Problem polega na tym, że pracując do 65 czy tam 67 roku życia płacisz średnio 380-700zł miesięcznie, zależy od pracy. I tak przez ok 45 lat, wliczając, że pracujesz 10mies. w roku to oddajesz im w przybliżeniu 180-320tys zł. No ale dobra! Teraz jesteś na emeryturze więc trzeba odpocząć, nie? No to będziesz sobie przymierał z głodu przez następne 8 lat za 600zł miesięcznie. Dlaczego państwo ma mi z góry narzucać opłaty za ubezpieczenie, tak jakbym sam nie umiał sobie odkładać. Bo nie będzie z czego kraść? Bo roztrwonili pieniądze starszych ludzi, i żeby teraz mogli wypłacać emerytury to muszą kraść od młodych ludzi? Szlak mnie ku*wa bierze za te jawne złodziejstwo tych nienachlanych wieprzy...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
12 lutego 2014 o 18:53
Miałem znajomego. Był prezesem pewnej spóldzielni. Zarabiał dużo. Zmarł na rok przed emeryturą. Ciekawe co teraz z jego kasą?? Pewnie ZUS sobie znów z tego postawi jakieś gmachy albo takie blaty.
Czas skończyć te wojenki w internetach i wyjść na ulicę naprawdę.W TV cały czas Trynkiewicz a o tych zaginionych 19 mld słyszałem może 2 razy ile jeszcze będziemy dawali dópy ryżemu cwelowi ,ile?
Dalczego zawsze gdy mowa o jakimś problemie który trzeba by jakoś rozwiązać, jedyne co gimbusiarnia potrafi na to odpowiedzi to "trzeba wyjść na ulicę"? Już abstrahując od tego, że zazwyczaj na takim nawoływaniu się kończy (bo woda przecież ciepła w kranie a fotel wygodny) to czy nie uważacie, ze propozycja strajkowania bez propozycji zmian jest bezwartościowa?
Kradną Wasze pieniądze z OFE... Tylko, że sprawa w ogromnym uproszczeniu wyglądała z tymi funduszami tak:
1. Część emerytury szła do OFE, a cześć do ZUS (powiedzmy dla równości 1/3 do OFE, 2/3 do ZUS).
2. ZUS-owi brakowało owej 1/3 i aby móc wypłacać emerytury, konieczne było wspomaganie go z budżetu państwa.
3. Aby państwo miało środki na owe dopłaty (i oczywiście wiele innych) - m.in. emituje obligacje (dla niewtajemniczonych - jest to forma zwykle długookresowej pożyczki, oczywiście oprocentowanej).
4. Obligacje te w głównej mierze nabywały OFE, czyli de facto państwo zapożyczało się u OFE.
5. OFE płaciło za owe obligacje niczym innym jak właśnie pieniędzmi z 1/3 emerytur.
6. Do momentu wykupu obligacji przez państwo, pieniądze z OFE, zamiast pomnażania się w wyniku różnorakich inwestycji, służyły do wypłacania emerytur przez ZUS.
7. Następnie (gdy nastał termin wykupu) "odsprzedawało" je państwu za kwotę wyższą, bo powiększoną o określone odsetki.
Tym samym do prywatnego OFE trafiały pieniądze podatników, zyski wypracowywane przez OFE nie były powalające, co więcej - niegwarantowane, tak jak to jest w przypadku ZUS (z niego pieniądze przestaną być wypłacalne jeżeli zbankrutuje państwo, z OFE - gdy zbankrutuje prywaciarz). Cała sytuacja wyglądała tak, jakby pożyczać od kogoś na procent powierzone mu wcześniej pieniądze.
To prawda, choć wolałbym żeby OFE spełniło swoją rolę. Jednak jeśli pieniądze przekazane OFE przez państwo inwestują w państwowe obligacji (czyli pożyczają państwo na procent) to ten system mało ze kosztuje nas podatników więcej to na dodatek nie zapewnia dodatkowej gwaranci emerytur. Jak państwo nie będzie w stanie wypłacać emerytur i zbankrutuje to pierwsze co to unieważni wszystkie długi w tym te z obligacji, przez co OFE tez nie będzie w stanie wypłacić. Kiedy zaś zbankrutuje któraś z firm OFE (a jestem pewien, ze wszystkie 13 firm nie wytrzyma kilkudziesięcioletniej działalności, zwłaszcza gdy będą musieli faktycznie zacząć wypłacać emerytury) to i tak państwo będzie musiało płacić obywatelom emeryturę w wysokości zapewniającą przeżycie.
Taa... Szkoda, że i tak macie wyje*ane i dalej będziecie dawać się okradać. Za dużo w ludziach po komuny zostało... za dużo!
A potem mówią, że umowy śmieciowe są "wyzyskujące"... wolę pracować na śmieciówce i mieć prywatnego lekarza i prywatną emeryturę niż to ścierwo ZUS
Problem polega na tym, że pracując do 65 czy tam 67 roku życia płacisz średnio 380-700zł miesięcznie, zależy od pracy. I tak przez ok 45 lat, wliczając, że pracujesz 10mies. w roku to oddajesz im w przybliżeniu 180-320tys zł. No ale dobra! Teraz jesteś na emeryturze więc trzeba odpocząć, nie? No to będziesz sobie przymierał z głodu przez następne 8 lat za 600zł miesięcznie. Dlaczego państwo ma mi z góry narzucać opłaty za ubezpieczenie, tak jakbym sam nie umiał sobie odkładać. Bo nie będzie z czego kraść? Bo roztrwonili pieniądze starszych ludzi, i żeby teraz mogli wypłacać emerytury to muszą kraść od młodych ludzi? Szlak mnie ku*wa bierze za te jawne złodziejstwo tych nienachlanych wieprzy...
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2014 o 18:53
http://www.youtube.com/watch?v=8nBALik5WFY a co by bylo gdyby ta kase odladac do banq/skok,
Miałem znajomego. Był prezesem pewnej spóldzielni. Zarabiał dużo. Zmarł na rok przed emeryturą. Ciekawe co teraz z jego kasą?? Pewnie ZUS sobie znów z tego postawi jakieś gmachy albo takie blaty.
Skur.wy.syństwo...
wiem, ale to nie przebije tej sytuacji z 12-latką
Jego kasy już dawno nie było. Teraz to tylko się cieszą, bo mniej wydatków będą mieli.
Czas skończyć te wojenki w internetach i wyjść na ulicę naprawdę.W TV cały czas Trynkiewicz a o tych zaginionych 19 mld słyszałem może 2 razy ile jeszcze będziemy dawali dópy ryżemu cwelowi ,ile?
Dalczego zawsze gdy mowa o jakimś problemie który trzeba by jakoś rozwiązać, jedyne co gimbusiarnia potrafi na to odpowiedzi to "trzeba wyjść na ulicę"? Już abstrahując od tego, że zazwyczaj na takim nawoływaniu się kończy (bo woda przecież ciepła w kranie a fotel wygodny) to czy nie uważacie, ze propozycja strajkowania bez propozycji zmian jest bezwartościowa?
Masz okazję się wykazać: http://demotywatory.pl/4289633/Koniec-Tuska
Kradną Wasze pieniądze z OFE... Tylko, że sprawa w ogromnym uproszczeniu wyglądała z tymi funduszami tak:
1. Część emerytury szła do OFE, a cześć do ZUS (powiedzmy dla równości 1/3 do OFE, 2/3 do ZUS).
2. ZUS-owi brakowało owej 1/3 i aby móc wypłacać emerytury, konieczne było wspomaganie go z budżetu państwa.
3. Aby państwo miało środki na owe dopłaty (i oczywiście wiele innych) - m.in. emituje obligacje (dla niewtajemniczonych - jest to forma zwykle długookresowej pożyczki, oczywiście oprocentowanej).
4. Obligacje te w głównej mierze nabywały OFE, czyli de facto państwo zapożyczało się u OFE.
5. OFE płaciło za owe obligacje niczym innym jak właśnie pieniędzmi z 1/3 emerytur.
6. Do momentu wykupu obligacji przez państwo, pieniądze z OFE, zamiast pomnażania się w wyniku różnorakich inwestycji, służyły do wypłacania emerytur przez ZUS.
7. Następnie (gdy nastał termin wykupu) "odsprzedawało" je państwu za kwotę wyższą, bo powiększoną o określone odsetki.
Tym samym do prywatnego OFE trafiały pieniądze podatników, zyski wypracowywane przez OFE nie były powalające, co więcej - niegwarantowane, tak jak to jest w przypadku ZUS (z niego pieniądze przestaną być wypłacalne jeżeli zbankrutuje państwo, z OFE - gdy zbankrutuje prywaciarz). Cała sytuacja wyglądała tak, jakby pożyczać od kogoś na procent powierzone mu wcześniej pieniądze.
To prawda, choć wolałbym żeby OFE spełniło swoją rolę. Jednak jeśli pieniądze przekazane OFE przez państwo inwestują w państwowe obligacji (czyli pożyczają państwo na procent) to ten system mało ze kosztuje nas podatników więcej to na dodatek nie zapewnia dodatkowej gwaranci emerytur. Jak państwo nie będzie w stanie wypłacać emerytur i zbankrutuje to pierwsze co to unieważni wszystkie długi w tym te z obligacji, przez co OFE tez nie będzie w stanie wypłacić. Kiedy zaś zbankrutuje któraś z firm OFE (a jestem pewien, ze wszystkie 13 firm nie wytrzyma kilkudziesięcioletniej działalności, zwłaszcza gdy będą musieli faktycznie zacząć wypłacać emerytury) to i tak państwo będzie musiało płacić obywatelom emeryturę w wysokości zapewniającą przeżycie.
Ja bym mu ten talerzyk odwrócił, pan Mieciu też musi z czegoś żyć.
OFE takie dobre ? Jesteście pewni ? Szczerze współczuję.