Niektórzy są takimi tłukami, że nie znają tak wielkich nazwisk, bp zamykają się w swoim branżowym świecie, w swoich wąskich horyzontach. Nie tłumaczcie, że nie musiała, bo nie jest dzien. muzyczną. Żenada z jej strony i tyle.
A czy ktoś z was słyszał jakiegoś polskiego dziennikarza który poprawnie wymawia bardzo znane nazwisko Beckham? wszyscy mówią tak jak jest napisane,a przecież "H" w tym nazwisku się nie wymawia.
Jest przypadek, przy którym Beckam to pikuś - Herman Van Rompuy; ilu dziennikarzy, tyle sposobów wymowy jego nazwiska: od najprostszego "rumpuj" po dziwne "rompaj", aż się sam pogubiłem.
Nie wyłapałeś, bo w democie jest fonetyczny zapis brzmienia francuskiego, a raczej niby-francuskiego, to takie nawiązanie do wymowy i akcentu pani Osińskiej. Czasem pomaga przeczytanie takiego zapisu na głos. :)
Ciesz się, że żyjesz w Polsce. We Francji NORMĄ jest wymawianie obcych nazwisk według swojskiej fonetyki. Wiedeński król walca to "Stros", a największy niemiecki poeta to "Geth". Własnoręcznie słyszałem o naszym solidarnościowym prezydencie "Lesz WalezA" i nazwisko reżysera "WażdA". Oczywiście zawsze z akcentem na ostatniej sylabie. Zrewanżowałem się wymawiając z polska Jackłes Chirac (a NIE "SzirAk").
W sumie Chaplin brzmi tak francusko, to mogło jej się pomylić.
Niektórzy są takimi tłukami, że nie znają tak wielkich nazwisk, bp zamykają się w swoim branżowym świecie, w swoich wąskich horyzontach. Nie tłumaczcie, że nie musiała, bo nie jest dzien. muzyczną. Żenada z jej strony i tyle.
"wielkich nazwisk" - mówisz o tej komunistycznej narkomance?
brzmi jakby ktos sie uczyl francuskiegoi nie mial pojecia o angielskim
Tak słucham i się zastanawiam o kim ona gada, dzięki ze w komentarzach i tagach napisaliście nazwisko :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2013 o 11:13
A czy ktoś z was słyszał jakiegoś polskiego dziennikarza który poprawnie wymawia bardzo znane nazwisko Beckham? wszyscy mówią tak jak jest napisane,a przecież "H" w tym nazwisku się nie wymawia.
Dobrze, że dziennikarze się czasem mylą. Dzięki temu macie za co po nich jeździć. To chyba dobrze, prawda? Polacy lubią szydzić z czyjejś "niewiedzy".
Jest przypadek, przy którym Beckam to pikuś - Herman Van Rompuy; ilu dziennikarzy, tyle sposobów wymowy jego nazwiska: od najprostszego "rumpuj" po dziwne "rompaj", aż się sam pogubiłem.
A to nie ta sama pani, co zaprosiła kiedyś do studia Anniję Orthodox?
Ktoś wytłumaczy o co chodzi zanim dam minusa, bo nie znam żadnego z tych nazwisk. Chyba że chodzi o coś innego.
Chodzi o - w kolejności : Dżenis Dżoplin, Majkela Dżeksona i Czarliego Czaplina. Teraz daj plusa.
Majkela Dżeksona i Czarliego Czaplina znam. Czemu ja tego nie wyłapałem?
Nie wyłapałeś, bo w democie jest fonetyczny zapis brzmienia francuskiego, a raczej niby-francuskiego, to takie nawiązanie do wymowy i akcentu pani Osińskiej. Czasem pomaga przeczytanie takiego zapisu na głos. :)
Teraz załapałem skąd ta Miszel, w końcu to można czytać dwojako.
yyy ale o co chodzi???
Ciesz się, że żyjesz w Polsce. We Francji NORMĄ jest wymawianie obcych nazwisk według swojskiej fonetyki. Wiedeński król walca to "Stros", a największy niemiecki poeta to "Geth". Własnoręcznie słyszałem o naszym solidarnościowym prezydencie "Lesz WalezA" i nazwisko reżysera "WażdA". Oczywiście zawsze z akcentem na ostatniej sylabie. Zrewanżowałem się wymawiając z polska Jackłes Chirac (a NIE "SzirAk").