Przypomnę przy okazji demot dotyczący kolorowania drwala na maturze. Kto zda maturę ma jednak predyspozycje by zostać kimś wielkim :) Ile to ja muszę pracować, żeby zarobić na to cudo? (które i tak jest dość tanie w porównaniu do niektórych dzieł). hmm
Nie chcę Cię martwić, ale żeby takie coś sprzedać trzeba skończyć szkołę, jak ten Pan. Wiesz, dziecko by namalowało tak samo, ale z racji, że ten malarz uczył się w Krakowie i Sztokholmie u panów z prof. przed nazwiskiem, jego bazgroły są pełne wyrazu artystycznego, głębokiego przekazu, co sprawia, że gdy patrzysz na to antydzieło kontemplujesz sens istnienia i swoje miejsce we Wszechświecie. Autor wyuczył sobie po prostu licencje na tworzenie "prawdziwej sztuki". Chyba, że Beksiński był Twoim wujkiem to faktycznie olej szkołę :)
ale co w tym dziwnego? ze sztuką współczesną stało się to, co z niemal każdą dziedziną twórczości (nie tylko artystycznej). w XIX wieku elegancki mężczyzna codziennie ubierał frak a na płótnach powstawały arcydzieła. teraz za trampki z nabitą gwiazdką płaci się 250 zł, więc cóż dziwnego że co bardziej ekscentryczni albo po prostu bezmyślni ludzie wywalą kilka kafli na obraz, który mogłoby namalować dziecko? odpowiedź jest prosta - liczy się marka, nazwisko, podpis - jakość nie ma tu nic do rzeczy.
catgroove wiem, że nic nie stoi na przeszkodzie, ale cena byłaby zapewne marna, a pieniądze nie są dla mnie najważniejsze, czasem jakiś rysunek się komuś znajomemu spodoba, a to dla mnie cenniejsze niż pieniądze:)
Nie rozumiecie przesłania. Bo który z wybitnych malarzy, czy plastyków powziąłby się na taką FORMĘ? Tutaj chodzi o głębię. Mówi ona, że liczy się tak naprawdę prostota i ona jest pięknem. Nie jest sztuką odtwarzać, kserować, czy kopiować rzeczywistość. Nie jest sztuką powielać to co było. Sztuką nie jest PRZETWARZAĆ, ale KREOWAĆ na nowo bądź też ZMIENIAĆ sposób, styl itd... czyste piękno w prostocie formy... tym bardziej, że zdolnemu malarzowi TRUDNO jest malować w sposób DZIECINNY.... patrzcie na głębię, a nie na to co powierzchowne
Co wy z tym odtwarzaniem rzeczywistości... catgroove wyżej też o tym nadaje. Można malować "nierzeczywiste" obrazy, ale niech one sięgają pewnego poziomu. Beksiński to chyba nie jest odzwierciedlanie rzeczywistości? Dali też nie przerysowywał zdjęć? Zgodzę się, że dzisiaj potrzeba czegoś więcej niż np. w renesansie, ale to/ten/ta w democie wg mnie nie jest "czymś więcej" a raczej "czymś mniej". Autor średnio się wysilił...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 maja 2013 o 11:55
Walić studia, zaczynam malować.
Przypomnę przy okazji demot dotyczący kolorowania drwala na maturze. Kto zda maturę ma jednak predyspozycje by zostać kimś wielkim :) Ile to ja muszę pracować, żeby zarobić na to cudo? (które i tak jest dość tanie w porównaniu do niektórych dzieł). hmm
Nie chcę Cię martwić, ale żeby takie coś sprzedać trzeba skończyć szkołę, jak ten Pan. Wiesz, dziecko by namalowało tak samo, ale z racji, że ten malarz uczył się w Krakowie i Sztokholmie u panów z prof. przed nazwiskiem, jego bazgroły są pełne wyrazu artystycznego, głębokiego przekazu, co sprawia, że gdy patrzysz na to antydzieło kontemplujesz sens istnienia i swoje miejsce we Wszechświecie. Autor wyuczył sobie po prostu licencje na tworzenie "prawdziwej sztuki". Chyba, że Beksiński był Twoim wujkiem to faktycznie olej szkołę :)
Dlatego nie warto już iść na ASP.
I porównajcie to g*wno do Melancholii Malczewskiego.
Albo do Melancholii Dürera.
ALBO DO MELANCHOLII TUSKA
A najzabawniejsze jest to, że ktoś to kupi i się będzie tym zachwycał.
Nikt się tym nie będzie zachwycał. To jest inwestycja finansowa. Z niewiadomych przyczyn takie coś nie traci na wartości.
ale co w tym dziwnego? ze sztuką współczesną stało się to, co z niemal każdą dziedziną twórczości (nie tylko artystycznej). w XIX wieku elegancki mężczyzna codziennie ubierał frak a na płótnach powstawały arcydzieła. teraz za trampki z nabitą gwiazdką płaci się 250 zł, więc cóż dziwnego że co bardziej ekscentryczni albo po prostu bezmyślni ludzie wywalą kilka kafli na obraz, który mogłoby namalować dziecko? odpowiedź jest prosta - liczy się marka, nazwisko, podpis - jakość nie ma tu nic do rzeczy.
Patrząc na to "dzieło" dochodzę do wniosku, że obrazki mojego 4-letniego bratanka trzeba zacząć sprzedawać z większym zyskiem, niż to "cudo" :P
Podobny motyw graficzny jak ten z obrazu pojawia się często w "Kapitanie Bombie"
Moje rysunki, które uważam za kiepskie, powinny kosztować miliony.
catgroove wiem, że nic nie stoi na przeszkodzie, ale cena byłaby zapewne marna, a pieniądze nie są dla mnie najważniejsze, czasem jakiś rysunek się komuś znajomemu spodoba, a to dla mnie cenniejsze niż pieniądze:)
Mnie to przypomina ten "kamień" (czy jak to się zwie) którego używa się do gry w cymbergaja.
Jak tak dalej pojdzie to niedlugo hitem filmowym bedzie "dupa" - przez caly film bedzie wyswietlana pierdzaca dupa i to bedzie hit.
W "Idiokracji" jest właśnie taki motyw ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2013 o 15:31
http://www.youtube.com/watch?v=kV_Z8JNIEuU
Jakie czasy takie "arcydzieła".
Hahaha, ten obraz podobny jest do tego: http://cs406320.vk.me/v406320279/65db/P5QVuM6qypo.jpg
Takie arcydzieła malują już przedszkolaki i jakoś ich nikt nie nagradza,szkoda
"Idiokracja" polecam ten już dokument, niestety.
Jaki kraj, tacy artyści.
Studiuję na WSP, jestem plastykiem i potwierdzam, większość próbuje nam to coś wciskać jako wartość. Polecam komentarz Lee Van Dowsky'ego http://kultura.trojmiasto.pl/Trojmiejski-artysta-wulgarnie-drwi-ze-sztuki-wspolczesnej-n62411.html
Ale co chcecie, nawet białych plam nie widać.
Tak to bywa, nie ważne jak cudownie coś namalujesz. W dzisiejszych czasach ceni się sposób wykonania i nazwisko.
Nie rozumiecie przesłania. Bo który z wybitnych malarzy, czy plastyków powziąłby się na taką FORMĘ? Tutaj chodzi o głębię. Mówi ona, że liczy się tak naprawdę prostota i ona jest pięknem. Nie jest sztuką odtwarzać, kserować, czy kopiować rzeczywistość. Nie jest sztuką powielać to co było. Sztuką nie jest PRZETWARZAĆ, ale KREOWAĆ na nowo bądź też ZMIENIAĆ sposób, styl itd... czyste piękno w prostocie formy... tym bardziej, że zdolnemu malarzowi TRUDNO jest malować w sposób DZIECINNY.... patrzcie na głębię, a nie na to co powierzchowne
Ty tak na serio...?
Co wy z tym odtwarzaniem rzeczywistości... catgroove wyżej też o tym nadaje. Można malować "nierzeczywiste" obrazy, ale niech one sięgają pewnego poziomu. Beksiński to chyba nie jest odzwierciedlanie rzeczywistości? Dali też nie przerysowywał zdjęć? Zgodzę się, że dzisiaj potrzeba czegoś więcej niż np. w renesansie, ale to/ten/ta w democie wg mnie nie jest "czymś więcej" a raczej "czymś mniej". Autor średnio się wysilił...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2013 o 11:55
Jakim cudem takie coś zdobywa wartość rynkową...?
Naszych czasów? Jeśli chodzi o malarstwo to od dawna tak jest, że takie byle co jest uznawane za sztukę.
Proszę, screen z Angory.
Eee... co?
http://demotywatory.pl/user/Acura
w piwnicy bym tego nie powiesil nawet :D
Zdjęcie gazety nie oddaje głębi oryginału. To trzeba przeżyć na żywo.
Ambitne. 乀丷
⎝ᵜᴥᵜ⎠
Robiłam takie w przedszkolu :)
A tym czasem ja za takie coś dostałem jedynkę :|
Mnie to wygląda na figurę bojową 23-p.:)