Idąc takim tokiem rozumowania pełnoletność powinna być w wieku 17 lat. Po za tym ludzie mają po 23 lata i nie wiedzą o co się zaczepić, żeby pracować i ty wierzysz, że jak cielaczki pójdą z falą grzecznie na studia i od razu skończą je i pójdą do pracy? Życie dla każdego się inaczej układa, a statystyki kłamią.
@net244: witaj w klubie zminusowanych za pozytywny stosunek do świata :). Poczytaj co pisałem poniżej. Dostałem -7/7 za napisanie, że w realu wcale nie jest tak źle. Już dawno obserwuję, że Demoty to serwis dla malkontentów. A ten demot jest szczególnie dla malkontentów, więc spodziewam się dalszej fali minusów :). Pozdrawiam.
a kto ci takich bzdur nawciskał? Może warto czasem pomyśleć samodzielnie. O rok wcześniejsza praca oznacza szansę na zarabianie o rok wcześniej. Ale w Polsce nikt pracować ci nie każe, jak nie chcesz zarabiać to nie pracuj
BUAHAHAHAHAHAHA
kolejny mądry gada o rzeczach, o których nie ma pojęcia. Lubimy narzekać, co? Mój syn poszedł do szkoły jak miał dokładnie 5 lat, 9 miesięcy i 2 dni (rocznikowy 6-latek z końca roku). I daje radę. Teraz jest w 2 klasie i jest OK. Nauczycielka dostosowuje poziom do dzieci. Jest wyzwanie ale nie ma męczarni. Dziecko dumne pokazuje czego nowego się nauczyło. A jakby nie chciał to możemy go cofnąć o rok zawsze.
Cofnąć o rok? Już po tym zdaniu wiadomo, że kłamiesz. Gdybyś był rodzicem dziecka uczącego się w I klasie to byś wiedział, ze szkoły nie wyrażają zgody na powtarzanie klas.
@men2014: Nie kłamię. Jestem rodzicem dziecka, które zaczęło edukację w I klasie jako rocznikowy 6-latek, a nawet nie miał wtedy tych 6 lat skończonych. Dziś jest już w II klasie. I wszystko jest OK. "Szkoły nie wyrażają zgody na powtarzanie klas"? Czyli jak jest? Uczeń, który sobie nie radzi dostaje przymusową promocję? Mogę spytać skąd masz taki pogląd? Jesteś rodzicem? Ponieważ z moim wszysko jest OK, więc nie sprawdzałem w zasadzie czy mógłbym go cofnąć o rok. Ale sprawdzę to. Odpowiem w poniedziałek wieczorem. A jeszcze żona mi mówi, że jedno dziecko z klasy syna w trakcie roku przeniosło się z I klasy do zerówki, bo sobie nie radziło. Były z tym problemy ponoć, ale się dało.
@picapica: Otóż mylisz się. Nie ma możliwości cofnięcia błędnej decyzji co do wysłania dziecka rok wcześniej. Takie są przepisy a w opisanym przypadku widocznie zostały one znacznie nagięte.
Ponadto może Twój syn sobie radzi, ale niestety jest wiele dzieci, które są jeszcze niedojrzałe emocjonalnie do tego by pójść do szkół wcześniej. Wiesz co się z nimi dzieje? Załamują się psychicznie, nie radzą sobie. To jest horror dla nich i ich rodziców. I nie świadczy to o tym, że są głupie. Tak dojrzewa układ nerowy. Ktoś powie w innych krajach tak jest i dzieci emocjonalnie sobie radzą. Tak, ale tu jest Polska a nie inny kraj, a to gdzie mieszkamy, w jakim się środowisku wychowujemy znacznie wpływa na to jak dojrzewamy.
Nasz wspaniały rząd chce wprowadzić wszystkich wcześniej na rynek pracy. Tylko że odbywać się to będzie kosztem chociażby zdrowia psychicznego społeczeństwa. Poza tym młodzi ludzie gdy muszą decydować o wybraniu własnej drogi nie mają pojęcia co ze sobą zrobić. A co dopiero gdzy będą musieli zdecydować wcześniej?
A wszystko opiera się o kasę. Bo tu nie człowiek najważniejszy....
OK, sorry, że dopiero dziś, ale miałem huk roboty. Żebyśmy dyskutowali bardziej o rzeczywistości a nie o wyobrażeniach, podaję kilka FAKTÓW ze szkoły syna: Najpierw, w przedszkolu, w kwietniu, dzieciom robi się "badanie dojrzałości szkolnej". I nauczycielki sugerują, czy dziecko jets gotowe do I kl. czy nie. A rodzic decyduje. Był 1 przypadek (przez 3 lata), kiedy rodzice stwierdzili, że dziecko sobie nie radzi w I kl. (nauczycielka mówiła, że da radę) i to dziecko zostało przeniesione do zerówki. Pedagog powiedziała, że przepisy nie określają tego trybu przenoszenia jasno: "dyrektor decyduje". W skali kraju ona wie, że takie przypadki się zdarzały. No i oczywiście, jeśli dziecko sobie nie poradzi w I klasie, to normalnie nie dostaje promocji i powtarza I klasę. "jest to dla dziecka stres, ale mniejszy niż pozostawienie go na poziomie, na którym sobie nie radzi" (cytuję panią pedagog)
PUENTA: "horroru" nie ma. Dzieci są najważniejsze. Jeśli w Waszej szkole jest inaczej - walczcie o zmiany. Jak widzać na naszym przykładzie - może być dobrze. Trzymam kciuki. :)
A jeszcze w kwestii intencji naszego rządu: Obecnej ekipy już dawno nie będzie gdy nasze dzieci będą wchodziły na rynek pracy. Więc rząd raczej nie forsuje tych zmian bo chce sobie zrobić dobrze. Gdyby rząd chciał sobie zrobić dobrze, to podejmowałby decyzje pod publikę: OBNIŻAŁ wiek emerytalny itp.
Ja poszedłem do szkoły w wieku 7 lat, ale szybko okazało się, że tylko tracę czas. Z klasy 4-tej zostałem przeniesiony do klasy 6-stej. Pomimo tego, że byłem młodszy od kolegów z klasy o dwa lata, to przez cały okres nauki byłem jednym z najlepszych uczniów. Studia również ukończyłem wcześniej niż inni. Obecnie mam 27 lat, od 9 lat pracuję na umowie, zostało mi tylko 6 lat do spłaty kredytu hipotecznego. Jestem szalenie wdzięczny rodzicom i nauczycielom, że umożliwili mi szybszy start w dorosłe życie. Pozdrawiam
Po tym jak wybuchł Czarnobyl w Polsce zaobserwowano przyśpieszoną ewolucję naszego gatunku. Dzieci szybciej uczą się pisać, liczyć, czytać oraz wyżej skakać i biegać. Już Szumilasowa w sejmie mówiła, że Europa czerpie z nas wzorce.
Dodane po odebraniu młodego ze szkoły: Gdyby nie ochrona danych osobowych, to walnąłbym pod tym głupim obrazkiem zdjęcie z PRAWDZIWEJ klasy (syna). Małe ławki, niżej zawieszona tablica, a na końcu sali dywan, na którym się bawią przed lekcjami i czasem na przerwach. A na wydzielonej półce zabawki. I szczęśliwe sześciolatki do tego. W normalnej, wiejskiej szkole. Ale narzekaczy nie przekonasz...
Szkoda, że nie masz możliwości obejrzenia innych szkół. Otóż w mojej wsi szkoła wygląda znacznie lepiej niż nie jedna z wielkich miast. I nie ma na to reguły. Ale trzeba być niemądrym, żeby myśleć, że skoro w mojej wiejskiej szkole jest dobrze to wszędzie też musi. Otóż nie musi i nie jest!
Nie masz pojęcia, jak się przedstawia rzeczywistość.
Tak samo jak Tusk nie wie, jakie są realne potrzeby i możliwości. Śmiem twierdzić, że poziom wiedzy tych jego speców, jest taki sam jak w przypadku słynnych speców od Smoleńska. Nawet jeśli zajmują się tym ludzie z tytułem profesora (a może właśnie dlatego, bo nie mają pojęcia jak wygląda rzeczywistość)...
@picapica: A czy ja porównuję sytuację 6-latków do sprawy Smoleńska? Otóż nie. Daję wyraźne porównanie, żebyś wiedział, co sądzę o specach zajmujących się reformą naszej edukacji....
A czemu i w czym niby to przeszkadza, ja poszłam jako sześciolatka do szkoły i jakoś przeżyłam więc nie wiem czemu rodzice tak się przed tym bronią, a zresztą może niech wypowiedzą się te osoby,które poszły do szkoły jako sześciolatki ( w Polsce oczywiście), a nie rodzice...
Ale w Waszym przypadku prowadzone wcześniej musiały być konsultacje z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi, które miały stwierdzić czy osiągnęłaś już dojrzałość szkolną...
czego chcecie? cieszcie się że nie ma obowiązu posyłania wcześniaków do szkoły!!!! niewdzięczny narodzie, to ja po to marnie płacę byście mnie tak wqurviali?!
a moj syn do dzisiaj ma żal że nie poszedł jako sześciolatek do szkoły, miałby ją wcześniej z głowy.
6 latki w szkole robia to samo co 6 latki na świetlicy
nikt ich nie woła do odpowiedzi, siedzą sobie na dywaniku z panią i ćwiczą pamięć poprzez zabawę, malowanie układanie i pracę grupową...
Rodzice, którzy się tego tak strasznie boją zasmucają mnie. Domyślam się, że chodzi raczej o to, że ze szkoły dziecko trzeba odebrać wcześniej niż z przedszkola, a to już problem. Mnie żal jest dzieciaczków które w przedszkolach "kiblują" dłużej niż rodzice w pracy od 7:30 do 18 często z minutami....
I oczywiście piszą to osoby które nie mają z tym nic wspólnego. Moja siostra poszła do szkoły rok wcześniej i świetnie sobie radzi. Teraz ona płynnie czyta i mnoży w pamięci, a dzieci z jej grupy przedszkolej rysują szlaczki. Wg mnie każdy rodzic powinien sam zdecydować kiedy chce posłać dziecko. Tylko wtedy wszyscy szli by od 7 lat, bo to jeszcze dzieci, bo na demotach tak pisało, bo magistry tak mówią...
w ogole czemu to panstwo a nie rodzic ma decydować o dzieciach, kto zna lepiej swoje dzieci, rodzic czy panstwo? do kogo należą i kto opiekuje sie dziećmi? rodzic czy panstwo?
w uk dzieci ida do szkoly w wieku 4 lata i rodzice nie placa po kilka stow za przedskole i moga isc do pracy dzieci maja fachowa opieke i szybciej sie rozwijaja integruja sie z rowiesnikami wiadomo jest przeciesz ze im sa mlodsze tym sie szybciej ucza wiec ja osobiscie uwazam ze to dobrze ze w polsce tez sie to zmienia i mlidsze dzieci ida do szkoly
Kolejny wybieg państwa żeby wydłużyć wiek emerytalny - rok wcześniej zaczniemy pracować, a jeszcze niech skrócą szkolnictwo o kilka lat...
Idąc takim tokiem rozumowania pełnoletność powinna być w wieku 17 lat. Po za tym ludzie mają po 23 lata i nie wiedzą o co się zaczepić, żeby pracować i ty wierzysz, że jak cielaczki pójdą z falą grzecznie na studia i od razu skończą je i pójdą do pracy? Życie dla każdego się inaczej układa, a statystyki kłamią.
Z obrazka również wynika, że nauczyciel jest bliski 67lat!
@net244: witaj w klubie zminusowanych za pozytywny stosunek do świata :). Poczytaj co pisałem poniżej. Dostałem -7/7 za napisanie, że w realu wcale nie jest tak źle. Już dawno obserwuję, że Demoty to serwis dla malkontentów. A ten demot jest szczególnie dla malkontentów, więc spodziewam się dalszej fali minusów :). Pozdrawiam.
Rogal zwariowałeś? net244 i picapica mają rację!
a kto ci takich bzdur nawciskał? Może warto czasem pomyśleć samodzielnie. O rok wcześniejsza praca oznacza szansę na zarabianie o rok wcześniej. Ale w Polsce nikt pracować ci nie każe, jak nie chcesz zarabiać to nie pracuj
BUAHAHAHAHAHAHA
kolejny mądry gada o rzeczach, o których nie ma pojęcia. Lubimy narzekać, co? Mój syn poszedł do szkoły jak miał dokładnie 5 lat, 9 miesięcy i 2 dni (rocznikowy 6-latek z końca roku). I daje radę. Teraz jest w 2 klasie i jest OK. Nauczycielka dostosowuje poziom do dzieci. Jest wyzwanie ale nie ma męczarni. Dziecko dumne pokazuje czego nowego się nauczyło. A jakby nie chciał to możemy go cofnąć o rok zawsze.
Cofnąć o rok? Już po tym zdaniu wiadomo, że kłamiesz. Gdybyś był rodzicem dziecka uczącego się w I klasie to byś wiedział, ze szkoły nie wyrażają zgody na powtarzanie klas.
Nauczycielka dostosowuje poziom do młodszych o rok dzieci w klasie? Biedni 7-latkowie...
@men2014: Nie kłamię. Jestem rodzicem dziecka, które zaczęło edukację w I klasie jako rocznikowy 6-latek, a nawet nie miał wtedy tych 6 lat skończonych. Dziś jest już w II klasie. I wszystko jest OK. "Szkoły nie wyrażają zgody na powtarzanie klas"? Czyli jak jest? Uczeń, który sobie nie radzi dostaje przymusową promocję? Mogę spytać skąd masz taki pogląd? Jesteś rodzicem? Ponieważ z moim wszysko jest OK, więc nie sprawdzałem w zasadzie czy mógłbym go cofnąć o rok. Ale sprawdzę to. Odpowiem w poniedziałek wieczorem. A jeszcze żona mi mówi, że jedno dziecko z klasy syna w trakcie roku przeniosło się z I klasy do zerówki, bo sobie nie radziło. Były z tym problemy ponoć, ale się dało.
@Mati450Dem: u nas nauczycielka nie ma takich dylematów. Cała klasa mojego syna to jeden rocznik.
@picapica: Otóż mylisz się. Nie ma możliwości cofnięcia błędnej decyzji co do wysłania dziecka rok wcześniej. Takie są przepisy a w opisanym przypadku widocznie zostały one znacznie nagięte.
Ponadto może Twój syn sobie radzi, ale niestety jest wiele dzieci, które są jeszcze niedojrzałe emocjonalnie do tego by pójść do szkół wcześniej. Wiesz co się z nimi dzieje? Załamują się psychicznie, nie radzą sobie. To jest horror dla nich i ich rodziców. I nie świadczy to o tym, że są głupie. Tak dojrzewa układ nerowy. Ktoś powie w innych krajach tak jest i dzieci emocjonalnie sobie radzą. Tak, ale tu jest Polska a nie inny kraj, a to gdzie mieszkamy, w jakim się środowisku wychowujemy znacznie wpływa na to jak dojrzewamy.
Nasz wspaniały rząd chce wprowadzić wszystkich wcześniej na rynek pracy. Tylko że odbywać się to będzie kosztem chociażby zdrowia psychicznego społeczeństwa. Poza tym młodzi ludzie gdy muszą decydować o wybraniu własnej drogi nie mają pojęcia co ze sobą zrobić. A co dopiero gdzy będą musieli zdecydować wcześniej?
A wszystko opiera się o kasę. Bo tu nie człowiek najważniejszy....
OK, sorry, że dopiero dziś, ale miałem huk roboty. Żebyśmy dyskutowali bardziej o rzeczywistości a nie o wyobrażeniach, podaję kilka FAKTÓW ze szkoły syna: Najpierw, w przedszkolu, w kwietniu, dzieciom robi się "badanie dojrzałości szkolnej". I nauczycielki sugerują, czy dziecko jets gotowe do I kl. czy nie. A rodzic decyduje. Był 1 przypadek (przez 3 lata), kiedy rodzice stwierdzili, że dziecko sobie nie radzi w I kl. (nauczycielka mówiła, że da radę) i to dziecko zostało przeniesione do zerówki. Pedagog powiedziała, że przepisy nie określają tego trybu przenoszenia jasno: "dyrektor decyduje". W skali kraju ona wie, że takie przypadki się zdarzały. No i oczywiście, jeśli dziecko sobie nie poradzi w I klasie, to normalnie nie dostaje promocji i powtarza I klasę. "jest to dla dziecka stres, ale mniejszy niż pozostawienie go na poziomie, na którym sobie nie radzi" (cytuję panią pedagog)
PUENTA: "horroru" nie ma. Dzieci są najważniejsze. Jeśli w Waszej szkole jest inaczej - walczcie o zmiany. Jak widzać na naszym przykładzie - może być dobrze. Trzymam kciuki. :)
A jeszcze w kwestii intencji naszego rządu: Obecnej ekipy już dawno nie będzie gdy nasze dzieci będą wchodziły na rynek pracy. Więc rząd raczej nie forsuje tych zmian bo chce sobie zrobić dobrze. Gdyby rząd chciał sobie zrobić dobrze, to podejmowałby decyzje pod publikę: OBNIŻAŁ wiek emerytalny itp.
Ja poszedłem do szkoły w wieku 7 lat, ale szybko okazało się, że tylko tracę czas. Z klasy 4-tej zostałem przeniesiony do klasy 6-stej. Pomimo tego, że byłem młodszy od kolegów z klasy o dwa lata, to przez cały okres nauki byłem jednym z najlepszych uczniów. Studia również ukończyłem wcześniej niż inni. Obecnie mam 27 lat, od 9 lat pracuję na umowie, zostało mi tylko 6 lat do spłaty kredytu hipotecznego. Jestem szalenie wdzięczny rodzicom i nauczycielom, że umożliwili mi szybszy start w dorosłe życie. Pozdrawiam
I gratulacje :) , ja co prawda od razu poszłam do szkoły jako sześciolatka ale miałam podobnie.
Również pozdrawiam
Bardzo nam z tego powodu wszystko jedno. Idź się przechwalać gdzie indziej.
kredyciarz krawaciarz szczur. ja mam swoj warsztat a jak będe kupował do sprzedam działke budowlana i nie musze płacic jakims zlodziejom z banku.
Musiałeś mieć słabych pod względem nauki kolegów w szóstej klasie
Do wszystkich "genialnych" dzieci i ich dzieci i dzieci ich dzieci. NIE KAŻDY jest taki genialny. Tak tylko piszę więc ból dupy nie jest wskazany.
Daj spokój. Od ambitnego rodzica nawet zły system edukacji jest lepszy.
Po tym jak wybuchł Czarnobyl w Polsce zaobserwowano przyśpieszoną ewolucję naszego gatunku. Dzieci szybciej uczą się pisać, liczyć, czytać oraz wyżej skakać i biegać. Już Szumilasowa w sejmie mówiła, że Europa czerpie z nas wzorce.
Dodane po odebraniu młodego ze szkoły: Gdyby nie ochrona danych osobowych, to walnąłbym pod tym głupim obrazkiem zdjęcie z PRAWDZIWEJ klasy (syna). Małe ławki, niżej zawieszona tablica, a na końcu sali dywan, na którym się bawią przed lekcjami i czasem na przerwach. A na wydzielonej półce zabawki. I szczęśliwe sześciolatki do tego. W normalnej, wiejskiej szkole. Ale narzekaczy nie przekonasz...
Szkoda, że nie masz możliwości obejrzenia innych szkół. Otóż w mojej wsi szkoła wygląda znacznie lepiej niż nie jedna z wielkich miast. I nie ma na to reguły. Ale trzeba być niemądrym, żeby myśleć, że skoro w mojej wiejskiej szkole jest dobrze to wszędzie też musi. Otóż nie musi i nie jest!
Nie masz pojęcia, jak się przedstawia rzeczywistość.
Tak samo jak Tusk nie wie, jakie są realne potrzeby i możliwości. Śmiem twierdzić, że poziom wiedzy tych jego speców, jest taki sam jak w przypadku słynnych speców od Smoleńska. Nawet jeśli zajmują się tym ludzie z tytułem profesora (a może właśnie dlatego, bo nie mają pojęcia jak wygląda rzeczywistość)...
@sceptycznaa_m: Zlituj się, co ma Smoleńsk do 6-latków?? Rozmawiamy o edukacji, nie mieszaj.
@picapica: A czy ja porównuję sytuację 6-latków do sprawy Smoleńska? Otóż nie. Daję wyraźne porównanie, żebyś wiedział, co sądzę o specach zajmujących się reformą naszej edukacji....
Chodziło mi tylko o to, że samo wspomnienie drażliwego tematu potrafi rozwalić dyskusję. Dobra, zamykamy ten wątek?
A czemu i w czym niby to przeszkadza, ja poszłam jako sześciolatka do szkoły i jakoś przeżyłam więc nie wiem czemu rodzice tak się przed tym bronią, a zresztą może niech wypowiedzą się te osoby,które poszły do szkoły jako sześciolatki ( w Polsce oczywiście), a nie rodzice...
Ale w Waszym przypadku prowadzone wcześniej musiały być konsultacje z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi, które miały stwierdzić czy osiągnęłaś już dojrzałość szkolną...
czego chcecie? cieszcie się że nie ma obowiązu posyłania wcześniaków do szkoły!!!! niewdzięczny narodzie, to ja po to marnie płacę byście mnie tak wqurviali?!
a moj syn do dzisiaj ma żal że nie poszedł jako sześciolatek do szkoły, miałby ją wcześniej z głowy.
6 latki w szkole robia to samo co 6 latki na świetlicy
nikt ich nie woła do odpowiedzi, siedzą sobie na dywaniku z panią i ćwiczą pamięć poprzez zabawę, malowanie układanie i pracę grupową...
Rodzice, którzy się tego tak strasznie boją zasmucają mnie. Domyślam się, że chodzi raczej o to, że ze szkoły dziecko trzeba odebrać wcześniej niż z przedszkola, a to już problem. Mnie żal jest dzieciaczków które w przedszkolach "kiblują" dłużej niż rodzice w pracy od 7:30 do 18 często z minutami....
Szkoła jest do nauki, a nie do siedzenia na dywaniku cały czas!
Ja uważam, że to dobry pomysł i wnioskuje to z tego, że w stanach już jest tak od dawna, a w wieku 14 lat idziesz do liceum.
Ta Wisła na mapie chyba źródła pomyliła:)
I oczywiście piszą to osoby które nie mają z tym nic wspólnego. Moja siostra poszła do szkoły rok wcześniej i świetnie sobie radzi. Teraz ona płynnie czyta i mnoży w pamięci, a dzieci z jej grupy przedszkolej rysują szlaczki. Wg mnie każdy rodzic powinien sam zdecydować kiedy chce posłać dziecko. Tylko wtedy wszyscy szli by od 7 lat, bo to jeszcze dzieci, bo na demotach tak pisało, bo magistry tak mówią...
w ogole czemu to panstwo a nie rodzic ma decydować o dzieciach, kto zna lepiej swoje dzieci, rodzic czy panstwo? do kogo należą i kto opiekuje sie dziećmi? rodzic czy panstwo?
Lepsi od sześciolatków będą 60 i więcej letni nauczyciele. Przecież to nawet śmieszne nie jest :-(.
w uk dzieci ida do szkoly w wieku 4 lata i rodzice nie placa po kilka stow za przedskole i moga isc do pracy dzieci maja fachowa opieke i szybciej sie rozwijaja integruja sie z rowiesnikami wiadomo jest przeciesz ze im sa mlodsze tym sie szybciej ucza wiec ja osobiscie uwazam ze to dobrze ze w polsce tez sie to zmienia i mlidsze dzieci ida do szkoly
a siedmiolatka jak widzisz?