Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1188 1805
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
B Bartek298
+2 / 18

HIV i AHA1N1 też kiedyś nie było piotrasssso

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Roguex
+20 / 20

no nie było bo nie potrafili takich rzeczy diagnozować. Daltoniście też powiesz że widzi normalnie tylko dlatego że ty normalnie widzisz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawel1032
+8 / 8

Uwielbiam takie bezmyślne demoty , Sam ma dysgrafie dopiero po ukończeniu studiów techniczne GIK znalazłem sposób pismo techniczne b(dla nie w wtajemniczonych pochyłem) bardzo pracochłonne i nie możliwe przy szybkim pisaniu długich tekstów , ale co poradzić pewnie jestem "leniem według autora " ale jakoś inne sposoby proponowane przez naucieli przez lata nauki w pod. gim, tech. nie pomogły mi jak : przepisywanie kilka razy wypracowani ,pianie piórem itp .
Nie życzę autorowi aby jego dzieci nie miała każde z wymienionych lenistw , brak możliwość przeczytani swoich notatek z wykładów jest trochę dołujące

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Aleksadrqa
+5 / 29

Ktoś tu chyba nie pomyślał, o czym pisze. Nie które osoby samoczynnie przestawiają litery w najprostszych wyrazach, osoby z dysortografią nie są osobami, którym się nie chciało uczyć ortografii. One znają zasady, ale nie potrafią się do nich stosować, kiedy piszą szybko, np ze słuchu. I jeżeli ktoś ma coś do powiedzenia: jest to potwierdzone, że osoby z dysleksją czy z dysortografią są bardziej inteligentne :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jannetfenix
+5 / 7

Moja mama jest dysortografem i od czterdziestu lat nie walnęła byka. Wtedy nie było tak, że ma się papierek i puszczają człowieka wszędzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nasakiji
+5 / 9

Chodzę do ''gimbazjum'' , dokładnie 2 klasa. (czekam na hejty moi drodzy) Moje gimnazjum jest ''przystosowane'' dla takich , wiekszosc wymysla , wiekszosci sie nie chce. Sa tacy co czytac nie potrafia , ale sie nie ucza , czemu? Bo rower... komputer... cs wszystko ale nie to. Bo po co? Do czego czytanie? Najgorzej jest jak jest jakaś lektura lub cokolwiek innego , klasa dostaje test na którym trzeba wszystko rozpisać a takie osóbki dostają pytania z ''a,b,c'' do których wystarczy przeczytać pierwsze lepsze streszczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar someone4
-1 / 3

Tylko jestem ciekawa, kto w zamyśle pracy będzie na to zwracał uwagę, masz pisać ładnie i bez błędów. Nie? to wylatujesz. Nic samo się nie zrobi, a zawsze przecież łatwiej powiedzieć "a ja mam dysgrafię", aniżeli przysiąść i ćwiczyć tak długo aż wypracuję dobre pismo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M milka_1990
+3 / 3

@jagyr_44 "niech piszą wolniej" to ty chyba nigdy dyktanda nie pisałeś. Ciekawe jak pisać wolniej jak nauczycielka mu/jej coś dyktuje i nie daje czasu na "wolniejsze pisanie"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J janhalb
+3 / 7

@jagyr: głupiś. "Systematyczna nauka" w przypadku prawdziwego dysgrafika / dysortografika jest równie skuteczna, co systematyczne uczenie się różnicy między czerwienią i zielenią u daltonisty. To nie jest problem "lenistwa", tylko takiego a nie innego działania mózgu. Tak, prawdą jest że jakaś część tych dyslektyków etc. to "ściema" załatwiana przez rodziców - ale uwierz mi, że nie wszyscy. Neurologia cały czas się rozwija - warto czytać książki, naprawdę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K k0ziolRD
+1 / 3

Mam stwierdzoną dysortografię i inne pierdoły tego typu, ale jeszcze nigdy się tym nie tłumaczyłem. Z ortografii jestem jedną z najlepszych osób w szkole. Czasami tylko zdarzają mi się pomyłki typu: wiem, że mam napisać "a". Chcę napisać "a". Piszę "e". Jak potem patrzę na tekst, który pisałem szybko, to zastanawiam się jak mogłem tak napisać. Kolejną rzeczą jest to, że piszę powoli, a moje pismo dalej wygląda jak z podstawówki. Ale to raczej wszystko ^ ^

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M malyszkodnik
+1 / 1

mam wszystko oprócz dyskalkulii... w szkołach w początku lat 90 nie wszyscy nauczyciele tolerowali moje "żółte papiery", od dawna pracuję-praca biurowa i jakoś nikomu nie przeszkadza za bardzo, że gryzmolę jak nie przymierzając lekarz, w oficjalnych @ byków nie robię, bo mam na tyle świadomość swoich wad.. (zalet też), że zawsze dam komuś @ do przeczytania, czy przypadkiem nie ma tam jakiegoś byka, lub.. najczęściej literówki... jak ktoś ma prawdziwą dys.. to nie będzie miał w życiu problemów np z pracy czy na studiach.. bo już wcześniej musi się nauczyć jak ogarnąć swój problem z dys... (-grafią, -ortografią, -leksją, -kalkulją..) ale jak ktoś ściemnia.. to inna bajka..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Naimadzik
+7 / 17

Niestety nie mogę się z tym zgodzić. Lecz patrząc na niektórych to mi się żal robi jak dzieciak siedzi po parę godzin przy książkach próbując się czegoś nauczyć i nic mu nie wychodzi. Te choroby istnieją i są uciążliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J janhalb
+1 / 7

@PomylilemStrony:
Twój komentarz jest głupi jak torba młotków. Zespół Downa czy upośledzenie umysłowe uniemożliwia zrozumienie pewnych spraw, uniemożliwia dokonywanie pewnych operacji intelektualnych (też zresztą nie zawsze tak samo). Dysortogarfia uniemożliwia WYŁĄCZNIE poprawne pisanie. Ludzie obciążeni tą wadą (podobnie zresztą jak dysleksją) bywają bardzo inteligentni. Wśród największych wynalazców i uczonych była spora grupa dyslektyków - na szczęście tacy idioci jak Ty nie zdołali zamknąć ich w szpitalach psychiatrycznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar levborodin
+6 / 18

Jakoś kiedyś o tym się nie słyszało. Do tego osoby rzekomo posiadające takie problemy (lenie jak zostały określone w democie) potrafiły się ogarnąć i dobrze napisać tę maturę nie robiąc tragedii. A teraz... latają ze świstkami i się radośnie chwalą różnymi rzekomymi dys-funkcjami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2013 o 8:23

avatar Xar
-3 / 15

To powiedz mi, jak jest to mozliwe,ze dobrze wiem,ze pisze sie gora a potrafie napisac gura? Albo rody w ten sposob? Lenistwo za kazdym razem, u ucznia, ktory w gim mial glownie 5, a w LO glownie 4 z polskiego? A moze poprostu jakas dysfunkcja mozgu, a nie dyslenia?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niebijplx
-3 / 11

Na internet Xar cie stać a na słownik JP już nie ? Jak nie potrafisz z słownikiem sprawdzić takich prostych wyrazów(i głupot) co napisałeś to nie używaj internetu tylko łopaty :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar levborodin
-2 / 6

@Xar - na ogół jak ocś siępisze to się potem czyta aby sprawdzić czy sięnei popełniło błędu (uczyli tego już w podstawówce), no chybaże się jest lenniwym. Jak wiadomo nie ma ludzi nieomylnych ale żeby zaraz podciągać to pod jakąś dysfunkcję to juzchyba gruba przesada. - tekst oryginalny bez poprawek ///// @Xar - na ogół jak coś się pisze to się potem czyta aby sprawdzić czy się nie popełniło błędu (uczyli tego już w podstawówce), no chyba że się jest leniwym. Jak wiadomo nie ma ludzi nieomylnych ale żeby zaraz podciągać to pod jakąś dysfunkcję to już chyba gruba przesada. - teks po naniesionych poprawkach. ///// Napisałem tak celowo aby pokazać, że nie jestem nieomylny i też popełniam błędy ale pracuję nad tym, poprawiam, sprawdzam, a nie zasłaniam się dysleksją czy innym wytworem XX wieku, bezmyślnie umieszczając swoje wypociny w internecie czy innym miejscu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 8

Lev,a to nie wiesz, ze czytajac nie czyta sie kazdej literki po kolei tylko cale wyrazy? Dlatego trudno jest wylapac np. literowki.Niebij ktorej czesci tego, ze wiem jak sie zapisuje nie rozumiesz? Wiem, ze prawidlowa jest dana forma a mimo wszystko napisze inaczej(ps. po co slownik,jak word ma taka funkcje?). A przy okazji: co za roznica, czy napisze adhezja czy adchezja, skoro wiem co to jest i potrafie wytlumaczyc, a to jak napisze nie ma to zbytnio znaczenia w kontekscie zrozumienia?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niebijplx
-2 / 4

@Xar - to używaj worda czy czego tam chcesz, tylko nie zgrywaj dys-czegoś tam, bo to jest głupota ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar levborodin
+2 / 2

@Xar – wiem, że nie czyta się każdej literki z osobna, a raczej nasz mózg tego nie robi tylko czyta pierwszą i ostatnią literę danego wyrazu, reszta liter w środku może być przemieszana, człowiek da radę to przeczytać. Jednak mimo wszystko, jeśli zamieszcza się jakiś tekst w miejscu publicznym to wypada napisać i zredagować go poprawnie z przyjętymi zasadami językowymi/gramatycznymi. W przeciwnym wypadku nie zdziw się, jeśli ktoś nie potraktuje Ciebie poważnie. Ty, ja czy kto inny zrozumie przekaz ale w niektórych przypadkach np. brak przecinak może zmienić całkowicie kontekst zdania: nie, czekajcie na rozkaz || nie czekajcie na rozkaz – rozumiesz teraz (podczas drugiej wojny światowej polscy żołnierze mieli taki dylemat, atakować czy czekać na rozkaz, a poszło tylko o przecinek, który w tym wypadku mógł zmienić przebieg bitwy) ps. adhezja oznacza oddziaływanie międzycząsteczkowe, z kolei adchezja to inaczej zrostnica (med.) – wybacz, nie mogłem się powstrzymać ;) Ale wiem o co Ci chodzi. Co do worda to sam z niego korzystam bo jak miałbym wszystko sprawdzać w słownikach to straciłbym masę czasu (niekiedy i tak trzeba tam zajrzeć). Tylko problem w tym, że znaczna rzesza ludzi nawet nie pofatyguje się kliknąć tej niewielkiej ikonki na pulpicie i przekopiować tekstu, aby program sam sprawdził błędy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szkodnik121
-3 / 3

Xar, dzieje się tak bo jesteś po prostu przygłupem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mobbydic
+3 / 3

Brawo levborodin, Jeszcze skrytykuj chorego na parkinsona że rozlewa jak robi Ci herbatę. Właśnie osoby które miały te problemy, oblewały matury i egzaminy. Ci którzy "ogarnęli się i jakoś napisali" to osoby które nie miały z tym problemów tylko były leniami, a przed egzaminem jakoś wzięli sie za naukę.Kiedyś osoby z tymi wszystkimi dysfunkcjami najczęściej nawet nie szły do szkoły średniej. Ja również mam dysgrafię i dysortografię. To nie jest tak że nie nauczyłem się zasad pisowni, bo błędy ortograficzne, to tylko część tej przygody. Zdarza mi się zgubić jakąś literkę w swoim własnym podpisie! I nie mów mi że powinienem więcej czytać czy ćwiczyć pisanie, bo przecież doskonale wiem jak się podpisać, a jednak zdarzają się pomyłki. Nie pisz o czymś, o czym nie masz pojęcia.
I na koniec pytanie. Dlaczego ktoś, kto na maturze napisał genialny esej, wypracowanie czy co tam teraz się pisze, ma oblać, ponieważ popełnił 5 błędów ortograficznych, a nie napisał ich z niedouczenia, tylko tą głupią dysortografię.To tak jak bym miał oblać maturę z matmy, ponieważ kreskę ułamkową krzywo namalowałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2013 o 22:15

S seybr
+48 / 52

Są takie choroby, ale duża część ludzi kłamie. Swoje lenistwo zastępują tymi chorobami. Podam przykład (tłumaczenie gimbazy): Ja nie jestem dobry z przedmiotów ścisłych jestem ChumanistoM.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KaenV
-1 / 1

"Choroby"? Prawda jest taka, że zawsze tak było iż ludzie są różni. Jedni są bystrzejsi inni nie. Nie jest to żadna choroba. Po prostu niektórzy muszą się bardziej przyłożyć do pewnych kwestii i tyle. A nie zasłaniać wymówkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LoopyLOU
+2 / 10

Takie bzdury mówi człowiek , któty nie spędził wielu godzin z dzieckiem cierpliwie tłumacząc , że : p, b i d to nie te same litery.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Glikol
+5 / 5

Nie oszukujmy się prawdziwy problem ma około 5% z dyscosiów. Testy psychologiczne w poradniach łatwo wypaczyć i wiele osób nie jest debilami bo "dysfunkcje".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Adaadaa
+2 / 2

Oj pamiętam jak mnie mama tym męczyła, aż wyłam nad książkami. Same testy miałam późno bo dopiero w liceum. Do zerówki miałam niedosłuch przez przerośnięte migdałki przez co nie rozróżniałam liter niektórych. Często też przestawiam litery. A i tak byłam najlepsza z polskiego w klasie właściwie w każdej szkole w której byłam. Sam papierek wiele nie daje, pozwala jedynie na maturze zrobić o kilka więcej błędów zanim odejmą punkty niż normalny uczeń. Mi to różnicy nie robiło bo przy tak długich tekstach jakie pisze tych błędów i tak jest multum. Niektóre wyłapie po przeczytaniu i zastanawiam się jak mogłam taką głupotę napisać innych nie dam rady wyłapać. Osoby twierdzące że dys- nie istnieją po porostu nie miały z tym osobistej styczności, niewiedzą jaki to problem, uciążliwość, a nawet wstyd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ho
+9 / 9

Mam dysleksje, dysgrafię i dysortografię, dobrze zdałem maturę, odejmując dodatkowe punkty, zdałem na poziomi moich kolegów z klasy. Obecnie jestem pilotem, żeglarzem i konstruktorem. Nadal uważasz, że trzeba nas wysyłać do szkół specjalnych? My po prosty musimy dwa razy bardziej zap*erdalać, żeby być na waszym poziomie, jedni dają sobie z tym radę, inni nie, ale nie można nas wrzucać do jednego worka. Wszyscy ci których wysyła się do szkół specjalnych spycha się tez na "margines społeczny" i przypina im się plakietkę z napisem "gorszy", to daje podwójnie słabszy start w życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ladyvick
+3 / 5

Zgadzam się z tobą Małgosiu, sama cierpię na dysgrafię i dyskalkulię.Nie można tego wyleczyć,ale ćwiczeniami można wiele uzyskać i wypracować. Fakt trzeba dużo ćwiczyć, ja do końca gimnazjum zdołałam wyćwiczyć się na tyle, że w liceum brałam udział w konkursach ortograficznych. Natomiast nie sądzę, że samo pokazywanie przez rodziców poprawności pisania i liczenia coś tu da, u mnie rodzice na różne sposoby pomagali mi z ogarnięciem matematyki, ale to nic nie dawało. To nie znaczy, że nie umiem liczyć, umiem ale musi mną ktoś pokierować, wskazać co robić dalej. Dla mnie każde nowe zadanie z matematyki to ciąg cyfr i nic więcej, mimo, że 5 minut wcześniej robiłam podobne z małą pomocą np. nauczyciela. Dlatego wszystkim którzy jednak cierpią na Dyslekcję życzę cierpliwych rodziców i mądrych, wyrozumiałych nauczycieli bo od nich dużo zależy, ale przede wszystkim sami musimy chcieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jannetfenix
+1 / 3

Dlatego rodzic powinien poświęcić dziecku uwagę, a nie sadzać przy telewizji, zanim pójdzie do przedszkola, przy Iphonie jak już do niego pójdzie, a kiedy zaczną się problemy w szkole, komputerze, byle by nie zawracało głowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~anabella92
0 / 6

autor tego demota musi mieć dysleksję, skoro stwierdził, że to są "choroby"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sorboza
+1 / 9

No tak, udział w finałach ogólnopolskich konkursów, świadectwa z paskiem, stypendium naukowe na studiach technicznych to jest to, czym się leń, taki jak ja, cechuje.
Jak geniuszu, fakt, że błędów Ist. w wypracowaniach nie robiłam, a rozwiązując krzyżówkę, czy pisząc szybko pisałam np "bapier", "boszła", czy "centruóm".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sorboza
+1 / 5

To na demty wchodzą tylko bezmózgi z 5 warunkami? Nisko siebie cenisz. I się naucz czytać. Powinno być "skończyłAś", a nie "skończyłEś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sorboza
+1 / 5

A co ma z tym lekarz wspólnego? Jak Genialny Mężczyzno nie masz na jakiś temat wiedzy to się dowiedz, lub zamilcz. Zaświadczenie nt. dysleksji wystawia psycholog (to nie to samo co psychiatra). Już nie będę karmić trolla.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Leena
+1 / 5

A ADHD zostało wymyślone żeby usprawiedliwiać rodziców którzy nie potrafią sobie poradzić z własnym dzieckiem...
Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć ludzi którzy tak generalizują...
Owszem często zdarzają się osoby które załatwiają sobie papierek bo są leniwi, ale te dysfunkcje istnieją i są prawdziwe. Ja sama dowiedziałam się dopiero na studiach, że cierpię na dyskalkulię. Zawsze lubiłam matematykę i dziwiło mnie skąd tyle błędów jeśli mam wiedzę i potrafię ją zastosować. Teraz wiem, że jak rozwiązuję jakieś zadanie muszę je sprawdzić z 10 razy nawet, albo dać komuś do sprawdzenia. Robię głupie błędy których nawet głupotą i niewiedzą nie da się wyjaśnić. Ale to nie oznacza, że macham papierkiem na prawo i lewo, po prostu wszystko muszę liczyć wolniej i w większym skupieniu. Ale tak, cierpię na "chorobę" wymyśloną "żeby leniom żyło się lepiej".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~easara
0 / 0

Też od pewnego czasu podejrzewam od siebie dyskalkulię, jak inaczej tłumaczyć fakt że w liceum po rozwiązaniu poprawnie długiego i skomplikowanego działania napisałam: 48:2=12 a potem zastanawiałam się dlaczego podkreślono mi to jako błąd :D Podstawowe działania sprawiały mi więcej problemów niż funkcje itp

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bidula
+3 / 5

Gamoniu jeden, moje kochane dziecko ma zespół Aspergera. Szkoła nie uznaje takiej jednostki chorobowej, są natomiast między innymi te które wymieniłeś. Całe szczęście nie ma takiej, którą się popisałeś w demotywatorze - IGNORANCJA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Burbonka
+8 / 10

Jak mnie zawsze denerwują takie "mądrości". Po pierwsze dysfunkcje nie są wymyślone, po drugie posiadanie jakiegokolwiek "dys" raczej nie sprzyja lenistwu. Wręcz przeciwnie, wymaga wzmożonej pracy od osoby, która ma taką przypadłość. Ludzie którzy piszą że dyslektycy, dysortograficy powinni uczęszczać do szkół specjalnych, chyba sami powinni się tam wybrać, bo ich zdolność do logicznego myślenia jest wyraźnie zaburzona.
I oczywiście zanim zostanę sklasyfikowana jako leń, "dysmózg", ułom czy co tam sobie specjaliści od dysów wymyślą - tak, jestem dysortografikiem. Diagnoza 12 lat temu, nie używam swojej dysfunkcji jako wymówki i nigdy nie używałam co nie znaczy że się do niej nie przyznaje. Kiedy diagnozowano u mnie dysortografię robiłam błąd na błędzie, 12 lat pracy nad sobą pozwolilo mi niemal wyeliminować problem... choć wiadomo sporadycznie zdarzają się jakieś błędy.
Każdemu u kogo dysortografia została stwierdzona, chciałam powiedzieć że z tym da się normalnie zyć, normalnie funkcjonować i da się z tym walczyć. Podstawa to dużo czytać, dużo pisać, czytać to co się napisało (w celu wyłapywania błędów) i zrezygnować z jakichkolwiek pomocy automatycznych (choćby podkreślania błędów przez edytor tekstu - to jest droga na skróty... całkowicie błędna ;) )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sorboza
0 / 0

Też musiałaś prowadzić zeszyt, w którym pisałaś dziennie po 5 zdań? Czy Tobie kazali w inny sposób pracować?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Burbonka
-1 / 1

nie musiałam:) Zresztą po zrobieniu ze mną wywiadu nie dostałam jakichś szczególnych zaleceń. Zawsze pisałam i czytałam bardzo dużo, więc jedyne co mi doradzono to sprawdzanie wszystkiego co piszę, wyłapywanie błędów i przepisywanie, przepisywanie, przepisywanie... może dzięki temu że pisanie sprawiało mi zawsze dużą frajdę walka z moją "dys" nie była dla mnie szczególnie uciążliwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Venom92
+4 / 4

żeby takie głupoty na głównej było...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Marek_Piasecki
+5 / 5

Większość sceptyków i "super ekspertów" jak zwykle nie ma zielonego, a nawet seledynowego pojęcia o czym pisze. To jest dysfunkcja mózgu i niektórym z czasem to przechodzi bo wytwarzają się nowe połączenia itd. itp.
Nie którym to nie przechodzi. Miałem wykrytą dysleksje i dysortografię we wczesnym dzieciństwie i nawet nie wiecie ile mnie to potu i nauki kosztowało, nie mówiąc już o chodzeniu do poradni dwa razy w tygodniu. Coś tam mi to dało, ale nie za dużo. Dzięki tym "dysfunkcjom" mam większą wyobraźnię przestrzenną, zostałem inżynierem :)
Debatujcie sobie dalej, że to ściema itd. Pozdrawiam wszystkich ślęczących nad ortografią i robiących strasznie denerwujące wiecznie błędy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MySweetSui
0 / 0

Wielki człowieku, rozumiem twój ból. Przeszłam przez to samo. Choć nie inżynier, ale też po studiach wyższych jestem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~lilipo
+4 / 4

Ręce opadają. A jak się nazywa, kiedy ktoś wypowiada się (autorytarnie) na temat, o którym nie ma bladego pojęcia? Arogancja, głupota i dupkowatość. Co się stało? Jakiś człowiek z dysleksją zdobył więcej punktów na teście od ciebie? To dlatego, że on ma tylko pewną dysfunkcję, a ty jesteś kretynem. Ale zapewniaj się nadal, że to dlatego, że on ma łatwiej i życie jest niesprawiedliwe. I w ogóle to na pewno sprawka Żydów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A abcde100
-5 / 7

Ja się zgadzam z demotem. te wszystkie "choroby" to kwestia nieuctwa i niedopilnowania przez rodziców jak byli mali;]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Burbonka
+4 / 4

kolejny mądrala;] Rozwiń na czym to niedopilnowanie i nieuctwo twoim zdaniem polega?
Bo tak się sympatycznie składa że nie przypominam sobie żebym była niedopilnowana, niedouczona również się nie czuję, dysortografię jednak mam... więc widocznie coś przeoczyłam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MySweetSui
+1 / 1

Powiedz to mojej matce, która zamiast po pracy odpocząć sobie spokojnie, siadała ze mna i wojny toczyła o to, żebym ćwiczyła czytanie i pisanie. Moi "mądrzy" koledzy i koleżanki z klasy szli sobie na podwórko, a ja zasuwałam do poradni na zajęcia korekcyjno-kompensacyjne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C charliejoachi
+2 / 2

Kiedyś zapisałem cały zeszyt małych a, nie żeby pomogło. A (tzw.) dysortorgrafa wybadasz pytając, jak się pisze coś tam. Przeliteruje poprawnie - zna. A napisał błędnie - problemik. Nie zna - leń. Ot, proste. Pokazujesz takiemu wyraz z błędem - nie widzi. Widzi bez błędu, taka cenzura błędów. Mam w rodzinie kogoś z dysleksją, pracowitości moglibyście się od niej uczyć. ortografii chyba też, nie wiem, ja znam jakoś automatycznie, po co mi to?


~jagyr_44 To publikuj wolniej na początku z mózgu, najlepiej czyjegoś i do szuflady. gdy (jeśli) się nauczysz to trochę szybciej i szybciej i kiedyś może ci się uda (wątpię, ale co tam). ~jaqyr_44 na początku ze słuchu (jak opierd.oli porządnie to od razu słuch inny). Po prostu niektórzy mają dysmózgię i wkładają tych z przypadłościami do jednego worka z leniami. Ci co mają astmę też się od roboty migają, ci z uczuleniami też, a jak dziecko umrze, to 'bóg dał, bóg wziął'? Taka mentalność.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
+1 / 1

Cóż, nie wątpię, że _zdarzają_ się prawdziwe przypadki tych dysfunkcji, ale - słuchając relacji znajomego psychologa, do którego rodzice przychodzą z żądaniami "żeby dziecku wystawić zaświadczenie na to i na to" (dokładnie tak - nie "zbadać, czy jest chore", tylko od razu dać papierek) oraz młodszej siostry, otoczonej posiadaczami żółtych papierów (sama też w pewnym momencie chciała, żeby jej coś załatwić, ale mama szybko i dosadnie wytłumaczyła jej, dlaczego NIE) - stwierdzam, że bycie upośledzonym jest obecnie po prostu modne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Adamina
0 / 4

Ja mam dyslekcie , i w szkole to była męka . Więcej czasu poświencają nad książkami niż moi koledzy i koleżanki . A leniem jest ten co tak uważa bo nie chce mu się poczytać o dyslekcji , i przez takie pisanie rani osoby co naprawdę na to cierpią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M milka_1990
+2 / 2

jest wielu oszustów, temu nie można zaprzeczyć, ale to nie oznacza że te choroby nie istnieją, albo że są kwestią zaniedbania rodziców. Moja siostra ma dysortografię, w podstawówce została wysłana na badania, ponieważ nauczycielkę od polskiego zdziwił fakt, że w przeciwieństwie do reszty osób, które oblewają każde dyktando, ona dużo czyta, wręcz pochłaniała książki, do tego perfekcyjnie znała zasady, a jak pani kazała jej przeliterować jakieś słowo to nie robiła żadnego błędu. Ktoś napisał że wystarczy przeczytać to co się napisało, to bzdura. Sama z nią pracowałam i wiem. Robiłam jej dyktanda i później razem z nią je sprawdzałam, w czasie czytania po raz drugi i trzeci nie widziała żadnych błędów, pisała np bióro, i czytając widziała to jako poprawny wyraz. Dopiero jak jej go wskazywałam i kazałam przeliterować to zauważała że jest źle. Nie wiem jakim trzeba być debilem żeby napisać że to ma ułatwić życie leniom, pamiętam że Kasia, właśnie przez takich idiotów nie chciała już np w gimnazjum pokazywać zaświadczenia, dopiero jak kolejna nauczycielka się zdziwiła dlaczego ta piątkowa uczennica robi takie błędy to się przyznała. W tym roku zdawała maturę już bez "przywilejów" bo nie poszła na badania, bo nie musiała, dzięki ciężkiej pracy dziś już nie robi takich błędów. Każde wypracowanie pisała ręcznie, żeby word jej nie wyręczał, zajmowało jej to więcej czasu niż innym "nie leniwym" bo nauczyła się że nie robi błędów kiedy literuje wyrazy, więc KAŻDY wyraz w KAŻDYM wypracowaniu po napisaniu go literowała, nawet te których była pewna. Więc zanim zaczniesz się wymądrzać to zastanów się co wstawiasz, i nie wiem kto wpuścił takie gówno na główną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Burbonka
0 / 0

widocznie dys dysowi nierówny, ja zawsze widziałam swoje błędy przy czytaniu, bez potrzeby literowania:) Siostrze gratuluje samozaparcia i nie robienia sobie wymówki z dysfunkcji - ja również zdawałam bez przywilejów, uznałam że czasu jest na tyle dużo że można przeczytać i poprawiać 5 razy i 5 razy pomyśleć nad każdym słowem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar CoSm1cgAm3r
0 / 0

Ortografia wymyślona po to żeby debilnym kozakom żyło się bardziej kozacko. Nie ma to jak popisywać się umiejętnością w ogarnięciu idiotyzmu którym jest ortografia polska. Wypowiedz pajacu np. słowo "który" i "ktury" Wskaż różnicę (rużnicę) w wymowie i udowodnij czy to jest przydatne w normalnej komunikacji. Dla człowieka naprawdę mądrego ta cała polska ortografia to jedno wielkie niepotrzebne g....o. Wjęc jak nie pasi komuś to że robie błędy to mówie w prost SP.....J !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kora25
+1 / 1

Ja dopiero w 2 klasie LO dowiedziałam się ze mam dysortografię. nauczycielka języka polskiego kazała moim rodzicom zabrać mnie do poradni psychologiczno pedagogicznej. Tam okazało się ze mam właśnie ten problem. Od dziecka się męczyłam bo w jednym wypracowaniu potrafiłam bezwiednie napisać ten sam wyraz dobrze a kilka zdań dalej źle. I dopiero po powtórnym przeczytaniu czasami wyłapałam błąd. Na badaniu w poradni sprawdzają czy znasz zasady ortografii (ja mam je w paluszku). To ciekawe zjawisko i nieco śmieszne z mojego punktu widzenia ale bardzo utrudniające edukację (bo mimo iż swego czasu piałam dobre wypracowania nigdy nie dostałam za nie 5 -bo dużo błędów). Ale mimo to byłam dobrą uczennicą i nadrabiałam te braki jak mogłam. Ale z dyktanda jedyna ocena to 1... A i jeszcze jedno to nie choroba ale dysfunkcja mózgu, która często jest nadrabiana czym innym (o ile jest prawdziwa). Na takim badaniu badany jest tez IQ (u mnie powyżej przeciętnej) oraz poziom wiedzy ogólnej (bardzo duży u mnie). No i stwierdzili jeszcze brak dominacji oka (co by tłumaczyło moje wpadanie na meble:) Wolniej tez czytam od przeciętnej (mimo iż od dziecka byłam molem książkowym,czytanie po nocach itd.). Mózg człowieka to wielka zagadka... A i znam wiele osób ze starszego pokolenia które sadzi byki jak ta lala ale nauczyciele przymykali na to oko bo tyli dobrzy z matmy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~random_nerd
+1 / 5

demot:Generalizacja:bo jestem zbyt leniwy by zapoznać się z problemem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~martaaaaaaaaa
+1 / 1

Jeśli ktoś ma dysleksję czy inny dys to z tym pracuje. Inne zasady pracy należą się osobom, które chcą to zmienić a terapia to dla nich duża i cieżka praca, podczas gdy koledzy/koleżanki mogą robić co chcą. Szkoda, ze o "papierek" łatwo i przez "oszukaństwo" osoby z prawdziwym problemem postrzegane są jako lenie :/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kamilyszo
+1 / 3

Nie uznawanie tych chorób to ciemnota...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stefankosa
-5 / 5

Nie rozumiem, osoby popełniające błędy ortograficzne powinny wspomagać się słownikami a przecież ich wypożyczenie jest darmowe, więc jeśli dalej popełniasz błędy i nie sięgasz do słownika bo Ci się nie chce jesteś zwykłym LENIEM. Druga sprawa nie mniej oczywista to taka że jeśli pisząc w internecie napiszesz 'byka' ortograficznego przeglądarka podkreśli Ci ten błąd i wtedy osoba inteligentna nawet z przypadłością notorycznego pisania z błędami będzie poprawiać wyraz dotąd aż się wyraz przestanie być podkreślany i przede wszystkim się NAUCZY dzięki czemu uniknie w przyszłości popełniania takich gaf. Natomiast osoba widząca taki problem i brnąca dalej jest nie tylko LENIWA ale też i zwyczajnie TĘPA, niestety rzeczy trzeba nazywać po imieniu nie jakimiś dysleksjami czy innymi bzdurnie nazwanymi zaburzeniami wymyślone przez matołów dla jeszcze większych matołów. Jeszcze jedno.. jeśli chcecie już mnie minusować to przynajmniej nie popełniajcie błędów pisząc dlaczego się mylę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stefankosa
-1 / 1

ech cóż poradzić na minusujących... prawda boli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aikon51
+2 / 2

Radzę niektórym mądralą najpierw się trochę dowiedzieć o dysfunkcjach zanim coś napiszą. Prawda że wielu oszukuję ale jest spora część która naprawdę ma problemy i to nie z powodu lenistwa. Nie chcę się tu użalać nad sobą ale też jestem człowiekiem z takimi problemami i nie życzę tego nikomu co musiałem przechodzić w dzieciństwie. Potrafię rysować i to całkiem dobrze ale kiedy mam coś napisać to się wstydzę swojego pisma jest praktycznie nie czytelne mimo że wiele lat próbowałem to naprawić. Demotywator nie na miejscu bo trochę obraza tych co naprawdę cierpią z powodu dysfunkcji i starają się z nimi żyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Sijaka
+1 / 1

Te choroby istnieją i istniały, tylko kiedyś nie była na tyle rozwinięta pedagogika żeby to stwierdzić. Dysortografia jest problemem, jak się ćwiczy, można się pozbyć tych podstawowych błędów jednak zdarzy się popełniać jeszcze błędy. Ale są poziomy: jest lekka dysortografia, średnia i zaawansowana. Ludzie poczytajcie o tym w internecie, to naprawdę nie jest trudne.
Dysleksja to zupełnie inny temat. Sama mam dysleksję i mnie ona wręcz drażni. Nie raz przy szybkim pisaniu muszę poprawić przestawione literki. Zmora w internecie. Bo jak się pisze ręcznie, to aż tak tego nie widać. Z dysleksją jest więcej pracy i więcej problemów. To nie jest tak, że poćwiczysz i ci przejdzie. Ona zostaje.
A ci co mają papierki, w większości załatwili papierek udając dysleksję. To jest proste, popełnić kilka błędów, nieprawdaż? Albo dają w łapę. Oszustwo rządzi światem. Ale te zaburzenia istnieją (nazwaliście je chorobami, trochę nie pasuje tutaj słowo choroba :) )

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~MK79
+3 / 3

1. To nie choroba. To sa mikrouszkodzenie w korze mózgowej.
2. Są takie rzeczy. Jest też dysgrafia. NIkt tego nie wymyślił. to sa fakty. A to, że niektórzy wymyślają takie coś u sobie to już inna historia.
Co by nie gadać demot krzywdzący tych z autentycznymi tkimi problemami. Prowadzięłm przez 2 lata zajęcia z takimi gimnazjalistami, to eirm jsk to ejst

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rozi_chan
0 / 0

Co za bzdura. Do niedawna też tak myślałam. Sama mam dysortografie, zasady pisowni znam dobrze, ale i tak jak pisze, to bezwiednie robię błędy. Do czasu kiedy jeszcze byłam w liceum, było mi z tym wygodnie i nie zastanawiałam się czy to tak serio, czy tylko ktoś sobie to wymyślił. Ale teraz, jak studiuję, czytam strasznie dużo i mimo to nadal robię błędy. To naprawdę bardzo utrudnia życie. Bo nie zawsze pisząc egzamin jest czas na to żeby przeczytać co się napisało i poprawić, bo jak zastosuję zasadę to wiem jak poprawić, ale jak piszę szybko, to robię błędy, zdarza się ze raz napisze coś dobrze, a w kolejnej linijce źle. A potem się wstydzę co sobie o mnie pomyślą wykładowcy.
No i oczywiście wiadomo, że w dzisiejszych czasach jest dużo, przypuszczam, że nawet większość, osób ze stwierdzonym dys, a faktycznie tego problemu nie mają, tylko chcą sobie życie ułatwić. Tylko że to nie jest powód żeby mówić, że problem w ogóle nie istnieje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stefankosa
-2 / 2

To jeśli popełniasz błędy dlaczego w trakcie pisania nie korzystasz ze słowników? To takie trudne? Na tym polega nauka na błędach żeby je poprawić ale jeśli nie chcesz ich poprawiać i dalej się zasłaniasz dysleksją to... no definicję masz w democie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~renataja
+1 / 1

...nigdy nie komentowalam demotywatora,ale jak widze cos tak kretynskiego to mi sie nuz w kieszeni otwiera. Jak mozna napisac taka bzdure,ze sa to choroby wymyslone dla leni!! Widac,ze jestes ograniczony do potegi!! Nie wypowiadaj swoich mysli jak kompletnie nie masz pojecia co mowisz!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sraka12
-1 / 1

i tak dzięki internetowi poziom ortografii u osób zwiększył się kilkukrotnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kjnneo
+1 / 1

Nie do końca tek jest. Fakt faktem nie wszyscy się do tego stosuję ale jeśli zostało u Ciebie zdiagnozowane jedno z tych schorzeń to musisz dwa razy ciężej pracować aby np. nauczyć się zasad ortografii. Tak było ze mną i dzisiaj już mi nie potrzebna "opinia z poradni" bo jestem dorosłą kobietą, która zna lepiej zasady ortografii i wyjątki w języku polskim niż większość "przeciętnych" ludzi, którzy opinii nigdy nie otrzymali :) Dziękuję za uwagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Pysiek83
+1 / 1

Sam mam dyzortografie i jakoś nie używam tego jako wymówki tylko ćwiczę ale nie poprzez bezmyślne przepisywanie tekstów tylko po przez ćwiczenia które nie polegają na przepisywaniu tekstów lub pisaniu ze słuchu ale takie które coś dawały np: skojarzenia lub mnemotechnika. Ale są osoby które wykorzystują zaburzenia mózgu (bo nie jest to choroba) na swoją korzyść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zibi211
-1 / 1

Jeszcze prokrastynację dodajmy i demot będzie w pełni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Twój_nick
0 / 0

Te dziwne choroby są na dodatek dziedziczne, podobnie jak talent muzyczny, słuch absolutny... Pff, da się wyćwiczyć te dolegliwości czytając ciekawe książki.... ale nie lektury szkolne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~dyslektyk123
+1 / 1

Chodzę do klasy 6 podstawówki. Nie zgodzę się z tym demotem. Sam jestem dysortografikiem (posiadam opinię ze specjalistycznej poradni) i na świadectwach mam same dobre stopnie (miałem 5.0 na koniec klasy 5). Dysortografia jest chorobą cywilizacyjną i da się z nią walczyć potrzeba jedynie czasu i starań. W mojej klasie jest aż 7 osób z taką trudnością jak ja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Gąnsior
0 / 0

Śmieszni są wszyscy Ci co myślą, że te "choroby" to tylko wymysły współczesności. Dzieciakom z takimi dysfunkcjami trudniej jest zauważyć błąd w zdaniu niż dzieciom bez tej przypadłości (wiem coś o tym, sam jestem dyslektykiem). Ale jedyną pomocą dla nich jest wydłużony czas na egzaminach takich jak egzamin gimnazjalny czy matura z czego i tak wielu z NAS nie korzysta. A gdyby ktoś się tym zainteresował, do wiedziałby że z tych "chorób" się wyrasta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gosz_serwisu
-1 / 1

Mnie zawsze śmieszyło, że dyslektycy nie maja problemu z językami obcymi (potrafią zapamiętać że JU pisze się YOU) ale nie potrafią zapamiętać ze róża pisze sie róża.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Aganiki3021
0 / 0

Egzamin 6 klasisty napisałam na 39 punktów, jestem w 3 gimnazjum i moja średnia nadal utrzymuje się na poziomie 5,5, mam dość dużą wiedzę, dostałam się do dobrego liceum prywatnego jako jedna z 20 osób, starało się z 60, piszę wiersze. Lubię czytać, niestety jest to dla mnie strasznie męczące, często mylą mi się słowa, co nieraz uniemożliwia mi wykonanie polecenia. Bo jako? Patyki mają dwie nogi? A nie jednak to ptaki. Jestem dyslektyczką, nie wykożystuje tego, a przeszkadza mi to w życiu. Mój dobry przyjaciel, dostał 0 punktów z matematyki na egzaminie 6 klasisty, a jest uzdolniony matematyczne, poprostu nie umie czytać liczb. Oczywiście są też ludzie któży są poprostu leniwi, albo głupi i wymyślają swoje problemy, ale to niesprawiedliwe wżucać wszystkich do jednego worka. Większość dyslektyków których znam to bardzo inteligentni i mądrzy ludzie. Tylko poprostu z literami i cyframi mają na bakier. Bardzo przepraszam jeśli popełniłam jakiś błąd. Pozdrawiam. 3 gimnazjalistka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~slayback
0 / 0

Ortografia chore zasady stworzone po to, żeby utrudniać ludziom życie :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Game11
0 / 0

Spoko...może i część się tym zasłania ale część to naprawdę ma....np: mój kolega ma Dysortografie i z polskiego zna wszystkie regułki ortograficzne na pamięć...a jak mu przyjdzie napisać dłuższą wypowiedz(opowiadanie) to sama ortografia i interpunkcja. Nic wesołego mimo znajomości reguł mieć 1 z ortografii

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agata200103
+1 / 1

A znacie morze takich ludzi jak Hans Christian Andersen, albo Albert Einstein? Oni mieli tą chorobę, a nie byli leniami, o czym napewno słyszeliście. Ta choroba to nie lenistwo lecz komplikacje, przy porodzie: mózg był przez chwilę nie dotleniony czy coś w tym stylu. To nie zależne jest od osób z tą chorobą, po prostu takim już się jest. I w pełni zgadzam się z osobą, która napisała ,, Daltoniście też powiesz że widzi normalnie tylko dlatego że ty normalnie widzisz?"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Gaby28
-1 / 1

Mam dysleksje ale nie jestem leniem. Jako dziecko zaczęłam płynnie czytać w 3 klasie podstawówki, do dziś nie mogę brać udziału w karaoke bo nie nadążam za literkami, filmy z napisami też odpadają. Powiedz mi 'skręć w prawo' to najpierw musze pomyśleć gdzie dokładnie to prawo jest. Nauka geografii przychodziła z trudem bo gdzie wschód a gdzie zachód, języki obce to porażka bo dyslektyk pisze jak czyta i czyta jak pisze, chemia z związki chemiczne też problem. W dzisiejszych czasach ludzie może i chowają się za tymi chorobami ale dla wielu to przyczyna złej samooceny i kpin ze strony kolegów/koleżanek ze szkoły. Wiec nie wmawiajcie ludziom takich rzeczy... Co za ciemnogród...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~zgoda
0 / 0

niestety my deslektycy wszystko mylimy np dodawanie ułamków z mnożeniem ułamków albo inne wzory. Mamy za to karę kiedy do nas krzyczą OGARNIJ SIĘ DEBILU i ciężko nam znaleść pracę :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N negro19
0 / 2

zgadzam się całkowicie, ładnie nazwane lenistwo.. dysortografia?? Co to ma być w ogóle???? Słownik do łapy i wkuwać wyrazy i regułki! W ogóle jaki wstyd, jak potem taka osoba musi sama coś napisać bez auto-poprawy i kończy łącząc się w bUlu...
A jak nie zda czegoś w szkole to nauczyciel winny, bo ZA trudny test zrobił.. tępota wszechobecna i niestety się szerzy...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Burbonka
0 / 0

ja widzę, że niektórym ciężko przychodzi zrozumienie że dysfunkcja polega właśnie na tym że zna się poprawną pisownię a mimo to popełnia się błędy. "Taka osoba" jest w stanie (przy odpowiednim treningu) pisać poprawnie i nie potrzebuje żadnej auto-poprawy... po prostu potrzebuje na to odrobine więcej czasu bo przed każdym słowem w którym występuje ryzyko popełnienia błędu musi "złapać oddech", ponieważ pisząc z tzw. automatu nie jest w stanie kontrolować swojej ortografii.
Inną sprawą są osoby biegnące po "lewy papier" żeby sobie nieco ułatwić życie... to takich ludzi powinny dotyczyć obelgi typu "tępak", "bezmózg" czy "leń", bo widocznie coś z nimi nie tak że nie posiadając dysfunkcji muszą ratować się zaświadczeniem żeby przebrnąć jako tako kolejne etapy edukacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jacksss
0 / 0

Co za bzdura.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~EvelynPL1
0 / 0

Piotrasssso dawniej nie było takich chorób bo osobę z takimi problemami od razu uznawano za debila i tępiono. Teraz ktoś mądry pomyślał i takim osobą się pomaga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar IHatePeople
-1 / 1

Ja tam nie wierzę w takie brednie, trzeba być na prawdę tępym, żeby nie potrafić pisać, liczyć czy co tam jeszcze ciemna masa sobie wymyśla

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~oo
0 / 0

Akurat dysekcja to nie tylko ortografia ale również mylenie kierunków. Łatwo można zabłądzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jagyr_44
-1 / 1

Do Bartek298. Jeśli stawiasz na równi te niby choroby (dys-....) z HIV i AH1N1, to powiedz mi proszę, czy te wszystkie dys-... to choroby wirusowe, czy bakteryjne?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~titi9999
+1 / 1

Autor tego demotywatora nie wie o czym mówi. Jestem studentką filologii polskiej, kocham czytać książki( a czytam ich sporo) bardzo dobrze znam zasady gramatyki nie tylko opisowej( ortografia, składnia, fonetyka i fomologia) ale także historycznej(jak kształtował się język polski na przestrzeni czasu), maturę z polskiego zdawałam na rozszerzeniu, więc powinnam też poprawnie pisać... I piszę czytelnie, ale to na tyle. Piszę stapa, zamiast stopa, chłobcy zamiast chłopcy, wuz zamiast wóz i rzyd zamiast żyd. Ja poprostu nie widzę swoich błędów w tekście, obcych zresztą też. Notorycznie mulę a z o, u z y, i z j i opozycje dźwięczności tj. t d, k g, pb. Utrudnia mi to strasznie życie na studiach, ciągle słyszę- co ty tu robisz. Przez właśnie takich jak autor domota. A ja po prostu kocham książki i polski język. Dyslekcja czy dysortografia to choroba, można ćwiczyć ale do końca się jej nie wyeliminuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Cafffa
+1 / 1

Piszcie o czym wiecie. Dysleksja to cecha na poziomie biologicznym która nie jest wymówką! Ale wymaga zupełnie innego sposobu nauki. Można dysortografa nauczyć ortografii i dysgrafa ładnie pisać, ale nie metodami szkolnymi. Są cholerycy co mówią "a bo ja jestem cholerykiem, wolno mi się denerwować" wymówkę można zrobić ze wszystkiego. Kiedyś nie było raka i innych chorób bo ich nie stwierdzano. Dopiero wykopaliska pokazują, że już starożytni tego raka miewali. A takie stwierdzenia są krzywdzące dla osób które rzeczywiście funkcjonują dyslektycznie. Ludzie to nie jest choroba, to cecha która każe inaczej się uczyć!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dellgx110
+1 / 1

Trochę to niesprawiedliwe, osadzacie całą grupę społeczną. Sam mam dysortografie (i wsunie nikt nie musi mi wierzyć , skończyłem technikum z wyróżnieniem i 1 miejsce w województwie OIT ) wiem że robię dużo błędów ortograficznych i nie jestem najlepszy z polaka w sensie wypracowań i prac pisemnych ale nadrabiałem to analizami itp. A mówienie że to wymysł i że te osoby są idiotami mnie osobiście bardzo uraża. Owszem spora grupa załatwia sobie takie żaświadczenię i się opierdzielają ale nie wszyscy, uwierz nie jestem leniwy, sam autor demota pewnie nigdy niczego nie robi ponad program a obrazić potrafi.( a żeby nie było ja muszę korzystać 10 X częściej ze słownika co nie jest takim ułatwieniem i nie ma tak żę żaden błąd się nie liczy te oczywiste jak np.góra, rzeka itp. nie są uznawane)

Pozdro dla kreatora demota, i proszę pogadaj z takimi osobami dopiero oceniaj .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Edziolowa
-1 / 3

Niestety taka prawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~donpoule
+2 / 2

Pozdrawiam ja dyslektyk który z języka polskiego utrzymywał poziom jednego z lepszych w klasie i uczęszczał na wiele konkursów polonistycznych nie jednokrotnie zajmując miejsca w czołówce. Dysleksje stwierdzono mi w 4 klasie, obecnie jestem w 1 technikum i jakoś teraz nie żeruję na tytule dyslektyka. W wiesz dlaczego? Bo zawsze ktoś we mnie wierzył i nie skreślał mnie tylko dla tego że mam jakąś dysfunkcje. Mam nadzieje że zginiesz w wypadku samochodowym, dziękuje i pozdrawiam jeden z dyslektyków ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~McJahJah
0 / 0

skończcie pie*dolić, po prostu zazdrościcie...
niema co zazdrościć
dysortografia: piszesz z błędami mimo iż znasz zasady ortografii (wiem bo sam to mam...) czasem nawet przepisując tekst z np, tablicy robisz błędy...
dysleksja: wolno myślisz dlatego masz WOOOOW 5 min więcej na pisanie spr. no k*rwa nie da sie bez tego żyć...
dyskalkulia: nie ogarniasz matmy nawet jeśli siedzisz kilka godzin nad tematem(tu wystarczy kalkulator)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar alexis963
+1 / 1

Za przeproszeniem ale cholera mnie bierze jak widzę takie demoty. Robią je ludzie którzy nawet nie znają dokładnego znaczenia tych pojęć, bo im się nie chce nawet tego sprawdzić. No i kto tu jest leniem? Ja? Mam dysleksje i leniem mnie proszę nie nazywać, bo od podstawówki muszę chodzić na dodatkowe 2 godzinne zajęcia gdzie ćwiczę ortografię. A szczególnie robi się to frustrujące gdzie w liceum muszę robić zadania na poziomie przedszkola (Tak łączenie kropek w obrazek to naprawdę pasjonujące zajęcie...). Denerwują mnie też ludzie, którzy tłumaczą swoje błędy tym że mają to czy tamto i oni tak mogą. Nie mogą ! Z doświadczenia wiem ze takie osoby nie mają z takimi "chorobami" nic wspólnego tylko najzwyczajniej w świecie zaśmiecają język. Ja zanim coś napiszę, dodatkowo muszę to co najmniej 3 razy przejrzeć pod względem błędów ortograficznych. A tak po za tym to te "choroby" istniały już wcześniej tylko nie były nazwane. I nawet nie wiecie ile znanych i szanowanych naukowców, aktorów, pisarzy nazywacie w tej chwili leniami. I jeszcze jedno. Jestem ciekawa ile z was "zdrowych" potrafi na przykład bez zastanowienia pisać pismem lustrzanym ? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hainekin
0 / 0

u mnie stwierdzono dyslekcję i żyje mi się gorzej bo na jakąś terapie muszę chodzić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Burbonka
0 / 0

poczujesz się lepiej jak zobaczysz efekty:) Wytrwałości i nie odpuszczaj.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Malvicia
0 / 0

Jasne... ktoś kto nie ma czegoś takiego gówno o tym wie... To tak jak by mówic że karły ne rosną tylko dlatego że nie chcą tak ciężko pracowac jak osoby wysokie... Widac że autor demota gówno wie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Virul
0 / 0

Mam dysortografię, która jest dziedziczna już moi przodkowie zamieniali literki lub pomijali nawet we własnym nazwisku;-). Nie przeszkadza mi to choć czasem innym. Po prostu traktuję komputer jako protezę ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~dyskalkulik
0 / 0

Dyslekcja, dysgrafia, dyskalkulia to prawdziwe choroby. Kiedyś osoby dotknięte takim kalectwem były szczute i poniżane przez resztę tzw normalnego społeczeństwa. Uważane jako gorsze i ograniczone, miały mniejsze szanse na zdobycie wykształcenia. Ale teraz to się skończyło i bardzo dobrze. A reszta społeczeństwa która swoim tokiem rozumowania zatrzymała się w wiekach średnich, niech się wypcha.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stefankosa
0 / 0

Ostatnie Twoje zdanie tylko potwierdza to co przedstawia filmik który wrzuciłem http://www.youtube.com/watch?v=FXDCkz72Koo Zamiast przyznać się do błędu i go poprawić atakujesz i tłumaczysz się. W szkole jest jedna prawidłowość: jeśli masz jakieś braki to je zwyczajnie uzupełniasz i UCZYSZ się a nie zasłaniasz się chorobą

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~małamisia3
0 / 0

Z powodu dysleksji nie wypowiadałam się na forach i komentarzach, ale boli mnie takie podeście.
Uczyła się czytać dzień w dzień(mimo że nie zawsze w szkole tego wymagali), pisałam po setki razy wyrazy, uczyłam się ich na pamięć . Uczyłam się na pamięć zasad ortograficznych. Mimo to że miałam 3 razy stwierdzoną dysleksję i dysortografię wcale nie było łatwo a wręcz odwrotnie. W podstawówce , gimnazjum i liceum przeszłam z tego powodu traumę bo nauczyciele z innych przedmiotów stawiali mi 2 za błędy mówiąc że właściwie praca napisana na 4. Na żadnym egzaminie, mimo pogłosek nikt nie traktował mnie ulgowo z ortografią. I chciałam nadmienić że oprócz problemów z czytaniem i pisaniem dyslektycy mają często (nie zawsze) problemy z nauką języków , a przynajmniej ja mam i tylko ja i pani od niemieckiego wie ile włożyłam wysiłku żeby zdać maturę . Na studiach nawet się nie przyznałam ze mam dysleksję, tylko moje koleżanki wiedziały i starały się mnie wspierać bo było bardzo ciężko. Bo wiedzą ile wysiłku włożyłam w naukę. I mimo wielu przeciwności skończyłam studia magisterskie. Nawet nie wiecie ile razy modliłam się że być normalną i muc normalnie się uczyć. Więc internauto który to napisałeś rozumiem że czujesz się oszukany bo dużo ludzi udaje(ale nie wszyscy), mnie to też w szkole bolało bo widziałam że nie mają takich problemów jak ja, ale proszę jeśli nie wiesz wszystkiego nie pisz czegoś co może kogoś mocno zranić. Ja wystarczająco się wymęczyłam już z tego powodu. Jeśli ten komentarz coś zmieni , chociaż trochę to warto było przełamać się i napisać go. Przepraszam za błędy i składnie zdań, to nie jest wymówka bo staram się jak mogę żeby było czytelnie napisane i bez błędów bo jest to dla mnie ważne i zawsze się będę starać :D, ale często po prostu tego nie widzę że jest źle. Sczepże mówiąc w stanach zjednoczonych oprócz diagnozy pomaga się dzieciom z dysleksją i ja żałuje ze mi nikt nie pomógł , że zostałam sama z tym problem. Chętnie bym przyjęła taką pomoc i chętnie bym nad sobą pracowałam, bo było by mi w życiu łatwiej (nie szukała bym dużo różnych sposobów by było lepiej ) . Nie chcę być spostrzegana jako głupia lub leniwa , tylko dla tego że jestem dyslektykiem .Pozdrawiam was wszystkich gorąco.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pozytywna89
0 / 0

Mam pytaie: masz jakies podstawy lub argumenty oprocz wlasnego waskiego doswiadczenia? ( sledzisz badania, pracujesz z takimi osobami?) . Osoba, ktora zostanie zdiagnozowana z jednym powyzszych musi pracowac 5 razy tyle (np na nauke ortografii) zeby osiagnac pewnien stopien umiejetnosci, wiec nie jest to ulatwienie czyjegos zycia. Jesli sa jakies kwestie w tym temacie, ja widze tylko 1: brak dodatkowej pomocy i wspolpracy z takimi osobami ze strony nauczycieli i rodzicow, myslenie, ze nie ma na co sie meczyc jak sie ma papier. Ktos powiedzial ze wczesniej takich chorob nie bylo: wczesniej bylo jestes madry albo glupi, nikt nie myslal o pomocy dzieciom, ktore mialy trunosci z przyswojeniem np ortgrafii bo uwazano je za tepe!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~i_kropka
0 / 0

Owszem bywa, że ludzie kłamia i nie chcąc nic robić wymigują się jakąś tam dys... Ale nie można genaralizować. A powyższy slogan nie zakłada wyjątków tylko został w taki sposób zapisany jakby każda osoba z jakimś problemem to był po prostu leń i kropka. Zresztą czasem spotykam się z przypadkami, że ktoś na prawdę ma problem z czymś a inny mi mówi, daj spokój leń pewnie i tyle. Zresztą gdzie przy np. dysleksji można zauważyć lenistwo? Jak ktoś wali błędy ortograficzne ile wlezie i nijak nie może skapować zasad ortografii mimo szczerych chęci i pracy nad tym to też leń?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~starytryper
0 / 0

za moich czasów ludzie dzielili się na normalnych i tumanów. Normalni pokończyli szkoły, studia, pozakłądali rodziny, zarabiają mniej lub więcej. Tumany stoją pod sklepem i żebrzą na piwo, czasem tym normalnym skopią ogród, skoszą trawnik, odśnieżą chodnik. Każdy w moim pokoleniu zna swoje miejsce. Żaden tuman nie został nauczycielem czy architektem. W obecnym pokoleniu to jest możliwe- nauczycielka z dysleksją, architekt z dyskalkulią.... powodzenia!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eloquente
0 / 0

rafik54321: "te całe zasady ortografii są g. warte bo są od nich miliony wyjątków, więc rozwiązanie jest jedno pisać dużo kuć na blachę bez zrozumienia..."

Haha, a co tu jest do rozumienia? Zasad ortografii nie trzeba zrozumieć. Zrozumieć to można matematykę albo fizykę. Ale ortografię? "Rozumiem, że to jest literka u, a to jest ó" ??? Hahahha, masakra :D Po prostu, żeby zapamiętać poprawne zasady pisowni, należy CZYTAĆ KSIĄŻKI. Czego niestety nasze społeczeństwo nie robi. I stąd te wszystkie wymyślone choroby.Społeczeństwo jest po prostu ogłupione telewizją, bo lepiej pogapić się w odmóżdżające pudełko, niż podjąć jakikolwiek wysiłek umysłowy. Brawo, róbmy tak dalej, a za kilka lat będzie 25 kolejnych idiotycznych schorzeń, może coś w stylu dysmądrość? Debile będą już takimi debilami, że nie będą już potrafili niczego się nauczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem