A może by tak dziecku powiedzieć prawdę i w tym duchu je wychowywać. Jeśli robi dobrze to spoko, ale jeśli źle to zwrócić uwagę co jest źle i co trzeba poprawić.
Tak Qrvishon, należy tłumaczyc i poprawiać, właśnie! A nie krzyczeć na dziecko i wyzywać od tłumoków, którzy do niczego w życiu nigdy nie dojdą etc. O to chodzi.
Tak, a jak odkryje że robi się w go w bambuko (ciężko nie będzie, wystarczą rówieśnicy), to stwierdzi że skoro rodzice tak kłamią to każdy inny też i nie uwierzy więcej w pochwały od kogokolwiek... Dobra myśl!
Ja uważam że przy wychowywaniu dzieci rodzic powinien być jak siatka asekuracyjna, przy ćwiczeniach na linie a nie jak lina asekuracyjna naprężona tak że nie daje uchu. Jak dzieciak robi głupotę to niech się ciut przypali, ale nie tak mocno by się poparzyć. Jak dzieciak chce spróbować otworzyć kłódkę to mu dajcie spróbować niech to potrwa minutę albo 2, a jak się uda to jakie uhahane będzie. Jak się uda to jeszcze pochwalić (dzieci tego bardzo potrzebują, inaczej później mają się za gówno). A jak nie wyjdzie to zachęcać by próbowało dalej tylko w inny sposób.
dla tych, którzy może niedokładnie przeczytali... W tym democie nie jest napisane: "mów dziecku ciągle, na okrągło że jest dobre, nawet w tedy gdy popełnia błąd".. Jest napisane: "powiedz, że jest dobre, umie i potrafi"- to jest zachęta, ma rozbudzić w nim wiarę we własne możliwości.
Widać po komentarzach, że w Polsce wielką popularnością nadal cieszy się tak zwany "zimny chów". Qrvishon i DSoL to właśnie ofiary tego chowu. Wmawiają sobie, że ich rodzice mieli normalne i zdrowe podejście, ale prawda jest inna. Nie zapomnę takiej jednej mszy dla dzieci. Na tej mszy ksiądz - Włoch z pochodzenia, mówiący świetnie po polsku - prowadził jakąś taką luźną pogawędkę z dużą grupą dzieci siedzących przy ołtarzu. Długo i usilnie próbował aktywizować tę grupę, włączyć ją do rozmowy. Żadne dziecko się nie odzywało, wszystkie dzieci siedziały jakby przestraszone i stłamszone. Na końcu oczywiście skomentował jak bardzo włoskie dzieci różnią się od tych polskich. Mnie się wydaje, że to przez tresurę polskich rodziców, którzy uciszają dzieci i tłamszą, przez co są nieśmiałe i niepewne siebie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2013 o 22:28
Pomóż mu uwierzyc w siebie ale i pomóż mu zainstniec, rozwijac sie. Żeby w ostatecznym rozrachunku nie byl to pewny siebie kretyn.
A może by tak dziecku powiedzieć prawdę i w tym duchu je wychowywać. Jeśli robi dobrze to spoko, ale jeśli źle to zwrócić uwagę co jest źle i co trzeba poprawić.
Tak Qrvishon, należy tłumaczyc i poprawiać, właśnie! A nie krzyczeć na dziecko i wyzywać od tłumoków, którzy do niczego w życiu nigdy nie dojdą etc. O to chodzi.
Tak, a jak odkryje że robi się w go w bambuko (ciężko nie będzie, wystarczą rówieśnicy), to stwierdzi że skoro rodzice tak kłamią to każdy inny też i nie uwierzy więcej w pochwały od kogokolwiek... Dobra myśl!
Dziecku jak robi źle należy tłumaczyć ,ale nie tak by je zniechecić do wszystkiego co bardzo dokładnie i skrupulatnie robi polska szkoła .
Ja uważam że przy wychowywaniu dzieci rodzic powinien być jak siatka asekuracyjna, przy ćwiczeniach na linie a nie jak lina asekuracyjna naprężona tak że nie daje uchu. Jak dzieciak robi głupotę to niech się ciut przypali, ale nie tak mocno by się poparzyć. Jak dzieciak chce spróbować otworzyć kłódkę to mu dajcie spróbować niech to potrwa minutę albo 2, a jak się uda to jakie uhahane będzie. Jak się uda to jeszcze pochwalić (dzieci tego bardzo potrzebują, inaczej później mają się za gówno). A jak nie wyjdzie to zachęcać by próbowało dalej tylko w inny sposób.
Rodzice Bieberowi też wmawiali, że umie śpiewać i wiele dobrego z tego nie wyszło
Tak się wychowuje pokolenie matołów którym nie brakuje jedynie przekonania o własnej wspaniałości.
Nie, tak się wychowuje ludzi, którzy mogą do czegoś kiedykolwiek dojść. Ludzie wychowywani inaczej wylewają jad w komentach pod demotami.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2013 o 16:49
dla tych, którzy może niedokładnie przeczytali... W tym democie nie jest napisane: "mów dziecku ciągle, na okrągło że jest dobre, nawet w tedy gdy popełnia błąd".. Jest napisane: "powiedz, że jest dobre, umie i potrafi"- to jest zachęta, ma rozbudzić w nim wiarę we własne możliwości.
Widać po komentarzach, że w Polsce wielką popularnością nadal cieszy się tak zwany "zimny chów". Qrvishon i DSoL to właśnie ofiary tego chowu. Wmawiają sobie, że ich rodzice mieli normalne i zdrowe podejście, ale prawda jest inna. Nie zapomnę takiej jednej mszy dla dzieci. Na tej mszy ksiądz - Włoch z pochodzenia, mówiący świetnie po polsku - prowadził jakąś taką luźną pogawędkę z dużą grupą dzieci siedzących przy ołtarzu. Długo i usilnie próbował aktywizować tę grupę, włączyć ją do rozmowy. Żadne dziecko się nie odzywało, wszystkie dzieci siedziały jakby przestraszone i stłamszone. Na końcu oczywiście skomentował jak bardzo włoskie dzieci różnią się od tych polskich. Mnie się wydaje, że to przez tresurę polskich rodziców, którzy uciszają dzieci i tłamszą, przez co są nieśmiałe i niepewne siebie.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2013 o 22:28
A potem wyślij je do szkoły.