Nadzieja to taka obietnica złożona sobie, łatwo ją złamać. W takim stopniu bezsilności myśli się już trochę inaczej, nie chce się już happy endu, chce się jakiegokolwiek endu bo nie dajesz rady już tego wytrzymać, czujesz się tak jakbyś 24h na dobę był na torturach, a ludzie krzyczą na ciebie "będzie dobrze,nie możesz myśleć o samobójstwie, przecież nie jest tak źle itp." ja się pytam ile można znosić tak ciężki ból (tak ból psychiczny odczuwa się często jako fizyczny głowy lub serca!). Chyba nikt kto nie był pół metra od samobójstwa nie wie o co chodzi, ale (i tu możecie mi wierzyć) nie jest bez sensu a nierzadko nawet lepiej, gdy skończy ze sobą, to trochę jak eutanazja tylko nie chorujesz fizycznie i sam jesteś w stanie to zrobić.
Mam tylko takie wrażenie, czy świat zaczął postrzegać lepiej gdy już wisiał? :P
Doskonały naszyjnik dla bezrobotnych nie mających już w życiu żadnych nadziei
Nadzieja to taka obietnica złożona sobie, łatwo ją złamać. W takim stopniu bezsilności myśli się już trochę inaczej, nie chce się już happy endu, chce się jakiegokolwiek endu bo nie dajesz rady już tego wytrzymać, czujesz się tak jakbyś 24h na dobę był na torturach, a ludzie krzyczą na ciebie "będzie dobrze,nie możesz myśleć o samobójstwie, przecież nie jest tak źle itp." ja się pytam ile można znosić tak ciężki ból (tak ból psychiczny odczuwa się często jako fizyczny głowy lub serca!). Chyba nikt kto nie był pół metra od samobójstwa nie wie o co chodzi, ale (i tu możecie mi wierzyć) nie jest bez sensu a nierzadko nawet lepiej, gdy skończy ze sobą, to trochę jak eutanazja tylko nie chorujesz fizycznie i sam jesteś w stanie to zrobić.