Poradziłem sobie z kanarami - kupiłem samochód. "Jeżeli przymus korzystania z komunikacji publicznej nie zmusi Cię do poprawy własnej sytuacji materialnej, to nic innego tego nie zrobi".
ps. każdy kto jedzie na gapę jest skończonym złodziejem i to nas wszystkich i oprócz mandatu powinien być specjalny komitet który wybije mu wszystkie zęby
Komunikacja miejska jest DOTOWANA z pieniędzy wszystkich mieszkańców miasta, którzy dodatkowo MUSZĄ płacić za bilet. Komunikacja jest deficytowa, bilety nie są tańsze niż w prywatnych - niedotowanych - firmach, a szefostwo nierentownych spółek miejskich i tak zarabia niezłą kasę. I kto tu jest większym złodziejem?
~Glaurung_Uluroki pieprzysz bzdury jedyny powód dla którego ceny biletów w firmach komercyjnych są podobne/takie same jak w miastowych to to, że firmy komercyjne płacą pracownikowi pensje minimalne, traktują go jak śmiecia i często zwlekają z wypłatami nie patrząc na jego staż
a mój ojciec robi w komunikacji miejskiej i po 20 latach pracy ma średnią krajową, zwrot części kasy za rozrywkę, co 2 lata dofinansowanie do hoteli, i jakieś w miarę niezłe premie i mówiąc prosto CIĘŻKO PRACUJE, ALE ŻYJE I ZARABIA JAK CZŁOWIEK a w firmie komercyjnej miałby gówno i jeszcze by o traktowano jak gówno
więc powtarzam każdy kto nie kupuje biletu to złodziej i zero no chyba że w ogóle nie jeździ komunikacją :)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 grudnia 2013 o 11:29
Dodałbym jeszcze jeden sposób na misia - warunek minimum 2m wzrostu i plecy jak biurko.
Sposób polega na siedzeniu z głową między ramionami (tak, tak muszą być jak uda Grycanki) po usłyszeniu "Bilecik do kontroli proszę", bez podnoszenia głowy pytasz spokojnie - Ilu was jest? W odpowiedzi padnie zapewne "Dwóch" - odpowiadasz - Uuuu to nie dacie rady. Odejdą dalej. Pewne na 99%
Moim zdaniem bezsensu. Przykład: Zrobić minę, jak Clint Eastwood. Zacznijmy od tego, że każdy człowiek ma inny wyraz twarzy i nie każdy wygląda, tak jak Clint. Poza tym nie róbcie z tych aktorów twardzieli, bo w większości przypadków, ta "twardość" jest wyimaginowana na potrzeby roli w której aktualnie grają. Wyraz twarzy, to tylko wyraz twarzy. Tez mogę być super herosem na ekranie, ale dajcie mi scenariusz.
ps. Kupno biletu, to najlepsza opcja, bo po to są właśnie te bilety. Co z tego że ty zrobisz minę cwaniaka, jak Robert De Niro, skoro kanar przybierze postać Chucka Norrisa?
I jeszcze patent a la Adrian Monk: spokojnie wyjmij bilet z kieszeni i podaj kanarowi.
Adrian Monk korzystający z komunikacji miejskiej? No chyba nie :)
Można byłoby dodać, że Adrian Monk w białych rękawiczkach, ale tak, jak pisze Elenaaa - Monk w zatłoczonym busie? NIGDY!
Poradziłem sobie z kanarami - kupiłem samochód. "Jeżeli przymus korzystania z komunikacji publicznej nie zmusi Cię do poprawy własnej sytuacji materialnej, to nic innego tego nie zrobi".
a może... miej bilet...? xD
Zbyt Mainstreamowe
a może , ten bilet i jego cena nie jest adekwatna do warunków jazdy i pensji ludzi
podpis jest zły powinno być
"radzą najwięksi złodzieje" nie twardziele
ps. każdy kto jedzie na gapę jest skończonym złodziejem i to nas wszystkich i oprócz mandatu powinien być specjalny komitet który wybije mu wszystkie zęby
Komunikacja miejska jest DOTOWANA z pieniędzy wszystkich mieszkańców miasta, którzy dodatkowo MUSZĄ płacić za bilet. Komunikacja jest deficytowa, bilety nie są tańsze niż w prywatnych - niedotowanych - firmach, a szefostwo nierentownych spółek miejskich i tak zarabia niezłą kasę. I kto tu jest większym złodziejem?
ty. bo dalej nie płacisz za bilet :)
@RXsmok - Nie płacę, bo nie jeżdżę. Stać mnie na auto.
~Glaurung_Uluroki pieprzysz bzdury jedyny powód dla którego ceny biletów w firmach komercyjnych są podobne/takie same jak w miastowych to to, że firmy komercyjne płacą pracownikowi pensje minimalne, traktują go jak śmiecia i często zwlekają z wypłatami nie patrząc na jego staż
a mój ojciec robi w komunikacji miejskiej i po 20 latach pracy ma średnią krajową, zwrot części kasy za rozrywkę, co 2 lata dofinansowanie do hoteli, i jakieś w miarę niezłe premie i mówiąc prosto CIĘŻKO PRACUJE, ALE ŻYJE I ZARABIA JAK CZŁOWIEK a w firmie komercyjnej miałby gówno i jeszcze by o traktowano jak gówno
więc powtarzam każdy kto nie kupuje biletu to złodziej i zero no chyba że w ogóle nie jeździ komunikacją :)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2013 o 11:29
Dodałbym jeszcze jeden sposób na misia - warunek minimum 2m wzrostu i plecy jak biurko.
Sposób polega na siedzeniu z głową między ramionami (tak, tak muszą być jak uda Grycanki) po usłyszeniu "Bilecik do kontroli proszę", bez podnoszenia głowy pytasz spokojnie - Ilu was jest? W odpowiedzi padnie zapewne "Dwóch" - odpowiadasz - Uuuu to nie dacie rady. Odejdą dalej. Pewne na 99%
A nie wystarczy wydać te trzy zeta i nie być złodziejem? Kupno biletu zajmuje mniej czasu niż produkowanie dennego demota.
A może kup bilet złodzieju?
Moim zdaniem bezsensu. Przykład: Zrobić minę, jak Clint Eastwood. Zacznijmy od tego, że każdy człowiek ma inny wyraz twarzy i nie każdy wygląda, tak jak Clint. Poza tym nie róbcie z tych aktorów twardzieli, bo w większości przypadków, ta "twardość" jest wyimaginowana na potrzeby roli w której aktualnie grają. Wyraz twarzy, to tylko wyraz twarzy. Tez mogę być super herosem na ekranie, ale dajcie mi scenariusz.
ps. Kupno biletu, to najlepsza opcja, bo po to są właśnie te bilety. Co z tego że ty zrobisz minę cwaniaka, jak Robert De Niro, skoro kanar przybierze postać Chucka Norrisa?
Rozwiązanie Lobo najbardziej kreatywne
A ja mam taką metodę: kupuję pieprzony bilet.