W moim rodzimym miasteczku wciąż jest organizowana noc świętojańska :) władze miasta jakiś zespół na miarę możliwości sprowadza i mamy normalną imprezę :) -Bieruń
W ogóle ta tradycja jeszcze istnieje? W moim miasteczku skończyła się pod koniec lat 90', bo nie było komu tego zorganizować. Pamiętam, że oprócz puszczania wianków było jeszcze gigantyczne ognisko. U Was też?
Najbardziej powszechnym i znanym zwyczajem było (symbolizujące przepędzenie zimy) topienie lub spalenie słomianej kukły, zwanej Marzanną. Zazwyczaj czyniono to przy szczególnym wszczynaniu hałasu – trzaskaniu z batów, terkocie i klekocie grzechotek, śpiewie i grze na wszelkiego rodzaju instrumentach. Również i w tym przypadku nie obyło się ze strony Chrześcijaństwa z próbami zakazania tego starosłowiańskiego zwyczaju czego pierwsze wyraźne wzmianki odnajdujemy w 1420 roku na Synodzie Poznańskim. Rodzima tradycja okazała się jednak silniejsza. W konsekwencji na przełomie XVII i XVIII wieku próbowano tradycje topienia Marzanny zastąpić (w okresie środy przed wielkanocnej) zrzucaniem z wieży kościelnej kukły symbolizującej Judasza, co również zakończyło się niepowodzeniem.
Po rytualnym symbolicznym przepędzeniu zimy, przychodziła kolej na powitanie i przyjęcie wiosny. Na wzgórzach mężczyźni rozpalali ogniska mające dodatkowo przyspieszyć oczekiwane przyjście wiosny i słonecznych dni. Młodzi wyruszali na łąki i do lasu w poszukiwaniu wierzbowych i leszczynowych witek pokrytych pąkami bazi z których następnie “budowali” wiechy. Sprzątano i wietrzono całe domostwa oraz tzw. obejście, prano i szykowano świeże odzienie, pieczono placki a szczególnie wiosenne kołacze.
Najważniejsze było jednak malowanie jajek – prasłowiański symbol życia, płodności i magicznej siły witalnej. Pisanka była bowiem szczególnym elementem magicznych obrzędów mogących zapewnić zdrowie i dorodność nie tylko domownikom ale i zwierzętom gospodarczym – w tym celu zwykło się nimi pocierać chore miejsca lub toczyć po grzbietach zwierząt.
Dla przepędzenia złych mocy, po zakończeniu wszelkich (mogących trwać nawet kilka dni) przygotowań do właściwego święta, w wieczór przedświąteczny obchodzono całe gospodarstwo i ziołami okadzano każdy jego zakątek. Nazajutrz obchodzono Śmigus – rytuał który początkowo polegał na uderzaniu się nawzajem rozkwitłymi witkami wierzbowymi, baziami. Wierzono, iż pozwala wygonić to tzw. złe, oczyszcza człowieka i daje mu siłę. Kulminacją Jarego były zazwyczaj urządzane na świętych wzgórzach uroczyste uczty podczas których obdarowywano się kraszankami oraz igrzyska połączone ze śpiewem i tańcem. W pewnych regionach resztki jadła z tych uczt zakopywano w miedzach, celem zwiększenia płodności ziemi. Następny dzień rozpoczynano od obmywania się w świętej wodzie – z czasem rytuał ów przekształcił się w przedpołudniowy zwyczaj oblewania się zimną wodą zwany Dyngusem – miało to moc dodawania ludziom siły życiowej analogicznie tak, jak deszcz daje tę siłę roślinom (w jeszcze późniejszym okresie Śmigus i Dyngus połączono w jeden zwyczaj zwany dziś powszechnie Śmigusem Dyngusem). Wieczorem udawano się natomiast na mogiły przodków, gdzie wspominano zmarłych i pozostawiano dla nich jadło. Ostatnim rytuałem był zwyczaj sadzenia młodych drzewek, w korzeniach których zakopywano kawałki świątecznego kołacza.
W pewnych regionach dodatkowo urządzano barwne pochody zwierząt i ludzi przebranych za zwierzęta. Szły też w nich dziewczęta w brzozowych wiankach i młodzieńcy niosący palmy. Korowód zamykali muzykanci, którzy hałasowali głośno, żeby wywołać burzę, deszcz i pioruny – pierwsza wiosenna burza była bowiem postrzegana jako akt miłosny Peruna z Ziemią (dopiero po pierwszym grzmocie można było rozpoczynać wszelkie prace związane z uprawą roli) . W szczególnych przypadkach czarnym i białym wołem orano zarys wioski, co miało dodatkowo chronić jej mieszkańców przed złymi mocami.
spokojnie stary gdyby ludzie by wrócili do pogaństwa to by dziczeli i by byli albo kanibalami jak w afryce nigger albo fanatykami typu muslimy a gdyby tak się stało to obce mocarstwa by to dziadostwo okupowały :) zresztą np Chiny i Japonia zawsze miały 100 razy wyższą ,wyszukaną i bardziej rozwinięta kulturę od słowiańskiej. Kiedy tam pito herbatę z kubków z porcelany tu się skakało po drzewach jak małpy ,
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 lutego 2014 o 14:48
Święto zakochanych ? Co za głupek to pisał. W noc świętojańską odbywały się zbiorowe gwałty na dziewicach, które właśnie weszły w wiek dojrzewania aby zapewnić wiosce przetrwanie w postaci corocznej 'porcji silnych dzieci. Oznacza to w skrócie że wszystkie 10, 11, 12, 13 latki po pierwszej miesiączce musiały "oddać wianek". Wbrew pozorom nawet nie wiecie ile zawdzięczamy Chrześcijaństwu. Ja tam wolę to robić ze swoim mężem niż np z 20 starcami w wieku 10 lat ale co kto woli.
Noc Kupały jest najkrótszą nocą w roku między 21 a 22 czerwca. W Finlandii na Łotwie, Litwie i Estonii następny dzień jest wolnym od pracy. Poszukiwanie legendarnego kwiatu paproci miało być wymówką dla młodych by uciekać do lasu i rżnąc się całą noc. Często pod wpływem alkoholu i innych środków.
Dla mnie jest to zwyczaj o wiele ciekawszy i fajniejszy niż walentynki. Bardziej interesujący klimat. I nie chodzi mi tu o jakieś wylewanie narodowo-patriotycznych kompleksów obrony przed zachodem, tylko zwyczajnie o mój gust.
Można też obchodzić oba te święta
Bez otoczki reklam, dlatego współcześnie to święto nieznane.
W moim rodzimym miasteczku wciąż jest organizowana noc świętojańska :) władze miasta jakiś zespół na miarę możliwości sprowadza i mamy normalną imprezę :) -Bieruń
W ogóle ta tradycja jeszcze istnieje? W moim miasteczku skończyła się pod koniec lat 90', bo nie było komu tego zorganizować. Pamiętam, że oprócz puszczania wianków było jeszcze gigantyczne ognisko. U Was też?
W Warszawie co roku jest impreza nazywa się Wianki.
Pod Warszawą też :)
trzeba podtrzymac tradycje, a nie napędzac gospodarkę tym świetem
To jest święto miłości i płodności nie Kupała
Najbardziej powszechnym i znanym zwyczajem było (symbolizujące przepędzenie zimy) topienie lub spalenie słomianej kukły, zwanej Marzanną. Zazwyczaj czyniono to przy szczególnym wszczynaniu hałasu – trzaskaniu z batów, terkocie i klekocie grzechotek, śpiewie i grze na wszelkiego rodzaju instrumentach. Również i w tym przypadku nie obyło się ze strony Chrześcijaństwa z próbami zakazania tego starosłowiańskiego zwyczaju czego pierwsze wyraźne wzmianki odnajdujemy w 1420 roku na Synodzie Poznańskim. Rodzima tradycja okazała się jednak silniejsza. W konsekwencji na przełomie XVII i XVIII wieku próbowano tradycje topienia Marzanny zastąpić (w okresie środy przed wielkanocnej) zrzucaniem z wieży kościelnej kukły symbolizującej Judasza, co również zakończyło się niepowodzeniem.
Po rytualnym symbolicznym przepędzeniu zimy, przychodziła kolej na powitanie i przyjęcie wiosny. Na wzgórzach mężczyźni rozpalali ogniska mające dodatkowo przyspieszyć oczekiwane przyjście wiosny i słonecznych dni. Młodzi wyruszali na łąki i do lasu w poszukiwaniu wierzbowych i leszczynowych witek pokrytych pąkami bazi z których następnie “budowali” wiechy. Sprzątano i wietrzono całe domostwa oraz tzw. obejście, prano i szykowano świeże odzienie, pieczono placki a szczególnie wiosenne kołacze.
Najważniejsze było jednak malowanie jajek – prasłowiański symbol życia, płodności i magicznej siły witalnej. Pisanka była bowiem szczególnym elementem magicznych obrzędów mogących zapewnić zdrowie i dorodność nie tylko domownikom ale i zwierzętom gospodarczym – w tym celu zwykło się nimi pocierać chore miejsca lub toczyć po grzbietach zwierząt.
Dla przepędzenia złych mocy, po zakończeniu wszelkich (mogących trwać nawet kilka dni) przygotowań do właściwego święta, w wieczór przedświąteczny obchodzono całe gospodarstwo i ziołami okadzano każdy jego zakątek. Nazajutrz obchodzono Śmigus – rytuał który początkowo polegał na uderzaniu się nawzajem rozkwitłymi witkami wierzbowymi, baziami. Wierzono, iż pozwala wygonić to tzw. złe, oczyszcza człowieka i daje mu siłę. Kulminacją Jarego były zazwyczaj urządzane na świętych wzgórzach uroczyste uczty podczas których obdarowywano się kraszankami oraz igrzyska połączone ze śpiewem i tańcem. W pewnych regionach resztki jadła z tych uczt zakopywano w miedzach, celem zwiększenia płodności ziemi. Następny dzień rozpoczynano od obmywania się w świętej wodzie – z czasem rytuał ów przekształcił się w przedpołudniowy zwyczaj oblewania się zimną wodą zwany Dyngusem – miało to moc dodawania ludziom siły życiowej analogicznie tak, jak deszcz daje tę siłę roślinom (w jeszcze późniejszym okresie Śmigus i Dyngus połączono w jeden zwyczaj zwany dziś powszechnie Śmigusem Dyngusem). Wieczorem udawano się natomiast na mogiły przodków, gdzie wspominano zmarłych i pozostawiano dla nich jadło. Ostatnim rytuałem był zwyczaj sadzenia młodych drzewek, w korzeniach których zakopywano kawałki świątecznego kołacza.
W pewnych regionach dodatkowo urządzano barwne pochody zwierząt i ludzi przebranych za zwierzęta. Szły też w nich dziewczęta w brzozowych wiankach i młodzieńcy niosący palmy. Korowód zamykali muzykanci, którzy hałasowali głośno, żeby wywołać burzę, deszcz i pioruny – pierwsza wiosenna burza była bowiem postrzegana jako akt miłosny Peruna z Ziemią (dopiero po pierwszym grzmocie można było rozpoczynać wszelkie prace związane z uprawą roli) . W szczególnych przypadkach czarnym i białym wołem orano zarys wioski, co miało dodatkowo chronić jej mieszkańców przed złymi mocami.
CHOLERNE POGAŃSTWO
spokojnie stary gdyby ludzie by wrócili do pogaństwa to by dziczeli i by byli albo kanibalami jak w afryce nigger albo fanatykami typu muslimy a gdyby tak się stało to obce mocarstwa by to dziadostwo okupowały :) zresztą np Chiny i Japonia zawsze miały 100 razy wyższą ,wyszukaną i bardziej rozwinięta kulturę od słowiańskiej. Kiedy tam pito herbatę z kubków z porcelany tu się skakało po drzewach jak małpy ,
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2014 o 14:48
Święto zakochanych ? Co za głupek to pisał. W noc świętojańską odbywały się zbiorowe gwałty na dziewicach, które właśnie weszły w wiek dojrzewania aby zapewnić wiosce przetrwanie w postaci corocznej 'porcji silnych dzieci. Oznacza to w skrócie że wszystkie 10, 11, 12, 13 latki po pierwszej miesiączce musiały "oddać wianek". Wbrew pozorom nawet nie wiecie ile zawdzięczamy Chrześcijaństwu. Ja tam wolę to robić ze swoim mężem niż np z 20 starcami w wieku 10 lat ale co kto woli.
Nie obchodzę kalendarza chrześcijańskiego.
moje urodziny :D
Tylko tradycyjnie wianki puszczają dziewicę - u nas byłoby ich niewiele....
Walentynki to święto katolickie, na cześć świętego Walentego, oficjalnego patrona zakochanych od setek lat. Nie widzę problemu.
Noc Kupały jest najkrótszą nocą w roku między 21 a 22 czerwca. W Finlandii na Łotwie, Litwie i Estonii następny dzień jest wolnym od pracy. Poszukiwanie legendarnego kwiatu paproci miało być wymówką dla młodych by uciekać do lasu i rżnąc się całą noc. Często pod wpływem alkoholu i innych środków.
Dla mnie jest to zwyczaj o wiele ciekawszy i fajniejszy niż walentynki. Bardziej interesujący klimat. I nie chodzi mi tu o jakieś wylewanie narodowo-patriotycznych kompleksów obrony przed zachodem, tylko zwyczajnie o mój gust.
Może zdążę :P
święto pogańskie, słowiańskie.. po wnikajcie o co kaman z tymi wiankami, ignoranci
Pogańskie święta... :D