Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1466 1697
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~Zbigniew_Przystojny
+23 / 65

drogi sprzedawco, przestan prosze stosowac zasade odpowiedzialnosci zbiorowej i wmawiac mi cechy ktorych nie posiadam.dziekuje, do widzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Piorun7
+1 / 3

ja tam nie czuję żeby to było do mnie bo szanuję sprzedawców, skoro tak bardzo bierzesz to do siebie to może warto się zastanowić ;) ]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S StaryMarych
-1 / 1

Piorun7, tekst zaczyna się od "Drogi kliencie!" Jeżeli jesteś więc klientem jakiegokolwiek sklepu to normalnym jest, że czujesz się adresatem tego demotywatora. Proste? Proste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Tajemniczy_klient
+11 / 15

Nikt ci nic nie wmawia ~ zbigniew.. to ma coś uświadomić ludziom, że sprzedawca jest też człowiekiem, a klient tylko drugą stroną transakcji kupna-sprzedaży.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Markotnyy
+1 / 1

Ja jestem zawsze uprzejmy co do sprzedawców, ale często bywa tak, że to własnie sprzedawcy nie wykazują za grosz grzeczności do klienta, więc działa to w dwie strony i również klienci mogliby stworzyć taki demot.
Pozdrawiam
PS: Mówienie dzień dobry i do widzenia, nie tyczy się tylko sprzedwaców, jak wchodzi się na osiedle swoje/czyjeś, również warto to powiedzieć, nawet nie wiecie jak może to takiego człowieka siedzącego w budce i pilnującego wejścia podbudować. :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gumis1412
+23 / 31

Równie dobrze można coś podobnego napisać o sprzedawcach: - kiedy widzisz, że ktoś wchodzi do sklepiku przestań pisać sms i obsłuż klienta. Też miło usłyszeć od sprzedawcy dzień dobry i dowidzenia. Nie prowadź prywatnych rozmów z koleżanka/dziewczyna/chłopakiem, kiedy widzisz, że klient czeka na obslużenie. I kilka innych przykładów, których już nawet nie chce mi się wypisywać. Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D deanthehunter
+6 / 6

Najlepsza to jest obsługa w hipermarketach budowlanych-nigdy nikogo z danego działu nie można znaleźć -jak już się to uda -to albo taki delikwent nie jest doinformowany albo jest zbyt znudzony by laikowi coś wytłumaczyć i nakierować go odpowiednio.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Autobiografiamozartaiklausahansahoffera
+3 / 3

Ostatnio wszedłem do sklepu i na wejściu stał ochroniarz, który bardzo ochoczo i radośnie witał i żegnał klientów :D Szczerze mówiąc było to całkiem miłe :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~izkap
+1 / 3

masz rację , a tekst paniusi -rozmawiającej z mamusią w trakcie obsługi- "trzeba czytac co się kupuje" uważam za karygodny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tbadoo
+1 / 1

No dokładnie, swoje frustracje to sprzedawca może na mnie wyładować tłumacząc się przecież niegłupio że on setki klientów dziennie musi znosić - tylko czy ja winny jestem temu, tym bardziej że staram się to rozumieć i zachowuję się z kulturą i zrozumieniem? A sprzedawca też oczekuje że ja będę kulturalny i miły pomimo jego zdezelowanej miny, chamskiego i nijakiego potraktowania, i że ja nie mam prawa być sfrustrowany z tego powodu? Tendencyjne, demot nijaki i wcale nie wszyscy klienci są tacy jak to zostało opisane. I wcale nie wszyscy sprzedawcy są tacy kochani i słodcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 111kylo
+3 / 7

To ja też dodam coś od siebie. Mam kolegę z pracy, który ledwo przeżył BARDZO ciężki wypadek. Rok leżał w szpitalu. Zawsze opowiada, że zawdzięcza wszytko lekarzom, ludziom którzy go reanimowali przed przyjazdem karetki, rodzicom, znajomym którzy przy nim byli. Często to powtarzał i powtarza. Po roku pracy na stacji paliw powiedział: " Kiedyś lubiłem ludzi ". Nie chcę generalizować, bo jest sporo porządnych klientów. Ale jak się słyszy np.
- Rozmień mi 100 zł na drobne! ( myjnia samochodowa )
- Przepraszam, nie mam teraz jak panu rozmienić. Za pól godziny będzie szef z drobnymi to nie ma problemu. ( Jak nie mam to nie mam logiczne, jakbym miał to żaden problem przecież ).
- Aha aaa to Pepsi w puszce! hehe hehe hehe
Pozdrawiam wszystkich, którzy są w porządku! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gość19
0 / 0

Szczera, żałosna prawda!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ZanateV
0 / 0

Podpinam się pod pozdrowienia ;) Z wyłączeniem panów "biznesmenów", którzy o siódmej rano płacą w Biedronce za dwie bułki banknotem dwustuzłotowym i dziwią się, że dostali trzy garści drobnicy reszty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~isaac_goldfinger
0 / 2

My musimy mordować palestyńskie dzieci, bo inaczej umrzemy z głodu, jak myślisz z czego robimy mace, skoro z europy nas wyrzuciliście i już nie możemy z chrześcijańskich dzieci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~isaac_goldfinger
0 / 0

To nie jest tak proste, żeby zrobić mace musimy być na miejscu, po prostu w Izraelu jest nas najwięcej, a Żydzi z Afryki robią mace z małych murzynków.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cycson
-5 / 7

Owszem, obejmują, ale pytanie to można zadać w innej formie. Tymczasem w każdym sklepie jestem traktowany jako osoba potrzebująca pomocy. Infolinia co do zasady jest miejscem, gdzie ludzie dzwonią w celu uzyskania pomocy. Sklep nie jest takim miejscem, a mimo to nie mogę wejść i spojrzeć na telewizor/buty/szafę, by nie usłyszeć pytania o pomoc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ThomasHewitt
+2 / 6

Ludzie nie mają taktu i kultury, proste. Większość z nich to egoistyczne buraki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Piesel
+1 / 5

Tak samo jak ty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sandalo
-1 / 7

Chyba sie komus w du** poprzewracalo. Jak ja za czasow studenta pracowalem w pewnej firmie, robiacej podlaczenia na dzialkach klientow to mialem robic tak, jak im sie podobalo, a nie jak mi pasowalo. A wiesz dlaczego? bo to klient jest najwazniejszy. Jezeli ktos ma taniej niz u ciebie to juz twoja wina czy tam twojego pracodawcy, ze macie albo sprzet od innego dostawcy, albo gorzej sie dogadaliscie, albo najzwyczajniej we swiecie zawyzacie ceny. A co do kultury typu dzien dobry, dowidzenia, to rownie dobrze mozna powiedziec o sprzedawcach, ktorzy w wiekszosci o tym zapominaja. Na koniec przytocze przyklad. W mojej okolicy byly 2 markiety z popularych firm francuskich. Mimo, ze w jednej bylo taniej, to i tak chodzilem do tej drozszej, bo tam chociaz bylem przyzwoicie obsluzony. Teraz kiedy zamknieto moj "ulubiony" sklep muse chodzici do tego tanszego chociaz za kazdym razem cisnienie mi skacze po tym, jak panie przy kasie nie znaja podstawowych zwrotow grzecznosciowych, a jedna ostatnio rzucala produktami po zeskanowaniu jak workami z piaskiem. Po malu sie wszystko we mnie kumuluje i mam nadzieje w najblizszym czasie napisac jakas skarge do pracodawcy, bo ciekawe czy wie o wszytskim i czy to tleruje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bartek_no
-2 / 10

Sprzedawco:
Klient nasz Pan. Jaki by nie był trzeba go szanować bo przynosi nam pieniądze, czy to 20 zł czy 2000 zł. Część jest gburów i buraków, część normalnych kulturalnych ludzi. Ale wszystkich należy szanować. Prowadzę interes i wiem co mówię, z tymi Twoimi postulatami długo firemka nie pociągnie. Bo klient zawsze znajdzie innego sprzedawcę.
Na moim przykładzie. TIMBERLAND. Kupiłem buty w sklepie. Po powrocie do domu założyłem i wyszedłem, po około 100 metrach zauważyłem że zaczęły mnie obcierać i zawróciłem do domu. Szew w bucie wypadał w miejscu pięty. Zadzwoniłem do sklepu że jest taki problem. Oczywiście że wymienią tylko trzeba będzie poczekać 3 dni bo nie mają tego rozmiaru na sklepie. Dobrze nie ma problemu. Za 3 dni jadę do tego sklepu. Przywożę buty a "kierownik" mówi że mi tych butów nie wymieni bo są używane. Zaczęła się konwersacja na temat używanych butów. I powiedziałem w takim razie że chce je zareklamować bo są niewygodne. Oczywiście reklamacje rozpatruje "kierowniczyna" sklepu. Od słowa do słowa i już totala chamówa wychodzi z ust "kierowniczyny" a ja sobie też w kasze dmuchać nie daje.
Myślę że taki sklep nie ma tylu klientów co CCC, ale lepiej robi się zakupy w CCC, bo i z reklamacjami nie ma problemu. Wyprodukowanie butów dla CCC i timberlanda to taki sam koszt w chinach. Mimo że timberland ma mniej klientów niz ccc to i tak ich nie szanuje. W normalnym cywilizowanym kraju jeśli towar nie odpowiada pod jakimkolwiek względem nawet koloru pomimo że widzieliśmy kolor w momencie zakupu mamy prawo zwrotu towaru do 30 dni, nawet jak go używamy i jest bez metek. Akurat nie wymieniam jak mam takie widzi mi się tylko jak mam potrzebę. Dlatego wole na zakupy polecieć za granice /niemcy/anglia/norwegia/szwecja/ i zaoszczędzić sobie nerwów przy reklamacjach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~niezadowolony_klient
+1 / 9

drogi sprzedawco -ostatnio stalem w kolejce w nocnym 25min. po jedna pier*olona rzecz -wcisnela mi sie w kolejke jakas tepa ku*wa a ty widzac to od razu obsluzyles ja nie sluchajac co do ciebie mowie -bedziesz zawsze przeze mnie traktowany jak smiec :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I izozaur
+9 / 11

Było się uczyć? Właśnie o takich osobach jest ten demot, którzy jedyne co potrafią to się wywyższać. Większość np kasjerów w sklepach to osoby które są na studiach lub w liceum i dorabiają sobie lub są to starsi ludzie również dorabiający do emerytury. I jesteś naiwny/naiwna jeśli myślisz, że jakiś kierownik zwolni kogoś bo Ty stwierdzisz, że chcesz, żeby obsługiwał Cię ktoś komu nie przeszkadza chamskie zachowanie. Z tego co wiem to bycie miłym dla siebie nawzajem nie jest za trudne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tbadoo
0 / 0

Po pierwsze sam napisał że to o nim więc po co mu to uświadamiasz? Nie każdy jest ślepy i głupi no chyba że w/g swojej miary mierzysz wszystkich. Po drugie to że pracodawca zatrudnia studenta, licealistę czy osobę starszą, to zwalnia te osoby od zachowania podstaw kultury osobistej oraz braku znajomości podstaw obsługi klienta oraz nieznajomości starego ale myślę że wciąż aktualnego hasła "klient nasz pan i trzeba go szanować" a pracodawcę od odpowiedzialności za te osoby?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~delli
0 / 4

I vice versa sprzedawco!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~czesieque
+6 / 12

Autor nadaje się na sprzedawcę jak jeż na szczotkę.
Za to Ci człowieku płacą - za obsługę klienta.
To klienta ma zostać obsłużony, a nie sprzedawca.

A sprzedawców mam szczerze dość.
Zazwyczaj to niedouczone, roszczeniowe typy, które zatrudniły się w sklepie i są złe na cały świat, że słabo im płacą i zmuszają ich do tego, żeby byli grzeczni w stosunku do klientów.
Na wszelki wypadek dodam, że pisząc "niedouczone" nie mam na myśli wykształcenia podstawowego, średniego, ani wyższego. Mówię o znajomości towaru.
Tak Ci źle, autorze? Coraz większą ilość z Was zastępuje w powodzeniem Internet.

Mam mieć szacunek? Do kogo?
Do faceta w Euro RTV AGD, który na moje pytanie o klimatyzatory uśmiechnął się tylko ironicznie jednoznacznie dając mi do zrozumienia, że mnie na to nie stać?
To, że się lubi czarne t-shirty i dość sprane jeansy, nie świadczy o człowieku i jego możliwościach finansowych.
Dwulicowy burak zrobił się grzeczny dopiero, jak mu powiedziałem, że biorę.


Z "dzień dobry" i "do widzenia" to już naprawdę kpina.
Owszem, CZASAMI słyszę to od kasjerów w spożywczych. Od sprzedawców prawie nigdy. Od razu pchają się z tym swoim kretyńskim "czy mogę w czymś pomóc". Za ten tekst ich nie winię, bo to pewnie idiotyczne zasady firmowe, ale "dzień dobry" nie ma.

"Transakcja obustronna"?. No bez jaj. Twoim zadaniem jest to, żeby ja CHCIAŁ coś kupić, a nie bawił się w konwenanse.
Tak jest, ponieważ pracujesz w firmie, która sprzedaje ludziom rzeczy. I dostajesz pieniądze właśnie za to, że przyjdę i wydam te 20, czy 2000.
Sugerujesz, że kwota nie ma znaczenia? To pójdź sobie kiedyś do salonu samochodowego i poudawaj marudnego klienta.

"Bo pójdę do konkurencji". Tak, pójdę. I gdyby szef (zarząd, właściciel, czy co Ty tam masz) wiedział, że z Twojego powodu tam poszedłem, mogłoby nie być miło. A pozwalasz sobie na różne rzeczy tylko i wyłącznie dlatego, że myślisz, że go o tym nie zawiadomię. Cóż...tajni klienci są górą w takiej sytuacji.

Najpierw muszę się naszukać sprzedawcy po całym sklepie, a na każde moje pytanie reaguje studiowaniem karteczki przed towarem i czytanie mi jej.
Macie klientów za debili? To nie oczekujcie szacunku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zasada86
0 / 0

No z tym brakiem wiedzy na dany towar to moge sie zgodzić bo sama nie zawsze wiem o co chodzi ja pracuje na dziale z pościelami i meblami więc t0o co wiem o materacach to to co sama sobie poczytałam :P aa Firma nie robi żadnych szkoleń z towarów:) więc na początku mojej bytności na takim dziale to ja ścieme waliłam :) Oni przyjmuja ludzi z ulicy ii ich nie interesuje jak sprzedasz masz sprzedac i tyle :Paa co do oceniania ludzi czy ich stać czy nei to jak ja widze że gogos nie stać to im proponuję zawsze lepsze rzeczy ii raty :P bo wydaje mi się że jak kogos nie stać to lepiej wydać więcej i miec na 10 lat materac niż za rok przyjśc np po nowy bo spręzyny wyszły z tego za 300 zł :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~czesieque
+2 / 2

Zasada86:
Cóż, też pracowałem w sklepie. I też nie miałem żadnego przeszkolenia w zakresie towaru. Podszedłem do sprawy dość ambitnie i sam się wszystkiego nauczyłem. Uznałem to za swój moralny obowiązek. Tak, jak Ty.
Poczytałaś, dowiedziałaś się, czego trzeba i tyle.
Obecnie, jestem specjalistą IT. Dlaczego? Bo CHCIAŁEM się czegoś nauczyć, więc się nauczyłem.
Rozumiem, że niewiele osób traktuje pracę w sklepie jako rozwiązanie na całe życie.
Dlatego stosują typowe "olewactwo", nie mają o niczym pojęcia i nie chcą mieć.
Ale jak widzę tekst "Wchodzisz do kogoś to się przywitaj" to sorry, ale szlag mnie trafia.
Praca sprzedawcy wymaga uprzejmości, nawet jeśli nie rozmawia się z równym sobie.
Nie! Nie będę się do cholery ciężkiej WITAŁ, jak wchodzę do sklepu. To jest obowiązek sprzedawcy, żeby się ze mną przywitać, bo nie włażę mu z butami do domu, tylko przychodzę do jego miejsca pracy, w którym to ON ma obowiązek sprawić, żebym czuł się dobrze obsłużony.
Z uśmiechem mu "dzień dobry" odpowiem.
Kolejna sprawa: "(...) trzem osobom jednocześnie pomóc się nie da". Serio? To może łaskawie byście wyleźli z tego cholernego zaplecza, w którym pijecie kawę, w tym samym czasie, gdy szukam kogokolwiek w sklepie?
Byłoby Was więcej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gfeyufeuhfuhfe
-2 / 4

W szkole kolegów też sprzedawałeś? Nie uczyłeś się, wolałeś opie#dalać się za dzieciaka to teraz nie wymagaj od innych szacunku skoro najwidoczniej nie masz go dla samego siebie obejmując taką posadę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zasada86
0 / 0

EEe fakt iz ktos pracuje w markecie nie znaczy że sie nie szanuje albo że sie nie uczył bo u mnie w pracy jest pełno ludzi z magistrem aa pracuja za najniższa krajową .A fakt iż ty sobie lepiej radzisz w życiu nie znaczy iż możesz szmacić ludzi bo to źle światczy o tobie ,
A na SZACUNEK to to w tym momencie ty nie zasługujesz przedstawiając swój światopogląd :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Snooker
+5 / 7

Idiotyczny demotywator. Zapowiadało się dobrze, bo popieram obustronny szacunek. Na początku napisano, że zakupy to transakcja obustronna, a się okazuje, że apel jest tylko do jednej strony. Niejednemu sprzedawcy brakuje kultury, a ujrzana odpowiedź na "bo pójdę do konkurencji" utwierdza mnie w przekonaniu, że autor tego gówna należy właśnie do takich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Taka_sobie_osoba
0 / 2

I jeszcze dodać należy, że w sieciówkach pracownik zarabia minimum, więc ceny nie świadczą o zarobkach opluwanych pracowników.. i, że większość ludzi tam pracujących niestety ma studia wyższe, a czasem obsługują takich prostaków, że brak słów..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Moonlight83
+2 / 2

Drogi sprzedawco, nie patrz na mnie z nienawiścią ponieważ ośmieliłam się wejść do sklepu (celem zrobienia zakupów) i przerwałam Ci plotkowanie/jedzenie/pisanie smsów/obgryzanie paznokci itd. Ja jestem tam celem wydania pieniędzy.. Nie traktuj mnie również jak zło konieczne ponieważ odważę się zapytać Cie o rozmiar/fason/kolor itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zasada86
+2 / 2

A ja pracuję w markecie :P I zdażaja sie klienci którzy gwiżdzą na mnie , kiwaja , i sa chamscy ale ja mam ich w głęboko gdzies wtedy a jak przychodza i cos sie pluja to odpowiadam takiem cu gwiżdze na mnie że może gwizdac na swojego psa co najwyżej a nie na mnie , aa jak ktos klnie do mnie to po prostu sie obracam i odchodze bo nie mam zamiaru wysłuchiwać wyzwisk , aa z racj tego iz ja pracuję na dziale z pościela ii jakis pan kiedyś do mnie że ze mną by poszedł w pościel ( co było dośc dwuznaczne w sposobie w jakim to mówił a ja sie poczułam zmolestowana werbalnie ) powiedziałam mu że nie bedę go obsługiwac i odeszłam :) ii w dupie mam takich chamów :) moga iśc na mnie skargi pisać mi to wisi znajdę inna pracę :P
Ale więcej mam miłych klientów więc ja też jestem dla nich miła mam juz takich co często przychodza do mnie i gadaja ze mna mimo iż nic nie kupuja bo ludzi nie stac na pościele za 200 zł :P ale oglądac lubią :P :) aa buraki sa wszędzie i to nie tylko w sklepach :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~apte
+3 / 3

Ci co piszą ze "klient nasz pan" mają rację, ale tutaj chodzi chyba o coś innego. Pracuję w aptece, więc wiem na czym polega sprzedaż od tej drugiej strony. "Biznesmeni" z telefonem przy uchu czy wiecznie niezadowoleni "łowcy okazji" są wręcz żałośni. Wejdzie taki do apteki, nie powie "dzień dobry" ani nic, rzuci recepty na stół. Po wycenie jęczy, płacze że "czemu tak drogo panie??"(żebym ja jeszcze miał jakikolwiek wpływ na ceny). I potem jest najlepsze. Leki z recepty kosztują powiedzmy 50 zł. No to "biznesmen" kończy obecne połączenie i dzwoni do żony czy coś jeszcze ma kupić. Ta oczywiście wymyśla witaminki, szampony, plasterki, ogólnie pierdoły. Z początkowego 50 zł robi się 105,50zł. I lamenty, że zdzieram z niego pieniądze, że za jego zdrowie jeżdżę samochodem czy latam na wczasy. Wyrzuciwszy z siebie wszelkie problemy nasz "biznesmen" w końcu rzuca na stół dwie pogięte na maksa stówki wyciągnięte z kieszeni. Na kulturalne pytanie "czy nie znajdzie pan może tych 5,50 zł?" odpowiedź brzmi "i tak mnie pan okradł i oskubał z kasy, nie mam drobnych". Oczywiście odpowiedź wypowiedziana tonem pokrzywdzonego dziecka, któremu zabrałem zabawkę. Tylko po co te sceny? Co i komu chcesz, drogi "biznesmenie", pokazać? Podsumuję to tak, moim zdaniem (za równo jako sprzedawcy i jako klienta) uśmiechem i kulturą załatwisz dużo więcej w sklepie przy reklamacji, kupując leki w aptece czy tankując samochód, niż fochami, zadzieraniem nosa i krzykiem. Spróbujcie;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Gibon_Atan
-1 / 1

Drogi sprzedawco aleś Ty mało pokorny, nie wszystkie chrząknięcia są skierowane do Ciebie, niektórzy np alergicy jak ja, jak wejdą z zimnego dworu do cieplutkiego miejsca Twojej pracy to mają problem z zatokami i muszą chrząkać tudzież smarkać. Poza tym sucho u was to czasem i się chrząka już bez paranoi bo każdy będzie się teraz bał chrząknąć co by go nikt źle nie odebrał...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A agnieszkanejman86
0 / 0

cała prawda- klient w dzisiejszych czasach ma sprzedawcę za nic- oczywiście zdarzają się wyjątki jednak z tego co obserwuje to jednostki niestety... "Miła obsługa, rabacik, zapakowanie prezentu i to oczywiście bez złotówy za fatygę wymyślania przybrania prezentu..."-aż ciśnie się na usta: "A może frytki do tego?"- bez urazy dla ludzi pracujących w miejscach gastronomicznych:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~takie_życie
-1 / 1

Drogi sprzedawco - przy 20 złotych nie zauważasz Klienta ... kiedy wydaje 2000 ty sam zachowujesz się jak szmata ... toteż jeśli Klient sam siebie nie szanuje to żadna niedojda tego za niego nie zrobi ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qqryq75
+1 / 1

kij ma dwa końce... pracuję w handlu i sam też robię zakupy (bo jakby inaczej?)
powiem tak... w całej rzeszy normalnych ludzi, klientów, trafiają się nad wyraz uprzejmi jak i dramatycznie chamscy... tych właśnie "wystających" ponad normę w jedną czy drugą stronę najbardziej zapamiętujemy... faktem jest, że po kilku latach pracy w tej branży sam staram się nie uprzykrzać pracy innym... odnoszę towar na półkę jeśli rozmyślę się lub zrezygnuję, czytam etykiety ze zrozumieniem, nie "fuczę" przy kasie gdy jest jakiś problem... ale mnie również szlag czasem trafia kiedy widzę jak sprzedawca olewa klienta lub obsługuje go od niechcenia...
obie strony muszą wykazać trochę dobrej woli a zakupy przebiegną sprawniej i praca nie będzie stresująca...
myślę, że autor słusznie zwrócił uwagę na problem jednak nie zaznaczył, że dotyczy on mniejszości i ktoś mógł poczuć się urażony...
(dopisałbym do listy zapanowanie nad własnymi dziećmi bo w niektórych przypadkach woła to o pomstę do nieba gdy widzi się jak "latorośl" zapiernicza po sklepie siejąc strach i zniszczenie a mamusia czy tatuś szczebioczą przez telefon...)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KaenV
-4 / 4

Drogi sprzedawco - praca nie jest celem życia, a jedynie środkiem do celu.
Będąc w pracy, nie musi Ci być miło, przyjemnie, kulturalnie czy co tam sobie wyśniłeś. Jako pracownik - masz mi służyć jak pies! Masz robić to co do Ciebie należy i zginać się w pół. A jak ktoś wchodzi do sklepu - to Ty masz go przywitać i nie stękać, że może sobie iść do konkurencji. Jeśli tak uważasz, tzn, że nie powinieneś być sprzedawcą. Załóż własny biznes i wtedy pomyślisz, czy odsyłać klienta gdzie indziej to dobry pomysł. Nie robisz, łaski, że pracujesz. Za to klient owszem robi. Ty masz mu służyć i traktować zawsze jak Pana - niezależnie od tego jak wygląda i ile wydaje.
A po pracy - przyjdź do mojej pracy, odwdzięczę się tym samym - traktując Cię odpowiednio jak klienta czyli Pana, służąc pomocą nawet jak będziesz marudny!

Klient.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qqryq75
+1 / 1

nikt nikomu jak pies służyć nie musi i traktować kogoś jak psa też nie trzeba... złap ciut dystansu panie "kliencie"...
i daj znać gdzie pracujesz, może przetestuję Twoją służalczość i cierpliwość...
chyba odrobinę zbyt dosłownie pojmujesz niektóre zwroty...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NarcissisticCannibal
+1 / 1

widzę, że taki jesteś mądry i wyszczekany, a nie znasz nawet podstawowych zasad kultury (pomijając zwrot MASZ mi służyć jak pies, bo to nie tylko sprzedawcy zależy żebyś od niego łaskawie coś kupił, ale to także tobie zależy na tym, żeby coś od niego kupić, w innym wypadku być nie przychodził. i fakt, możesz iść "do konkurencji", ale wątpię, żeby przy takim stosunku konkurencja cie chciała, zaś do sprzedawcy przyjdą kolejni klienci.) - sprzedawca nie powinien jako pierwszy powiedzieć "dzień dobry" -no, może jeśli siedzi przy kasie - to ty powinieneś to zrobić. pierwszy wita się mężczyzna dziewczynie, młodszy starszemu i WCHODZĄCY do pokoju ;]

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KaenV
0 / 0

Tu się mylicie - to sprzedawca MA SŁUŻYĆ, a klient właśnie robi łaskę. Ja wiem, że w pustych łbach, macie jeszcze komunę ale domeną rynku jest to, że to klient rządzi. Póki jest ludzka potrzeba, to zawsze znajdzie się ktoś, kto sprzeda mi dokładnie to co chcę, natomiast nie działa to w drugą stronę, że jak sprzedawca robi łaskę, to i tak "ktoś tam kupi'. Sklep po prostu pójdzie z torbami i tyle.

To właśnie Wy nie pojmujecie tego, że WYZYSK, na który tak czerwoni narzekają, jest rzecza dobrą. Sprzedawca czy też ogólnie pracownik - ma być wyzyskany, by potem samemu wyzyskać.

A ja no cóż, niestety sprzedawcą nie jestem, ale jako pracownik robię dokładnie to co do mnie należy, niezależnie od mojego humoru czy chęci albo sympatii.


Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qqryq75
0 / 0

Czytaj ze zrozumieniem... nie twierdzę, że nie masz racji, klient "nasz Pan" i powinien być obsłużony jak najlepiej... rozmawiamy jednak o szacunku człowieka do człowieka... użyłeś w swojej wypowiedzi zwrotu "służyć jak pies" a to raczej poniżające... rozmawiaj, dyskutuj ale szanuj człowieka, niezależnie czy jest sprzedawcą, sprzątaczką czy prezesem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~fan_TEY
0 / 0

SKLEP -Stoj kliencie lub ewentualnie popros ^^

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Triak
+1 / 1

mama mowiła ucz się to w sklepie nie będziesz pracował

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Przemo87
0 / 0

heh ciężki dzień widzę w pracy przelany na demota ... świata nie zmienisz, a chamscy ludzie stoją zazwyczaj po obu stronach kasy nie ma tu zasady, więc jak sobie z tym nie radzisz zmień pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~soy
0 / 0

Tylko to sprzedawca jest dla klienta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~SylwiaJoanna
+1 / 1

Racja, z drugiej stronny inna opcja jest to gdy sprzedawca sie slimaczy i w dodatku gada z innym sprzedawca w trakcie obslugiwania klienta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Himbeer
0 / 0

Praca związana z obsługą klienta to niewdzięczne zajęcie. Choćbyś był najmilszy na świecie i tak znajdzie się jakaś gnida, która zepsuje Ci humor. Pamiętam jak klientka przyszła na stację benzynową z kanistrem i oznajmiła, że kilkanaście metrów wcześniej stanął jej samochód,bo zapomniała zatankować. Następnie pewnym głosem poinformowała, ze jest w ciąży i przecież ona tego kanistra dźwigać nie będzie. Wszystko rozumiem - ale ten kasjer miał opuscić swoje miejsce pracy i zanieść jej paliwo do samochodu? Ludziom się w d*** poprzewracało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Gabi33333
+1 / 1

Ja bym odwrotnie napisała, jestem uprzejma, miła, uśmiecham się, stoję w kolejce, nie wybrzydzam nie marudzę... a za kasą w połowie sklepów stoi nieprzyjemny krzywy ryj, który ani zwrotów grzecznościowych nie zna, ani uśmiechnąć się nie umie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zasada86
0 / 0

czesieque: No jak kogos nie ma na dziale to nie siedzi na zapleczu i pije kawke gdyz w dużych marketach czegos takiego nie ma :) każdemu przysługuje 15 minut przerwy + dojście z jednego końca sklepu na drugi :) aa jak kogos nie ma na dziale to widocznie ma cos do robienia na magazynie :P owszem nieraz się tam chowamy żeby pogadac ale nie da sie zadługo :P jeszcze jest coś takiego jak wywożenie klientowi towaru na parking nieraz to trwa :P np ja ostatnio byłam sama na zmianie i musiałam czekać na pania któa musiała sobie juz w tej chwili fakture wystawić bo nie mogła tego uczynic 10 minut później jak juz towar załaduje na swój samochód aa później jak juz sobie wystawiła faktóre to czekałam na parkingu w zimnie az ona łaskawie podjedzie z drugiego końca parkingu bo przeciez nie pomyślała gdzie parkuje :) ii na koniec nawet dziekuje nie powiedziała ( znaczy powiedziała dopiero na moje NIE MA ZA CO :) wtedy ludzie dziękuja dość często musze im mówic nie ma za co :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kondziu87
0 / 0

Wszystko ok, ale to samo dotyczy sprzedawcy i szacunku dla klienta!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zasada86
0 / 0

aa tak ogólnie można pisac kto jest bardziej chamski itp ale mi sie wydaje iz to chodzi bardziej o kulture osobistą danej osoby bo jak mama w domu nie nauczyła że sie mówi dzień dobry , albo że trzeba za coś podziękować to już nikt nie nauczy :P i czy to klient czy sprzedawca jak jest sie wieśniakiem ( bez obrazy dla ludzi ze wsi ) to sie nim juz zostanie i tyle :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Dziewoja_xD
+1 / 1

To niech najpierw nam wydają grosiaki :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qqryq75
0 / 0

firmy różnią się w tym temacie... w mojej jak nie mam wydać grosza czy dwóch to wydaję pięć i z głowy...
z drugiej strony klienci potrafią o 7-ej rano płacić za bułkę i mleko banknotem 100 lub 200...
4-5 takich klientów i nie masz już czym wydawać...
swoją drogą planowano zlikwidować grosze ale nie przeszło i nadal będziemy mieć zgrzyty

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nizaryta1
0 / 0

Przepraszam czy sklep jest po to żeby klient mógł kupić towar czy po to żeby sprzedawca miał pracę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NarcissisticCannibal
0 / 0

drogi sprzedawco, kiedy chcę coś kupić, przestań, proszę, spożywać posiłek i rozmawiać przez telefon lub z poprzednim klientem albo koleżanką -.-

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar shirmus
0 / 0

Rabat jest stolicą Maroka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ja
0 / 0

żenada, na szacunek trzeba sobie zasłuzyć, jak w każdym zawodzie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pablosanchez
0 / 0

Nie ma rabatu nie ma interesu - koniec i kropka i głupich demotywatorów nie rób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sssssssdsafs
0 / 0

I tak dzięki temu obrazkowi stado mniej lub bardziej zneosiałych osób pobiegnie dowartościować się poniżając sprzedawców.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gurious
0 / 0

Szkoda, że często w drugą stronę to nie działa i sprzedawcy traktują klienta jak zło konieczne i potencjalnego złodzieja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zasada86
0 / 0

to już popadłeś w paranoję :) No chyba ze klient zaczyna dziwnie się zachowywac :P bo np. ludzie lubia sobie przekładać drozsza pościel do opakowania tej tańszej to dość czeste :P
aa juz nie wspomne o tych co przychodza soe najeść :P do marketu bo co to jedna bułka albo batonik sklep nie zbiednieje :P a w skali miesiąca takich strat nieraz zdaża sie na 200 tyś :) ale co tam jeden batonik :P w końcu to nie kradzież nie :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q qqryq75
0 / 0

albo żarcie pistacji, winogron czy cukierków na wagę... masakra...
kiedyś kilka razy grzecznie zwróciłem uwagę takim "podjadaczom" to jeszcze z pretensjami uderzyli...
teraz najczęściej proponuję również degustację ziemniaków albo karmy dla kota... działa :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kukiluki
0 / 0

Psa to się gwizdaniem przywołuje, a nie ruchem reki, no chyba że jest tresowany, ale idąc tym tropem tresowanego sprzedawce też można przywołać ruchem reki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RAI3
0 / 0

Drogi Sprzedawco!
Szanuj swoich klientów to może odpłacą Ci tym samym ( "bo pójdę do konkurencji...- to biegnij do nich" )!!!!! Skoro Ty masz mnie w d to ....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mechanik123
0 / 0

na pewno nie jak sie nie podoba klient idzie do konkurencji, a ja rzadko mówie dzień dobry jak wchodze a dowidzenia prawie niegdy i nikt mnie nie zmusi , nie nazwe tego co to pisał...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem