Bo co, nagle jako gatunek staliście się inaczej zbudowanie pod względem komórkowym? Guzik prawda. Potencjał macie taki sam jak moje pokolenie, tyle tylko, że nie chce Wam się nic robić (w tym i uczyć), bo wszystko macie podane na tacy i świat Was otaczający coraz mniej od Was wymaga. Nie jesteście głupsi, jesteście zwyczajnie leniwi! Nie wszyscy oczywiście... ;)
@biednybelfer: masz rację, potencjał jest ten sam, ale to jest POTENCJAŁ, jak nazwa wskazuje MOŻE ale nie musi być wykorzystany. Tępy to nie to samo co głupi - tępy oznacza mniej więcej, odporny na informację z zewnątrz :) Tępota własna jest cechą w pełni kontrolowalną i można z tym walczyć - no, ale musi się chcieć :)
jeżeli mamy system nauczania rodem z XIX wieku, nastawionego na produkcję masy robotniczej w szkołach niższych i na produkcję profesorów w szkołach wyższych, to się nie dziwcie, że w końcu doszliśmy do momentu, w którym szkoła więcej szkodzi niż pomaga. Popatrzcie na badania - 90% dzieci w wieku przed pójściem do szkoły wykazuje zdolności ponadprzeciętne. Po trzech latach już tylko 5% - gdzie się nagle podziewa reszta? Zostaje zniechęcona. Aktualny system traktuje uczniów klas 1 - 3 jak idiotów. Teraz jest nie tylko potencjał - dzieci przychodzące do 1 klasy wiedzą więcej na początku niż kiedykolwiek. Co potem szkoła z nimi robi? Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do rozwiązania tego problemu
Najlepiej się poużalać na młodzież, szczególnie nauczyciele, że nie jest zainteresowana i że się nie słucha - naprawdę nie możecie zrozumieć, że chęć interesowania się trzeba zaszczepić? I samemu trzeba starać się zainteresować ucznia? To nie są lata 60, kiedy nauczyciel mógł przyjść, wygłosić referat na jednym tonie głosu a wszyscy wpatrzeni w niego łykali wiedzę jak pelikany, bo nie mieli innych źródeł. Teraz sytuację zgoła odmienną - wiedzę mamy we własnej kieszeni, w internecie, cyfrowych książkach itp.
W XXI wieku kompetencje posiadania wiedzy schodzą na drugi plan - kluczowe kompetencje to: wyszukiwanie wiedzy, interpretacja, rozumienie ciągów przyczynowo-skutkowych, analiza, synteza, krytyczne podejście do wiedzy i logiczne myślenie. Nie neguję pewnego kanonu wiedzy, który należy posiadać jako wiedza encyklopedyczna - tylko należy stworzyć nowe podejście - nie sucha lekcja z odklepaniem definicji czy dat. Najpierw nauczyciel sprawdza, co już potrafią uczniowie, potem dostosuje materiał do tego, aby nauczyli się czegoś nowego (a posiadaną wiedzę ugruntowali), a przede wszystkim prowadzi z nimi różne ćwiczenia, w którym mogliby zastosować wiedzę. Oczywiście rodzaj i sposób ćwiczenia musi być dostosowany do poziomu dzieci, a także poziomu nauczania.
Istnieją nauczyciele, których określamy mianem "dobrzy" - i to są najczęściej Ci, którzy właśnie poza podaniem wiedzy encyklopedycznej uczą nas analizowania jej, wyciągania wniosków, logicznego myślenia. Jednakże to, że to robią wynika po prostu z tego, że sami z siebie mają talent do tego, żeby tak nauczać, bynajmniej nie wynieśli takiego przeświadczenia ze szkół nauczycielskich.
przecież to widać, że z roku na rok idą z gimnazjum do domów coraz większe zje by, wiem, że to wina korzystnej sytuacji majątkowej i postępu technologicznego itd. ale mogliby chociaż myśleć o tym, by uczyć się na zapas by mieć jakąś linę w przyszłości zamiast ostrej brzytwy.
Ja nie i co mam płakać z tego powodu? Może powinienem dlatego że jest moda na bycie glupim i chwalenie się tym. Moja klasa wyróżniała się pozytywnie i została dzięki temu zapamiętana. Teraz czasem odwiedzamy stare śmieci i fajnie jest pogadac z nauczycielami, dostać uścisk ręki od dyrektora
Różnie to wyglądało w każdej szkole... w jednej zawsze to na początku roku były nowe pomysły, jak wprowadzić rygor, ciągłe pilnowanie, zwiady nauczycieli itd. w drugiej natomiast zawsze pierwsza klasa była cudowna, drugiej coś odbijało, trzecia to dno, które nie myśli o maturze!!!
W tym roku piszę maturę i słyszałem z ust 70letniej nauczycielki podobne zdanie, brzmiało ono mniej więcej tak: "To moja życiowa porażka... Od 40 lat uczę matematyki i nauczyłam wielu ludzi, tylko z Wami miałam problem" Możecie mówić, że z roku na rok jest coraz gorzej z młodzieżą, jednak wypadałoby czasem obiektywnie spojrzeć na "pracę" nauczycieli. Niefajny jest fakt, że spory odsetek nauczycieli unosi się dumą, uważa się za Bóg wie kogo i nie naucza, a mówiąc potocznie- ciśnie...
O nas zawsze mówili, że jesteśmy najlepszą klasą. W Gimnazjum. Potem porozchodziliśmy się do różnych liceów i zepsuliśmy. Chodź w porównaniu do najmłodszych klas ja i moja nowa klasa jesteśmy (ponownie) najlepszą klasą.
I TO WSZYSTKO PRAWDA ŻE JESTEŚCIE NIEUKAMI - ZABIERZEMY WAM NETA I BĘDZIE ERA KAMIENIA ŁUPANEGO BO PIEPRZONYM LENIOM NIE CHCE SIĘ ZAJRZEĆ DO KSIĄŻKI!!!!
No niestety, musi być jakaś przyczyna tego, że coraz częściej to zdanie pada z ust nauczyciela. Może to być wina jakiegoś nauczyciela-zrzędy, który nic nie robi poza narzekaniem jaka ta młodzież jest zła, ale jeśli mówi to nauczyciel, który rzeczywiście stara się czegoś ich nauczyć, to wina lenistwa i pobłażania dzisiejszej młodzieży. Sama chodzę do 3 kl. gimnazjum i patrząc na moją klasę muszę stwierdzić, że poza paroma osobami w porządku reszta cwaniakuje, ma wy**bane na wszystko, jak się ich upomni to robią miny niewiniątka. Nauczyciele nie wpisują im jednak uwag, bo ślepo wierzą w to, że się poprawią. Tej bandzie nie zależy na tym, co się reszta nauczy. Z psychiką u nich jest to samo. Widziałam kiedyś na spotkaniu do bierzmowania, jak kilkoro chłopaków zamiast skupić się na tym, co ksiądz mówi, wolało się chichrać z takiej wysokiej (nie za ładnej) dziewczyny, która stała tam i widać było, jak jej z tego powodu przykro i jak stoi tam zdenerwowana, chociaż niczego takiego nie robiła, by dać im powód do zaczepek.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 maja 2013 o 8:30
Nam powtarzano już na samym początku roku, że jesteśmy bandą tumanów co nie chce załapać najprostszych (według niej) rzeczy i że nie jesteśmy głupi jak but, tylko jak cały sklep obuwniczy. Ale i tak był ubaw...:D
Nie dokładnie to bo musiały się cyfry zmieniać :P
ale to prawda, bo z roku na rok mlodziez jest co raz bardziej tępa
Bo co, nagle jako gatunek staliście się inaczej zbudowanie pod względem komórkowym? Guzik prawda. Potencjał macie taki sam jak moje pokolenie, tyle tylko, że nie chce Wam się nic robić (w tym i uczyć), bo wszystko macie podane na tacy i świat Was otaczający coraz mniej od Was wymaga. Nie jesteście głupsi, jesteście zwyczajnie leniwi! Nie wszyscy oczywiście... ;)
@biednybelfer: masz rację, potencjał jest ten sam, ale to jest POTENCJAŁ, jak nazwa wskazuje MOŻE ale nie musi być wykorzystany. Tępy to nie to samo co głupi - tępy oznacza mniej więcej, odporny na informację z zewnątrz :) Tępota własna jest cechą w pełni kontrolowalną i można z tym walczyć - no, ale musi się chcieć :)
jeżeli mamy system nauczania rodem z XIX wieku, nastawionego na produkcję masy robotniczej w szkołach niższych i na produkcję profesorów w szkołach wyższych, to się nie dziwcie, że w końcu doszliśmy do momentu, w którym szkoła więcej szkodzi niż pomaga. Popatrzcie na badania - 90% dzieci w wieku przed pójściem do szkoły wykazuje zdolności ponadprzeciętne. Po trzech latach już tylko 5% - gdzie się nagle podziewa reszta? Zostaje zniechęcona. Aktualny system traktuje uczniów klas 1 - 3 jak idiotów. Teraz jest nie tylko potencjał - dzieci przychodzące do 1 klasy wiedzą więcej na początku niż kiedykolwiek. Co potem szkoła z nimi robi? Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do rozwiązania tego problemu
Najlepiej się poużalać na młodzież, szczególnie nauczyciele, że nie jest zainteresowana i że się nie słucha - naprawdę nie możecie zrozumieć, że chęć interesowania się trzeba zaszczepić? I samemu trzeba starać się zainteresować ucznia? To nie są lata 60, kiedy nauczyciel mógł przyjść, wygłosić referat na jednym tonie głosu a wszyscy wpatrzeni w niego łykali wiedzę jak pelikany, bo nie mieli innych źródeł. Teraz sytuację zgoła odmienną - wiedzę mamy we własnej kieszeni, w internecie, cyfrowych książkach itp.
W XXI wieku kompetencje posiadania wiedzy schodzą na drugi plan - kluczowe kompetencje to: wyszukiwanie wiedzy, interpretacja, rozumienie ciągów przyczynowo-skutkowych, analiza, synteza, krytyczne podejście do wiedzy i logiczne myślenie. Nie neguję pewnego kanonu wiedzy, który należy posiadać jako wiedza encyklopedyczna - tylko należy stworzyć nowe podejście - nie sucha lekcja z odklepaniem definicji czy dat. Najpierw nauczyciel sprawdza, co już potrafią uczniowie, potem dostosuje materiał do tego, aby nauczyli się czegoś nowego (a posiadaną wiedzę ugruntowali), a przede wszystkim prowadzi z nimi różne ćwiczenia, w którym mogliby zastosować wiedzę. Oczywiście rodzaj i sposób ćwiczenia musi być dostosowany do poziomu dzieci, a także poziomu nauczania.
Istnieją nauczyciele, których określamy mianem "dobrzy" - i to są najczęściej Ci, którzy właśnie poza podaniem wiedzy encyklopedycznej uczą nas analizowania jej, wyciągania wniosków, logicznego myślenia. Jednakże to, że to robią wynika po prostu z tego, że sami z siebie mają talent do tego, żeby tak nauczać, bynajmniej nie wynieśli takiego przeświadczenia ze szkół nauczycielskich.
folozofowie od siedmiu boleści
przecież to widać, że z roku na rok idą z gimnazjum do domów coraz większe zje by, wiem, że to wina korzystnej sytuacji majątkowej i postępu technologicznego itd. ale mogliby chociaż myśleć o tym, by uczyć się na zapas by mieć jakąś linę w przyszłości zamiast ostrej brzytwy.
Ja nie i co mam płakać z tego powodu? Może powinienem dlatego że jest moda na bycie glupim i chwalenie się tym. Moja klasa wyróżniała się pozytywnie i została dzięki temu zapamiętana. Teraz czasem odwiedzamy stare śmieci i fajnie jest pogadac z nauczycielami, dostać uścisk ręki od dyrektora
Bo z roku na rok jest coraz gorzej
hmm w przypadku mojej klasy to prawda. Najgorsza średnia z testów szóstoklasistów w polsce
Faktycznie macie sie czym pochwalic. Polsce piszemy wlasnie w ten sposob
Nie... ja słyszę tylko że moja klasa jest najgorsza w całej szkole.
No, jak ja nie znoszę tych indywidualnych lekcji
Różnie to wyglądało w każdej szkole... w jednej zawsze to na początku roku były nowe pomysły, jak wprowadzić rygor, ciągłe pilnowanie, zwiady nauczycieli itd. w drugiej natomiast zawsze pierwsza klasa była cudowna, drugiej coś odbijało, trzecia to dno, które nie myśli o maturze!!!
W tym roku piszę maturę i słyszałem z ust 70letniej nauczycielki podobne zdanie, brzmiało ono mniej więcej tak: "To moja życiowa porażka... Od 40 lat uczę matematyki i nauczyłam wielu ludzi, tylko z Wami miałam problem" Możecie mówić, że z roku na rok jest coraz gorzej z młodzieżą, jednak wypadałoby czasem obiektywnie spojrzeć na "pracę" nauczycieli. Niefajny jest fakt, że spory odsetek nauczycieli unosi się dumą, uważa się za Bóg wie kogo i nie naucza, a mówiąc potocznie- ciśnie...
O nas zawsze mówili, że jesteśmy najlepszą klasą. W Gimnazjum. Potem porozchodziliśmy się do różnych liceów i zepsuliśmy. Chodź w porównaniu do najmłodszych klas ja i moja nowa klasa jesteśmy (ponownie) najlepszą klasą.
I TO WSZYSTKO PRAWDA ŻE JESTEŚCIE NIEUKAMI - ZABIERZEMY WAM NETA I BĘDZIE ERA KAMIENIA ŁUPANEGO BO PIEPRZONYM LENIOM NIE CHCE SIĘ ZAJRZEĆ DO KSIĄŻKI!!!!
idź się zamknij w bunkrze i nie wychodź
No niestety, musi być jakaś przyczyna tego, że coraz częściej to zdanie pada z ust nauczyciela. Może to być wina jakiegoś nauczyciela-zrzędy, który nic nie robi poza narzekaniem jaka ta młodzież jest zła, ale jeśli mówi to nauczyciel, który rzeczywiście stara się czegoś ich nauczyć, to wina lenistwa i pobłażania dzisiejszej młodzieży. Sama chodzę do 3 kl. gimnazjum i patrząc na moją klasę muszę stwierdzić, że poza paroma osobami w porządku reszta cwaniakuje, ma wy**bane na wszystko, jak się ich upomni to robią miny niewiniątka. Nauczyciele nie wpisują im jednak uwag, bo ślepo wierzą w to, że się poprawią. Tej bandzie nie zależy na tym, co się reszta nauczy. Z psychiką u nich jest to samo. Widziałam kiedyś na spotkaniu do bierzmowania, jak kilkoro chłopaków zamiast skupić się na tym, co ksiądz mówi, wolało się chichrać z takiej wysokiej (nie za ładnej) dziewczyny, która stała tam i widać było, jak jej z tego powodu przykro i jak stoi tam zdenerwowana, chociaż niczego takiego nie robiła, by dać im powód do zaczepek.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2013 o 8:30
@BKatte Na bierzmowaniu widziałaś lewy klapek Jezusa?
Nie, ja nie słyszałem. Serio :)
A ja usłyszałem że moja klasa jest jedną z najlepszych (przynajmniej najspokojniejszych) od kilku lat. Imposible
Sorry ale mnie nigdy coś takiego nie spotkało
Nam powtarzano już na samym początku roku, że jesteśmy bandą tumanów co nie chce załapać najprostszych (według niej) rzeczy i że nie jesteśmy głupi jak but, tylko jak cały sklep obuwniczy. Ale i tak był ubaw...:D