a przez pozostałą część dnia to co? Samo się przewinie i nakarmi? Czy może powinnam zatrudnić całą rodzinę i sąsiadów, żeby każdy "odbębnił" te swoje zalecane 46 min, opiekując się moim dzieckiem, skoro nie ma swojego? Tak z czysto teoretyczno - naukowego punktu widzenia. ...dawno nie czytałam równie absurdalnych wymysłów, słowo daję!
Te "dane" to kolejne kompletne bzdury ze stronki, gdzie większość "faktów" można o kant tyłka rozbić. Dla jednych praca to wszystko i 12h w robocie czyni ich szczęśliwymi, dla drugich oglądanie tv 12h to szczyt szczęścia itd. Nie ma recepty na szczęście. Każdy je inaczej definiuje. A autor chyba jest skończonym idiotą, skoro umieścił tutaj takie bzdury.
nawet jeśli jako "praca" podstawię "uczelnia" to z zamiast 36min musiałabym wpisać 360min [czas spędzony tam + nauka]. Rzucam uczelnię, bo sprawia, że jestem nieszczęśliwa!
KOntakt intymny to też przytulanie. Wy tylko o jednym usprawiedliwiając sie natura a póxniej płacz bo rozwód i rozwódka z dziecmi nie ma sie gdzie podziać.
W sam raz, żeby wbić "first win of the day". Gorzej, jak przegrasz... wtedy musisz żyć nieszczęśliwy lub pożegnać się z premią za pierwszą wygraną w danym dniu.
Idiotyzm totalny . Jak naukowcy mogliby odkryć ile czasu i na co potrzebuje KAŻDY człowiek by być szczęśliwym? Każdy ma inne potrzeby i upodobania . Jeden by chciał dużo pracować bo to lubi , drugi wolałby w ogóle. Jeden lubi towarzystwo i chce być w nim cały czas a drugi mało . Po prostu aż mnie coś bierze jak czytam takie głupoty.
Kompletne bzdury z tym idealnym dniem. Każdy z nas jest inny i lubi robić co innego. Przykładowo dla mnie 48 minut na komputerze to zdecydowanie za mało (nie, nie jestem no-lifem), nie ma w tym uwzględnionej muzyki, żadnych sportów itd. A modlitwy/medytacji i drzemki nie potrzebuję wcale.
Jak można tyle czasu zmarnować na telewizję i wiszenie na telefonie? Pracując tylko 36 minut prawie nic nie da się zrobić i ciągle czułbym, że nie mogę niczego dokończyć, co by mnie demotywowało, a moja praca nie miała by wartości. Jaką pracę można skończyć w 36 minut... ah, zaraz... chyba że... jest to praca w postaci... muszę sprawdzić czy po odjęciu 36 minut od kontaktów intymnych (ujętych już w dziale praca) sumuje się do 16 godzin. :D
Nie jestem naukowcem a mimo to mogę jasno stwierdzić że ten schemat odbiega daleko od życia 99% ludzi.
Prędzej : Praca 480 min, dojazd 30 min, życie intymne 40 min, życie towarzyskie 60 min, komputer 360 min
więcej durnej telewizji i zakupów niż zabawy z dzieckiem? Jakiś ubogi to wymyślił ;]
raca 36min. Po co naukowcy wymyślają takie głupoty, to ja nie wiem, co on muszą brać, żeby takie coś wymyślić. każdy organizm jest inny, ktoś woli sobie dłużej posiedzieć przy kompie bo się relaksuje, ktoś inny woli robić zakupy, kolejny woli się modlić, inny spędzać czas z dzieckiem. Nie można wymyślić idealnego i uniwersalnego dnia dla ogółu. Tak naprawdę czasem wystarczy jedna chwila by przez resztę dnia być w euforii :)
Praca 36 minut. Takie coś to kuwa mógł każdy wymyślić. A zróbcie taką tabelkę z pracą przez 8h i dojazdami 60 min cwaniaczki.
Miałem pisać to samo :)
Praca mało ważne, lepszy jest telefon - 57 minut ten kontakt intymny to jest coś, chyba zakladaja100 minut gry wstępnej bo gdzieś czytałem, że udowodnili ze średni stosunek trwa ok 6 minut.
Nie no. Średni stosunek 6 minut to chyba w gimnazjum.
bardziej mnie ciekawi jaki to mądry naukowiec przeprowadza badanie na grupie która jednocześnie pracuje i odrabia prace domowe...
Ja tam czuję się szczęśliwy, gdy mogę wykazać się swoją kreatywnością. Z tego co widzę, jedyną kreatywną rzeczą w tym zestawieniu jest... praca - 36 minut. Wszystko tutaj to po prostu bzdury... jak na przykład telefon - 57 minut? Dojazdy - 33 minuty? Naprawdę to komukolwiek dostarcza szczęścia?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2013 o 8:33
Załamka. Tu nie chodzi o dostarczanie szczęścia poprzez dojazdy. Tylko takie proporcje powinny być tego, co na codzień robimy, aby być najszczęśliwszymi. Dojazdy powyżej 33 minut już zaczną wpływać negatywnie, praca powyżej 36 min zacznie już wpływać negatywnie, drzemka powyżej 46, negatywnie (drzemka ma być drzemką nie snem) itd itd
Załamka? Jest napisane wyraźnie. Dojazdy: 33 minuty. Zmniejszenie lub zwiększenie tego czasu spowoduje, że nie będziemy najszczęśliwsi. Tyle, nie ma żadnej wielkiej filozofii w tym, co jest tam napisane.
Ok, specjalnie dla Ciebie, dosłownie, dokładnie Ci wytłumaczę, chociaż wiem, że i tak nie dotrze. nie chodzi o dostarczanie szczęścia poprzez dojazdy - jeśli zwiększysz czas dojazdu, to musisz zmniejszyć czas przznaczony na coś innego np. medytacje, która już sprawia, że człowiek jest szcześliwszy. Mniej medytacji jesteś mniej szczęśliwy. Zmniejszysz czas do dojazdu, musisz zwiększyć przeznaczenie czasu na coś innego i ta sama medytacja w dłuższej formie już będzie męczyć czyli sprawiać, że będziesz mniej szczęśliwy. Czyli wracamy do początku : Dojazdy powyżej 33 minut już zaczną wpływać negatywnie, praca powyżej 36 min zacznie już wpływać negatywnie, drzemka powyżej 46, negatywnie (drzemka ma być drzemką nie snem) itd itd. I dla jasności mówię tylko o co w tych chodzi, słowem się nie zająknałem o realności tego.
Może chcesz jeszcze powiedzieć, że ta lista jest bardzo dobra i faktycznie powoduje, że człowiek będzie najszczęśliwszy? Oczywiście, Twój komentarz dotarł do mnie - tak jak poprzedni. Niestety jeden i drugi nie ma zbyt większego sensu, gdyż jest po prostu nieprawdą oraz tłumaczy bardzo nieprawdziwą i głupią listę.
Omg!! Nie wierzę. Przeczytaj, ostatnie zdanie mojego poprzedniego komentarza.
Mam przeprowadzić analizę tego zdania, czy o co Ci chodzi?
8 godz. szkoły
5 godz. komputer i spać
jak tak to widze..
8 godz. szkoły
5 godz. komputer i spać
jak tak to widze..
Hmm a u mnie wygląda to tak:
630min praca,
300min komputer,
30min posiłek
i w sumie tez jestem szczęśliwy
Mój rozkład wyglądałby nieco inaczej żebym była szczęśliwa (choć w sumie teraz jestem, ale jakby miało być już z tym czasem idealnie)
Kontakt intymny- może być te 106 min
Życie towarzyskie 120 min
Odpoczynek- jeśli mówimy o jakimś wylegiwaniu się to mi absolutnie starczy 20-30 min bo później zwyczajniej mnie nosi
ćwiczenia fizyczne- 120-180 min bo kocham ruch i to pozytywne zmęczenie
Telefon- mi starczy 10 min....
Zakupy- zależy jakie, ale raczej nie lubię łazić po sklepach więc lepiej 30 min
Oglądanie TV- może być 55 min
Przygotowanie posiłków- lubię gotować więc może być nawet więcej niż 50 min
Komp: 48 pasuje
Prace domowe- hmm...47 min pasuje
Opieka nad dzieckie- jak dla mnie 0, no chyba, że śpi i opieka polegała będzie na doglądaniu w drugim pokoju czy się nie obudziło
drzemka- 0- nie lubię spać w dzień
praca- mogę pracować nawet 4 godziny :-p
Dojazdy- wolałabym poświęcać na to zero czasu....
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2013 o 9:50
Nie no, serio mam już dość tej wiedzy bezużytecznej, faktopedii i innych bzdur dla złamasów. Dajcie kur*a spokój; jakim debilem trzeba być, żeby to czytać i jeszcze w to wierzyć. Jestem zdegustowana waszym nędznym poziomem.
Moje zycie wyglada calkiem inaczej i jakos czasem odczuwam szczescie ;)
to już wiemy jak mija dzień naukowcom za pieniądze z naszych podatków :-)
Opieka nad dzieckiem - 46 minut? Ja mam dwoje małych dzieci, więc powinnam każdemu poświęcić 23 minuty dziennie... a przez pozostałą część dnia to co? Samo się przewinie i nakarmi? Czy może powinnam zatrudnić całą rodzinę i sąsiadów, żeby każdy "odbębnił" te swoje zalecane 46 min, opiekując się moim dzieckiem, skoro nie ma swojego? Tak z czysto teoretyczno - naukowego punktu widzenia. ...dawno nie czytałam równie absurdalnych wymysłów, słowo daję!
Opieka nad dzieckiem: 46 minut. Niezła beka
Praca 36minut dziennie, zajebiscie, to tylko feministki mogly wymyslic.
nikt by nie był szczęśliwy z takim rozkładem, to co daje szczęście to 1 miłość; 2 pasja
Warto też dodać, że każdy jest inny.
Powinno się zacząć od "amerykańscy naukowcy" :)
A jak wygląda w rzeczywistości?
8 hr - praca
2 hr - dojazd
1 hr - przygotowanie posiłku
1 hr - posiłki
2 hr - odpoczynek
2 hr - facebook
8 hr - sen
i jak tu być szczęśliwym?
Te "dane" to kolejne kompletne bzdury ze stronki, gdzie większość "faktów" można o kant tyłka rozbić. Dla jednych praca to wszystko i 12h w robocie czyni ich szczęśliwymi, dla drugich oglądanie tv 12h to szczyt szczęścia itd. Nie ma recepty na szczęście. Każdy je inaczej definiuje. A autor chyba jest skończonym idiotą, skoro umieścił tutaj takie bzdury.
nawet jeśli jako "praca" podstawię "uczelnia" to z zamiast 36min musiałabym wpisać 360min [czas spędzony tam + nauka]. Rzucam uczelnię, bo sprawia, że jestem nieszczęśliwa!
Te 106 min kontaktu intymnego komplikuje bardzo sprawę.
KOntakt intymny to też przytulanie. Wy tylko o jednym usprawiedliwiając sie natura a póxniej płacz bo rozwód i rozwódka z dziecmi nie ma sie gdzie podziać.
Czyli recepta, jak zostać zindoktrynowanym Kowalskim.
Komputer 48 minut?! Przecież to ledwie jeden mecz w LoLu ;_;
W sam raz, żeby wbić "first win of the day". Gorzej, jak przegrasz... wtedy musisz żyć nieszczęśliwy lub pożegnać się z premią za pierwszą wygraną w danym dniu.
Idiotyzm totalny . Jak naukowcy mogliby odkryć ile czasu i na co potrzebuje KAŻDY człowiek by być szczęśliwym? Każdy ma inne potrzeby i upodobania . Jeden by chciał dużo pracować bo to lubi , drugi wolałby w ogóle. Jeden lubi towarzystwo i chce być w nim cały czas a drugi mało . Po prostu aż mnie coś bierze jak czytam takie głupoty.
może to jest statystycznie? Tak czy siak, skakanie tak pomiędzy czynnościami co 30-40 min nie jest przyjemne :)
Kompletne bzdury z tym idealnym dniem. Każdy z nas jest inny i lubi robić co innego. Przykładowo dla mnie 48 minut na komputerze to zdecydowanie za mało (nie, nie jestem no-lifem), nie ma w tym uwzględnionej muzyki, żadnych sportów itd. A modlitwy/medytacji i drzemki nie potrzebuję wcale.
Jak można tyle czasu zmarnować na telewizję i wiszenie na telefonie? Pracując tylko 36 minut prawie nic nie da się zrobić i ciągle czułbym, że nie mogę niczego dokończyć, co by mnie demotywowało, a moja praca nie miała by wartości. Jaką pracę można skończyć w 36 minut... ah, zaraz... chyba że... jest to praca w postaci... muszę sprawdzić czy po odjęciu 36 minut od kontaktów intymnych (ujętych już w dziale praca) sumuje się do 16 godzin. :D
Opieka nad dzieckiem - 46 minut. Już to widzę... "Przepraszam, kochanie, twój czas się skończył, teraz zaopiekuj się sobą sam!"
Szczęście to pojęcie względne.
Nie jestem naukowcem a mimo to mogę jasno stwierdzić że ten schemat odbiega daleko od życia 99% ludzi.
Prędzej : Praca 480 min, dojazd 30 min, życie intymne 40 min, życie towarzyskie 60 min, komputer 360 min
Biedne dziecko szczęśliwych rodziców :D