Mając 52 lata można by się spodziewać, że żonata była przez jakieś 10-20 lat (zakładam że nie wzięła ślubu w wieku 52 lat, wtedy takie problemy się raczej nie zdarzają) i nagle przypomniała sobie, że przeszkadza jej prącie męża.
nie wiem skąd się biorą te wasze przekonania, wygląd, rozmiar (cycków, przyrodzenia, bicepsa, obwodu brzucha itd.) oczywiście, że SIĘ LICZY. Możecie zaprzeczać, ale to hipokryzja - jedyna różnica polega na tym, że ludzie różnie postrzegają brzydotę - dla jednych różowy jest ładny dla innych brzydki.
Mając 52 lata można by się spodziewać, że żonata była przez jakieś 10-20 lat (zakładam że nie wzięła ślubu w wieku 52 lat, wtedy takie problemy się raczej nie zdarzają) i nagle przypomniała sobie, że przeszkadza jej prącie męża.
nie wiem skąd się biorą te wasze przekonania, wygląd, rozmiar (cycków, przyrodzenia, bicepsa, obwodu brzucha itd.) oczywiście, że SIĘ LICZY. Możecie zaprzeczać, ale to hipokryzja - jedyna różnica polega na tym, że ludzie różnie postrzegają brzydotę - dla jednych różowy jest ładny dla innych brzydki.