PomylilemStrony, tylkow tym jest problem, ze żeby poznać ludzi, i połówkę, itd... trzeba (ja tak nie uważam, ale powstało wiele demotów na ten temat) być wesołym, uśmiechniętym, przyjaznym, otwartym, żartować, cieszyć się.. jak osoba, której jest źle, ma to zrobić? Oczywiście - znleźć cel w życiu, który będzie sprawiał mu radośc, szczęście... ale jeśli ten cel nie wypali? I znów będzie nieszczęśliwy? Przeciez takie jest życie. Co wtedy - nie udawać, skąd brać siły?
Też tak mam. Jedyne rozwiązanie to żyć dalej najlepiej jak potrafimy czekając, aż w końcu może pojawi się ta jedyna, dla której to Ty będziesz najważniejszy na świecie...
No przynajmniej widzisz, że przynajmniej w tej sytuacji nie jesteś sam dołączam się do przedmówców. Przynajmniej jak dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest praca to nie ma czasu na użalanie się nad sobą lub jakiś sport;)
Pomyśl że masz i tak lepiej niż byś był "introwertykiem" Nawet chęć wyjścia do ludzi zawsze kończy się wycofaniem się w swoje tereny i zawsze jest tak samo więc czasami jest myśl że zawsze będę tylko ja ze sobą
Bardzo nie lubię czytania w moich myślach, ale jak miło dla odmiany jest wiedzieć, że nie jest się samemu na świecie...
Kogokolwiek szukasz, zawsze można pogadać choćby z nieznajomym na drugim końcu kabla telefonicznego :)
Jeżeli jesteś facetem to sory ale powinieneś się wziąć w garść. Facet nawet jak umiera w środku to nie ma prawa tego pokazać. Dla tego, że jest facetem a takich właśnie szukają kobiety. Trochę brutalne, ale prawdzie niestety.
Nieprawda. Jestem kobietą i wcale nie przeszkadza mi, że facet też czasem okaże uczucia. Właściwie to uważam, że każdy ma prawo do słabości i duszenie w sobie emocji to najgorsze, co można zrobić.
Serio? Czy mężczyzna to jakiś podczłowiek, półmaszyna, że nie może okazywać uczuć? Według mnie właśnie wielkiej odwagi wymaga przełamanie wstydu i okazanie "słabości". To świadczy o tym, że mężczyzna jest człowiekiem, a nie 90kg napakowanego testosteronem mięsa o IQ orzeszka ziemnego.
ile lat masz ? idealnie to opisałeś u mnie jest tak samo dokładnie :) ale jakoś daje rade na dziewczynę tez będę musiał sporo poczekać ale nie przejmuj się kiedyś się trafi :)
Tak mało w dzisiejszym świecie jest takich mężczyzn, którzy myślą jak Ty.... Dla większości ważna jest kasa, dobry samochód, szpan... A gdzie w tym wszystkim zwykła troska o drugiego człowieka...gdzie chęć podania herbaty rano czy wysłuchania jak minął dzień... Gdzieś czeka na Ciebie taka kobieta... Gdy Cię znajdzie nawet nie będzie wiedziała jaką jest szczęściarą...
Dziękuje bardzo, za miłe słowa. Zawsze chciałem uchodzić za kogoś oryginalnego i wydaje mi się że taki jestem. Jeśli chodzi o kobiety, no cóż większość woli taki facetów o takich wartościach jakie napisałaś czyli kasa itd. ale może kiedyś znajdę taką, która jak się ze mną zwiąże to powie, że jest ogromną szczęściarą że mnie poznała ;)
Zajmij się czymś, znajdz hobby, wypełniając czas nie będziesz o tym myślał i problem zniknie. Pracuj jak najdłużej możesz, nawet po 12h dziennie. Spedzając czas w pracy z ludzmi to już coś. Potem w domu zostaje czas na chwile hobby, tyle co żeby zjeść i spać a rano znowu isć do ludzi. W cieple dni i wolne - rower, rolki, wypad zeby pojezdzic na miescie, nawet nie rozmawiajac z ludzmi jest sie w ich otoczeniu a to już pomaga. Myśleć pozytywnie, zauważ że ludzie mają 10000x gorzej i powinieneś cieszyć się że żyjesz.
Kiedys mialam przyjaciol. Teraz mam tylko chlopaka. Przyjaciele odeszli, zmienili sie. I nie przez chlopaka, oni odeszli zanim go poznalam. No ale zycie.
Skup się na tym co masz a nie czego nie masz. Nie ma idealnego życia dla ciebie, takiego jakiego ty chcesz. Bądź w zgodzie z rzeczywistością a będzie ci lepiej
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 marca 2014 o 16:05
wez no. nie ma co narzekac jak jestes w pełni zdrowy i sprawny. to popatrz na tych co sie mają gorzej od ciebie i uświadom jakie to szczęście być zdrowym człowiekiem... a od narzekania jeszcze nikomu sie nie poprawiło....
Mentalnie pewnie ze 12, tyle mają dzieci, które żalą się tylko i nic z tym co ich trapi nie robią. Ogólnie nie dziwie się, ze autor tak skończył - czego innego spodziewać się po osobie, która płacze nad sobą na demotkach? No prosze państwa, to są jakieś jaja. Nie dziwota, ze nikt cię nie chce, jak już od samego poczęcia robisz z siebie ofiarę?
Bo szczęście to nie to co sie reklamuje, to fikcja, kłamstwo...dlatego podzielam zdanie "PomyliłemStrony",
Czasem wystarczy pozytywnie myśleć, bo gdy myślisz negatywnie przyciągasz to co sprawia, że ciagle cierpisz i udajesz ze jest ok. Spróbuj myśleć pozytywnie a wszystko sie zmini , tak wiem... to nie takie proste. Miałam podobnie...kilka lat temu, lecz wiele sie zmieniło na dobre :) a teraz zycie jest według mnie takie piekne a kiedys było beznadziejne i bezsensu... Zmien myslenie...spróbuj... powodzenia :)
Nie potrzebnie stawiasz się w mentalności ofiary. Zachowujesz się teraz jak dziecko, które woła o pomoc do mamy, tak uogólniając. To niczego nie da, szukasz pomocy tam gdzie nie trzeba. Spróbuj znowu książki motywacyjne poczytać. Wszystko zależy od nastawienia. Jak u większości ludzi, większośc twoich obaw to pewnie lęk przed tym co może być w przyszłości. Na niektóre rzeczy nie ma się wpływu, czemu więc się bać? Zamiast odkładać wszytko na później, zrób coś teraz. Tak, TERAZ. To cały sekret. Byłem na tym etapie, i przyznaję że twój obecny stan to strata czasu. Przyznaj się do swoich błędów, i wybacz je sobie. To najważniejsze. Jeżeli weźmiesz wszystko co napisałem DOSŁOWNIE to powinieneś poczuć się lepiej. Wszystko jest łatwe tylko każdy sobie życie niepotrzebnie komplikuje, w tym ja. Od razu nie wyjdziesz na prostą, ale kiedyś trzeba zacząć, no nie? Powodzenia, mam nadzieję, że pomogłem. Doceń samego siebie ^^
przestań udawać, bądź szczery bo nigdy nie będziesz miał wokół siebie prawdziwych przyjaciół. Lepiej mieć 1 lub 2 prawdziwych niż 1000000000000000000 nieprawdziwych!!! Pier@#$ tych którzy się obrażają na szczerość - są warci tyle co zawartość rynsztoku. Nie uzależniaj swojego szczęścia od ilości przyjaciół, ani żadnych rzeczy na których ci nie zależy, a które są wynikiem presji otoczenia.
To smutne, jak wielu ludzi, najczęściej młodych, bardzo młodych, pozornie radosnych i szczęśliwych jest tak naprawdę naprawdę samotnych i nie czuje się kochanymi, zamykają się w pokoju i w cichym kącie płaczą i tęsknią za prawdziwą miłością. Jest taka Miłość, która daje największe szczęście, trzeba tylko pozwolić się kochać.
Nie chce się porównywać, bo każdy ma na swój sposób bardzo trudne życie, smutne i samotne :( tez tak miałam, no i mam w sumie czasami...no często, życie mnie nie oszczędza, ale znalazłam ucieczkę od tego wszystkiego, pocieszenie, źródło ogromnej Miłości, która daje mi siłę, żeby wkraczać w każdy dzień z podniesionym czołem. Kiedyś bym się załamała, dzisiaj jednak pragnę Jej więcej i więcej, żyje właśnie dzięki niej.
Miłość Jezusa mi daje bardzo dużo siły.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiem, że słabe pocieszenie, ale nie jestes sam. Jeśli chcesz, odezwij się, zawsze mozna pogadac przez neta, wiem ze to nie to co na zywo, ale lepsze to niz wcale. pozdrawiam
Bez pracy, pieniędzy, przyjaciół, chłopaka i paru innych "przydatnych rzeczy". Ćwierć wieku na karku, studia wyższe w dziedzinie, która dała mnóstwo satysfakcji i jest dla mnie stworzona, ale nie ma szans znaleźć po nich zatrudnienia w zawodzie. Do tego depresja, kompleks niespełnionego artysty, frustracja i prześladujący pech. Gdy tylko zdarzy się coś pozytywnego do okien puka nieszczęście... w proporcji 1 do 3, lub więcej; skończę projekt - rozchoruję się, stracę kasę na poszukiwaniu pracy, zepsuje się coś w domu... przejdę pomyślnie rozmowę kwalifikacyjną - zdechnie pies, zawiodę się na znajomym itp. Codziennie staję na nogi, walczę i mam poczucie przegranej. Ale już nauczyłam się, że nikt nie pochyli się nade mną, użalanie nie daje nic prócz rozpaczy i tylko próbując coś zmienić można cokolwiek zyskać. Nie ma szczęścia. Nie ma. Trzeba je odszukać w błahostkach dnia kolejnego. Póki jeszcze jest na to siła.
Panowie trafi swój na swego tylko przestańcie oceniać ludzi po okładce, ile razy wam się zdarzyło żeby odpuścić sobie dziewczynę bo nie jest drugą Pamelą czy jakąś inną modelką liczcie siły na zamiary i zacznijcie o siebie dbać myślicie że jakaś laska polubi grubasa siedzącego przed kompem i użalającego się nad sobą no Panowie litości!!!
Wiem co czujesz kolego... miałem podobnie tyle że z pracą, ale na szczęście mam już z tym spokój - przynajmniej na razie... ale z drugą połówką też u mnie na razie krucho - trzymaj się, życzę ci wytrwałości :)
Po pierwsze niema co się użalać nad sobą, życie nie jest bajką, trzeba sobie jakoś radzić, dobrym sposobem na to jest znalezienie jakiejś pasji, polecam, sprawdzone, pomaga:) Czytam te komentarze, i nikt nie wpadł na to.
Mam tak samo.
Tylko nie piszcie mi tekstów typu "Wyjdź z domu", "Nie siedź przy kompie" itp.
Z domu wychodzę codziennie, na rower, na samotne spacery itp itd
No, ale z moim wyglądem to nigdy nikogo nie znajdę
Pozdrawiam,
Zacznij zmieniac wyglad... cwicz to co lubisz a moze wlasnie realizujac sie poznasz kogos fajnego :) i przesta sie bac... i tak jestes samotny/samotna wiec co Ci zalezy? od dna droga prowadzi tylko w gore
1) to skoro was "samotnych" tylu to sie po prostu zgadajcie i już...
2) nic dziwnego ze nikt nie lubi kolesia ktory zamiast powiedziez prosto ze cos jest nie tak to woli smecic i wklejac takie rzeczy na demoty...
nie chce was dołować chce was kopnac w dupe na ogariecie sie a jesli to nic nie da to mam propozycje... wybierzcie sobie jedna przypadkowa osobe wybrana z komentarzy i napiszcie do niej od tak... moze akurat poznacie kogos ciekawego ;)
„Nie ganiaj za ludźmi, bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie – ci którzy naprawdę pasują do Twojego życia pojawią się sami i zostaną”.
~ W. Smith
Zastosuj się do powyższego cytatu a zobaczysz, ze się wszystko ułoży. Pozdrawiam
Głowa do góry - nie jesteś wyjątkiem! Dobrze wiem jak się czujesz - też jestem 27 letnim singlem (niestety nie ze swojego wyboru), mimo tytułu inż. nie moge znaleźć pracy (5 lat dośw. + 3 języki + orzeczenie o niepełnosprawności, itp.), znajomi zarabiają po 3-4 tys. zł brutto. Ale jest coś co pomaga mi na co dzień - SPORT! Po ciężkim treningu na siłowni, 10km biegu czy długim 'pedałowaniu' nie mam siły do użalania się! Straciłem 20kg, wyznaczyłem sobie kolejne sportowe cele i... nabrałem pokory! Co ma być to będzie, ale nie można się poddać, pozdrawiam iu jeszcze raz polecam "wypocić" problemy :)
Czuję się dokładnie tak samo jak Ty, jestem na tym samym etapie i szczerze mówiąc jest mi z tym coraz ciężej. Karmię się nadzieją, że może będzie lepiej, ale stan ten trwa i trwa i zaczynam tę wiarę tracić... Nie jesteś sam ! Jeśli masz ochotę choćby pogadać, wygadać się czy coś w tym rodzaju, to ja bardzo chętnie :) Daj znać, może okażesz się moją bratnią duszą ?? Pozdrawiam. I uszy do góry !
Narzekanie nikomu nic nie da. Rusz dupę i zrób coś ze swoim życiem! Nie masz prawdziwych przyjaciół? Wygadaj się tym których masz, albo cię oleją i uznasz że nie ma sensu się z nimi zadawać albo ci pomogą i staną się prawdziwymi przyjaciółmi. Nie masz drugiej połówki? To ją kur** znajdź. Nie jesteś sam na świecie. Zrób coś ze swoim życiem i nie narzekaj!
ostatnimi czasy mam dokładnie to samo i podobnie jak ty udaje, że jest wszystko ok ,ale tylko dlatego że bycie smutnym powoduje iż inni robią się smutni .Pamiętaj kiedyś znajdziesz czego szukasz ,prędzej czy później.Powiem ci więcej od czasu do czasu uśmiechnij do kogoś obcego do kogoś kto czuje się tak samo jak ty teraz smutny, bez nadziei może ten promyk go pocieszy. Mi ,aż lżej na sercu się robi gdy ktoś sie do mnie uśmiechnie.
Możesz być pewny, że jest wielu ludzi, którzy czują podobnie. Mało z nich ma jednak odwagę to wyznać.
Wrażliwość, czułość, pragnienie miłość - to wartości ponad czasowe, lecz dziś zapominane. Nie jest łatwo dziś ludziom takim jak Ty przetrwać. Jednak publikując demot, udowodniłeś że jesteś również silny.
Znajdziesz drugą połówkę a zarazem przyjaciela godnego Ciebie. Możesz być pewny...
Życzę wytrwałości i siły. Jak widzisz, jest wielu ludzi, którzy chętnie poświęcają Ci czas, o czym świadczą poniższe komentarze. Powodzenia!
wyjdz z domu do ludzi to zdobedziesz przyjaciol i znajdziesz kobiete swojego zycia zamiast siedziec przed komputerem i pisac demoty o tym ze jestes nieszczesliwy. nikt z nas nie ma lekko ale kazy jest kowalem wlasnego losu...
zycze powodzenia... trzymam kciucki za to by cos soe w twoim zyciu zmienilo...pozdrawiam
Czytam raz, drugi, trzeci i dziesiąty i czuje się tak jak bym sam to napisał. Widzę że nie tylko ja się tak czuję. Pozdrawiam wszystkich w co mają tak samo...
Tego, że nigdy nie spotkasz wartościowych osób, nigdy nie możesz być pewien. No chyba że robisz wszystko, żeby właśnie nie spotkać, tzn. nie dajesz sobie szansy, wychodząc z domu na różnego rodzaju imprezy miejskie czy wydarzenia.... Kiedy czegoś pragniesz i na przykład modlisz się o to, to jak myślisz, co dostaniesz ? to, czego chcesz, czy raczej szansę zdobycia tego, czego chcesz ?
Życzę wszystkiego najlepszego :)
mam 23 lata, rodzice nie zyja, na rodzenstwo nie mam co liczyc, do tego przyszlo z zusu zeby zwrucic im prawie 5000 zl... mam mieszkanie na kredyt do tego. Nie jestes sam heh.. Pozdrawiam...
Największa nadzieja w tym, że Jezus jest Miłosierny. :D Zamiast się zamartwiać, zdaj się na niego. Mnie nigdy nie zawiódł. I wcale nie jestem fanatykiem.. Jestem po prostu Dzieckiem Bożym. Wiem, że może być ciężko, ale warto spróbować. Polecam rekolekcje na Górze św. Anny. Są tam organizowane różne spotkanie, szczególnie dla młodzieży. Tam naprawdę można się szczerze wyspowiadać, odkryć Bożą Miłość, zwłaszcza podczas nabożeństwa o uzdrowienie. Nie wiem, czy jesteś wierzący, ale jeśli nie, to naprawdę w Kościele Katolickim znajdujemy prawdziwą miłość, wolność i szczęście. :D Zacznij szukać Boga, bo Jemu na Tobie zależy. Za Ciebie Chrystus oddał swe życie. :D
Czuje się prawie jak ty. Dlaczego prawie ? Kończąc liceum poznałem miłość swojego życia, czułem się jakbym znał ją od zawsze. Ale nie było mi dane cieszyć się długo. Zmarła po prawie 2 miesięcznej znajomości. Nawet nie wiedziałem, że była chora. Nie powiedziała mi, a ja nie zauważyłem. Chyba nie chciała żebym patrzył jak umiera. Ona chyba już wiedziała, że nie ma dla niej ratunku. Nie zdążyłem się z nią pożegnać. To zdarzenie zmieniło mnie na zawsze i zniszczyło kilka lat mojego życia. Wczoraj, kolor bluzki którą miała na sobie szwagierka kumpla przypomniał mi kolor jej oczu. Poczułem ukłucie. Tak jest prawie każdego dnia, od 6 lat. Kilka razy chciałem się zabić myśląc iż nie zasługuję na szczęście, ale nadzieja że będzie lepiej zawsze wygrała. Mam 25 lat, od roku chodzę na siłownię za sprawą mojego najlepszego przyjaciela którego znam już z 10 lat, zacząłem zmieniać powoli swoje życie. Wychodzę z przyjaciółmi, pielęgnuje swoje pasje itp. Jest lepiej. Czasem spotykam się z dziewczynami, ale nic z tego nie wychodzi. Cały czas kocham ją, i tęsknie mimo, że to już 6 lat. Wraz z nią umarła część mnie. Tylko kilka osób wie o tym co przeszedłem, nie lubię o tym mówić. Ale teraz wiem, że przybliżam się do szczęścia. Przepraszam, chyba za mocno wylałem się w ten komentarz, ale tekst demotywatora dodał mi odwagi. POWODZENIA! Jak ktoś potrzebuje rozmowy to mój numer gg 1483458. Chętnie pogadam ewentualnie wspomogę rozmową.
Po pierwsze niema co się użalać nad sobą, życie nie jest bajką, trzeba sobie jakoś radzić, dobrym sposobem na to jest znalezienie jakiejś pasji, polecam, sprawdzone, pomaga:) Czytam te komentarze, i nikt nie wpadł na to. Mój numer: 782 496 817 Jest to mój prywatny numer, którego zawsze mam przy sobie, jak ktoś chce pogadać, proszę dzwonić, jestem rozmowny :)
Jestem w podobnej sytuacji. Ale powiem ci tyle: jak sie zaczniesz tym gryzc i przejmowac, to przegrales. Jak sie dasz zyciu skopac to przegrales. A ci ludzie, ktorych widujesz na ulicy i sa tacy happy - wcale nie sa. Moze radza sobie lepiej w jakiejs konkretnej sprawie, ale w innych sa piep*zonymi lebiodami. Na tym polega zycie, ze wszystko kopie cie po doopie, a ty masz wstac z ziemi i oddac. Zawsze powtarzam, ze zeby zyc na tym swiecie trzeba miec twarda doope. I nie udawaj, ze jest ok. Trzymajac w sobie emocje, niszczysz samego siebie. Koniecznie cos rozwal. Zacznij wrzeszczec w nieboglosy ze zlosci. Daj temu upust, bo cie to zniszczy. Nie tlum. Ja na przyklad balem sie, ze ludzie zauwaza, ze sie stresuje.Bo ja sie zawsze stresuje (stresowalem). Ale zaczalem na to lac. I wiesz co? jest lepiej. Gryzac sie tym, ze jest zle, sprawiasz, ze jest jeszcze gorzej, bo myslisz tylko o negatywach. Skop doope zyciu, bo inaczej ono skopie ciebie
Bardzo zaimponowała mi twoja szczerość, mało jest teraz tak wartościowych mężczyzn jak Ty. Zazwyczaj mężczyźni nie chcą mówić o swoich uczuciach, co jest moim zdaniem dużym błędem. Dlatego bardzo Cię podziwiam za szczerość i odwagę. Jesteś jeszcze młody na pewno znajdziesz swoją kobietę życia, jestem tego więcej niż pewna. Życzę powodzenia w życiu i w znalezieniu szczęścia.
A ja mam 22 lata, kończę jedne studia, zaczynam drugie, na razie pracuję dorywczo, ale praca w zawodzie jest na 90% pewna, mam chłopaka, kochamy się, planujemy rodzinę i mieszkanie, on dobrze zarabia. Jestem kochana, zdrowa, mam wielu znajomych. Teraz pewnie polecą minusy ale - CZEMU JA NIE MOGĘ PISAĆ O SWOICH SUKCESACH, SKORO KOMUŚ WOLNO CHWALIĆ SIĘ PUBLICZNIE SWOIMI PORAŻKAMI?! No ludzie, ogarnijcie dupy, bo mam wrażenie, że zebrało się tu stado EMO dziwaków, którzy nic nie umieją zrobić dobrze :/ PS ale w sumie dzięki za przesłanie, dzięki któremu sie dowartościowałam :) mam kilka swoich problemów, ale dzięki tobie widzę, że mam naprawdę zajebiste zycie :P
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 marca 2014 o 23:26
różnica będzie taka, że ja nie bede się żalić na demotach. Jak widzę twoje biadolenie tutaj, zastanawiam się jak dziwnie może wyglądać twoja ściana na facebooku, pełna melancholijnych obrazków i aforyzmów. Nie trzeba być facetem by mieć większe jaja niz takie osoby jak ty. Plus skoro nic nie może wiecznie trwać, to twoj "pech" także, więc po co nad nim płakać?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 marca 2014 o 10:01
@wasp_9277 Prawdziwie szczęśliwi ludzie nie wbijają szpili innym, więc albo twoja ckliwa historyjka jest po prostu zwykłym fejkiem, albo masz na tyle niską samoocene, że takie wbijanie szpili innym cie dowartościowuje
Zaciekawiłeś mnie, chciałabym wiedzieć kim jesteś, co robisz? Jeśli znajdziesz chwile, mój nr gg: 9394899
PS. Też nie potrafię odnaleźć się w tym świecie
pomijając że wydaje mi się to odkopane i to z przed kilku lat to odpowiem Ci coś..
idź na plac zabaw nie taki dla dzieci tylko taki mieszany gdzie np stoi sprzęt do ćwiczeń i ćwicz (nie zeby być jakimś koksem tylko dla zdrowia :) ) zobaczysz ze ekipa sama się znajdzie i koledzy i laski tylko chodź regularnie
Oto prawdziwa rada: przestań myśleć cały czas o sobie i swoim nieszczęściu. Zabierz się za coś, co nie przyniesie Ci żadnych korzyści. Zgłoś się na wolontariusza do Orszaku Trzech Króli na przykład. Zobaczysz, że jak raz się przełamiesz i zrobisz coś dla innych to dalej już samo pójdzie.
A ja ci powiem tak, miałem tak w kwestii drugiej połówki aż w końcu ją znalazłem i gdy ją teraz mam to sobie myślę że jestem jeszcze młody i mogłem sobie pojeść chleba z różnych pieców a na stałe związać sie za parę lat ale sie z nią nie rozstanę tylko po to by sobie poszaleć bo się boje czy kiedyś bym znalazł taką jak ona.
Mając dwadzieścia parę lat i tak myśleć - pokolenie ciot. Każdy jest kowalem własnego losu, a takie pindy nie zasługują na żadną taryfę ulgową. Za dobrze jest to w dupach się poprzewracało.
Długo nie miałam przyjaciół i czułam się okropnie samotna...aż pewnego dnia odkryłam, że to we mnie jest problem. Nie licz na to, że szczęście przyjdzie z zewnątrz, że dadzą ci je przyjaciele czy dziewczyna. Szczęście musisz wyhodować w sobie. Dopóki nie czujesz się dobrze sam ze sobą, to inni też nie będą się czuli dobrze z tobą i ty nie będziesz się czuł dobrze z innymi. Związki są jak giełda-gówno włożysz, gówno dostaniesz. Włożysz porządny kapitał-cóż, dorobisz się albo stracisz, ale to i tak lepsze niż gówno. Nie oczekuj, że inni ludzi cię uszczęśliwią-staraj się ich uszczęśliwić. A znajdziesz przyjaciół i kobietę, szczęście przyciąga szczęście, a nieszczęścia chodzą parami. Zatwierdzone własnym doświadczeniem (no dobra, drugiej połówki nie znalazłam, ale dzięki wyhodowaniu sobie szczęścia w sobie nie odczuwam tego jako problemu, jako czegoś, co mnie unieszczęśliwia).
Jak wyhodować szczęście...skup się na tym, co dobre. Na tym, co masz, a nie na tym czego nie masz. Już samo to, że żyjesz, stawia cię w lepszej sytuacji od milionów ludzi śmiertelnie chorych. Już samo to, że żyjesz w kraju z dostępem do internetu, wodą i ogrzewaniem stawia cię w lepszej sytuacji niż miliony ludzi w krajach wojen, głodów i zaraz. Wiem, że to brzmi naiwnie, ale jak się nie ma z czego cieszyć, to się trzeba cieszyć z takich rzeczy. Spróbuj zmienić nastawienie do ludzi-zawsze oczekuj od nich dobra, ufaj, przypisuj dobre zamiary. Bo skoro nie masz przyjaciół, to może właśnie dlatego, że nie pozwalasz im się zaprzyjaźnić, że gdy próbują się zbliżyć, posądzasz ich o chęć zrobienia ci krzywdy...Nie wiem, nie znam cię, ale to możliwe źródło problemu.
Bajki dzieciństwa uczą nas, że można siedzieć jak królewna w wysokiej wieży i nic nie robić, a ratunek przyjdzie sam, ale rzeczywistość jest inna. Jak sam nie dasz sobie szczęścia, nikt ci go nie da.
Powodzenia życzę.
ja mam męża od 1,5 roku i n nie masz pojęcia jak czuje się samotnie;/ Wszyscy w koło uważają nas za wzorową pare a tak nie jest-pozory;/ chciałabym mieć czapkę niewidke i zniknąć na zawsze!!!
Jedyne pocieszenie że nie tylko Ty się tak czujesz. Pozdrawiam
dokładnie nie jest sam :)
PomylilemStrony, tylkow tym jest problem, ze żeby poznać ludzi, i połówkę, itd... trzeba (ja tak nie uważam, ale powstało wiele demotów na ten temat) być wesołym, uśmiechniętym, przyjaznym, otwartym, żartować, cieszyć się.. jak osoba, której jest źle, ma to zrobić? Oczywiście - znleźć cel w życiu, który będzie sprawiał mu radośc, szczęście... ale jeśli ten cel nie wypali? I znów będzie nieszczęśliwy? Przeciez takie jest życie. Co wtedy - nie udawać, skąd brać siły?
EMO sio, już do domu
Też tak mam. Jedyne rozwiązanie to żyć dalej najlepiej jak potrafimy czekając, aż w końcu może pojawi się ta jedyna, dla której to Ty będziesz najważniejszy na świecie...
No przynajmniej widzisz, że przynajmniej w tej sytuacji nie jesteś sam dołączam się do przedmówców. Przynajmniej jak dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest praca to nie ma czasu na użalanie się nad sobą lub jakiś sport;)
A poza tym czekanie, że trafi się ta jedyna, to bez sensowny masochizm, daje tylko częste zawody
Pomyśl że masz i tak lepiej niż byś był "introwertykiem" Nawet chęć wyjścia do ludzi zawsze kończy się wycofaniem się w swoje tereny i zawsze jest tak samo więc czasami jest myśl że zawsze będę tylko ja ze sobą
Bardzo nie lubię czytania w moich myślach, ale jak miło dla odmiany jest wiedzieć, że nie jest się samemu na świecie...
Kogokolwiek szukasz, zawsze można pogadać choćby z nieznajomym na drugim końcu kabla telefonicznego :)
Jeżeli jesteś facetem to sory ale powinieneś się wziąć w garść. Facet nawet jak umiera w środku to nie ma prawa tego pokazać. Dla tego, że jest facetem a takich właśnie szukają kobiety. Trochę brutalne, ale prawdzie niestety.
Nieprawda. Jestem kobietą i wcale nie przeszkadza mi, że facet też czasem okaże uczucia. Właściwie to uważam, że każdy ma prawo do słabości i duszenie w sobie emocji to najgorsze, co można zrobić.
Serio? Czy mężczyzna to jakiś podczłowiek, półmaszyna, że nie może okazywać uczuć? Według mnie właśnie wielkiej odwagi wymaga przełamanie wstydu i okazanie "słabości". To świadczy o tym, że mężczyzna jest człowiekiem, a nie 90kg napakowanego testosteronem mięsa o IQ orzeszka ziemnego.
wszytko będzie dobrze. Jeszcze przez jakiś czas będzie bardzo źle ale później będzie już tylko idealnie. Ja sobie to zawsze powtarzam
ile lat masz ? idealnie to opisałeś u mnie jest tak samo dokładnie :) ale jakoś daje rade na dziewczynę tez będę musiał sporo poczekać ale nie przejmuj się kiedyś się trafi :)
Tak mało w dzisiejszym świecie jest takich mężczyzn, którzy myślą jak Ty.... Dla większości ważna jest kasa, dobry samochód, szpan... A gdzie w tym wszystkim zwykła troska o drugiego człowieka...gdzie chęć podania herbaty rano czy wysłuchania jak minął dzień... Gdzieś czeka na Ciebie taka kobieta... Gdy Cię znajdzie nawet nie będzie wiedziała jaką jest szczęściarą...
Dziękuje bardzo, za miłe słowa. Zawsze chciałem uchodzić za kogoś oryginalnego i wydaje mi się że taki jestem. Jeśli chodzi o kobiety, no cóż większość woli taki facetów o takich wartościach jakie napisałaś czyli kasa itd. ale może kiedyś znajdę taką, która jak się ze mną zwiąże to powie, że jest ogromną szczęściarą że mnie poznała ;)
Peter A. Levine - "Obudźcie tygrysa. Leczenie traumy." Może pomoże.
Zajmij się czymś, znajdz hobby, wypełniając czas nie będziesz o tym myślał i problem zniknie. Pracuj jak najdłużej możesz, nawet po 12h dziennie. Spedzając czas w pracy z ludzmi to już coś. Potem w domu zostaje czas na chwile hobby, tyle co żeby zjeść i spać a rano znowu isć do ludzi. W cieple dni i wolne - rower, rolki, wypad zeby pojezdzic na miescie, nawet nie rozmawiajac z ludzmi jest sie w ich otoczeniu a to już pomaga. Myśleć pozytywnie, zauważ że ludzie mają 10000x gorzej i powinieneś cieszyć się że żyjesz.
Nie jesteś sam w takiej sytuacji... Ja nie mam lepiej..Trzymaj się, na pewno niedługo odnajdziesz swoje szczęście
Kiedys mialam przyjaciol. Teraz mam tylko chlopaka. Przyjaciele odeszli, zmienili sie. I nie przez chlopaka, oni odeszli zanim go poznalam. No ale zycie.
~A_g_n_i --- jeśli czujesz to samo to może umów sie z nim, będzie wam raźniej, a może nawet się okaże, że jesteście sobie przeznaczeni..:)
Skup się na tym co masz a nie czego nie masz. Nie ma idealnego życia dla ciebie, takiego jakiego ty chcesz. Bądź w zgodzie z rzeczywistością a będzie ci lepiej
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2014 o 16:05
Może głupie pytanie nie mające z czymkolwiek związku ale ciśnie mi się samo na usta, nie mam pojęcia czemu: Czytasz książki?
To w takim razie przed kim udajesz skoro nie masz żadnej bliskiej osoby? Bo przed pozostałymi nie warto
Witaj w grupie, tez tak mam. Udaję, że cały czas mam nadzieję, ale tak naprawdę, wiem, że tylko iluzja... ACH...
wez no. nie ma co narzekac jak jestes w pełni zdrowy i sprawny. to popatrz na tych co sie mają gorzej od ciebie i uświadom jakie to szczęście być zdrowym człowiekiem... a od narzekania jeszcze nikomu sie nie poprawiło....
ile masz lat?
Mentalnie pewnie ze 12, tyle mają dzieci, które żalą się tylko i nic z tym co ich trapi nie robią. Ogólnie nie dziwie się, ze autor tak skończył - czego innego spodziewać się po osobie, która płacze nad sobą na demotkach? No prosze państwa, to są jakieś jaja. Nie dziwota, ze nikt cię nie chce, jak już od samego poczęcia robisz z siebie ofiarę?
Bo szczęście to nie to co sie reklamuje, to fikcja, kłamstwo...dlatego podzielam zdanie "PomyliłemStrony",
Czasem wystarczy pozytywnie myśleć, bo gdy myślisz negatywnie przyciągasz to co sprawia, że ciagle cierpisz i udajesz ze jest ok. Spróbuj myśleć pozytywnie a wszystko sie zmini , tak wiem... to nie takie proste. Miałam podobnie...kilka lat temu, lecz wiele sie zmieniło na dobre :) a teraz zycie jest według mnie takie piekne a kiedys było beznadziejne i bezsensu... Zmien myslenie...spróbuj... powodzenia :)
Nie potrzebnie stawiasz się w mentalności ofiary. Zachowujesz się teraz jak dziecko, które woła o pomoc do mamy, tak uogólniając. To niczego nie da, szukasz pomocy tam gdzie nie trzeba. Spróbuj znowu książki motywacyjne poczytać. Wszystko zależy od nastawienia. Jak u większości ludzi, większośc twoich obaw to pewnie lęk przed tym co może być w przyszłości. Na niektóre rzeczy nie ma się wpływu, czemu więc się bać? Zamiast odkładać wszytko na później, zrób coś teraz. Tak, TERAZ. To cały sekret. Byłem na tym etapie, i przyznaję że twój obecny stan to strata czasu. Przyznaj się do swoich błędów, i wybacz je sobie. To najważniejsze. Jeżeli weźmiesz wszystko co napisałem DOSŁOWNIE to powinieneś poczuć się lepiej. Wszystko jest łatwe tylko każdy sobie życie niepotrzebnie komplikuje, w tym ja. Od razu nie wyjdziesz na prostą, ale kiedyś trzeba zacząć, no nie? Powodzenia, mam nadzieję, że pomogłem. Doceń samego siebie ^^
Ja mam na to doskonały sposób: Pie***** wszystko, rzeczywistość, ludzi, wszystko. Nie ma co liczyć na zmiany, tylko starać się przerwać.
przestań udawać, bądź szczery bo nigdy nie będziesz miał wokół siebie prawdziwych przyjaciół. Lepiej mieć 1 lub 2 prawdziwych niż 1000000000000000000 nieprawdziwych!!! Pier@#$ tych którzy się obrażają na szczerość - są warci tyle co zawartość rynsztoku. Nie uzależniaj swojego szczęścia od ilości przyjaciół, ani żadnych rzeczy na których ci nie zależy, a które są wynikiem presji otoczenia.
To smutne, jak wielu ludzi, najczęściej młodych, bardzo młodych, pozornie radosnych i szczęśliwych jest tak naprawdę naprawdę samotnych i nie czuje się kochanymi, zamykają się w pokoju i w cichym kącie płaczą i tęsknią za prawdziwą miłością. Jest taka Miłość, która daje największe szczęście, trzeba tylko pozwolić się kochać.
Nie chce się porównywać, bo każdy ma na swój sposób bardzo trudne życie, smutne i samotne :( tez tak miałam, no i mam w sumie czasami...no często, życie mnie nie oszczędza, ale znalazłam ucieczkę od tego wszystkiego, pocieszenie, źródło ogromnej Miłości, która daje mi siłę, żeby wkraczać w każdy dzień z podniesionym czołem. Kiedyś bym się załamała, dzisiaj jednak pragnę Jej więcej i więcej, żyje właśnie dzięki niej.
Miłość Jezusa mi daje bardzo dużo siły.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiem, że słabe pocieszenie, ale nie jestes sam. Jeśli chcesz, odezwij się, zawsze mozna pogadac przez neta, wiem ze to nie to co na zywo, ale lepsze to niz wcale. pozdrawiam
Bez pracy, pieniędzy, przyjaciół, chłopaka i paru innych "przydatnych rzeczy". Ćwierć wieku na karku, studia wyższe w dziedzinie, która dała mnóstwo satysfakcji i jest dla mnie stworzona, ale nie ma szans znaleźć po nich zatrudnienia w zawodzie. Do tego depresja, kompleks niespełnionego artysty, frustracja i prześladujący pech. Gdy tylko zdarzy się coś pozytywnego do okien puka nieszczęście... w proporcji 1 do 3, lub więcej; skończę projekt - rozchoruję się, stracę kasę na poszukiwaniu pracy, zepsuje się coś w domu... przejdę pomyślnie rozmowę kwalifikacyjną - zdechnie pies, zawiodę się na znajomym itp. Codziennie staję na nogi, walczę i mam poczucie przegranej. Ale już nauczyłam się, że nikt nie pochyli się nade mną, użalanie nie daje nic prócz rozpaczy i tylko próbując coś zmienić można cokolwiek zyskać. Nie ma szczęścia. Nie ma. Trzeba je odszukać w błahostkach dnia kolejnego. Póki jeszcze jest na to siła.
Panowie trafi swój na swego tylko przestańcie oceniać ludzi po okładce, ile razy wam się zdarzyło żeby odpuścić sobie dziewczynę bo nie jest drugą Pamelą czy jakąś inną modelką liczcie siły na zamiary i zacznijcie o siebie dbać myślicie że jakaś laska polubi grubasa siedzącego przed kompem i użalającego się nad sobą no Panowie litości!!!
Wiem co czujesz kolego... miałem podobnie tyle że z pracą, ale na szczęście mam już z tym spokój - przynajmniej na razie... ale z drugą połówką też u mnie na razie krucho - trzymaj się, życzę ci wytrwałości :)
Nie p**rdol, tylko cho na browar! :-)
Po pierwsze niema co się użalać nad sobą, życie nie jest bajką, trzeba sobie jakoś radzić, dobrym sposobem na to jest znalezienie jakiejś pasji, polecam, sprawdzone, pomaga:) Czytam te komentarze, i nikt nie wpadł na to.
Mój numer: 782496817
Jak ktoś chce pogadać, proszę, jestem rozmowny :)
To chodź na piwo, pogadamy...
Mam tak samo.
Tylko nie piszcie mi tekstów typu "Wyjdź z domu", "Nie siedź przy kompie" itp.
Z domu wychodzę codziennie, na rower, na samotne spacery itp itd
No, ale z moim wyglądem to nigdy nikogo nie znajdę
Pozdrawiam,
Zacznij zmieniac wyglad... cwicz to co lubisz a moze wlasnie realizujac sie poznasz kogos fajnego :) i przesta sie bac... i tak jestes samotny/samotna wiec co Ci zalezy? od dna droga prowadzi tylko w gore
1) to skoro was "samotnych" tylu to sie po prostu zgadajcie i już...
2) nic dziwnego ze nikt nie lubi kolesia ktory zamiast powiedziez prosto ze cos jest nie tak to woli smecic i wklejac takie rzeczy na demoty...
nie chce was dołować chce was kopnac w dupe na ogariecie sie a jesli to nic nie da to mam propozycje... wybierzcie sobie jedna przypadkowa osobe wybrana z komentarzy i napiszcie do niej od tak... moze akurat poznacie kogos ciekawego ;)
„Nie ganiaj za ludźmi, bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie – ci którzy naprawdę pasują do Twojego życia pojawią się sami i zostaną”.
~ W. Smith
Zastosuj się do powyższego cytatu a zobaczysz, ze się wszystko ułoży. Pozdrawiam
Głowa do góry - nie jesteś wyjątkiem! Dobrze wiem jak się czujesz - też jestem 27 letnim singlem (niestety nie ze swojego wyboru), mimo tytułu inż. nie moge znaleźć pracy (5 lat dośw. + 3 języki + orzeczenie o niepełnosprawności, itp.), znajomi zarabiają po 3-4 tys. zł brutto. Ale jest coś co pomaga mi na co dzień - SPORT! Po ciężkim treningu na siłowni, 10km biegu czy długim 'pedałowaniu' nie mam siły do użalania się! Straciłem 20kg, wyznaczyłem sobie kolejne sportowe cele i... nabrałem pokory! Co ma być to będzie, ale nie można się poddać, pozdrawiam iu jeszcze raz polecam "wypocić" problemy :)
Czuję się dokładnie tak samo jak Ty, jestem na tym samym etapie i szczerze mówiąc jest mi z tym coraz ciężej. Karmię się nadzieją, że może będzie lepiej, ale stan ten trwa i trwa i zaczynam tę wiarę tracić... Nie jesteś sam ! Jeśli masz ochotę choćby pogadać, wygadać się czy coś w tym rodzaju, to ja bardzo chętnie :) Daj znać, może okażesz się moją bratnią duszą ?? Pozdrawiam. I uszy do góry !
Narzekanie nikomu nic nie da. Rusz dupę i zrób coś ze swoim życiem! Nie masz prawdziwych przyjaciół? Wygadaj się tym których masz, albo cię oleją i uznasz że nie ma sensu się z nimi zadawać albo ci pomogą i staną się prawdziwymi przyjaciółmi. Nie masz drugiej połówki? To ją kur** znajdź. Nie jesteś sam na świecie. Zrób coś ze swoim życiem i nie narzekaj!
jeśli chcesz się wygadać, napisz 9128083 :)
ostatnimi czasy mam dokładnie to samo i podobnie jak ty udaje, że jest wszystko ok ,ale tylko dlatego że bycie smutnym powoduje iż inni robią się smutni .Pamiętaj kiedyś znajdziesz czego szukasz ,prędzej czy później.Powiem ci więcej od czasu do czasu uśmiechnij do kogoś obcego do kogoś kto czuje się tak samo jak ty teraz smutny, bez nadziei może ten promyk go pocieszy. Mi ,aż lżej na sercu się robi gdy ktoś sie do mnie uśmiechnie.
True Story...
odpowiem cytatem piosenki "Mam tak samo jak TY "
Możesz być pewny, że jest wielu ludzi, którzy czują podobnie. Mało z nich ma jednak odwagę to wyznać.
Wrażliwość, czułość, pragnienie miłość - to wartości ponad czasowe, lecz dziś zapominane. Nie jest łatwo dziś ludziom takim jak Ty przetrwać. Jednak publikując demot, udowodniłeś że jesteś również silny.
Znajdziesz drugą połówkę a zarazem przyjaciela godnego Ciebie. Możesz być pewny...
Życzę wytrwałości i siły. Jak widzisz, jest wielu ludzi, którzy chętnie poświęcają Ci czas, o czym świadczą poniższe komentarze. Powodzenia!
wyjdz z domu do ludzi to zdobedziesz przyjaciol i znajdziesz kobiete swojego zycia zamiast siedziec przed komputerem i pisac demoty o tym ze jestes nieszczesliwy. nikt z nas nie ma lekko ale kazy jest kowalem wlasnego losu...
zycze powodzenia... trzymam kciucki za to by cos soe w twoim zyciu zmienilo...pozdrawiam
GG: 3459639, zapraszam
Straszne rzeczy dzieją się na tym świecie. No ale takich jak Ty jest cała masa w tym ja. 3m sie ziom.
Czytam raz, drugi, trzeci i dziesiąty i czuje się tak jak bym sam to napisał. Widzę że nie tylko ja się tak czuję. Pozdrawiam wszystkich w co mają tak samo...
Tego, że nigdy nie spotkasz wartościowych osób, nigdy nie możesz być pewien. No chyba że robisz wszystko, żeby właśnie nie spotkać, tzn. nie dajesz sobie szansy, wychodząc z domu na różnego rodzaju imprezy miejskie czy wydarzenia.... Kiedy czegoś pragniesz i na przykład modlisz się o to, to jak myślisz, co dostaniesz ? to, czego chcesz, czy raczej szansę zdobycia tego, czego chcesz ?
Życzę wszystkiego najlepszego :)
mam 23 lata, rodzice nie zyja, na rodzenstwo nie mam co liczyc, do tego przyszlo z zusu zeby zwrucic im prawie 5000 zl... mam mieszkanie na kredyt do tego. Nie jestes sam heh.. Pozdrawiam...
Też tak mam. Tyle tylko, że jestem kobietą :)
Wierze w ciebie . Wierze że bedziesz śzczęśliwy . Nie jesteś z tym sam.
Największa nadzieja w tym, że Jezus jest Miłosierny. :D Zamiast się zamartwiać, zdaj się na niego. Mnie nigdy nie zawiódł. I wcale nie jestem fanatykiem.. Jestem po prostu Dzieckiem Bożym. Wiem, że może być ciężko, ale warto spróbować. Polecam rekolekcje na Górze św. Anny. Są tam organizowane różne spotkanie, szczególnie dla młodzieży. Tam naprawdę można się szczerze wyspowiadać, odkryć Bożą Miłość, zwłaszcza podczas nabożeństwa o uzdrowienie. Nie wiem, czy jesteś wierzący, ale jeśli nie, to naprawdę w Kościele Katolickim znajdujemy prawdziwą miłość, wolność i szczęście. :D Zacznij szukać Boga, bo Jemu na Tobie zależy. Za Ciebie Chrystus oddał swe życie. :D
Czuje się prawie jak ty. Dlaczego prawie ? Kończąc liceum poznałem miłość swojego życia, czułem się jakbym znał ją od zawsze. Ale nie było mi dane cieszyć się długo. Zmarła po prawie 2 miesięcznej znajomości. Nawet nie wiedziałem, że była chora. Nie powiedziała mi, a ja nie zauważyłem. Chyba nie chciała żebym patrzył jak umiera. Ona chyba już wiedziała, że nie ma dla niej ratunku. Nie zdążyłem się z nią pożegnać. To zdarzenie zmieniło mnie na zawsze i zniszczyło kilka lat mojego życia. Wczoraj, kolor bluzki którą miała na sobie szwagierka kumpla przypomniał mi kolor jej oczu. Poczułem ukłucie. Tak jest prawie każdego dnia, od 6 lat. Kilka razy chciałem się zabić myśląc iż nie zasługuję na szczęście, ale nadzieja że będzie lepiej zawsze wygrała. Mam 25 lat, od roku chodzę na siłownię za sprawą mojego najlepszego przyjaciela którego znam już z 10 lat, zacząłem zmieniać powoli swoje życie. Wychodzę z przyjaciółmi, pielęgnuje swoje pasje itp. Jest lepiej. Czasem spotykam się z dziewczynami, ale nic z tego nie wychodzi. Cały czas kocham ją, i tęsknie mimo, że to już 6 lat. Wraz z nią umarła część mnie. Tylko kilka osób wie o tym co przeszedłem, nie lubię o tym mówić. Ale teraz wiem, że przybliżam się do szczęścia. Przepraszam, chyba za mocno wylałem się w ten komentarz, ale tekst demotywatora dodał mi odwagi. POWODZENIA! Jak ktoś potrzebuje rozmowy to mój numer gg 1483458. Chętnie pogadam ewentualnie wspomogę rozmową.
Po pierwsze niema co się użalać nad sobą, życie nie jest bajką, trzeba sobie jakoś radzić, dobrym sposobem na to jest znalezienie jakiejś pasji, polecam, sprawdzone, pomaga:) Czytam te komentarze, i nikt nie wpadł na to. Mój numer: 782 496 817 Jest to mój prywatny numer, którego zawsze mam przy sobie, jak ktoś chce pogadać, proszę dzwonić, jestem rozmowny :)
Jak jest mi ciężko to oglądam ten filmik http://www.youtube.com/watch?v=a4KeipGwkKk . Nikt nie powiedział, że życie będzie proste, ale nie można się poddawać :)
Jestem w podobnej sytuacji. Ale powiem ci tyle: jak sie zaczniesz tym gryzc i przejmowac, to przegrales. Jak sie dasz zyciu skopac to przegrales. A ci ludzie, ktorych widujesz na ulicy i sa tacy happy - wcale nie sa. Moze radza sobie lepiej w jakiejs konkretnej sprawie, ale w innych sa piep*zonymi lebiodami. Na tym polega zycie, ze wszystko kopie cie po doopie, a ty masz wstac z ziemi i oddac. Zawsze powtarzam, ze zeby zyc na tym swiecie trzeba miec twarda doope. I nie udawaj, ze jest ok. Trzymajac w sobie emocje, niszczysz samego siebie. Koniecznie cos rozwal. Zacznij wrzeszczec w nieboglosy ze zlosci. Daj temu upust, bo cie to zniszczy. Nie tlum. Ja na przyklad balem sie, ze ludzie zauwaza, ze sie stresuje.Bo ja sie zawsze stresuje (stresowalem). Ale zaczalem na to lac. I wiesz co? jest lepiej. Gryzac sie tym, ze jest zle, sprawiasz, ze jest jeszcze gorzej, bo myslisz tylko o negatywach. Skop doope zyciu, bo inaczej ono skopie ciebie
Bardzo zaimponowała mi twoja szczerość, mało jest teraz tak wartościowych mężczyzn jak Ty. Zazwyczaj mężczyźni nie chcą mówić o swoich uczuciach, co jest moim zdaniem dużym błędem. Dlatego bardzo Cię podziwiam za szczerość i odwagę. Jesteś jeszcze młody na pewno znajdziesz swoją kobietę życia, jestem tego więcej niż pewna. Życzę powodzenia w życiu i w znalezieniu szczęścia.
Pozdrawiam i również pocieszam, że nie jesteś sam. Czytając Twojego demota czułam się, jakbym czytała własne słowa - mamy coś wspólnego.
Głowa do góry! Mam identyczny problem do Twojego. Nie jesteś sam. Mam nadzieję, że się Tobie poukłada :)
A ja mam 22 lata, kończę jedne studia, zaczynam drugie, na razie pracuję dorywczo, ale praca w zawodzie jest na 90% pewna, mam chłopaka, kochamy się, planujemy rodzinę i mieszkanie, on dobrze zarabia. Jestem kochana, zdrowa, mam wielu znajomych. Teraz pewnie polecą minusy ale - CZEMU JA NIE MOGĘ PISAĆ O SWOICH SUKCESACH, SKORO KOMUŚ WOLNO CHWALIĆ SIĘ PUBLICZNIE SWOIMI PORAŻKAMI?! No ludzie, ogarnijcie dupy, bo mam wrażenie, że zebrało się tu stado EMO dziwaków, którzy nic nie umieją zrobić dobrze :/ PS ale w sumie dzięki za przesłanie, dzięki któremu sie dowartościowałam :) mam kilka swoich problemów, ale dzięki tobie widzę, że mam naprawdę zajebiste zycie :P
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2014 o 23:26
Pamiętaj, nic nie może przecież wiecznie trwać. Los bywa przewrotny i jutro ja mogę mieć zajebiste życie, a Ty mieć tak jak ja.
różnica będzie taka, że ja nie bede się żalić na demotach. Jak widzę twoje biadolenie tutaj, zastanawiam się jak dziwnie może wyglądać twoja ściana na facebooku, pełna melancholijnych obrazków i aforyzmów. Nie trzeba być facetem by mieć większe jaja niz takie osoby jak ty. Plus skoro nic nie może wiecznie trwać, to twoj "pech" także, więc po co nad nim płakać?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 marca 2014 o 10:01
@wasp_9277 Prawdziwie szczęśliwi ludzie nie wbijają szpili innym, więc albo twoja ckliwa historyjka jest po prostu zwykłym fejkiem, albo masz na tyle niską samoocene, że takie wbijanie szpili innym cie dowartościowuje
Obierz kierunek i zacznij konsekwentnie tam iść, nie patrząc na ból czy upokorzenia, a wszystko z czasem się ułoży.
Odezwij się na priv. Chętnie z Tobą pogadam :)
ps. też mam dwadzieścia parę lat i jestem kobietą ;)
Zaciekawiłeś mnie, chciałabym wiedzieć kim jesteś, co robisz? Jeśli znajdziesz chwile, mój nr gg: 9394899
PS. Też nie potrafię odnaleźć się w tym świecie
napisz do mnie :D
pomijając że wydaje mi się to odkopane i to z przed kilku lat to odpowiem Ci coś..
idź na plac zabaw nie taki dla dzieci tylko taki mieszany gdzie np stoi sprzęt do ćwiczeń i ćwicz (nie zeby być jakimś koksem tylko dla zdrowia :) ) zobaczysz ze ekipa sama się znajdzie i koledzy i laski tylko chodź regularnie
Nie Ty pierwszy nie ostatni...cóż... choć ze mną na piwo:)
Oto prawdziwa rada: przestań myśleć cały czas o sobie i swoim nieszczęściu. Zabierz się za coś, co nie przyniesie Ci żadnych korzyści. Zgłoś się na wolontariusza do Orszaku Trzech Króli na przykład. Zobaczysz, że jak raz się przełamiesz i zrobisz coś dla innych to dalej już samo pójdzie.
A co się stało z Twoją połówką? Może takowa była, ale Ty nie dostrzegałeś co ona dla Ciebie robiła...
Nie martw się ! :) po nie wiem jak długiejj burzy deszczu zawsze wyjdzie słońce :) Buziak na pocieszenie :*
A ja ci powiem tak, miałem tak w kwestii drugiej połówki aż w końcu ją znalazłem i gdy ją teraz mam to sobie myślę że jestem jeszcze młody i mogłem sobie pojeść chleba z różnych pieców a na stałe związać sie za parę lat ale sie z nią nie rozstanę tylko po to by sobie poszaleć bo się boje czy kiedyś bym znalazł taką jak ona.
W życiu jest źle,ciągle źle... Już tracimy wiarę w szczęście,ale przychodzi taki dzień w końcu,który wszystko zmienia. I na ten dzień warto czekać !
chętnie bym z Tobą porozmawiała :)
jak masz ochotę, to pisz :)
Moglabym skopiowac ten tekst bo czuje to samo tylko ze jestem kobieta...
Kiedyś będzie lepiej i się ułoży, znajdziesz wszystko co Ci potrzeba a to Ci drzwi otworzy... Trzymaj się tam ;)
Mając dwadzieścia parę lat i tak myśleć - pokolenie ciot. Każdy jest kowalem własnego losu, a takie pindy nie zasługują na żadną taryfę ulgową. Za dobrze jest to w dupach się poprzewracało.
więc ja się dołączam :(
Jeśli chcesz to odezwij się:)
Długo nie miałam przyjaciół i czułam się okropnie samotna...aż pewnego dnia odkryłam, że to we mnie jest problem. Nie licz na to, że szczęście przyjdzie z zewnątrz, że dadzą ci je przyjaciele czy dziewczyna. Szczęście musisz wyhodować w sobie. Dopóki nie czujesz się dobrze sam ze sobą, to inni też nie będą się czuli dobrze z tobą i ty nie będziesz się czuł dobrze z innymi. Związki są jak giełda-gówno włożysz, gówno dostaniesz. Włożysz porządny kapitał-cóż, dorobisz się albo stracisz, ale to i tak lepsze niż gówno. Nie oczekuj, że inni ludzi cię uszczęśliwią-staraj się ich uszczęśliwić. A znajdziesz przyjaciół i kobietę, szczęście przyciąga szczęście, a nieszczęścia chodzą parami. Zatwierdzone własnym doświadczeniem (no dobra, drugiej połówki nie znalazłam, ale dzięki wyhodowaniu sobie szczęścia w sobie nie odczuwam tego jako problemu, jako czegoś, co mnie unieszczęśliwia).
Jak wyhodować szczęście...skup się na tym, co dobre. Na tym, co masz, a nie na tym czego nie masz. Już samo to, że żyjesz, stawia cię w lepszej sytuacji od milionów ludzi śmiertelnie chorych. Już samo to, że żyjesz w kraju z dostępem do internetu, wodą i ogrzewaniem stawia cię w lepszej sytuacji niż miliony ludzi w krajach wojen, głodów i zaraz. Wiem, że to brzmi naiwnie, ale jak się nie ma z czego cieszyć, to się trzeba cieszyć z takich rzeczy. Spróbuj zmienić nastawienie do ludzi-zawsze oczekuj od nich dobra, ufaj, przypisuj dobre zamiary. Bo skoro nie masz przyjaciół, to może właśnie dlatego, że nie pozwalasz im się zaprzyjaźnić, że gdy próbują się zbliżyć, posądzasz ich o chęć zrobienia ci krzywdy...Nie wiem, nie znam cię, ale to możliwe źródło problemu.
Bajki dzieciństwa uczą nas, że można siedzieć jak królewna w wysokiej wieży i nic nie robić, a ratunek przyjdzie sam, ale rzeczywistość jest inna. Jak sam nie dasz sobie szczęścia, nikt ci go nie da.
Powodzenia życzę.
Głowa do góry. Większość z nas to przerabiała. Jest źle, żeby mogło być lepiej.
Jak to się mówi ...." i po burzy wschodzi słońce"....:))
Mam podobnie jak Ty ...
ja mam męża od 1,5 roku i n nie masz pojęcia jak czuje się samotnie;/ Wszyscy w koło uważają nas za wzorową pare a tak nie jest-pozory;/ chciałabym mieć czapkę niewidke i zniknąć na zawsze!!!