Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Xar
+6 / 6

Wiesz, najpierw musial umrzec. Swoja droga - jak to sie stalo, ze on nie jest roslinka, skoro jego mozg nie byl dotleniony przez 14 minut?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
+4 / 6

Być może nie zostały uszkodzone istotne partie mózgu (kolejny przykład szczęścia) albo po prostu przedwcześnie stwierdzono zgon/zatrzymanie akcji serca (to raczej niezbyt szczęśliwe, bo mogli go przez to zostawić).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightAnasazi
+12 / 12

Ludzie, myślcie. REANIMACJA. Przez 14 minut dostarczali mu tlen "sztucznie".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-4 / 4

Jest reanimacja, ktora polega na przywroceniu funkcji zyciowych, takich jak oddychanie i praca mozgu,a jest tez cos,(nie pamietam dokladnej nazwy, chyba chodzi o RKO) co polega na przywroceniu przytomnosci. I chyba o to wlasnie chodzi(ktos sie walna przy tlumaczeniu). Night, o ile wiem(a zaznaczam,ze moge sie mylic) nawet jesli by tlen wdmuchiwali do pluc to mogloby nie dochodzic do wymiany gazowej w plucach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightAnasazi
+5 / 5

Ech. Reanimacja polega na przywróceniu pracy serca (krążenia, które dostarcza tlen). W tym czasie dostarcza się tlen, aby nie doszło do niedotlenienia. Jeśli przy tym poszkodowany zacznie sam oddychać (przywrócenie oddychania) to jeszcze lepiej. Owszem, w dalszej kolejności również czynności mózgu. Inna sprawa gdy mózg jest martwy. Do przywrócenia przytomności wystarczą sole trzeźwiące. Tu ewidentnie chodzi o reanimację. Czasami akcje reanimacyjne trwają nawet godzinę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
+4 / 6

W śpiączce mózg nie jest martwy - chyba że ten u lekarza, jeśli zbyt natarczywie namawia rodzinę na uśmiercenie bliskiego - z tym mogę się zgodzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NerwowyJestem
+3 / 3

"Chłopak spędził 25 minut pod wodą, a mimo to jego mózg nie jest uszkodzony. Łukasz miał wielkie szczęście. Teoretycznie, ktoś, kto nie oddycha przez kilka minut uśmierca niedotlenione komórki w mózgu, co w oczywisty sposób prowadzi do trwałego kalectwa bądź zgonu. Tymczasem Łukasz wyjdzie z tego bez szwanku. Co ciekawe, to co mogłoby w innych okolicznościach być dla niego śmiertelnym zagrożeniem, tym razem uratowało mu życie. Chodzi o temperaturę wody, która oscylowała w granicach 3-7 stopni Celsjusza. Wyziębiony organizm wszedł w stan hibernacji, czyli czasowo zamroził funkcje organów. Zamrożone ciało nie potrzebowało więc tlenu. Lekarze zdradzili, że momencie przewiezienia do szpitala Łukasza temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 20 stopni Celsjusza." - Boleslavek, to dla ciebie. Jeśli nie pojmujesz działania organizmu w poszczególnych temperaturach nie wykluczaj możliwości wytrzymania bez tlenu 14 minut. To co wkleiłem to reportaż o chłopcu z Polski, który wpadł pod lód i bez tlenu przeżył 25 minut. A co do odłączania - jeśli pozostaje tylko leczenie paliatywne i nic nie rokuje na korzyść chorego, który prawdopodobnie już nigdy się nie obudzi - lekarze powinni o tym rodzinę poinformować. Jak widać ciało i umysł ludzki potrafią jeszcze zaskoczyć lekarzy, niedawno czytałem reportaż (oparty na źródle) o kobiecie, która spędziła noc w zaspie. Przewieźli ją do szpitala rano, ZAMARZNIĘTĄ. Nie oddychała od dłuższego czasu i nawet jeśli miała jakieś szanse na przeżycie to musieli by jej amputować wszystkie kończyny. Wbrew pozorom po 2-3 dniach zaczęła się budzić, a po kilku tygodniach wróciła do normalnego życia. Ślady odmrożeń zniknęły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar NightAnasazi
+3 / 3

Ponownie - Ludzie, myślcie. REANIMACJA. Przez 14 minut dostarczali mu tlen "sztucznie". Natomiast co do odłączenia. Aż się przykro robi, jak ludzie chętnie zabijają. Jeszcze żeby to było takie proste, ale jest mnóstwo przypadków takich jak ten: http://www.wprost.pl/ar/47489/Zmartwychwstanie-mozgu/, co więcej http://www.rynekzdrowia.pl/Anestezjologia/Spiaczka-nie-powoduje-pewnikiem-utraty-swiadomosci,13198,7.html

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kalia24
+2 / 4

Najwięcej szczęścia z tego to kochająca rodzina, która nie pozwoliła go zabić. Odłączać po kilku dniach? WTF? Ludzie latami leżą w śpiączce a tutaj - oj, śpi od wczoraj, może go odciąć?... Śmierdząca historia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 3

W normalnych warunkach koles by poprostu umarl. Nasza medycyna poprostu wiecznie ciagnie za uszy jednostki, ktore w warunkach naturalnych by zginely. Medycyna jest od ratowania zycia, a nie od przedluzania agonii(do czego czesto sprowadza sie "ratowanie" osob chorych genetycznie).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Nexusetti
-5 / 5

To jest fart? wy zagrajcie w LoLa tam zobaczycie prawdziwych farciarzy :]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~papekpila
0 / 0

szczescie sprzyja lepszym :>

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ja
-1 / 1

to jest kłamstwo. poczytajcie w necie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~izidoor
0 / 0

Pogratulować :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pat82
0 / 0

dopiero co była podobna historia tylko nieco innej treści, coś ci ludzie ostatnio farta mają :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~humanistka1
0 / 0

*Mają 'JE' w hurtowych ilościach, nie 'go'.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Antycyponek
0 / 0

Miał to szczęście za mnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~niewiemcotudac
0 / 0

Już wiadomo kto ma moje brakujące szczęście :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem