Przeglądam internet - Levi, idę kupić spodnie - Levi, idę na konwent - Levi, powoli boję się otworzyć lodówkę. Oglądam na bieżąco i podpis jest nader adekwatny do sytuacji, ale ktoś, kto nie widział, nie ma mowy, ze zrozumie, o co chodzi.
SNK jest właśnie chińską bajeczką. Żadnych sensownych, głębszych bohaterów i fabuła wyssana z palca. Jedynie co w tym jest dla starszych to brutalność która z czasem jest bardziej zabawna niż przerażająca. Arcydziełem jest Shinsekai Yori.
Edit: Koszmarny bug z edytowaniem komentarzy, ale już jestem.
Snk podoba mi się, bo (dla mnie) nie jest anime o gigantach eksterminujacych rasę ludzką, tylko o naturze rasy ludzkiej samej w sobie; temu, jak wielkie marzenia o wolności i wola walki roztrzaskują się (dosłownie) na krwawej rzeczywistości. Zamiast cukierków, skrzydełek i magii mamy niedobitki, którym coraz ciężej jest iść naprzód, w (ładnie skrojonym, swoją drogą) świecie skrajnie patologicznym. No i Eren przeczy coraz nudniejszemu stereotypowi 'doskonałego' głównego bohatera - spójrzmy prawdzie w oczy, jest debilem, a stara prawda o tym, że najlepsze postaci to postaci drugoplanowe dostała własny show (Jean!). Domieszaj do tego garść nawiązań (zauważyliście, że wszyscy mają niemieckie nazwiska? :D) i przede wszystkim odejmij te fragmenty fandomu, które psują serię. Świetna muzyka, miejscami niesamowita wręcz, a zdecydowanie surowa, na swój sposób realistyczna grafika, a jeśli mogę coś zarzucić, to to, że twórcy pozwalają sobie ostatnio na zbyt wiele (od niepotrzebnego przedłużenia ostatniego odcinka, do... pozaprogramowego podcastu nagranego dla yaoistek. Seriously wft ._.)
No fakt, nie znając fabuły SNK i tego że taicho Levi wpierdzielił Erenowi tylko dlatego, by ratować jego tyłek przed sądem to ciężko ocenić demot, ale podpis całkiem fajny i w sumie czy fabuła musi być znana? Czy jakby ktoś wstawił obrazek z żywymi ludźmi, nieznanymi z niczego w takim samym położeniu jak ci dwaj, to ktoś by się czepił? Zapewne nie...
"takie arcydzieła jak właśnie SNK" - this made my day :D Beka. Widzę, gimbo, że w dupie byłeś, gówno widziałeś, jeśli uważasz ten typowy shounen za arcydzieło.
Proponuję zapoznać się z definicjami takimi jak: wpierd*l, przyjaźń i syndrom sztokholmski.
Oprócz tego sugerowałbym, żeby z Demotywatorów przenieść się na jakiś serwis BDSM.
Też widziałam ten podcast, ale bez jaj, w samej serii nie ma szans. Gdyby nie sami aktorzy, Snk byłby jedną z tych serii z których yaoi się nie robi w imię zasad.
Levi co prawda zrobił to dla ratowania skóry Erena, ale z rozkazu Ervina... I to w dodatku nie dlatego ze im zalezalo na Erenie tylko SPOILER na jego "innej" formie... Dla ratowania ludzkosci... Ludzie, prosze, zapoznajcie sie z tematem, zanim podejmiecie jakies dzialania ;____;
Kurr, wszędzie to "Attack on Titan"... Nawet demoty zaatakowało. Nie zrozumcie mnie źle, sama czasem lubię poczytać jakieś "Hinskie bajeczki", ale już rzygam tymi tytanami, ile można się jarać jedną serią? Lubić coś, ok, lecz nie w taki fanatyczny fanatyczny sposób np. "Wolisz >>Ao no Exorcist>Hellsinga
ehhh a ja myślałem że mało osób ogląda to, bo to dość dziwne anime.Mi się to podoba z powodu wejścia w głowę psycholom, eren to typowy psychopata, a ja uwielbiam tego typu chore postaci. ktoś mi może doradzi jakąś podobną serię? bo jak niektóre postanowiłem sobie na chybił trafił odpalić to rzygać sie chce od większości.
@Jannetfenix jakby ci to powiedzieć Eren na pewno nie jest debilem zresztą typowi "debile" z anime są najczęściej w takich pseudo "komediowych" ecchi gdzie niepodzielnie panuje zasada "ameby" Prawo Ameby – dowolny główny bohater ma mózg wielkości odwrotnie proporcjonalnej do wielkości jego miecza lub jego czynów, ewentualnie ilości kobiet kręcących się wokół niego. Co w praktyce oznacza zwykle mózg wielkości ameby. Przy takich postaciach Eren jest geniuszem
Przeglądam internet - Levi, idę kupić spodnie - Levi, idę na konwent - Levi, powoli boję się otworzyć lodówkę. Oglądam na bieżąco i podpis jest nader adekwatny do sytuacji, ale ktoś, kto nie widział, nie ma mowy, ze zrozumie, o co chodzi.
Ale skąd mam wiedzieć, że dla dobra, skoro trzeba znać fabułę chińskiej bajki.
Gdyby to samo było produkcji Hollywoodzkiej, bo mają kasę (kreska jest tańsza), to byś oczywiście mówił ze to najlepszy serial.
Jest sporo "chińskich bajek", ale są też takie arcydzieła jak właśnie SNK, Death Note.
SNK jest właśnie chińską bajeczką. Żadnych sensownych, głębszych bohaterów i fabuła wyssana z palca. Jedynie co w tym jest dla starszych to brutalność która z czasem jest bardziej zabawna niż przerażająca. Arcydziełem jest Shinsekai Yori.
Edit: Koszmarny bug z edytowaniem komentarzy, ale już jestem.
Snk podoba mi się, bo (dla mnie) nie jest anime o gigantach eksterminujacych rasę ludzką, tylko o naturze rasy ludzkiej samej w sobie; temu, jak wielkie marzenia o wolności i wola walki roztrzaskują się (dosłownie) na krwawej rzeczywistości. Zamiast cukierków, skrzydełek i magii mamy niedobitki, którym coraz ciężej jest iść naprzód, w (ładnie skrojonym, swoją drogą) świecie skrajnie patologicznym. No i Eren przeczy coraz nudniejszemu stereotypowi 'doskonałego' głównego bohatera - spójrzmy prawdzie w oczy, jest debilem, a stara prawda o tym, że najlepsze postaci to postaci drugoplanowe dostała własny show (Jean!). Domieszaj do tego garść nawiązań (zauważyliście, że wszyscy mają niemieckie nazwiska? :D) i przede wszystkim odejmij te fragmenty fandomu, które psują serię. Świetna muzyka, miejscami niesamowita wręcz, a zdecydowanie surowa, na swój sposób realistyczna grafika, a jeśli mogę coś zarzucić, to to, że twórcy pozwalają sobie ostatnio na zbyt wiele (od niepotrzebnego przedłużenia ostatniego odcinka, do... pozaprogramowego podcastu nagranego dla yaoistek. Seriously wft ._.)
No fakt, nie znając fabuły SNK i tego że taicho Levi wpierdzielił Erenowi tylko dlatego, by ratować jego tyłek przed sądem to ciężko ocenić demot, ale podpis całkiem fajny i w sumie czy fabuła musi być znana? Czy jakby ktoś wstawił obrazek z żywymi ludźmi, nieznanymi z niczego w takim samym położeniu jak ci dwaj, to ktoś by się czepił? Zapewne nie...
It's Heichou. >.>
\/ co do poniższego, ja już się wypowiedziałam, i widzę w serii wiele więcej niż naparzanie się małych ludziów z wielkimi ludziami.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2013 o 14:18
"takie arcydzieła jak właśnie SNK" - this made my day :D Beka. Widzę, gimbo, że w dupie byłeś, gówno widziałeś, jeśli uważasz ten typowy shounen za arcydzieło.
Snk nawet na demotach... Koniec świata jest blisko... o_O
Już się nie zesrajcie z tym słabym Shingeki no Kyojin. Wyprodukowano wiele o niebo lepszych serii.
Proponuję zapoznać się z definicjami takimi jak: wpierd*l, przyjaźń i syndrom sztokholmski.
Oprócz tego sugerowałbym, żeby z Demotywatorów przenieść się na jakiś serwis BDSM.
no nie wiem, czy relację tych dwóch można nazwać przyjaźnią, szczerze wątpię... ale i tak zrobiłam "awww pan kapral" więc plus xD
Też widziałam ten podcast, ale bez jaj, w samej serii nie ma szans. Gdyby nie sami aktorzy, Snk byłby jedną z tych serii z których yaoi się nie robi w imię zasad.
obrazek fajny, podpis do niczego.
...Chyba nie ogladałes tego Anime, skoro nie wiesz kim Levi jest dla Erena .__________.
Levi co prawda zrobił to dla ratowania skóry Erena, ale z rozkazu Ervina... I to w dodatku nie dlatego ze im zalezalo na Erenie tylko SPOILER na jego "innej" formie... Dla ratowania ludzkosci... Ludzie, prosze, zapoznajcie sie z tematem, zanim podejmiecie jakies dzialania ;____;
Kurr, wszędzie to "Attack on Titan"... Nawet demoty zaatakowało. Nie zrozumcie mnie źle, sama czasem lubię poczytać jakieś "Hinskie bajeczki", ale już rzygam tymi tytanami, ile można się jarać jedną serią? Lubić coś, ok, lecz nie w taki fanatyczny fanatyczny sposób np. "Wolisz >>Ao no Exorcist>Hellsinga
Ao było do bani ._.,
http://1.bp.blogspot.com/-gIqnhrgUHog/TdmqYFjOT4I/AAAAAAAAA6Q/4C495ysBk3E/s1600/MK9_Lui_Kang_Death.jpg
ehhh a ja myślałem że mało osób ogląda to, bo to dość dziwne anime.Mi się to podoba z powodu wejścia w głowę psycholom, eren to typowy psychopata, a ja uwielbiam tego typu chore postaci. ktoś mi może doradzi jakąś podobną serię? bo jak niektóre postanowiłem sobie na chybił trafił odpalić to rzygać sie chce od większości.
@Jannetfenix jakby ci to powiedzieć Eren na pewno nie jest debilem zresztą typowi "debile" z anime są najczęściej w takich pseudo "komediowych" ecchi gdzie niepodzielnie panuje zasada "ameby" Prawo Ameby – dowolny główny bohater ma mózg wielkości odwrotnie proporcjonalnej do wielkości jego miecza lub jego czynów, ewentualnie ilości kobiet kręcących się wokół niego. Co w praktyce oznacza zwykle mózg wielkości ameby. Przy takich postaciach Eren jest geniuszem