Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
826 1056
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~gh
+13 / 21

ludzie czy wy nie widzicie różnicy pomiędzy dobrym wychowaniem a równouprawnieniem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ajuto
0 / 20

My widzimy, feministki nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Gałąz
0 / 2

Baby trzeba trzymać krótko, góra miesiąc i nastepna......

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~patryko6666
-2 / 14

LDZIe - lewak "kyd" tworzy takie demoty aby skłócić kobiety z mężczyznami.

Przecież wiemy że normalna kobieta śmieje sie z tego tzw. równouprawnienia.

Minusujcie lewaka KYDA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~MonkeyDAndrzej
+1 / 23

Gimby sądzą, że wiedzą jakie są feministki bo sobie tvn obejrzeli albo jakieś strony internetowe, brawo gimby trzymajcie tak dalej a będziecie gimbami na całą wieczność czyszczącymi kible. Kiedy wy ostatnio widzieliście faceta który odsuwa krzesło? To chyba jakaś legenda. Płacić, teraz większość par płaci po równo, a mili są oboje dla siebie o ile to normalny związek a nie gimba z jakimś pustakiem. Kobiety są równe facetom, to dla was problem? W wielu związkach facet chleje piwsko przed telewizorem a kobieta zapierdziela. Szanuje kobiety i szanuje to za co walczą a wy gimby ogarnijcie dupy i nie róbcie demotów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ajuto
-2 / 12

W wielu związkach "kobita" leży na kanapie i piłuje paznokcie i facet zapierdziela - zagiąłem cię?. Większość normalnych ludzi szanuje kobiety, z wyjątkiem feministek, które o nic nie walczą, oprócz stanowisk dla siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Darkbloom
0 / 14

I jeszcze "mam prawo strzelić liścia albo dwa i zwalić na okres"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nana77
+1 / 15

Z tego co zauważyłam, to (niektórzy!) panowie wykorzystują te argumenty częściej niż pseudo-feministki, tylko po to, żeby nie musieć otwierać nam drzwi, przystawiać krzesła, płacić (chociaż to nigdy nie był wymóg). Usłyszeli narzekania kilku drących mordę bab i robią sobie wymówkę dla braku ogłady. Żadna znana mi ze szkoły kobieta nie jest feministką w dzisiejszym znaczeniu, a ile to już razy słyszałam od panów, że "nie muszę tego robić, przecież jest równouprawnienie", "dlaczego mam ci ustępować, przecież jest równouprawnienie" i moje ulubione "dasz sobie radę z tym, w końcu mamy równouprawnienie" powiedziane do filigranowej dziewczyny, która miała problemy z wniesieniem walizki po schodach. Nie generalizuję. Wiem, że nie wszyscy są tacy, ale z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że około 25-30% młodych tak właśnie się zachowuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ajuto
-3 / 9

@nana77 - sama widzisz, że to co wyrabia feminizm szkodzi wszystkim. Broń, którą posługiwały się feministki okazała się obosieczna, bo okazało się, że skoro kobiety są rzekomo tak bardzo gnębione przez tych złych mężczyzn i są takie niezależne, to mężczyźni postanowili odwrócić się od swojej tradycyjnej roli "obrońcy i opiekuna kobiety". Mężczyźni wyciągnęli wnioski z nauk feministycznych: "skoro oskarżacie nas o wszystko co najgorsze, to przestaniemy się wami zajmować", będziemy żyli jakby obok siebie, każdy będzie odpowiedzialny sam za siebie, wtedy nie będzie podstaw do oskarżeń. Okazuje się, że feminizm zniszczył odwieczne relacje pomiędzy kobietami i mężczyznami, wprowadził pomiędzy płciami nieufność, rywalizację - czyli coś, co jest wbrew potrzebom obu płci. Tak naprawdę, kobiety potrzebują opiekuńczości mężczyzn, a mężczyźni pragną roztaczać skrzydła nad swoją dziewczyną - feminizm to zdezawuował. Jak powiedział kiedyś mój znajomy do swojej dziewczyny, która strzeliła bezsensownego focha: jak chcecie być tak bardzo niezależne, to sobie bądźcie! Szczuka z wami !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 14:23

avatar sla
+6 / 14

@Ajuto
Nic nie zniszczył, to tylko marne, męskie wymówki. Żyję z mężczyzną, który jako punkt honoru uznaje otwieranie przede mną drzwi, odsuwanie krzeseł, traktuje mnie jak swój największy skarb... a jednocześnie, zgodnie z feministycznymi 'wymaganiami' uważa mnie za równą sobie i ani przez chwilę nie traktował mnie jak kogoś, czyim przeznaczeniem jest gotowanie i sprzątanie, za kogoś mniej inteligentnego, zdolnego. Opiekujemy się sobą nawzajem, między nami nie ma żadnej nieufności, rywalizacji. I tak - jestem tą złą feministką, w dodatku łączącą w sobie zarówno cechy męskie jak i kobiece, i jest mi z tym cholernie dobrze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 14:46

avatar Ajuto
-3 / 7

@sla, feminizm zniszczył wszystko. Zaprzeczasz nawet temu, co mówią inne kobiety, @nana77 opisała zjawisko odwracania się mężczyzn od tradycyjnych ról, ale ty swoje: "nie, nie, nie, feminizm jest cacy". Wytłumacz mi, co ma wspólnego przykład twojego męża z opisanym zjawiskiem? Jeżeli twój mąż tego nie robi o czym pisze @nana77, to czy to znaczy, że zjawisko nie istnieje? To marna, feministyczna wymówka, próba zakamuflowania szkód, które wyrządził feminizm. Niezwykle często, gdy dyskutuję z feministkami, i wskazuję im absurdy i wręcz zbrodniczość feminizmu (nawoływania do wymordowania mężczyzn), to natychmiast otrzymuję odpowiedź: "a, to nie, to nie feminizm, feminizm jest inny, ja tego nie popieram..." I co z tego, że jedna z drugą nie popierasz, skoro najbardziej znane w Polsce i na świecie feministki popierają? Co z tego, że w twoim związku jest akurat inaczej, jeżeli kobiety en gros sygnalizują niekorzystne tendencje? To marna sztuczka, udać, że problemu nie ma, bo w mojej indywidualnej sytuacji jest inaczej. Sprowadzanie dyskusji o tendencjach społecznych do wymiaru osobistego, to ucieczka od prawdziwej dyskusji, równie dobrze ja mogę powiedzieć, że u mnie w domu nie ma przemocy domowej, wobec tego problem w kraju nie występuje. Kolejnym fałszerstwem w dyskusji jakiego dopuszczają się feministki, jest wmawianie przeciwnikom intencji, których oni nie mają. Zamiast więc dyskutować o spustoszeniach jakich w społeczeństwach dokonał feminizm, zawsze można podrzucić interlokutorowi jakąś świnię, taką prymitywną fałszywkę, np. że "uważa kobiety za mniej inteligentne", "za nierówne sobie", "mniej zdolne", i tym podobne brednie. No cóż, każdy sposób, który pozwoli zakrzyczeć przeciwnika fałszywymi oskarżeniami jest dla feministek akceptowalny - ale pokazuje, jak bardzo feministki nie mają nic do powiedzenia, jak bardzo ich ideologia jest pusta, zbędna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 16:06

avatar sla
0 / 2

@Ajuto
Lepsze pokazywanie zasad na własnym przykładzie niż wymyślanie tendencji, które kompletnie nie istnieją. Co ma mój mąż wspólnego? Odpowiedź była zawarta w moim poście, trzeba było go tylko zrozumieć. Tendencje, o których piszesz nie istnieją, to, co uważasz za feminizm to jego najbardziej skrajna, radykalna odmiana, która praktycznie nie istnieje (prócz paru idiotek), co dowodzi chociażby Twój argument 'nawoływania do wymordowania mężczyzn'. No tak, to czemu ja, jako zła feministka, zabiłabym każdego, kto tylko skrzywdziłby mojego męża? Normalna kobieta nie zaatakuje nikogo tylko dlatego, że ten śmiał jej otworzyć drzwi, nie będzie fochać się dla zasady i nie będzie tłumaczyła chęci panowania nad mężczyznami feminizmem a już na pewno nie będzie chciała wymordować mężczyzn, no błagam. Opieka w związku nad partnerem obowiązuje obie strony i nie została w żaden sposób zniszczona, nie spotkałam się także z żadnym wypisanym przez Ciebie skutkiem feminizmu, a z racji tego, że w pewien sposób identyfikuję się z tym ruchem, to powinnam widzieć to dzień w dzień. Chcesz pozytywów? Proszę - coraz częstsze partnerskie relacje pomiędzy małżonkami (koniec z sytuacją, gdy kobieta pracując ma jeszcze na głowie cały dom) oraz większe zainteresowanie mężczyzn pociechami (obecność przy porodzie, brak strachu przed chociażby spacerem z dziećmi, obecność przy ich wychowywaniu, nie tylko patrzenie z boku jak to miało wcześniej miejsce). Tak więc bardzo dobrze, że mężczyźni odwracają się od tradycyjnych ról jak praca, podaj obiad kobieto, podaj piwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 17:40

avatar Ajuto
-2 / 2

@sla - ja twój post doskonale zrozumiałem, przykład który podałaś (z twoim mężem) miał na celu dokładnie to o czym piszę: zakamuflowanie zachodzących zmian społecznych, poprzez stwierdzenie "a u mnie w domu nie zachodzą, więc ich nie ma". Wygląda na to, że mojego przykładu z przemocą domową nie zrozumiałaś. Wszystkie tendencje o których piszę istnieją i mogę nawet podać nazwiska tych feministek i zacytować ich zbrodnicze wypowiedzi - ty dobrze wiesz, że napisałem prawdę. Nie ty decydujesz co jest feminizmem a co nie - a najzabawniejsze jest to, że robisz dokładnie takie uniki, jakie opisałem w moim uprzednim poście, jota w jotę - jak coś nie pasuje do twojej teorii, to po prostu orzekasz, niczym Feministyczny Sąd Najwyższy, że to nie jest feminizm... No błagam... Tradycyjne role społeczne mężczyzn i kobiet, w tym opieka nad partnerem, zostały zniszczone przez feminizm. Jest to skutek feminizmu, który to skutek nie ja podałem, tylko @nana77 - a z racji tego, że identyfikujesz się z tym ruchem, to "nie widzisz" tych zmian, zamykasz oczy nawet na to, co masz napisane przed nosem, na tym portalu, przez inne kobiety. Feminizm nie ma nic wspólnego z pomaganiem lub nie pomaganiem w domu - na przestrzeni lat zaszły zmiany stosunków gospodarczych, i to te stosunki gospodarcze wymuszają inne relacje rodzinne: kiedyś mężczyzna mógł utrzymać dom, tylko bardzo ciężko pracując, ponad siły kobiety - a obecnie oboje pracujących małżonków ledwo utrzymuje dom, ale za to pracą lżejszą. Z tego wynikał inny podział ról kiedyś i inny obecnie. Feminizm to popłuczyny po zmianach, które zaszły w sferze ekonomicznej. Twierdzenie, że kiedyś mężczyźni nie interesowali się dziećmi, to jedno z naczelnych FAŁSZERSTW feminizmu, kompletna bzdura. Jeżeli mężczyźni byli dawniej mniej obecni w codziennym wychowywaniu dzieci, to właśnie z powodów ekonomicznych, o których piszę wcześniej i narzuconych tymi stosunkami relacji społecznych i w konsekwencji, relacji domowych. Jeżeli nie czytasz innej literatury poza feministyczną, to chociaż obejrzyj film "Perła w koronie", a może zrozumiesz dlaczego ojcowie tamtych czasów nie byli w stanie uczestniczyć w większym stopniu w wychowywaniu swoich dzieci. "Strach przed spacerem z dziećmi" ?! Strach ?!!! Skąd ty bierzesz takie brednie ?! Wybacz, ale jesteś kiepsko wyedukowana.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 20:22

avatar sla
+1 / 1

@Ajuto
Bzdura. Po pierwsze - partnerstwo pojawiło się niedawno. Weź na przykład pokolenie urodzone w latach około 60. W ich przypadku zwykle pracuje oboje małżonków, z wyboru bądź nie, zaś domem i dziećmi zajmuje się TYLKO I WYŁĄCZNIE kobieta. To ona gotuje, sprząta, wychowuje. Dopiero od niedawna kobiety zaczęły wymagać od mężczyzn pomocy w tych codziennych czynnościach i wychowaniu. Spójrz nawet na ulicę - ilu mężczyzn z wózkami widziałeś w latach 90? Ile ich jest teraz? Ile mężczyzn brało udział w porodzie swoich dzieci w XX wieku, a ile teraz? Owszem, tradycyjne role rodzinne się zmieniły, lecz do nich nie zalicza się opieka nad partnerem! Ona będzie zawsze, jest pojawia się automatycznie wraz z miłością. Jeśli kogoś kochasz to się nim opiekujesz, dbasz, nawet najbardziej skrajne feministki tego nie zmienią! Poza tym, będę niemiła - wbij sobie do głowy, że rodzajów feminizmu jest sporo, na samej wiki wyróżnionych jest aż 13 (!) nurtów. Począwszy od katolickiego, przez lesbijski do tego najbardziej skrajnego, będącego tak naprawdę fobią przed mężczyznami. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka! Każdy z ruchów feministycznych posiada różne, odmienne postulaty, czasami nawet sprzeczne, wiąże ich tylko wspólna podstawa - walka o prawa kobiet. W moich postach prezentuje moje i tylko moje poglądy! Mam w nosie, co prezentują czołowe polskie i światowe feministki, nie muszę się z nimi zgadzać. Ja projektuje moje życie po swojemu tak, by mi odpowiadało. Zaznaczam tylko, że feminizm nie musi w związku szkodzić (mi pomógł być sobą, zresztą - tego ode mnie mąż oczekuje), nie musi eliminować troski i opieki (tego robić nawet nie powinien, bo bez tych czynników, według mnie, związku w ogóle nie ma), nie musi (tutaj znowu nie powinien) oznaczać życia obok siebie. Naprawdę wiele rzeczy można ze sobą pogodzić, potrzebne jest tylko zrozumienie własnych potrzeb i szczera chęć. Aha, i oboje pracujących małżonków wcale nie tak ledwo utrzymuje dom, znam wiele naprawdę dobrze radzących sobie par. Ba, nawet ja mogę przestać pracować, jakbym tylko tego chciała. Odnośnie literatury - czytam obecnie nowego Wiedźmina, to raczej literatura feministyczna nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 20:57

avatar kziolek
+3 / 5

"baby co tam baby...były niech sobie będą " siekierezada.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Algernon
+1 / 3

ale z drugiej strony, przypominam scenę, w której Janek Pradera tłumaczy pewnemu sqrwielowi, co myśli o laniu kobiet... Stachura doskonale rozumiał kwestię, której pierwotniaki typu Kyda nie pojmą, choćby się skichały: Kobiecie przynależą wszelkie prawa równe męskim. Ale naszym, męskim prawem, jest móc hołubić je, nosić na rękach i nazywać swoją "Gałązką Jabłoni". Czemu? bo fizycznie jesteśmy silniejsi i możemy oraz powinniśmy istotom słabszym fizycznie ochronę zapewniać. Ale tego miernoty pokroju Kyda nie łapią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 20:30

avatar ~isarow
-1 / 7

Feministki zwykle nie mają facetów :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jeniferr_woow
+1 / 5

Same potrafimy sobie odsunąć krzesło, otworzyć drzwi i nawet zapłacić za siebie, nie musisz być dla nas miły.
Jestes nam tylko potrzebny do zaspokojenia, a i tu także potrafimy lepiej zrobic to same

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dovahkiin
+1 / 1

A gdzie przyznawanie się do win, których się nie popełniło?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D drakan
0 / 2

Kyd - do ciebie chyba nie dociera, że z takim podejściem i kompletnym brakiem szacunku dla kobiet masz szanse co najwyżej zaliczyć jakiegoś naprutego jak bąk "paszteta" gdzieś na melinie. Obyć tylko jeszcze trafił na damski egzemplarz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aleksandra1234567890
+1 / 1

Bezwartościowe...
Prawdziwe kobiety cenią inne rzeczy i potrafią zaakceptować fakt, że faceci idealni nie są, my przecież także.
Ale mnóstwo jest pierdół pisanych na tego typu stronach, jak to faceci mają drzwi otwierać, przytulać kiedy jest zimno, oddawać swoją bluzę, prawić komplementy, pisać wiersze, dawać co chwila kwiaty i prezenty bez okazji, tańczyć w deszczu, zabierać na spacery w romantycznej scenerii itp.
Jasne, takie rzeczy są miłe, ale chyba nie to jest w życiu najwazniejsze. Zachowujmy się trochę wyżej niż na poziomie 13-latek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2014 o 22:42