Pseudo głęboki opis powiadasz. Zasugerowałam się zdjęciem. Jedyne co mnie ujęło to prostota uczuć. W życiu już tak jest, że albo przeżywa się coś na 100% albo traci się najlepsze lata swojego życia przeżywając je byle jak. Podpis pod obrazkiem miał oddać swego rodzaju sens i dewizę, każdego z nas. Każdy chciałby żyć u boku tej ukochanej osoby, przeżyć młodość i dobić aż do starości. A co zrobić jeżeli się to traci? Niech sobie każdy sam odpowie na to pytanie.
To zależy. 5 lat temu zakochałem się w pewnej kobiecie. Rok próbowałem na różne sposoby umówić się z nią i potem byliśmy razem. Po 3 latach zmieniła się aż tak, że zastanawiałem się czy to ta sama osoba. Przez rok się odkochiwałem w szybkim tempie, ponieważ zaczęła traktować mnie jak psa i zwalać całą winę za wszelkie zło na mnie. Na koniec zerwała ze mną. Byłem w niej tak zakochany, że odtrąciłem znajomych, przyjaciół. Oderwałem się od złego towarzystwa. I teraz jestem SAM
Przeżyłem to samo, związek trwał nieco dłużej bo tylko 6 lat... wszystko się unormuje, zobaczysz, siłownia, nowe znajomości, częściowo odnowił się kontakt ze starych znajomych, a teraz jestem znowu szczęśliwy.
Avril Lavigne - When You're Gone
Smutne,że nas czeka to samo :(
Mnie nie, bo nigdy nikogo do siebie nie dopuszczam, odrzucam wszystkie dziewczyny za wczasu i potem nie cierpię.
a może to kolejna ofiara friendzone :P
Tych pustek nie da się wypełnić.
Wstaw zdjęcie ludzkiej tragedii... I dodaj pseudo głęboki opis, prosto z blogu dla małolat.
swróc uwagę, że większośc demotów powstaje (niestety) w ten sposób
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 marca 2014 o 19:58
Pseudo głęboki opis powiadasz. Zasugerowałam się zdjęciem. Jedyne co mnie ujęło to prostota uczuć. W życiu już tak jest, że albo przeżywa się coś na 100% albo traci się najlepsze lata swojego życia przeżywając je byle jak. Podpis pod obrazkiem miał oddać swego rodzaju sens i dewizę, każdego z nas. Każdy chciałby żyć u boku tej ukochanej osoby, przeżyć młodość i dobić aż do starości. A co zrobić jeżeli się to traci? Niech sobie każdy sam odpowie na to pytanie.
To zależy. 5 lat temu zakochałem się w pewnej kobiecie. Rok próbowałem na różne sposoby umówić się z nią i potem byliśmy razem. Po 3 latach zmieniła się aż tak, że zastanawiałem się czy to ta sama osoba. Przez rok się odkochiwałem w szybkim tempie, ponieważ zaczęła traktować mnie jak psa i zwalać całą winę za wszelkie zło na mnie. Na koniec zerwała ze mną. Byłem w niej tak zakochany, że odtrąciłem znajomych, przyjaciół. Oderwałem się od złego towarzystwa. I teraz jestem SAM
Przeżyłem to samo, związek trwał nieco dłużej bo tylko 6 lat... wszystko się unormuje, zobaczysz, siłownia, nowe znajomości, częściowo odnowił się kontakt ze starych znajomych, a teraz jestem znowu szczęśliwy.
I dobrze, płacz kur*o