Powiedziałabym, że podobnie jest z naszymi patriotami i nacjonalistami, którzy w internecie krzyczą, a jakby naprawdę trzeba było bronić kraju to pod sukienkę mamusi i byle jak najszybciej uciekać. Oczywiście nie wszyscy, ale bardzo wielu.
To tak naprawdę teoretyzowanie nie podparte niczym. Najpewniej reagowaliby zależnie od indywidualnych cech charakteru i przekonań, jedni by uciekli, inni walczyli. Ludzie nie wiedzą nawet jak sami zachowaliby się w sytuacjach ekstremalnych dopóki tego nie przeżyją. Nie mam pojęcia czy w perspektywie głodu, utraty rodziny, pojmania i tortur tudzież zwyczajnie śmierci zachowałbym zimną krew, trzymał się swoich ideałów czy może bym spanikował. Czy najpierw chroniłbym rodzinę próbując wywieźć ją za granice obszaru konfliktu czy ruszyłbym prosto na barykady? No cholera wie, nigdy nie byłem w podobnej sytuacji, nie wiem jak zadziałałby mój mózg, choć oczywiście mam nadzieję że postępowałbym mądrze, słusznie, dzielnie i szlachetnie. A już na prewno nie wiem jak zadziałaliby obcy mi ludzi o których wiem tylko że noszą białoczerwony szalik.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 września 2013 o 20:41
Bo powiedział, że kocha, a nie że odprowadzi do domu..
prawda, ostatnio mnie nie odprowadziła :(
A to Ci dopiero historia!
To jest PRAWDZIWY demot. Wielki plus..
No właśnie ja zawsze mówię że mi się nei chce łazić.
Powiedziałabym, że podobnie jest z naszymi patriotami i nacjonalistami, którzy w internecie krzyczą, a jakby naprawdę trzeba było bronić kraju to pod sukienkę mamusi i byle jak najszybciej uciekać. Oczywiście nie wszyscy, ale bardzo wielu.
To tak naprawdę teoretyzowanie nie podparte niczym. Najpewniej reagowaliby zależnie od indywidualnych cech charakteru i przekonań, jedni by uciekli, inni walczyli. Ludzie nie wiedzą nawet jak sami zachowaliby się w sytuacjach ekstremalnych dopóki tego nie przeżyją. Nie mam pojęcia czy w perspektywie głodu, utraty rodziny, pojmania i tortur tudzież zwyczajnie śmierci zachowałbym zimną krew, trzymał się swoich ideałów czy może bym spanikował. Czy najpierw chroniłbym rodzinę próbując wywieźć ją za granice obszaru konfliktu czy ruszyłbym prosto na barykady? No cholera wie, nigdy nie byłem w podobnej sytuacji, nie wiem jak zadziałałby mój mózg, choć oczywiście mam nadzieję że postępowałbym mądrze, słusznie, dzielnie i szlachetnie. A już na prewno nie wiem jak zadziałaliby obcy mi ludzi o których wiem tylko że noszą białoczerwony szalik.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2013 o 20:41