Właśnie.. dlaczego osoba uzależniona (bo chyba dlatego musi wyjść na fajkę) ma przynajmniej 15 minut więcej przerwy w pracy podczas gdy niepalący musi wtedy pracować? Skoro Ona ma przepisowe 15 minut przerwy + drugie 15 (załóżmy ze wychodzisz 3 razy na fajkę w ciągu 8h)= 30 minut przerwy a ja tylko 15? hmm?
Co za durnie. Każdy ma ustawowo 5 min przerwy na każdą godzinę pracy. I to jest przerwa PŁATNA. A cy spożytkujesz ją na palenie, WC, czy dłubanie w nosie to Twoja sprawa.
Bo jesteś głupi. Przerwa to przerwa na co ją wykorzystasz to twoja sprawa, ale jak pracodawca pozwala to miej pretensje do szefa, że ktoś pali kiedy ty patrzysz w sufit i odliczasz czas do końca dniówki.
Ja noszę ze sobą jojo. I kiedy palacze idą zapalić to wyjmuję jojo i się relaksują tą zabawką. Takie mam uzależnienie. Tylko czekam aż jakiś manager mi zwróci uwagę... Więc odpowiadając na twoje pytanie... myślę że w twoim przypadku osoba uzależniona ma więcej przerwy bo jest mądrzejsza od ciebie a ty jesteś głupi i harujesz na palaczy.
Nie o to chodzi ze palacz nie ma prawa wyjsc na fajke w czasie przerwy bo guzik mnie interesuje co on robi- je obiad czy pali faje ALE moj czas na przerwe wynosi 15 miut w ciagu 8h pracy a jego przerwa to 15 minut zalozmy na posilek i odpoczynek PLUS 3 razy po 5 minut na fajke. A ja wtedy zachrzaniam...
Widzisz roznice?
Rzeczywiście, ostatnio pełno na ten temat w mediach. Ale to idiotyczny temat - w normalnej pracy, np. u prywatnego jesteś rozliczany z tego CO i ILE FAKTYCZNIE ZROBISZ, możesz sobie palić ile chcesz BYLE TYLKO WYKONAŁ TO CO CIEBIE NALEŻY. Sądzicie że urzędnik-palacz załatwi więcej papierków jak mu nie pozwolą wyjść zapalić?
Jak to sobie nie robić jaj? Skoro jej się należy przerwa to może sobie ją wziąć kiedy chce. I to nie są jaja że ktoś bierze przerwę wtedy kiedy jest dużo pracy tylko bardzo normalne. Ja ja bym mógł wziąć przerwę to zawsze bym brał wtedy kiedy jest najwięcej pracy.
To nie wiem gdzie ty pracujesz. Chyba u szwagra na poddaszu. Idź do dużej firmy lub międzynarodowego korpo (o ile będą cie chcieli) to zobaczysz jak będziesz rozliczany.
@damjann - czytam tu twoje komentarze i dochodzę do wniosku, że musisz być albo głąbem, albo gówniarzem. Teorie na temat braków intelektualnych palaczy, powoływanie się na duże firmy i teorie spiskowe, ze ludzie zawsze celowo robią sobie przerwy w czasie największego obciążenia pracą świadczą albo o paranoi, albo całkowitym oderwaniu od rzeczywistości. Rusz się zza kompa no-lifie, zmień pracę na inną niż w call center, albo po prostu przestań pieprzyć głupoty.
Nie walka z palaczami tylko pokazanie bezsensu tego, ze skoro ktos pali to mu sie nalezy wolne. Jak ktos sie nawali jak swinia i nie bedzie mogl przyjsc do pracy to tez nalezy uszanowac jego uzaleznienie i (liczac przerwe "na dymka" 2 razy dziennie po 10 minut to w tygodniu jest ponad poltorej godziny, czyli w ciagu miesiaca 8 godzin sie uzbiera) i raz w miesiacu dac mu wolny dzien po to, by mogl sie dzien wczesniej naj*bac jak swinia i pozniej nie przyjsc do pracy? I za taki dzien mu placic jak za normalny dzien pracy?To jest chore! Wiec czemu palacz ma miec ustawowo taki przywilej?
Wlasnie..... Przeciez to wszystko jest bardzo proste. Dzisiaj palacz teoretycznie na tym zyskuje, bo ma pare minut wiecej na "dymka". Ale czy niepalacy zamieni sie z nim za 20-30 lat? Watpie. Wtedy zysk bedzie mial niepalacy, bo bedzie dluzej zyl i wiecej dostanie kasy (emerytury) za swoja dzisiejsza prace. Ale trzeba umiec patrzec dalej niz tylko na swoj nos......... Pozdrawiam niepalacych.....
Pomine na chwile, ze za opieke zdrowotna nad palaczem tez bedzie musialo zaplacic panstwo,wiec to zysk "na polityka" - wazne, ze za 5 minut bedzie dobrze, ale ze przez lata bedzie przerabane to niech sie nastepna ekipa martwi,nie? Takiamt popieram - pewni urzedasy ze skarbowki napisali,a przynajmniej taki sam poziom reprezentuja.
Xar a państwo skąd ma pieniadze samo uczciwie zarobilo?nie ma z moich podatkow oraz min akcyzy za papierosy a jest tego troche po jakos 13 miliardow.A co do demota coz ja pale dziennie ok 30 fajek natomiast w pracy nie moge i jakos daje rade te 7,5 - 8 h wytrzymac
Sorry, ale palacze dla tego kraju robią więcej niż bo zasilają budżet podatkiem akcyzowym. A poza tym osoby grube skoro potrzebują więcej kalorii to jedzą częściej niż przeciętny pracownik, także grubasów to też się nie powinno tyczyć,
Sorry ale przez palaczy składki zdrowotne są wyższe bo z powodu palenia wielu palaczy trzeba leczyć. Właściwie to prawie każdy ma tego tytułu schorzenia które leczy. Więc się tak nie szczyć tym jarasz... bo po pierwsze to pewnie kupujesz na lewo tytoń bez akcyzy i sobie sam kręcisz a po drugi za twoją głupotę żeś był gówniarz i zachciało ci się szpanować petem ludzie będą płacić jak będziesz leżał i zdychał w szpitalu.
Palacze, alkoholicy i narkomani powinni sami opłacać swoje leczenie, gdyż sami spowodowali swoje choroby. Nikt im papierosów, alkoholu czy tabletek do pyska nie wpycha. Sami zażywają dla własnej niewytłumaczonej przyjemności... to i niech sami sobie opłacają i odpowiadają za choroby, które swoim głupim postępowaniem wywołali. Do czego do doszło, żebym ja płacąc składki opłacała choroby palaczy.. a kiedy ja zachoruję na raka, bądź coś się stanie z moim dzieckiem, mężem... to na leczenie nie będzie
Tak samo jak nie wpychałam... się do niuni na dyskotece, za której bachorka muszę teraz płacić, bo niunia nie pracuje, tylko robi manikiur przed kompem. A bachorek, którego tatuś jest nieznany, musi mieć alimenty, musi chodzić do szkoły, choruje, etc.
Takie rozliczanie jest śmieszne, i tylko pokazuje, jak głupim i bezsensownym tworem jest np. ZUS czy NFZ.
A swoją przerwę w pracy wykorzystuję tak, jak mi się podoba. I czy idę siusiu, czy jeść, czy na kawkę, czy na papierosa, to moja sprawa.
Akcyza na papierosy, powinna być tak ustalona by pokryć negatywne skutki tej używki. Mamy publiczna służbę zdrowia, trudno określić czy dane schorzenie wynikło z palenia, czy z tego ze się mieszka obok sąsiada który pali sobie w piecu plastikowymi butelkami. Dlatego to akcyza powinna pokrywać "ukryte" koszty palenia, czyli leczenie. Ta sama zasada powinna się tyczyć innych używek, tyle że w przypadku np. alkoholu trzeba jeszcze doliczyć "szkody społeczne". Nie jestem specjalistą do spraw medycznych, ale są mądrzy ludzie po medycynie i są też mądrzy ludzie znający się na statystyce niech oni skorelują koszty leczenia raka płuc i innych typowych dla palenia schorzeń z liczbą sprzedawanych papierosów i ustalą odpowiednią akcyzę. Wtedy my - nie palący - nie będziemy mogli mieć pretensji o to, że przez palaczy mamy wyższą składkę zdrowotną. PS. Nie wiem czy aktualnie akcyza spełnia ten warunek i czy pieniądze z akcyzy zwiększają budżet NFZTu. Pisze tylko jak to powinno wyglądać z mojego punktu widzenia. Lubię zapalić ale bardzo okazyjnie, po egzaminie, na imprezie dla towarzystwa. Nałogowe palenie typu "muszę DZIENNIE wypalić 20 fajek" uważam za przejaw jawnej głupoty. Jak zapalę sobie papieroska raz na tydzień to czuję lekki przyjemny zawrót głowy, czuję że działa. Nałogowy palacz pali bo musi i jest to bardziej obowiązek niż przyjemność, więc po co?
Poza tym nikotyna na kilka minut po dostarczeniu wspomaga procesy myślowe więc palacze są w stanie zrobić szybciej coś aniżeli niepalący stąd zasługują na 5 min przerwy.
Za zwyczaj ci co palą do najmądrzejszych nie należą. I nawet jak sobie zapalą to i tak są nadal głupsi od tych co nie palą i daleko za nimi. Zauważyłem to na studiach i w pracy. Palacze to wielkie mózgi nie są i to że im tam nikotynka coś pobudzi to i tak wiele nie zmienia.
Jak czytam niektóre komentarze to ręce opadają , pracuje w firmie produkcyjnej i palę ale to nie znaczy ze mam więcej przerw , przerwy są ustalone i mam się wyrobić , nikogo nie interesuje czy palę czy nie mam załóżmy 25 minut przerwy i moge robić co chce , a za to że pale nie dostaje więcej czasu , ogarnijcie sie
Nie bądź śmieszny.... na 8 godzin pracy, przypada ok. 15 minut przerwy.... A kiedy to nastąpi to każdy decyduje mniej wiecej sam. Przynajmniej u mnie tak jest. Wtedy jest czas, coś zjeść itp. Statystyczny palacz pali od co pół godziny do godziny. I może mi powiesz, że w ciągu tych piętnastu minut napalisz się tyle, że starczy Ci na resztę dnia? Bo u mnie to co godzinę wyłażą na dymka, jakby nie mogli się bez tego obejść.
Pracuję w sklepie, w którym są dwie kierowniczki i tylko one mogą kasować klientów. Jedna nie pali, druga pali.
Co pól godziny wychodzi zapalić i nie ma jej dobrych kilka minut... Za cały dzień to jest prawie 40 minut przerwy na fajkę, podczas gdy druga kierowniczka nie ma takiej przerwy, pracuje i nic za to nie ma, zaś druga co chwila fajeczki, a kase bierze taką samą. Dodam, że nie obchodzi jej czy jest ruch w sklepie -- niepaląca stoi i kasuje i nawet nie ma jak do kibla wyjść, musi wstrzymywać, a drugą to wali i wychodzi na fajkę. Żebyście się czasem nie udławili od tego dymu. To nie jest konieczne do życia. Sory ale jakaś sprawiedliwość musi być
@kiszka0000 - to jest problem tej niby "pracowitej" kierowniczki, że albo nie chce, albo nie umie upomnieć się o swoje. Poza tym, teoretycznie obowiązuje tajemnica wynagrodzenia, więc skąd wiesz, że biorą za to taką samą kasę?
Popracuj ty, a może zobaczysz jak to wygląda... I to nie jest problem pracowitej kierowniczki... Obie pracują mniej wiecej tak samo, ale jedna bez przerwy wychodzi na dymka o jakiej porze jej pasuje, zaś ta druga musi być na sklepie, żeby obsługiwać. Chyba nie wyjdą sobie dwie naraz.. ktoś musi pilnować sklepu i kasować. Są bez przerwy kontrole, tajemniczy klienci...Tajemnica wynagrodzenia? Bo może bliskie znajome z pracy nie mówią sobie nic? Razem podpisywały umowę o pracę, więc wiedzą, że biorą takie same pieniądze
@kiszka0000 - napisz wprost, że chodzi o ciebie i wkurzającą cię koleżankę. W sklepie nie ma kierowniczek, tylko pracownicy, ew. sprzedawcy. "Kierowniczką" to możesz być w sklepie GSu w Pasikurowicach i to i tak dla lokalnych pijaczków, bo dla reszty co najwyżej będziesz "sklepową".
I najwalniejsze: albo idź do szefa i wołaj o podwyżkę, bo pracujesz więcej (chyba, że palaczka i tak ma większe obroty na kasie niż ty), albo zmień pracę i przestań jojczeć i pluć na koleżankę. Obawiam się, że jak znam życie, to znów najwięcej zastrzeżeń do pracy współpracowników mają najwięksi opierd...cze.
to od pracodawcy zależy czy daje takie przerwy na fajki czy nie, u mnie palacz ma tyle samo przerwy co nie palący i im wystarczy więc po cholerę narzekacie? idźcie do dyrektora podpierdzielić palaczy i po sprawie...
Po pierwsze - kawa, plotki, siedzenie w kiblu, grzebanie w necie... To też przerwy w pracy.
Po drugie - jeżeli pracujesz w okienku, na kasie, taśmie, etc. to przerwy macie wspólnie w takim samym wymiarze.
Po trzecie - jeżeli macie pracę typowo biurową to twoje oburzenie świadczy wyłącznie o twojej nieudolności - jeżeli w tym samym czasie palacz pracuje mniej, a finalnie robicie tyle samo, to po prostu jest od ciebie wydajniejszy.
A tak naprawdę obaj robicie dupogodziny, kiedy zrobicie już co należy i siedzicie na dupie czekając na fajrant. Twój demot świadczy włącznie o tym, że albo jeszcze w ogóle nie pracujesz, albo w pracy nie masz co robić, że zajmują cię takie problemy.
zgadzam się. ja paliłam wiele lat, ale nigdy nie miałam dodatkowych przerw na papierosa. ba, nawet na wyjście do toalety poza ustawową przerwa musiałam mieć zastępstwo. nie miałam możliwości swobodnego korzystania z telefon czy internetu w godzinach pracy, bo byłam zajęta PRACĄ. i można wytrzymać i zapalić/zadzwsonić/przejrzeć demoty na przerwie i po pracy.
A Ci u których w pracy można nie pracować przez pół dnia bo się pali/je/ załatwia coś na mieście/ rozmawia przez telefon/ korzysta z internetu czy układa pasjansa, o plotkach nie wspominając, to przeważnie urzędnicy niższego i wyższego stopnia pracujący po znajomości i/lub na państwowych posadach, nic nie robiący za publiczne pieniądze. Nie ma oczywiście problemu, jeśli wykonują pewien plan zadań, ale jeśli ich praca polega na obsłudze - bezpośrednio lub pośrednio interesantów to nie ma co się dziwić że na wszystko tyle się czeka... Bo ci co palą to palą, a ci co nie palą biorą sprawiedliwośćw swoje ręce i w odwecie na palaczach też nie pracują...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 stycznia 2014 o 16:40
niby w jakiej pracy tak jest? kazdy ma tyle przerwy ile mu przysluguje. jesli palacze wychodza na fajka miedzy przerwami to ty tez mozesz na te 5 min usiasc i nic nie robic
Nie kurna! Właśnie o to chodzi, że nie będę mogła usiąść i nic nie robić, gdy np. na weselu trzeba po barszczu sprzątać, napoje na stołach się kończą, a i na stole z kawą i herbatą filiżanek coraz mniej...
no wlasnie wyobraz sobie ze ja takiego prawa nie mam bo palacz jest wielce uzalezniony a ja jakbym pracodawcy powiedziala ze chce na przerwe bo jestem zmeczona to powie ze jestem leniwa, za to palacz musi sie odstresowac no i jest w nalogu...
Nie wiem o jakim zakładzie pracy mowa. U nas każdy ma do wykorzystania trzy 15-minutowe przerwy i sam decyduje czy zje obiad czy pójdzie na fajkę. Nie spotkałam się dawno żeby palacze mieli gdzieś przywileje, może jeszcze 10 lat temu tak, ale teraz jest raczej odwrotnie, nie ma praktycznie nigdzie już palarni i trzeba na mróz zasuwać jak się chce "dotlenić".
do nuta18-a co z tymi co nie palą i się opierrdalaja?? palacz może wykonać więcej pracy nawet wychodząc na całą paczkę fajek niż obiboki.a co z osobami co mają przerwę na kawę??
piglet82-no to juz zalezy od czlowieka, zawsze sie znajda tacy co pracowac nie chcą czy to palacy czy nie palacy. A mi chodzilo o nagminne wychodzenie na fajke poza przerwa ustawowa:)
Miałam w swojej karierze zawodowej wielu kolegów i koleżanek palących, kiedy chcieli wychodzili na papierosa. Trudno, ja nałogu i palacza nie zrozumiem, bo nie palę, ale raz mnie koleżanka zirytowała, jak ją poprosiłam o wytłumaczenie czegoś odpowiedziała, że nie ma czasu, a za chwilę widzę, jak pali papieroska głupia p...da. Jeszcze jedna uwaga dla niedoinformowanych co krzyczą o tych 5-ciu minutach przerwy to uświadamiam: te 5 minut przerwy na każdą godzinę dotyczy przerwy od ciągłej pracy przy komputerze, ale nie przerwy w pracy, te 5 minut można/należy poświęcić na inne zajęcie, ksero, telefon itp. Na papierosa i posiłek jest ustawowa przerwa jednakowa dla wszystkich.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 stycznia 2014 o 21:10
Doczytaj dziecko, 5 minut dodatkowej przerwy wynika z rozporządzeń BHP i przysługuje każdemu pracownikowi pracującemu stale przed komputerem. Nie ma nigdzie określone, że MUSI tą przerwę przeznaczyć na czynności zawodowe, a jeżeli masz tak w pracy, to to już jest cwaniactwo szefów.
Nie wiem jak u Was , ale u mnie nie ma dodatkowego czasu wolnego dla osób palących . Jest 15 minut przerwy dla każdego pracownika a jeżeli palacz chce wykorzystać je na palenie to już wyłącznie jego sprawa i nie palącemu g** do tego :)
Znam ludzi w mojej firmie co palą co 2h jednego papierosa.To daje jakieś 20 minut dziennie.Czyli jakieś 400 minut miesięcznie = 4800 minut rocznie. Chyba łatwo policzyć, że to 10 dniówek a nie 2-3....
Ja w pracy prosiłam kierownika by pójścił mnie na papierosa dla niepalących. Na początku się zdziwił, to mu wytłumaczyłam ze chce na 5 minut usiasc (praca w restauracji) na tyle samo czasu ile palacze pala. Smiał sie ze w takim razie muszę iśc udawać że palę ale się zgodził i jak jestem zmęczona to mu mówię i idę usiąść tak jak inni pala.
Nie ma żadnego przepisu regulującego czegoś takiego jak przerwa na papierosa, poczytaj kodeks. Jeśli szef się na coś takiego godzi to miej pretensje tylko do niego, albo do tego kolegi co tak wychodzi bo zwyczajnie się opiernicza. jest za to coś takiego jak 5-minutowa przerwa po każdej godzinie, tyle że ta przerwa przysługuje wyłącznie pracownikom pracującym przy kompie. Jak kto przerwy wykorzystuje to jego prywatna sprawa, ale coś takiego jak przerwa na papierosa(czy też inny nałóg) w polskim prawie pracy NIE ISTNIEJE.
Najpierw się douczyć a potem pieprzyć głupoty na demotach
Co za durnie. Każdy ma ustawowo 5 min przerwy na każdą godzinę pracy. I to jest przerwa PŁATNA. A cy spożytkujesz ją na palenie, WC, czy dłubanie w nosie to Twoja sprawa.
co ty dupisz ? nie każdy właśnie widać jak się znasz ............
Moj kolega ma od dwoch dni biegunkę czy tez mi sie naleza 3godz wolnego za okres kiedy on siedzi w kiblu a ja pracuje??
Nie.
Właśnie.. dlaczego osoba uzależniona (bo chyba dlatego musi wyjść na fajkę) ma przynajmniej 15 minut więcej przerwy w pracy podczas gdy niepalący musi wtedy pracować? Skoro Ona ma przepisowe 15 minut przerwy + drugie 15 (załóżmy ze wychodzisz 3 razy na fajkę w ciągu 8h)= 30 minut przerwy a ja tylko 15? hmm?
Co za durnie. Każdy ma ustawowo 5 min przerwy na każdą godzinę pracy. I to jest przerwa PŁATNA. A cy spożytkujesz ją na palenie, WC, czy dłubanie w nosie to Twoja sprawa.
Bo jesteś głupi. Przerwa to przerwa na co ją wykorzystasz to twoja sprawa, ale jak pracodawca pozwala to miej pretensje do szefa, że ktoś pali kiedy ty patrzysz w sufit i odliczasz czas do końca dniówki.
Zacznij palic i po sprawie :)
Ja noszę ze sobą jojo. I kiedy palacze idą zapalić to wyjmuję jojo i się relaksują tą zabawką. Takie mam uzależnienie. Tylko czekam aż jakiś manager mi zwróci uwagę... Więc odpowiadając na twoje pytanie... myślę że w twoim przypadku osoba uzależniona ma więcej przerwy bo jest mądrzejsza od ciebie a ty jesteś głupi i harujesz na palaczy.
@~Żal_mi_was Te 5 minut na godzinę pracy Ci się kumuluje i masz przerwę obiadową i śniadaniową.
~Żal_mi_was ustawowo to jest co najmniej 15 minut jeżeli czas pracy wynosi co najmniej 6 godzin
Nie o to chodzi ze palacz nie ma prawa wyjsc na fajke w czasie przerwy bo guzik mnie interesuje co on robi- je obiad czy pali faje ALE moj czas na przerwe wynosi 15 miut w ciagu 8h pracy a jego przerwa to 15 minut zalozmy na posilek i odpoczynek PLUS 3 razy po 5 minut na fajke. A ja wtedy zachrzaniam...
Widzisz roznice?
więcej praw dla palaczy!! niepalący do gazu
Zasada prosta i wszystkim znana: "Kto nie pali ten zap#@#dala".
palacz ma dodatkowe 15 minut przerwy bo płaci za to akcyzę ... a kto nie pali ma w dupie pełno robali :P
Rzeczywiście, ostatnio pełno na ten temat w mediach. Ale to idiotyczny temat - w normalnej pracy, np. u prywatnego jesteś rozliczany z tego CO i ILE FAKTYCZNIE ZROBISZ, możesz sobie palić ile chcesz BYLE TYLKO WYKONAŁ TO CO CIEBIE NALEŻY. Sądzicie że urzędnik-palacz załatwi więcej papierków jak mu nie pozwolą wyjść zapalić?
Jak to sobie nie robić jaj? Skoro jej się należy przerwa to może sobie ją wziąć kiedy chce. I to nie są jaja że ktoś bierze przerwę wtedy kiedy jest dużo pracy tylko bardzo normalne. Ja ja bym mógł wziąć przerwę to zawsze bym brał wtedy kiedy jest najwięcej pracy.
Myślisz że ludzie to idioci? Nikt nie będzie brał przerwy w pracy wtedy kiedy nie ma kolejki i nie ma co robić.
To nie wiem gdzie ty pracujesz. Chyba u szwagra na poddaszu. Idź do dużej firmy lub międzynarodowego korpo (o ile będą cie chcieli) to zobaczysz jak będziesz rozliczany.
@damjann - czytam tu twoje komentarze i dochodzę do wniosku, że musisz być albo głąbem, albo gówniarzem. Teorie na temat braków intelektualnych palaczy, powoływanie się na duże firmy i teorie spiskowe, ze ludzie zawsze celowo robią sobie przerwy w czasie największego obciążenia pracą świadczą albo o paranoi, albo całkowitym oderwaniu od rzeczywistości. Rusz się zza kompa no-lifie, zmień pracę na inną niż w call center, albo po prostu przestań pieprzyć głupoty.
To się nazywa walka z palaczami! :D
Nie walka z palaczami tylko pokazanie bezsensu tego, ze skoro ktos pali to mu sie nalezy wolne. Jak ktos sie nawali jak swinia i nie bedzie mogl przyjsc do pracy to tez nalezy uszanowac jego uzaleznienie i (liczac przerwe "na dymka" 2 razy dziennie po 10 minut to w tygodniu jest ponad poltorej godziny, czyli w ciagu miesiaca 8 godzin sie uzbiera) i raz w miesiacu dac mu wolny dzien po to, by mogl sie dzien wczesniej naj*bac jak swinia i pozniej nie przyjsc do pracy? I za taki dzien mu placic jak za normalny dzien pracy?To jest chore! Wiec czemu palacz ma miec ustawowo taki przywilej?
> film100 ---- To się nie nazywa walka z palaczami, tylko walka z przywilejami palaczy. Przywilejami nie wynikającymi z żadnych zasług.
to był tylko żart :)
Państwo powinno dopłacać za palenia na przerwach. Tym sposobem nikt by nie dożył emerytury i budżet byłby na plusie
Wlasnie..... Przeciez to wszystko jest bardzo proste. Dzisiaj palacz teoretycznie na tym zyskuje, bo ma pare minut wiecej na "dymka". Ale czy niepalacy zamieni sie z nim za 20-30 lat? Watpie. Wtedy zysk bedzie mial niepalacy, bo bedzie dluzej zyl i wiecej dostanie kasy (emerytury) za swoja dzisiejsza prace. Ale trzeba umiec patrzec dalej niz tylko na swoj nos......... Pozdrawiam niepalacych.....
Nom.... typowe polactwo. Utratę przez kogoś zdrowia rozpatrujesz jako swój zysk... polaczek.
Najlepiej żeby palacze w pracy tylko jarali non stop i umierali po 2 tygodniach z niedotlenienia mózgu. Wtedy to byś miał zysk prawda?
Pomine na chwile, ze za opieke zdrowotna nad palaczem tez bedzie musialo zaplacic panstwo,wiec to zysk "na polityka" - wazne, ze za 5 minut bedzie dobrze, ale ze przez lata bedzie przerabane to niech sie nastepna ekipa martwi,nie? Takiamt popieram - pewni urzedasy ze skarbowki napisali,a przynajmniej taki sam poziom reprezentuja.
Xar a państwo skąd ma pieniadze samo uczciwie zarobilo?nie ma z moich podatkow oraz min akcyzy za papierosy a jest tego troche po jakos 13 miliardow.A co do demota coz ja pale dziennie ok 30 fajek natomiast w pracy nie moge i jakos daje rade te 7,5 - 8 h wytrzymac
To jest wlasnie mentalnosc polakow, pojeb&*^lo Was...
Ja tam nie palę a przerwy na fajkę sobie robię, dobra ściema nie jest zła.
To jest dyskryminacja chorych. Uzależnienie to choroba.
Palacze przeważnie zapracowują sobie na przerwę- zrobią coś szybciej żeby mógł zapalić
Szybciej to znaczy lepiej,czy znaczy na odj*b zeby miec wolne?
To akurat problem pracodawcy czy owego pracownika pracującego "na odjeb" zwolnić.
Sorry, ale palacze dla tego kraju robią więcej niż bo zasilają budżet podatkiem akcyzowym. A poza tym osoby grube skoro potrzebują więcej kalorii to jedzą częściej niż przeciętny pracownik, także grubasów to też się nie powinno tyczyć,
Te same pieniądze trzeba później wydać na ich leczenie więc wątpliwy zysk.
Sorry ale przez palaczy składki zdrowotne są wyższe bo z powodu palenia wielu palaczy trzeba leczyć. Właściwie to prawie każdy ma tego tytułu schorzenia które leczy. Więc się tak nie szczyć tym jarasz... bo po pierwsze to pewnie kupujesz na lewo tytoń bez akcyzy i sobie sam kręcisz a po drugi za twoją głupotę żeś był gówniarz i zachciało ci się szpanować petem ludzie będą płacić jak będziesz leżał i zdychał w szpitalu.
Palacze, alkoholicy i narkomani powinni sami opłacać swoje leczenie, gdyż sami spowodowali swoje choroby. Nikt im papierosów, alkoholu czy tabletek do pyska nie wpycha. Sami zażywają dla własnej niewytłumaczonej przyjemności... to i niech sami sobie opłacają i odpowiadają za choroby, które swoim głupim postępowaniem wywołali. Do czego do doszło, żebym ja płacąc składki opłacała choroby palaczy.. a kiedy ja zachoruję na raka, bądź coś się stanie z moim dzieckiem, mężem... to na leczenie nie będzie
Tak samo jak nie wpychałam... się do niuni na dyskotece, za której bachorka muszę teraz płacić, bo niunia nie pracuje, tylko robi manikiur przed kompem. A bachorek, którego tatuś jest nieznany, musi mieć alimenty, musi chodzić do szkoły, choruje, etc.
Takie rozliczanie jest śmieszne, i tylko pokazuje, jak głupim i bezsensownym tworem jest np. ZUS czy NFZ.
A swoją przerwę w pracy wykorzystuję tak, jak mi się podoba. I czy idę siusiu, czy jeść, czy na kawkę, czy na papierosa, to moja sprawa.
Akcyza na papierosy, powinna być tak ustalona by pokryć negatywne skutki tej używki. Mamy publiczna służbę zdrowia, trudno określić czy dane schorzenie wynikło z palenia, czy z tego ze się mieszka obok sąsiada który pali sobie w piecu plastikowymi butelkami. Dlatego to akcyza powinna pokrywać "ukryte" koszty palenia, czyli leczenie. Ta sama zasada powinna się tyczyć innych używek, tyle że w przypadku np. alkoholu trzeba jeszcze doliczyć "szkody społeczne". Nie jestem specjalistą do spraw medycznych, ale są mądrzy ludzie po medycynie i są też mądrzy ludzie znający się na statystyce niech oni skorelują koszty leczenia raka płuc i innych typowych dla palenia schorzeń z liczbą sprzedawanych papierosów i ustalą odpowiednią akcyzę. Wtedy my - nie palący - nie będziemy mogli mieć pretensji o to, że przez palaczy mamy wyższą składkę zdrowotną. PS. Nie wiem czy aktualnie akcyza spełnia ten warunek i czy pieniądze z akcyzy zwiększają budżet NFZTu. Pisze tylko jak to powinno wyglądać z mojego punktu widzenia. Lubię zapalić ale bardzo okazyjnie, po egzaminie, na imprezie dla towarzystwa. Nałogowe palenie typu "muszę DZIENNIE wypalić 20 fajek" uważam za przejaw jawnej głupoty. Jak zapalę sobie papieroska raz na tydzień to czuję lekki przyjemny zawrót głowy, czuję że działa. Nałogowy palacz pali bo musi i jest to bardziej obowiązek niż przyjemność, więc po co?
Poza tym nikotyna na kilka minut po dostarczeniu wspomaga procesy myślowe więc palacze są w stanie zrobić szybciej coś aniżeli niepalący stąd zasługują na 5 min przerwy.
Za zwyczaj ci co palą do najmądrzejszych nie należą. I nawet jak sobie zapalą to i tak są nadal głupsi od tych co nie palą i daleko za nimi. Zauważyłem to na studiach i w pracy. Palacze to wielkie mózgi nie są i to że im tam nikotynka coś pobudzi to i tak wiele nie zmienia.
Oni raczej palą żeby w ogóle mogli się skupić i jakoś funkcjonować.
jedni wystają w kuchni na plotach i kawce, inni idą w tym czasie zapalić
niejeden palacz jest bardziej efektywnym pracownikiem niż niepalący kawowicz
to ze ide na fajke nie znaczy czy ze nie pracuje - rozmawiam przez telefon z klientem albo mysle nad rozwiązaniem !
Jak czytam niektóre komentarze to ręce opadają , pracuje w firmie produkcyjnej i palę ale to nie znaczy ze mam więcej przerw , przerwy są ustalone i mam się wyrobić , nikogo nie interesuje czy palę czy nie mam załóżmy 25 minut przerwy i moge robić co chce , a za to że pale nie dostaje więcej czasu , ogarnijcie sie
jako niepalacy masz wieksze szanse na zobaczenie swojej emerytury
zdecydowana większość palaczy pali tylko w trackie swojej regulaminowej przerwy
Nie bądź śmieszny.... na 8 godzin pracy, przypada ok. 15 minut przerwy.... A kiedy to nastąpi to każdy decyduje mniej wiecej sam. Przynajmniej u mnie tak jest. Wtedy jest czas, coś zjeść itp. Statystyczny palacz pali od co pół godziny do godziny. I może mi powiesz, że w ciągu tych piętnastu minut napalisz się tyle, że starczy Ci na resztę dnia? Bo u mnie to co godzinę wyłażą na dymka, jakby nie mogli się bez tego obejść.
A Ty pewnie siedzisz przez 7:45 h i dzielnie pracujesz. Pewnie nawet tego demota wrzuciłeś w robocie ośle
Znając nasz piękny kraj, zapewne naliczono by podatek od przychodu jakim jest nie kupowanie fajek.
Święta racja.... posrani palacze co chwila wyłażą zapalić, palą kilka minut - to jest dla nich przerwa. Podczas gdy niepalący nie ma nic w zamian
Ale ludzie mają problemy... Zacznijmy mierzyć ile ktoś rozmawia przez telefon i ile sra w kiblu w pracy ;)
Pracuję w sklepie, w którym są dwie kierowniczki i tylko one mogą kasować klientów. Jedna nie pali, druga pali.
Co pól godziny wychodzi zapalić i nie ma jej dobrych kilka minut... Za cały dzień to jest prawie 40 minut przerwy na fajkę, podczas gdy druga kierowniczka nie ma takiej przerwy, pracuje i nic za to nie ma, zaś druga co chwila fajeczki, a kase bierze taką samą. Dodam, że nie obchodzi jej czy jest ruch w sklepie -- niepaląca stoi i kasuje i nawet nie ma jak do kibla wyjść, musi wstrzymywać, a drugą to wali i wychodzi na fajkę. Żebyście się czasem nie udławili od tego dymu. To nie jest konieczne do życia. Sory ale jakaś sprawiedliwość musi być
@kiszka0000 - to jest problem tej niby "pracowitej" kierowniczki, że albo nie chce, albo nie umie upomnieć się o swoje. Poza tym, teoretycznie obowiązuje tajemnica wynagrodzenia, więc skąd wiesz, że biorą za to taką samą kasę?
Popracuj ty, a może zobaczysz jak to wygląda... I to nie jest problem pracowitej kierowniczki... Obie pracują mniej wiecej tak samo, ale jedna bez przerwy wychodzi na dymka o jakiej porze jej pasuje, zaś ta druga musi być na sklepie, żeby obsługiwać. Chyba nie wyjdą sobie dwie naraz.. ktoś musi pilnować sklepu i kasować. Są bez przerwy kontrole, tajemniczy klienci...Tajemnica wynagrodzenia? Bo może bliskie znajome z pracy nie mówią sobie nic? Razem podpisywały umowę o pracę, więc wiedzą, że biorą takie same pieniądze
@kiszka0000 - napisz wprost, że chodzi o ciebie i wkurzającą cię koleżankę. W sklepie nie ma kierowniczek, tylko pracownicy, ew. sprzedawcy. "Kierowniczką" to możesz być w sklepie GSu w Pasikurowicach i to i tak dla lokalnych pijaczków, bo dla reszty co najwyżej będziesz "sklepową".
I najwalniejsze: albo idź do szefa i wołaj o podwyżkę, bo pracujesz więcej (chyba, że palaczka i tak ma większe obroty na kasie niż ty), albo zmień pracę i przestań jojczeć i pluć na koleżankę. Obawiam się, że jak znam życie, to znów najwięcej zastrzeżeń do pracy współpracowników mają najwięksi opierd...cze.
TO TY DO KIBLA NIE CHODŹ W TRAKCIE PRACY. PRZYJMIJMY, ZE PALENIE TO POTRZEBA FIZJOLOGICZNA
Po to zeby niepalacy mogl narzekac... bo to przeciez takie polskie.
Pozatyl palacze to prawdziwi patrioci wspieraja budzet!
to od pracodawcy zależy czy daje takie przerwy na fajki czy nie, u mnie palacz ma tyle samo przerwy co nie palący i im wystarczy więc po cholerę narzekacie? idźcie do dyrektora podpierdzielić palaczy i po sprawie...
Po pierwsze - kawa, plotki, siedzenie w kiblu, grzebanie w necie... To też przerwy w pracy.
Po drugie - jeżeli pracujesz w okienku, na kasie, taśmie, etc. to przerwy macie wspólnie w takim samym wymiarze.
Po trzecie - jeżeli macie pracę typowo biurową to twoje oburzenie świadczy wyłącznie o twojej nieudolności - jeżeli w tym samym czasie palacz pracuje mniej, a finalnie robicie tyle samo, to po prostu jest od ciebie wydajniejszy.
A tak naprawdę obaj robicie dupogodziny, kiedy zrobicie już co należy i siedzicie na dupie czekając na fajrant. Twój demot świadczy włącznie o tym, że albo jeszcze w ogóle nie pracujesz, albo w pracy nie masz co robić, że zajmują cię takie problemy.
zgadzam się. ja paliłam wiele lat, ale nigdy nie miałam dodatkowych przerw na papierosa. ba, nawet na wyjście do toalety poza ustawową przerwa musiałam mieć zastępstwo. nie miałam możliwości swobodnego korzystania z telefon czy internetu w godzinach pracy, bo byłam zajęta PRACĄ. i można wytrzymać i zapalić/zadzwsonić/przejrzeć demoty na przerwie i po pracy.
A Ci u których w pracy można nie pracować przez pół dnia bo się pali/je/ załatwia coś na mieście/ rozmawia przez telefon/ korzysta z internetu czy układa pasjansa, o plotkach nie wspominając, to przeważnie urzędnicy niższego i wyższego stopnia pracujący po znajomości i/lub na państwowych posadach, nic nie robiący za publiczne pieniądze. Nie ma oczywiście problemu, jeśli wykonują pewien plan zadań, ale jeśli ich praca polega na obsłudze - bezpośrednio lub pośrednio interesantów to nie ma co się dziwić że na wszystko tyle się czeka... Bo ci co palą to palą, a ci co nie palą biorą sprawiedliwośćw swoje ręce i w odwecie na palaczach też nie pracują...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2014 o 16:40
niby w jakiej pracy tak jest? kazdy ma tyle przerwy ile mu przysluguje. jesli palacze wychodza na fajka miedzy przerwami to ty tez mozesz na te 5 min usiasc i nic nie robic
Nie kurna! Właśnie o to chodzi, że nie będę mogła usiąść i nic nie robić, gdy np. na weselu trzeba po barszczu sprzątać, napoje na stołach się kończą, a i na stole z kawą i herbatą filiżanek coraz mniej...
no wlasnie wyobraz sobie ze ja takiego prawa nie mam bo palacz jest wielce uzalezniony a ja jakbym pracodawcy powiedziala ze chce na przerwe bo jestem zmeczona to powie ze jestem leniwa, za to palacz musi sie odstresowac no i jest w nalogu...
Palmy wszyscy, każdy będzie miał te same przywileje :)
To działa w myśl zasady "Kto nie pali jebie dali"
Po to żebyś się nie dusił w dymie papierosowym.
Nie wiem o jakim zakładzie pracy mowa. U nas każdy ma do wykorzystania trzy 15-minutowe przerwy i sam decyduje czy zje obiad czy pójdzie na fajkę. Nie spotkałam się dawno żeby palacze mieli gdzieś przywileje, może jeszcze 10 lat temu tak, ale teraz jest raczej odwrotnie, nie ma praktycznie nigdzie już palarni i trzeba na mróz zasuwać jak się chce "dotlenić".
nie robcie sami sobie obozow pracy
do nuta18-a co z tymi co nie palą i się opierrdalaja?? palacz może wykonać więcej pracy nawet wychodząc na całą paczkę fajek niż obiboki.a co z osobami co mają przerwę na kawę??
piglet82-no to juz zalezy od czlowieka, zawsze sie znajda tacy co pracowac nie chcą czy to palacy czy nie palacy. A mi chodzilo o nagminne wychodzenie na fajke poza przerwa ustawowa:)
Miałam w swojej karierze zawodowej wielu kolegów i koleżanek palących, kiedy chcieli wychodzili na papierosa. Trudno, ja nałogu i palacza nie zrozumiem, bo nie palę, ale raz mnie koleżanka zirytowała, jak ją poprosiłam o wytłumaczenie czegoś odpowiedziała, że nie ma czasu, a za chwilę widzę, jak pali papieroska głupia p...da. Jeszcze jedna uwaga dla niedoinformowanych co krzyczą o tych 5-ciu minutach przerwy to uświadamiam: te 5 minut przerwy na każdą godzinę dotyczy przerwy od ciągłej pracy przy komputerze, ale nie przerwy w pracy, te 5 minut można/należy poświęcić na inne zajęcie, ksero, telefon itp. Na papierosa i posiłek jest ustawowa przerwa jednakowa dla wszystkich.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2014 o 21:10
Doczytaj dziecko, 5 minut dodatkowej przerwy wynika z rozporządzeń BHP i przysługuje każdemu pracownikowi pracującemu stale przed komputerem. Nie ma nigdzie określone, że MUSI tą przerwę przeznaczyć na czynności zawodowe, a jeżeli masz tak w pracy, to to już jest cwaniactwo szefów.
Może pójdźmy dalej i zaleczmy bul dupy nie palących i płaćmy mniej tym co częściej korzystają z kibla. Kur*a was p**ebało?
Na potrzeby fizjologiczne nie masz wpływu - nałóg to Twoja sprawa.
Bo szef pali też
ot i problem polaczka
Nie wiem jak u Was , ale u mnie nie ma dodatkowego czasu wolnego dla osób palących . Jest 15 minut przerwy dla każdego pracownika a jeżeli palacz chce wykorzystać je na palenie to już wyłącznie jego sprawa i nie palącemu g** do tego :)
my Polacy ze wszystkiego robimy problem..
TAK O ILE CI NIEPALĄCY NIE SĄ PLOCIUCHAMI JAKIE ZNAM I NIE SPĘDZAJĄ POŁOWY SWOJEGO CZASU PRACY NA BIEGANIU PO POKOJACH I PLOTACH
Znam ludzi w mojej firmie co palą co 2h jednego papierosa.To daje jakieś 20 minut dziennie.Czyli jakieś 400 minut miesięcznie = 4800 minut rocznie. Chyba łatwo policzyć, że to 10 dniówek a nie 2-3....
Ja w pracy prosiłam kierownika by pójścił mnie na papierosa dla niepalących. Na początku się zdziwił, to mu wytłumaczyłam ze chce na 5 minut usiasc (praca w restauracji) na tyle samo czasu ile palacze pala. Smiał sie ze w takim razie muszę iśc udawać że palę ale się zgodził i jak jestem zmęczona to mu mówię i idę usiąść tak jak inni pala.
to sie nazywa cigaret pauze!
kto nie pali robi dali !
Zacznij palić.
Nie ma żadnego przepisu regulującego czegoś takiego jak przerwa na papierosa, poczytaj kodeks. Jeśli szef się na coś takiego godzi to miej pretensje tylko do niego, albo do tego kolegi co tak wychodzi bo zwyczajnie się opiernicza. jest za to coś takiego jak 5-minutowa przerwa po każdej godzinie, tyle że ta przerwa przysługuje wyłącznie pracownikom pracującym przy kompie. Jak kto przerwy wykorzystuje to jego prywatna sprawa, ale coś takiego jak przerwa na papierosa(czy też inny nałóg) w polskim prawie pracy NIE ISTNIEJE.
Najpierw się douczyć a potem pieprzyć głupoty na demotach
Ciekawe w jakiej robocie.
~Żal_mi_was 26 stycznia 2014 o 14:07
Co za durnie. Każdy ma ustawowo 5 min przerwy na każdą godzinę pracy. I to jest przerwa PŁATNA. A cy spożytkujesz ją na palenie, WC, czy dłubanie w nosie to Twoja sprawa.
co ty dupisz ? nie każdy właśnie widać jak się znasz ............