Czyli zmowa cenowa. Jak pamiętam, to firmy prywatne, czy to paliwowe, czy cukiernie, miały nałożone wysokie kary za takie praktyki. A tu "złamana etyka lekarska"? Wzięcie mniejszej ilości pieniędzy od pacjenta to "złamanie etyki lekarskiej" WTF???Czyli zmowa cenowa. Jak pamiętam, to firmy prywatne, czy to paliwowe, czy cukiernie, miały nałożone wysokie kary za takie praktyki. A tu "złamana etyka lekarska"? Wzięcie mniejszej ilości pieniędzy od pacjenta to "złamanie etyki lekarskiej" WTF???
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 października 2013 o 4:12
Polskie prawo zakazuje tzw. zmowy cenowej, przynajmniej dopóki do władzy nie dojdzie prawdziwa prawica - wtedy zniesie te bzdurne zakazy i wszystkie firmy w Polsce danej branży będą mogły się wreszcie umawiać na jedną 3-krotnie zawyżoną cenę.
Tak, jak prawica dojdzie do władzy to firmy będą mogły się zmawiać, do czasu aż nie wejdzie na rynek ktoś,kto ma w dupie zmowy, zaproponuje 3 razy niższą cenę od tamtych firm i zabierze im klientów,albo zmusi do obniżenia ceny. Jako,że nie będzie urzędasa,który mógłby niewygodnej firmie zrobić kłopotów (na zlecenie tamtych zmówionych firm) takiej firmie prawie nic nie przeszkodzi. Powstanie wtedy monopol jednej firmy,która zaoferuje najlepszą kombinację cena-jakość (monopol najlepszej i najbardziej opłacalnej firmy w branży nie jest zły dla konsumenta). Jako,że w branży z powodu braku barier biurokratycznych i niewielkich podatków będzie powstawać bardzo dużo firm to zmowa nawet kilku będzie jedynie tym firmom szkodzić,niż klientom).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 października 2013 o 17:24
General1234, tylko po co nowa firma miała by z nimi konkurować, skoro sama może dołączyć do tej zmowy cenowej i zarabiać o wiele więcej nawet jeśli będzie miała mniej klientów. Druga sprawa to, ze nie do każdej dziedziny można sobie wejść "od tak". Weźmy na przykład telefonię komórkową, aby wejść na ten rynek trzeba by zainwestować górę kasy w satelity, serwery obsługę i inne związane z tymi sprawy - już na samym początku trzeba ponieść ogromne koszty, a jeszcze trzeba zaproponować klientom niższą (trzykrotnie w tym przykładzie) cenę będącej na granicy opłacalności. W takim wypadku te 3 firmy, które mają swoje własne zawyżone obniżają cenę powiedzmy 5 krotnie i przez kilka miesięcy praktycznie generują starty, ale jednocześnie całkowicie eliminują 4. gracza z rynku. Gdy ten splajtuje ceny wracają do zawyżonego standardu z początku. Może w przypadku małych lokalnych rynków twoja teoria by się sprawdziła (choć nie sądzę bo przy całkowicie liberalnych przepisach duże firmy mają ogromną łatwość do monopolizowania lokalnych rynków za pomocą cen dumpingowych) ale w skali krajowej lub globalnej nie ma racji bytu.
Tylko,że jeśli nowa firma zaproponuje tę samą cenę co tamci to sama wiele nie zyska, bo będzie mniej znana od tamtych. Aby nowa firma mogła się wybić musi zaistnieć ceną, lub niezwykłą jakością. Z resztą na wolnym rynku może powstawać bardzo dużo firm i któraś na pewno obniży cenę wiedząc,że obniżając cenę zyska więcej klientów, przez co zarobi więcej (nie będą musieli się dzielić z klientami z tamtymi). Jeśli ludzie nie lubią zmów cenowych (a aby ich nie lubić trzeba wiedzieć,że można coś zrobić taniej) to nie ma opcji,aby nie znalazł się ktoś uczciwy. To jest jak z plemnikami i komórką jajową. Jeśli w akcji jest kilka sztuk to może się nie znaleźć,taki który nie przebije ścianki tej komórki,ale jeśli jest ich wiele to prawie zawsze jakiś się znajdzie. O tym,że mogą być takie sytuacje,że firmy obniżają cenę poniżej progu opłacalności też ja, jak i inni wolnorynkowcy pomyśleliśmy. Jeśli są ciężkie warunki do wejście na rynek (biurokracja, wysokie podatki) to takie coś może się udać,ale w kapitaliźmie takich firm,które będą zagrażali pozycji tamtych będzie sporo. Jeśli jeden konkurent zbankrutuje to zaraz wyrośnie nowy i tamte firmy znowu będą musiały obniżyć cenę poniżej progu opłacalności, potem zagrozi im kolejny i kolejny, w konsekwencji te firmy będą jedynie tracić aż do czasu, gdy nie będzie ich stać na obniżanie cen poniżej opłacalności (aby im utrudnić życie zawsze można zakładać sztuczne firmy, tylko po to,aby wymusić obniżenie cen przez tamtych i wykrwawić ich). Na całej tej kapitalistycznej walce zyskuje konsument, bo nawet jak tamte firmy obniżają ceny 5 krotnie to konsument mniej płaci. Takie walki z cenami,aby nowy zbankrutował będą się zdarzać,ale będą to walki z wiatrakami. Państwo zawsze zrobi więcej złego niż dobrego. Niby walczy ze zmowami,ale jednocześnie przeszkadza w wejściu na rynek nowym. Zawsze bogata firma może przekupić aparat państwowy,aby utrudniał nowym,lub konkurencji (państwo może utrudnić dużo bardziej efektywnie niż same te korporacje na wolnym rynku). Państwo jest od egzekucji prawa karnego i konfliktów międzyludzkich, oraz obronności i reprezentowania narodu na arenie międzynarodowej. Tam,gdzie można coś zrobić "samemu",tam państwo jest niepotrzebne. Ty żyjesz dlatego,że twój organizm sam "wie" co robić (kiedy oddychać,kiedy jeść, kiedy srać, kiedy wydalać pot itd), gdyby zaczął tym się zajmować jakiś inny człowiek, lub ty sam być nieustannie świadomie myślał "teraz muszę wziąć wdech","teraz wydech","Teraz rozszerzam naczynia krwionośne","teraz trawię" to umarłbyś,lub zachorował najdalej po godzinie,bo być tego całego mechanizmu nie ogarnął. Tak samo jest z gospodarką i państwo nie jest w stanie jej skutecznie ogarnąć,dlatego tam gdzie jest interwencjonizm państwowy gospodarka choruje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
15 października 2013 o 20:13
@Azon - wolny rynek opiera się na 1) zakazie zmowy cenowej 2) konkurencji polegającej na zróżnicowaniu jakości i cen tych samych usług. Jedno wynika z drugiego. Przypominam, że to twój kochany socjalizm wszystko unifikuje na siłę. Sorry, że nie komentuję bezpośrednio pod wątkiem głównym, wywala mi błąd z ciasteczkami.
Wolny rynek opiera się na niezakłóconym przez państwo prawie popytu i podaży. Nie rozumiem jak rynek w którym państwo zakazuje firmom zmawiania się, może być bardziej wolny od tego w którym państwo się nie miesza To, że na prawdziwie wolnym rynku zmowy poza branżami high-tech gdzie i tak już dawno wszyscy się zmówili są w długim bez sensu (jak napisał General1234) to inna sprawa.
t1ger, bzdura - to właśnie przeciwieństwo wolnego rynku.Napromieniowany - w dzisiejszych czasach praktycznie każdy rynek jest zdominowany przez wielkich graczy. Od spożywczego do technologicznego czy farmaceutycznego. Nie da się konkurować cenowo z gigantem nawet na naszym (z całą pewnością nie wolnym w pełni) rynku. Można się co prawda starać konkurować jakością produktu, ale nie ukrywajmy, że to nie jakość determinuje nasze wybory a najczęściej cena.
Azon: wszystkim. Wolny rynek jest wtedy, gdy państwo się do niego nie miesza, czyli w skrócie: małe podatki, mała biurokracja, mało monopoli państwowych.
"Można się co prawda starać konkurować jakością produktu, ale nie ukrywajmy, że to nie jakość determinuje nasze wybory a najczęściej cena."
cena/jakość
i dlatego służba zdrowia powinna być prywatna, wtedy kliniki chcąc pozyskać wiecej klientów obniżały by ceny a zarazem jakość usług by wzrastała, ale lewaki i tak tego nei zrozumią bo chcieli by mieć socjalistyczne państwo w którym wszystko jest "za darmo" ale nie pojmują że to 'darmo" to nasze podatki.
Obniżenie cen powoduje że wszyscy muszą je obniżyć. To powoduje że zabiegi przestają się opłacać, lub należy ciąć koszty - nie można zatrudnić lepszego operatora, używać sprzęt gorszej jakości itd. Uważam że na pewnych rzeczach nie można oszczędzać, bo na dłuższą metę oszczędność rzędu 30-40% może być katastrofalna. Martwi mnie to, jak sprytnie w naszym kraju została oceniona praca operatorów (głównie chirurgów, ortopedów, ginekologów itd.) Praca na etat, a nawet na kontrakt - przy ocenie ryzyka błędu jest dosłownie za grosze. Nie rozumiem dlaczego w państwowych placówkach przy wycenie procedur zupełnie pomijany jest koszt pracy operatora. Nikt się tego nie podejmuje, ponieważ gdyby wyliczyć procedury wg ich stopnia odpowiedzialności, ryzyka, trudności, to okazałoby się, że operacja ostrodyżurowa to nie tylko koszty leków i sterylizacja narzędzi... Ale na wszelki wypadek lepiej udawać że nikogo ten problem nie dotyczy...
boją się wolnego rynku, boją... bo nagle okazałoby się, że nie ma chętnych na ich gówniane usługi, bo wszyscy poszli do konkurencji gdzie taniej i lepiej... i szpitalik do zamknięcia :)
Czyli zmowa cenowa. Jak pamiętam, to firmy prywatne, czy to paliwowe, czy cukiernie, miały nałożone wysokie kary za takie praktyki. A tu "złamana etyka lekarska"? Wzięcie mniejszej ilości pieniędzy od pacjenta to "złamanie etyki lekarskiej" WTF???Czyli zmowa cenowa. Jak pamiętam, to firmy prywatne, czy to paliwowe, czy cukiernie, miały nałożone wysokie kary za takie praktyki. A tu "złamana etyka lekarska"? Wzięcie mniejszej ilości pieniędzy od pacjenta to "złamanie etyki lekarskiej" WTF???
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2013 o 4:12
Polskie prawo zakazuje tzw. zmowy cenowej, przynajmniej dopóki do władzy nie dojdzie prawdziwa prawica - wtedy zniesie te bzdurne zakazy i wszystkie firmy w Polsce danej branży będą mogły się wreszcie umawiać na jedną 3-krotnie zawyżoną cenę.
Popieram
Lewackie pierd*lenie jak zwykle w modzie. (nie o głównej wypowiedzi)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2013 o 16:22
To je lekarz, jego, tak jak jego pisma, nie zrozumiesz.
Tak, jak prawica dojdzie do władzy to firmy będą mogły się zmawiać, do czasu aż nie wejdzie na rynek ktoś,kto ma w dupie zmowy, zaproponuje 3 razy niższą cenę od tamtych firm i zabierze im klientów,albo zmusi do obniżenia ceny. Jako,że nie będzie urzędasa,który mógłby niewygodnej firmie zrobić kłopotów (na zlecenie tamtych zmówionych firm) takiej firmie prawie nic nie przeszkodzi. Powstanie wtedy monopol jednej firmy,która zaoferuje najlepszą kombinację cena-jakość (monopol najlepszej i najbardziej opłacalnej firmy w branży nie jest zły dla konsumenta). Jako,że w branży z powodu braku barier biurokratycznych i niewielkich podatków będzie powstawać bardzo dużo firm to zmowa nawet kilku będzie jedynie tym firmom szkodzić,niż klientom).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2013 o 17:24
General1234, tylko po co nowa firma miała by z nimi konkurować, skoro sama może dołączyć do tej zmowy cenowej i zarabiać o wiele więcej nawet jeśli będzie miała mniej klientów. Druga sprawa to, ze nie do każdej dziedziny można sobie wejść "od tak". Weźmy na przykład telefonię komórkową, aby wejść na ten rynek trzeba by zainwestować górę kasy w satelity, serwery obsługę i inne związane z tymi sprawy - już na samym początku trzeba ponieść ogromne koszty, a jeszcze trzeba zaproponować klientom niższą (trzykrotnie w tym przykładzie) cenę będącej na granicy opłacalności. W takim wypadku te 3 firmy, które mają swoje własne zawyżone obniżają cenę powiedzmy 5 krotnie i przez kilka miesięcy praktycznie generują starty, ale jednocześnie całkowicie eliminują 4. gracza z rynku. Gdy ten splajtuje ceny wracają do zawyżonego standardu z początku. Może w przypadku małych lokalnych rynków twoja teoria by się sprawdziła (choć nie sądzę bo przy całkowicie liberalnych przepisach duże firmy mają ogromną łatwość do monopolizowania lokalnych rynków za pomocą cen dumpingowych) ale w skali krajowej lub globalnej nie ma racji bytu.
Tylko,że jeśli nowa firma zaproponuje tę samą cenę co tamci to sama wiele nie zyska, bo będzie mniej znana od tamtych. Aby nowa firma mogła się wybić musi zaistnieć ceną, lub niezwykłą jakością. Z resztą na wolnym rynku może powstawać bardzo dużo firm i któraś na pewno obniży cenę wiedząc,że obniżając cenę zyska więcej klientów, przez co zarobi więcej (nie będą musieli się dzielić z klientami z tamtymi). Jeśli ludzie nie lubią zmów cenowych (a aby ich nie lubić trzeba wiedzieć,że można coś zrobić taniej) to nie ma opcji,aby nie znalazł się ktoś uczciwy. To jest jak z plemnikami i komórką jajową. Jeśli w akcji jest kilka sztuk to może się nie znaleźć,taki który nie przebije ścianki tej komórki,ale jeśli jest ich wiele to prawie zawsze jakiś się znajdzie. O tym,że mogą być takie sytuacje,że firmy obniżają cenę poniżej progu opłacalności też ja, jak i inni wolnorynkowcy pomyśleliśmy. Jeśli są ciężkie warunki do wejście na rynek (biurokracja, wysokie podatki) to takie coś może się udać,ale w kapitaliźmie takich firm,które będą zagrażali pozycji tamtych będzie sporo. Jeśli jeden konkurent zbankrutuje to zaraz wyrośnie nowy i tamte firmy znowu będą musiały obniżyć cenę poniżej progu opłacalności, potem zagrozi im kolejny i kolejny, w konsekwencji te firmy będą jedynie tracić aż do czasu, gdy nie będzie ich stać na obniżanie cen poniżej opłacalności (aby im utrudnić życie zawsze można zakładać sztuczne firmy, tylko po to,aby wymusić obniżenie cen przez tamtych i wykrwawić ich). Na całej tej kapitalistycznej walce zyskuje konsument, bo nawet jak tamte firmy obniżają ceny 5 krotnie to konsument mniej płaci. Takie walki z cenami,aby nowy zbankrutował będą się zdarzać,ale będą to walki z wiatrakami. Państwo zawsze zrobi więcej złego niż dobrego. Niby walczy ze zmowami,ale jednocześnie przeszkadza w wejściu na rynek nowym. Zawsze bogata firma może przekupić aparat państwowy,aby utrudniał nowym,lub konkurencji (państwo może utrudnić dużo bardziej efektywnie niż same te korporacje na wolnym rynku). Państwo jest od egzekucji prawa karnego i konfliktów międzyludzkich, oraz obronności i reprezentowania narodu na arenie międzynarodowej. Tam,gdzie można coś zrobić "samemu",tam państwo jest niepotrzebne. Ty żyjesz dlatego,że twój organizm sam "wie" co robić (kiedy oddychać,kiedy jeść, kiedy srać, kiedy wydalać pot itd), gdyby zaczął tym się zajmować jakiś inny człowiek, lub ty sam być nieustannie świadomie myślał "teraz muszę wziąć wdech","teraz wydech","Teraz rozszerzam naczynia krwionośne","teraz trawię" to umarłbyś,lub zachorował najdalej po godzinie,bo być tego całego mechanizmu nie ogarnął. Tak samo jest z gospodarką i państwo nie jest w stanie jej skutecznie ogarnąć,dlatego tam gdzie jest interwencjonizm państwowy gospodarka choruje.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2013 o 20:13
@Azon - wolny rynek opiera się na 1) zakazie zmowy cenowej 2) konkurencji polegającej na zróżnicowaniu jakości i cen tych samych usług. Jedno wynika z drugiego. Przypominam, że to twój kochany socjalizm wszystko unifikuje na siłę. Sorry, że nie komentuję bezpośrednio pod wątkiem głównym, wywala mi błąd z ciasteczkami.
Wolny rynek opiera się na niezakłóconym przez państwo prawie popytu i podaży. Nie rozumiem jak rynek w którym państwo zakazuje firmom zmawiania się, może być bardziej wolny od tego w którym państwo się nie miesza To, że na prawdziwie wolnym rynku zmowy poza branżami high-tech gdzie i tak już dawno wszyscy się zmówili są w długim bez sensu (jak napisał General1234) to inna sprawa.
t1ger, bzdura - to właśnie przeciwieństwo wolnego rynku.Napromieniowany - w dzisiejszych czasach praktycznie każdy rynek jest zdominowany przez wielkich graczy. Od spożywczego do technologicznego czy farmaceutycznego. Nie da się konkurować cenowo z gigantem nawet na naszym (z całą pewnością nie wolnym w pełni) rynku. Można się co prawda starać konkurować jakością produktu, ale nie ukrywajmy, że to nie jakość determinuje nasze wybory a najczęściej cena.
@Azon - Słowo "wolny" nie oznacza "bez praw" czy "anarchia" jakbyś raczył zauważyć. Mylisz pojęcie człowieku i jeszcze się z tego błędu cieszysz.
Doprawdy? To czym według ciebie wolny rynek miałby się różnić od systemu który mamy aktualnie w Polsce.
Azon: wszystkim. Wolny rynek jest wtedy, gdy państwo się do niego nie miesza, czyli w skrócie: małe podatki, mała biurokracja, mało monopoli państwowych.
"Można się co prawda starać konkurować jakością produktu, ale nie ukrywajmy, że to nie jakość determinuje nasze wybory a najczęściej cena."
cena/jakość
i dlatego służba zdrowia powinna być prywatna, wtedy kliniki chcąc pozyskać wiecej klientów obniżały by ceny a zarazem jakość usług by wzrastała, ale lewaki i tak tego nei zrozumią bo chcieli by mieć socjalistyczne państwo w którym wszystko jest "za darmo" ale nie pojmują że to 'darmo" to nasze podatki.
Ależ te kliniki są prywatne. To związek zawodowy okulistów podnosi larum bo przez okrutne prawo popytu i podaży traci klientów.
Obniżenie cen powoduje że wszyscy muszą je obniżyć. To powoduje że zabiegi przestają się opłacać, lub należy ciąć koszty - nie można zatrudnić lepszego operatora, używać sprzęt gorszej jakości itd. Uważam że na pewnych rzeczach nie można oszczędzać, bo na dłuższą metę oszczędność rzędu 30-40% może być katastrofalna. Martwi mnie to, jak sprytnie w naszym kraju została oceniona praca operatorów (głównie chirurgów, ortopedów, ginekologów itd.) Praca na etat, a nawet na kontrakt - przy ocenie ryzyka błędu jest dosłownie za grosze. Nie rozumiem dlaczego w państwowych placówkach przy wycenie procedur zupełnie pomijany jest koszt pracy operatora. Nikt się tego nie podejmuje, ponieważ gdyby wyliczyć procedury wg ich stopnia odpowiedzialności, ryzyka, trudności, to okazałoby się, że operacja ostrodyżurowa to nie tylko koszty leków i sterylizacja narzędzi... Ale na wszelki wypadek lepiej udawać że nikogo ten problem nie dotyczy...
To się nazywa po prostu zmowa cenowa :)
Kapitalizm vs socjalizm.
boją się wolnego rynku, boją... bo nagle okazałoby się, że nie ma chętnych na ich gówniane usługi, bo wszyscy poszli do konkurencji gdzie taniej i lepiej... i szpitalik do zamknięcia :)