Wandalizmem nazywamy niszczenie czyjejś własności. Czy to zniszczysz komuś samochód, czy zbijesz szybę na dworcu (własność PKP), czy pomalujesz drzewo w parku narodowym (własność parku). Jeśli niszczysz swoje lub niczyje, to nie jest wandalizm. Więc jeśli kupisz las i go wytniesz to twoje jest, to samo jak byś zrobił melinę z opuszczonych niemeckich bunkrów. Niszczenie dobra wspólnego czyli można powiedzieć że własnością narodu będącego też jest wandalizmem. Tu tylko chodzi o własność!
Taaa a demot ten został stworzony na komputerze którego wykonanie było wynikiem zniszczenia natury. A obecnie jego działanie też niszczy naturę i jego utylizacja też zniszczy. Ja też ciebie nie rozumiem.
Człowiek jest częścią natury, czyli dzieło ludzkich rąk jest na dobrą sprawę dziełem natury. Człowiek wycina lasy dla swoich potrzeb, a bobry dla swoich potrzeb. Ludzie budują tamy dla swoich potrzeb, a bobry dla swoich. Zwierzęta mają mniejsze potrzeby i ingerują w otoczenie mniej, człowiek ma większe potrzeby i ingeruje w otoczenie intensywniej, ale jest to w dalszym ciągu zjawisko naturalne. Problemy pojawiają się dopiero, gdy sztucznie oddzielamy człowieka od przyrody, której częścią jest tak samo jak każdy inny żywy organizm...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 kwietnia 2013 o 12:20
DigitalSoul w pełni się z tobą zgadzam tym bardziej, że moja rodzina dysponuje działką rolniczą położoną w pobliżu parku krajobrazowego i rzeki. Przez rozmaitych "EKOLOGÓW" czy raczej eko- terrorystów mamy same kłopoty. Najpierw były szczepionki dla lisów - lisy których normalnie cześć zdychała rozmnożyły się tak, że zeżarły niemal doszczętnie zające kuropatwy i bażanty. Zaczęły się brać za kury i drób. Nawet kota potrafiły zeżreć. Potem jak wyzdychały z głodu sytuacja odwrotna; zatrzęsienie zajęcy. Dokarmianie saren i dzików przez "MYŚLIWYCH" wyciągnęło te bydlęta na podleśne pola i teraz nic nie da się tam zasiać. Chcieliśmy je zalesić to powyżerały sadzonki i żołędzie. To co ocalało zmiotła kolejna akcja "ekologów". Jakiś debil wypuścił bobry. Powycinały przyrzeczne drzewa pozatykały rowy melioracyjne i zaczęły się brać za sady i młodniki. Kika osób wpadło do nor które pokopały w skarpach. Teraz pola wyglądają jak Oświęcim Siatka i drut kolczasty na 2m albo zapomnij, że coś uchodujesz. A było tak ładnie.
Wandalizmem nazywamy niszczenie czyjejś własności. Czy to zniszczysz komuś samochód, czy zbijesz szybę na dworcu (własność PKP), czy pomalujesz drzewo w parku narodowym (własność parku). Jeśli niszczysz swoje lub niczyje, to nie jest wandalizm. Więc jeśli kupisz las i go wytniesz to twoje jest, to samo jak byś zrobił melinę z opuszczonych niemeckich bunkrów. Niszczenie dobra wspólnego czyli można powiedzieć że własnością narodu będącego też jest wandalizmem. Tu tylko chodzi o własność!
Taaa a demot ten został stworzony na komputerze którego wykonanie było wynikiem zniszczenia natury. A obecnie jego działanie też niszczy naturę i jego utylizacja też zniszczy. Ja też ciebie nie rozumiem.
ii ups umrzemy
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2013 o 23:33
Człowiek jest częścią natury, czyli dzieło ludzkich rąk jest na dobrą sprawę dziełem natury. Człowiek wycina lasy dla swoich potrzeb, a bobry dla swoich potrzeb. Ludzie budują tamy dla swoich potrzeb, a bobry dla swoich. Zwierzęta mają mniejsze potrzeby i ingerują w otoczenie mniej, człowiek ma większe potrzeby i ingeruje w otoczenie intensywniej, ale jest to w dalszym ciągu zjawisko naturalne. Problemy pojawiają się dopiero, gdy sztucznie oddzielamy człowieka od przyrody, której częścią jest tak samo jak każdy inny żywy organizm...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2013 o 12:20
DigitalSoul w pełni się z tobą zgadzam tym bardziej, że moja rodzina dysponuje działką rolniczą położoną w pobliżu parku krajobrazowego i rzeki. Przez rozmaitych "EKOLOGÓW" czy raczej eko- terrorystów mamy same kłopoty. Najpierw były szczepionki dla lisów - lisy których normalnie cześć zdychała rozmnożyły się tak, że zeżarły niemal doszczętnie zające kuropatwy i bażanty. Zaczęły się brać za kury i drób. Nawet kota potrafiły zeżreć. Potem jak wyzdychały z głodu sytuacja odwrotna; zatrzęsienie zajęcy. Dokarmianie saren i dzików przez "MYŚLIWYCH" wyciągnęło te bydlęta na podleśne pola i teraz nic nie da się tam zasiać. Chcieliśmy je zalesić to powyżerały sadzonki i żołędzie. To co ocalało zmiotła kolejna akcja "ekologów". Jakiś debil wypuścił bobry. Powycinały przyrzeczne drzewa pozatykały rowy melioracyjne i zaczęły się brać za sady i młodniki. Kika osób wpadło do nor które pokopały w skarpach. Teraz pola wyglądają jak Oświęcim Siatka i drut kolczasty na 2m albo zapomnij, że coś uchodujesz. A było tak ładnie.
@lucian wiem o czym piszesz. Mnie sami ekologowie w podobny sposób wybili z głowy ekologię raz na zawsze. To banda złodziei i idiotów.
~tawariść_kamandir_ podziel się z nami. Tu czasem zaplącze się jakaś mądra osoba wiec niech zobaczy jak prawda wygląda.
Ściana nie jest zniszczona