Jak chłopak nie zagaduje to albo jest już z inną albo mu się dzioucha nie podoba albo jest cipą. W każdym wypadku nie wart uwagi i dziewczyna powinna wybić go sobie z głowy. To on ma zagadać, starać się, ZDOBYWAĆ uznanie i uczucie kobiety, a nie na odwrót.
To, że facet jest nieśmiały, nie znaczy, że nie ma o czym z nim pogadać. Wstydliwy facet się powstydzi, powstydzi i mu przejdzie,a nieśmiali są wierniejsi i zwykle bardziej im zależy ( oczywiście nie zawsze, tak wynika po prostu z moich obserwacji). Nie zmienia to faktu, że jako dziewczyna, jestem wycofana do facetów i liczę, że oni zrobią pierwszy krok, i niestety często się nie doczekuję. Ale może po prostu im się nie podobam? Inna sprawa, że dziewczyna, która wychodzi z inicjatywą często jest wyszydzona. Częściej niż facet. Ja się tego boję. Faceci potrafią być okrutni, serio.
Zgadzam się, to do chłopaka należy zrobienie ,,pierwszego kroku", jeśli dziewczyna też chce nawiązać bliższą znajomość to będzie mu w tym pomagała (będzie miła, uśmiechała się). Jeżeli nie, to przecież będzie dawała sygnały, że nie jest zainteresowana. Nie rozumem tylko tego, że niektórym chłopakom trzeba takie rzeczy tłumaczyć.
Niby cała nasza codzienność ;) tylko z jednym ale, mogę się założyć, że dziewczyna do której ja chciałbym zagadać wcale nie chce zagadać do mnie i działa to pewnie w drugą stronę, dziewczyną, która chciałaby do mnie zagadać, nie jestem zainteresowany - po prostu nie zwróciłem na to w tej chwili uwagi, tak jak nie zwraca się na mnie kiedy chciałbym to zrobić ;]
Dobrze, że znalazł się odpowiedni człowiek do robienia demotów i umiejętnie ukończył (mam nadzieję) ten oto spór. Przynajmniej w formie komiksowej. Moje gratulacje.
Jak facet do mnie nie podejdzie, szczególnie jak na prawdę po mnie widać, że jestem zainteresowana (a niestety mam tak, że wszystkie uczucia po mnie widać), to nie zagadam. A to dlatego, że jestem zdania, że jeśli nie podejdzie, to nie jest zainteresowany. Więc po co mam "zagadać" do kogoś, komu się nie podobam? Jestem za stara na jakieś gierki, mam zbyt niską samoocenę na pierwszy krok, flirt tak, ale jeśli mężczyzna chce poznać mnie lepiej, to musi wyjść z inicjatywą. Potrzebuję mężczyzny, który rozumie takie kobiety. Słyszałam plotkę, że tacy istnieją, więc bardzo serdecznie Was, panowie, pozdrawiam.
Na mnie się w większości patrzą jak myślą, że nie widzę (widzę kątem oka ;p) czy tam błyszczą im się oczy jak się spojrzenia akurat spotkają, ale nikt nie zagadał do mnie jeszcze. Nigdy. To ja już nie wiem co robić :( :( Nikt się do mnie nie odezwie...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
19 czerwca 2013 o 0:09
Jestem facetem, który zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie znajdzie "drugiej połówki". Dlaczego? Przyczyna jest banalna. Jestem nieśmiałym facetem, nigdy nie miałem dziewczyny, a co najgorsze, nie umiem zagadać (bajerować), nie wiem na jakie tematy miałbym rozmawiać, jak rozpocząć ów konwersację. Jestem bardzo nieszczęśliwy z powodu, iż jestem samotny choć bardzo bym chciał mieć się do kogo przytulić i pogadać (nazwiecie mnie "ciepłą kluchą", ja siebie nazywam Przytulanką :P). Nie chcę dziewczyny na jedną noc, tylko na całe życie. A, że natura nie dała mi wyglądu diCaprio czy Pitta to znacznie potęguje problem w znalezieniu dziewczyny.
Powiem tylko tyle - jeśli uważasz, że musisz zacząć bajerować dziewczynę, żeby się z nią umówić, to nie wiem czy znajdziesz tę właściwą. Związek na całe życie, albo nawet na więcej niż kilka tygodni, nie może opierać się na tym, że udało Ci się ją zbajerować debilnym tekstem. Musi być chemia, wspólne tematy, zainteresowania. Ja, gdybym szukała chłopaka, to wśród tych, z którymi świetnie się dogaduję, a nie wśród tych, którzy potrafią zbajerować mówiąc mi, że "mój ojciec musiał być złodziejem, bo ukradł wszystkie gwiazdy bla bla bla".. Mówię to jako dziewczyna, którą znajomi i rodzina mojego chłopaka uważa za idealną partnerkę na całe życie, a Ty chyba właśnie takiego typu szukasz. Więc przestań "płakać", że nie umiesz bajerować, tylko szukaj dziewczyny, z którą rozmowa będzie płynęła naturalnie. Ja od początku znajomości ze swoim obecnym chłopakiem skrycie marzyłam, żebyśmy kiedyś byli razem, bo wiedziałam, że ta łatwość, z jaką mi się z nim rozmawia (dosłownie o wszystkim) da podstawę dla udanego związku. I rzeczywiście tak się stało. Przyjaźń w związku jest kluczem do szczęścia.
Może źle to ująłem. Dla mnie najciężej jest "przełamać pierwsze lody", ciężko mi się nawiązuje nowe znajomości, taki już jestem. Nie umiem rozmawiać. Już nie chodzi o samo bajerowanie, ale zwykłą rozmowę na jakikolwiek temat. Ktoś by powiedział, że boję się kobiet. Nie, nie boję się, ale nie wiem też od czego mam zacząć, jak utrzymywać dobre relacje w związku, w jaki sposób rozmawiać i co robić. Pod względem relacji damsko-męskich czuję się totalnie upośledzony.
A co szkodzi dziewczynie zagadać jeśli on nie może? Duma wam nie pozwala? WTF... ja mogę zagadać ale przez neta, oko w oko na bank powiem coś beznadziejnie głupiego. I o pierwsze wrażenie jakiś debil...
Poczułem się jakby ktoś odgadł moje myśli.
Ja też :-)
Bywa nie ;(
Jak chłopak nie zagaduje to albo jest już z inną albo mu się dzioucha nie podoba albo jest cipą. W każdym wypadku nie wart uwagi i dziewczyna powinna wybić go sobie z głowy. To on ma zagadać, starać się, ZDOBYWAĆ uznanie i uczucie kobiety, a nie na odwrót.
Czamu?
No tak, nieśmiałość przecież jest taką potworną wadą. Niech już partner(ka) będzie esencją najgorszego charakteru, byle tylko nie nieśmiały/a.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2013 o 15:22
To, że facet jest nieśmiały, nie znaczy, że nie ma o czym z nim pogadać. Wstydliwy facet się powstydzi, powstydzi i mu przejdzie,a nieśmiali są wierniejsi i zwykle bardziej im zależy ( oczywiście nie zawsze, tak wynika po prostu z moich obserwacji). Nie zmienia to faktu, że jako dziewczyna, jestem wycofana do facetów i liczę, że oni zrobią pierwszy krok, i niestety często się nie doczekuję. Ale może po prostu im się nie podobam? Inna sprawa, że dziewczyna, która wychodzi z inicjatywą często jest wyszydzona. Częściej niż facet. Ja się tego boję. Faceci potrafią być okrutni, serio.
jak dziewczyna sie stara to automatycznie chłopak traci zainteresowanie, tak to już jest że oni lubią zdobywać
I dlatego jestem sam....
Oj dzieci, dzieci...
Jeśli facetowi podoba się jakaś kobieta, to zagada, jeśli tego nie robi, to dupa z niego nie facet.
Zgadzam się, to do chłopaka należy zrobienie ,,pierwszego kroku", jeśli dziewczyna też chce nawiązać bliższą znajomość to będzie mu w tym pomagała (będzie miła, uśmiechała się). Jeżeli nie, to przecież będzie dawała sygnały, że nie jest zainteresowana. Nie rozumem tylko tego, że niektórym chłopakom trzeba takie rzeczy tłumaczyć.
Jeśli obie strony się sobie podobają to prędzej czy później po prostu jakoś zacznie się wszystko kleić, bez żadnych "zagadywań"... :)
Niby cała nasza codzienność ;) tylko z jednym ale, mogę się założyć, że dziewczyna do której ja chciałbym zagadać wcale nie chce zagadać do mnie i działa to pewnie w drugą stronę, dziewczyną, która chciałaby do mnie zagadać, nie jestem zainteresowany - po prostu nie zwróciłem na to w tej chwili uwagi, tak jak nie zwraca się na mnie kiedy chciałbym to zrobić ;]
Dobrze, że znalazł się odpowiedni człowiek do robienia demotów i umiejętnie ukończył (mam nadzieję) ten oto spór. Przynajmniej w formie komiksowej. Moje gratulacje.
"Źródło: kontynuacja wątku"? WTF MULTIHACKV6136 a ja myślałem, że komixxy! No patrz -.-
Jak facet do mnie nie podejdzie, szczególnie jak na prawdę po mnie widać, że jestem zainteresowana (a niestety mam tak, że wszystkie uczucia po mnie widać), to nie zagadam. A to dlatego, że jestem zdania, że jeśli nie podejdzie, to nie jest zainteresowany. Więc po co mam "zagadać" do kogoś, komu się nie podobam? Jestem za stara na jakieś gierki, mam zbyt niską samoocenę na pierwszy krok, flirt tak, ale jeśli mężczyzna chce poznać mnie lepiej, to musi wyjść z inicjatywą. Potrzebuję mężczyzny, który rozumie takie kobiety. Słyszałam plotkę, że tacy istnieją, więc bardzo serdecznie Was, panowie, pozdrawiam.
Dziewczyna może się uśmiechnąć lub puścić zalotne spojrzenie, ale podejście i zagadanie to rola faceta, czego chłopcy nie mogą zrozumieć.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2013 o 22:58
A ja jestem zdania, że dziewczyna jak wie czego chce też może podejść i zagadać i co najlepsze- korona jej z głowy nie spadnie!
Na mnie się w większości patrzą jak myślą, że nie widzę (widzę kątem oka ;p) czy tam błyszczą im się oczy jak się spojrzenia akurat spotkają, ale nikt nie zagadał do mnie jeszcze. Nigdy. To ja już nie wiem co robić :( :( Nikt się do mnie nie odezwie...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2013 o 0:09
Jestem facetem, który zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie znajdzie "drugiej połówki". Dlaczego? Przyczyna jest banalna. Jestem nieśmiałym facetem, nigdy nie miałem dziewczyny, a co najgorsze, nie umiem zagadać (bajerować), nie wiem na jakie tematy miałbym rozmawiać, jak rozpocząć ów konwersację. Jestem bardzo nieszczęśliwy z powodu, iż jestem samotny choć bardzo bym chciał mieć się do kogo przytulić i pogadać (nazwiecie mnie "ciepłą kluchą", ja siebie nazywam Przytulanką :P). Nie chcę dziewczyny na jedną noc, tylko na całe życie. A, że natura nie dała mi wyglądu diCaprio czy Pitta to znacznie potęguje problem w znalezieniu dziewczyny.
Witam w klubie... :(
Powiem tylko tyle - jeśli uważasz, że musisz zacząć bajerować dziewczynę, żeby się z nią umówić, to nie wiem czy znajdziesz tę właściwą. Związek na całe życie, albo nawet na więcej niż kilka tygodni, nie może opierać się na tym, że udało Ci się ją zbajerować debilnym tekstem. Musi być chemia, wspólne tematy, zainteresowania. Ja, gdybym szukała chłopaka, to wśród tych, z którymi świetnie się dogaduję, a nie wśród tych, którzy potrafią zbajerować mówiąc mi, że "mój ojciec musiał być złodziejem, bo ukradł wszystkie gwiazdy bla bla bla".. Mówię to jako dziewczyna, którą znajomi i rodzina mojego chłopaka uważa za idealną partnerkę na całe życie, a Ty chyba właśnie takiego typu szukasz. Więc przestań "płakać", że nie umiesz bajerować, tylko szukaj dziewczyny, z którą rozmowa będzie płynęła naturalnie. Ja od początku znajomości ze swoim obecnym chłopakiem skrycie marzyłam, żebyśmy kiedyś byli razem, bo wiedziałam, że ta łatwość, z jaką mi się z nim rozmawia (dosłownie o wszystkim) da podstawę dla udanego związku. I rzeczywiście tak się stało. Przyjaźń w związku jest kluczem do szczęścia.
Może źle to ująłem. Dla mnie najciężej jest "przełamać pierwsze lody", ciężko mi się nawiązuje nowe znajomości, taki już jestem. Nie umiem rozmawiać. Już nie chodzi o samo bajerowanie, ale zwykłą rozmowę na jakikolwiek temat. Ktoś by powiedział, że boję się kobiet. Nie, nie boję się, ale nie wiem też od czego mam zacząć, jak utrzymywać dobre relacje w związku, w jaki sposób rozmawiać i co robić. Pod względem relacji damsko-męskich czuję się totalnie upośledzony.
Kompleksowy - załóż tutaj konto, to pogadamy ; )
A co szkodzi dziewczynie zagadać jeśli on nie może? Duma wam nie pozwala? WTF... ja mogę zagadać ale przez neta, oko w oko na bank powiem coś beznadziejnie głupiego. I o pierwsze wrażenie jakiś debil...
nie chodzi o dumę, ale o to, że potraficie czasem nieźle wyśmiać..