Dlaczego ludzie piją alkohol, a potem prowadzą samochód? Dlaczego robią to mimo, że wiedzą, iż mogą komuś zniszczyć życie lub nawet tegoż życia pozbawić? ... Dlatego, że są DEBILAMI. Każdy, kto po alkoholu prowadzi samochód, jest bezmózgim kretynem!! Każdy, kto mając prowadzić samochód, nie potrafi powstrzymać się od picia alkoholu, jest bezmózgim kretynem!!
Jest coś takiego jak kult używek. Jest wszechobecny, dawkuje się go małymi porcjami i towarzyszy młodemu człowiekowi od procesu dojrzewania kiedy to przebija się do jego świadomości. Kultura toastów, demoty takie jak ten: http://demotywatory.pl/4091375/Zal-i-smutek - które sugerują że spożywanie alkoholu to wręcz święty obowiązek, a ludzie, którzy go nadużywają często paradują z łatką "towarzyskich" i "zabawnych" zamiast po prostu "żałosnych". Młody mózg jest niesamowicie chłonny jeżeli chodzi o idee, zwłaszcza hedonistyczne jak "trzeba chlać". Powyżej mamy opisane efekty.
@szarozielony, a tak pieprzysz o kulcie używek, jak ktoś nie potrafi się powstrzymać wiedząc, że będzie prowadził to jest po prostu kretynem i tyle. Nie ma sensu zwalać winy na jakąś tam pierdołę bo winny jest sprawca (ten pijany) i tylko on. A jakoś mój młody mózg nie każe mi jechać autem po pijaku. Jak wiem że będę pił to na nogach idę, mam zdrowe to i 10-12 km można spokojnie iść, czy nawet autobusem jechać.
I nie ma żadnego "kultu używek", ludzie po prostu lubią się czasem napić z tym, że niektórzy jak pisał JanuszTorun to po prostu DEBILE.
@132qwe ciekawe ilu już taki wracających na nogach po pijanemu musiałem omijać, hamować i nerwów tracić; jak chcesz chlać, to do wytrzeźwienia w ogóle nie ruszaj się z miejsca popijawy, bo WSZĘDZIE stanowisz jakieś zagrożenie dla innych
Ale idąc na nogach stwarza głównie zagrożenie dla siebie. Oczywiście nie mówię o przypadkach, gdy gość się słania na nogach i przewraca co parę metrów na ulicę. Ale jak idę na impreze i wypiję sobie te 4 czy 5 piw przez 5-6 godz to chyba nie zabronisz mi iść "po pijaku"?
Cóż, są i debile i idioci. Takimi osobami jesteście dla mnie wy, pisząc taki syf. Jak słyszę w mediach: "Wypadek, kierowca trzeźwy" Jaką wy ludzie swoją paranoją tworzycie reputacje o polskich kierowcach ? Potem śmieją się z nas i mają nas za kraj absurdu, i się nie dziwie. Sami tworzycie taką opinię o nas agresją i nienawiścią do ludzi, którzy mają inny pogląd na świat jak Wy. Też mam z was ubaw, niesamowity.
qqp ... nie każdy ma taką możliwość żeby zostać do wytrzeźwienia na miejscu popijawy. Poza tym jak ktoś jest w sztok pijany bo nie potrafi kontolować picia to nic nie poradzisz...jak jest debilem to nic do niego nie dotrze. A jak ktoś po 5-6 piwkach wraca do domu wieczorem i idzie lewą stroną jezdni to ma ku*wa do tego prawo. Sam jestem kierowcą i wiem jak to jest jak się jedzie wieczorem przez wieś albo poza terenem zbudowanym. Ale jakoś nie wpadłem na to, żeby ludziom zabraniać wracania do domu, nawet jak są wstawieni. Jako kierowca uważam, że to właśnie ja powinienem wykazać się większą rozwagą i ostrożnością bo siedzę za kółkiem to ja ja jade 80-90km/h a nie człowiek idący poboczem.
@132qwe, ośmielę się nie zgodzić. Ilekroć pojawiałam się na imprezach i stwierdzałam, że nie mam ochoty na alkohol albo po prostu wypiłam już wystarczająco i na tym koniec, to zawsze spotykałam się z wielkimi oczami zdziwienia. Oczywiście, że kult używek jest jak najbardziej żywy w Polsce. Czasami trzeba się wykazać sporą asertywnością, żeby nie ulec presji znajomych. Nie mówię, że to jakaś chora reguła i dotyczy absolutnie każdego, ale mówię to po prostu na podstawie własnych doświadczeń. Parę razy zdarzyło się też tak, że ktoś sam kupował mi piwo, bo nie chciał przyjąć do wiadomości, że ja na więcej nie mam ochoty. Oczywiście to, co ja z tym zrobię, to już tylko i wyłącznie moja odpowiedzialność, ale denerwuje mnie ta presja otoczenia, że jeśli nie wypijesz, to cholera wie w sumie co. Zgadzam się zupełnie, że za wypadek samochodowy odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie sprawca, bo jeśli nie umie pić, to niech albo nie pije, albo nie prowadzi. Ale też z drugiej strony, w takich warunkach naprawdę trzeba mieć w sobie sporo pewności siebie, żeby nie ulec naciskom. Dlatego absolutnie zgadzam się z komentarzem @szarozielonego.
@AoiNamida nie obraź się ale albo ja się z dziwnymi ludźmi zadaję, albo Ty :) Ja jak na imprezę na której nie mam ochoty pić pójdę to mówię raz stanowczo nie i więcej mnie nikt nie namawia. No czasami jeszcze razy czy dwa powtórzę ale to wystarcza. Tylko to nie nie ma brzmieć tak: "A wiesz, noooo nie mam już ochoty na piwko" tylko "Nie, nie piję dzisiaj więcej" czy "Nie polewaj mi bo i tak nie wypiję". A jeżeli ktoś dalej namawia i naciska to albo jest jakiś ograniczony albo nie ma szacunku do osoby która odmawia.
> @marii900 --- Powszechnie wiadomo, że pieszy na jezdni ma iść lewą stroną jezdni. Ale już mało kto wie, DLACZEGO lewą stroną. DLATEGO, żeby miał możliwość zobaczyć pojazdy jadące w jego kierunku, będące po tej samej stronie jezdni, co on, i żeby ZSZEDŁ z drogi, ZANIM dostanie w twarz samochodem. Jeżeli pieszy nie zejdzie z drogi przed jadącym pojazdem, to jaka różnica, czy idzie on lewą, czy prawą stroną? I ma zejść z drogi DLATEGO, że ma on większą możliwość zobaczyć w porę samochód, niż kierowca zobaczyć pieszego. Ma też znacznie większą możliwość szybkiego manewru, niż rozpędzony pojazd. I również DLATEGO, że pieszy ratuje w ten sposób SWOJE życie, bo jeżeli oberwałby samochodem, to niezależnie od tego, czyja wina, to i tak pieszy poniesie większe obrażenia, więc powinno mu zależeć, aby do wypadku nie doszło. Ma zejść również DLATEGO, że na jezdni pojazdy są na swoim miejscu, a pieszy na jezdni jest intruzem. Reasumując - pieszy absolutnie ma prawo iść lewą stroną jezdni, ALE POD WARUNKIEM, że to on dostosuje się do ruchu pojazdów. Gdyby to pojazdy miały się dostosować do ruchu pieszych na jezdni, to czym jezdnia różniłaby się od deptaka? W takim przypadku powinniśmy raczej mieć na obszarze całego kraju ograniczenie do 30 km/h, bo w każdym miejscu możemy napotkać na pieszego na jezdni.
@132qwe, różne są towarzystwa :) U mnie też oczywiście nie jest tak, że absolutnie każdy mnie namawia do "kolejnego". Uwierz mi, że mam też normalnych ludzi wśród znajomych, którzy nie traktują alkoholu jako wyznacznika dobrej imprezy albo wartości drugiego człowieka :p To są inteligentni ludzie, ale przyznam, że słowa "dzisiaj nie piję" i tak wzbudzają ogólne poruszenie i zdziwienie niemal za każdym razem. Niektórym ciężko czasami pojąć, że impreza wcale nie równa się alkohol. Ale przyznam Ci rację, że jeśli ktoś tak czy siak naciska na to, by druga osoba wypiła (mimo stanowczej odmowy), to musi być wyjątkowo ograniczony albo zwyczajnie w świecie ma kompleksy. Skoro myśli, że jeśli ktoś wypije więcej, to będzie "fajniejszy", to naprawdę musi być źle z takim delikwentem. Tak swoją drogą, ja abstynentką absolutnie nie jestem, zdarza mi się sięgać po alkohol jak każdej innej osobie, ale przyznam, że do tego tematu podchodzę ostrożnie :)
@up. To z tego co widzę to mam naprawdę szczęście do znajomych :) Zwykle spotykam się ze zwrotem "No szkoda" albo, że nie ma problemu. Nawet ludzie którzy nie potrafią przeżyć imprezy bez konkretnego popicia raczej nie namawiają innych "na następnego". Oczywiście jak ktoś już pijany jest całkiem to ciężko, żeby nie namawiał ale kogoś takiego łatwo przekonać :)
I wlasnie dlatego jestem zdania, ze po pierwsze wiek uprawniajacy do wsiadania za kolko powinien byc zwiekszany, a nie zmniejszany. Jak widze jak jezdza niektore mlodziaki, to rece opadaja, a o wioskowych dyskotekach nawet nei wspomne i w jakim stanie i w ilu upakowanych w jeden samochod wrcaja. A po drugie, debilom prawka dawac sie nie powinno, zanim sie prawko dostanie powinno sie przechodzic testy psychologiczne i na inteligencje. Zeby to chociaz ci kretyni gineli, selekcja naturalna wiec nie ma problemu, ale najczesciej jest tak, ze jeden z drugim debil zabije innych ludzi powodujac wypadek, a sam przezyje... Ci co wsiadaja z takim pijanym kretynem z kolko, powinni ponosic odpopwiedzialnosc prawna taka sama jak ten co siedzial za kolkiem, nie powstrzymali go od jazdy, wiec sa wspolwinni... Oprocz tego oczywiscie przepadek samochodu na pokrycie szkod wyrzadanych przez pijanych kierowcow. Moze dopiero takie restrykcje odstrasza debili od jazdy po pijanemu...
> dimmiu ---- Odpowiedzialność karna osób obecnych w samochodzie jako współudział, to jest bardzo dobra myśl. Na razie bowiem niektórzy chętnie skorzystają z samochodu, ale jakby co, to oni są niewinni, bo przecież nie kierowali. I zawsze można powiedzieć, że kierujący zignorował prośby o rezygnację z prowadzenia pojazdu. Jednak, jeżeli tak, to nie wsiadaj z nim do auta, a jak już wsiadasz, to dajesz przyzwolenie na prowadzenie po alkoholu, a skoro dajesz przyzwolenie, to przyjmij też konsekwencje.
@132qwe, może to też od wieku zależy. Nie wiem ile masz lat i co robisz, ale ja mam 22 lata i jestem studentką, więc głównie ze studentami się zadaję. Wiadomo jaka opinia krąży o studentach ;) Szaleństwo, szaleństwo i jeszcze raz szaleństwo. A w tym wieku to nadal często jest tak, że dobra zabawa=alkohol. Może później się z tego wyrasta, nie wiem. Ale ja w każdym razie cały czas czuję tę presję otoczenia. To oczywiście też nie jest tak, że jak nie wypiję na imprezie, to mnie nagle wykluczają z grupy :p Ale też brak alkoholu zawsze wywoła ogólne poruszenie, zaintrygowanie i zdziwienie. No i jak mówiłam, zdarzało mi się, że dostawałam alkohol od innych mimo, że wyraźnie powiedziałam, że albo w ogóle nie piję, ale wypiłam już np. 2 piwa i więcej nie chcę, bo mam słabą głowę i potem będzie tylko gorzej. Poza tym, tę kulturę picia widać też poza imprezami, np. sytuacja z wczoraj: znajomi zapraszali nas do siebie, na popołudnie, bo zrobili sushi. Natychmiast padło pytanie, czy będzie alkohol, a gdy ja odmówiłam, bo miałam inne plany na ten czas, to kumpel zaczął mnie zamawiać z argumentem "chodź, będzie wódka". Albo masa innych żartów dotyczących alkoholu też się ciągle gdzieś pojawia. Tego jest wszędzie pełno.
@AoiNamida tak samo :) przypuszczam, że zależy to od towarzystwa w jakim się ja obracam, a w jakim Ty. Ale argument "chodź, będzie wódka" to często można usłyszeć :)
@132qwe, czynników jest pewnie wiele, można by godzinami analizować ;) Może też ja zbytnio się tym przejmuję. Przyznam szczerze, że do tej kwestii momentami brakuje mi dystansu i się zwyczajnie denerwuję, jak ktoś zbyt wiele razy proponuje mi alkohol (zamiast puścić to mimo uszu i spędzać czas po swojemu). Chociaż to też nie dotyczy tylko tematu alkoholu, tylko zawsze, gdy zbyt często powtarzam jednej osobie "nie", to mi puszczają nerwy, bo nie potrafię zrozumieć, co takiego trudnego jest w tym słowie, że ludzie zupełnie na to nie reagują ;) Ale ok, trochę odbiegłam od tematu. A odbiegając zupełnie, to przyznaję, że całkiem przyjemnie się z Tobą dyskutuje ;) To miła odmiana, gdy rozmawiam z kimś w internecie i rozmówca nie nazywa mnie debilem :p
@AoiNamida, dzięki, mi również. A odnośnie głównego tematu rozmowy wydaje mi się, że z mojej strony wyczerpałem temat :)A jak pijanemu się mówi "nie" to i tak często nie rozumie :p
@132qwe, może nawet nie tyle co pijanemu, co raczej "żądnemu szaleństwa" :p No ale dobra, ja w sumie też nie mam już nic do dodania od siebie. Wszystko, co miałam powiedzieć, to już powiedziałam :)
To jest smutne , ja sama wielkim cudem przeżyłam wypadek i do dziś boje się wsiąść do auta. Ludzie myślcie jadąc , jeśli wam życie to nie znaczy że inni też go już nie chcą ..
zmieńcie mentalność, nie bądźcie kretynami jak dziewczyna z historyjki. nietrzeźwy może nawet nie kojarzyć że wypił, bo to były 2 piwka godzinę wcześniej. powinna czuć się w obowiązku odebrać wszystkim kluczyki i nie dać im prowadzić!! co to za głupota być imprezowym kierowcą i nie powstrzymywać innych krzysiów przed piciem?! jeszcze raz powtórzę, TO ONA POWINNA ICH POWSTRZYMAĆ a nie narzekać, że ją rozwalili.
Głupota jakich mało. Jak jakiś nawalony koleś będzie wsiadał do auta i pójdę mu zabrać kluczyki to walnie mnie kluczem od kół, albo wsadzi kose pod żebra i w sumie efekt będzie taki sam. Prowokacja to twoje drugie imię, bo nie wierzę, że naprawdę tak myślisz jak piszesz
wy chyba nienormalni jesteście jak was pijany zdoła uderzyć... po pierwsze nie każda impreza to domówka, ale można nie wydawać alkoholu ludziom którzy mają kluczyki, to nie taki problem jak wam się wydaje, nie trzeba wierzyć deklaracjom, wystarczy przy przeszukaniach przy wejściu pytać i trochę bardziej szukać kluczyków, prosty system przechowywania kluczyków jak kurtek(no może troszkę lepszy) i po sprawie, nietrzeźwy nie odbierze kluczyków. na domówce jest prościej, bo wiadomo kto przyjechał kluczyki do miseczki i kto trzeźwy ten jedzie reszta zapewne śpi. naprawdę pijanym możesz zabrać kluczyki i odejść zanim zauważą, że cokolwiek się stało... wasze pitolenie to zwalanie odpowiedzialności na innych, za wasze i cudze bezpieczeństwo.
Może komuś kto potrafi w miarę prosto ustać wydaje się, że może też prowadzić, jednak (zwłaszcza w pozycji siedzącej), refleks i koordynacja ruchowa ulegają znaczącemu pogorszeniu, o czym niekiedy taki delikwent może przekonać się tylko raz. Mi by się nie uśmiechało umierać naje anym ;(
Tak tak, bo wypadki to wina pijanych. Nikt nie wpomni, że 100% wypadków jest powodowanych przez ludzi z butami na nogach, a jednak nikt się nie czepia do prowadzenia w butach. je bani hipokryci
Nawet jeżeli to miałbyś żart albo sarkazm to baaardzo słaby. Pijani kierowcy to niestety bardzo poważny problem w Polsce i nie należy się z niego śmiać tylko jak najgłośniej i jak najczęście o tym mówić tępiąc pijanych debili za kółkiem. Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem alkoholu (nie musi być pijany, wystarczy, żę ma 0,3 promila) jest potencjalnym mordercą. I niech dotrze to do ludzi. Alkohol wyklucza prowadzenie samochodu, a nawet roweru. Jak ktoś jest zbyt tępy żeby to pojąć to powinien sprzedać samochód.
A ile wypadków jest powodowanych przez pijanych? Tyle co nic. Te nagonki na 0,3 promila to tylko biznes-kasa z mandatów i z egzaminów. Niestety żeby to zrozumieć trzeba używać mózgu, a to patrząc po minusach rzadko komu się udaje. Najlepsze ze ludzie którzy zabili by z przyjemnością kogoś kto prowadzi po cukierku adwokatowym albo jednym piwie w większości sami są mordercami i to z pełną premedytacją. Mówię tu np. o rozmawianiu z pasażerem w czasie prowadzenia, zmiana stacji radiowej albo prowadzenie po kilku godzinach bez snu. To dużo bardziej osłabia sprawność niż kilka piw. Jak ktoś nie wierzy niech spróbuje zrobić jakis test na sprawność na trzeźwo, po piwie, po paru godzinach bez snu i np. w czasie rozmowy.
A dlaczego 0,3, a nie 0,6? W krajach zachodnich (na które lubi się powoływać niemal każdy Polak) jest limit 0,5 promila. Ba! W UK i Irlandii jest to 0,8 promila. A w Rosji, Ukrainie jest 0,2 lub 0,0 i jest tyle wypadków co u nas. A wiecie dlaczego? Bo jak limit jest tak rażąco niski, to nawet nikt się nie bada alkomatem tylko wsiada "bo i tak jak zatrzymają to zabiorą prawko". Tymczasem koordynacja ruchowa i równowaga po jednym piwie jest nawet lepsza niż trzeźwo, co potwierdza szereg badań. Dodam jeszcze, że zmęczony człowiek odczuwa rzeczywistość tak, jakby miał 1 promil alkoholu, a nikt nie wyzywa niewyspanych kierowców od morderców. Nie bronie pijaków, ale razi mnie przeginanie w drugą stronę.
nanab i trzeźwo_myślacy .... Wy na serio? Właśnie przez takich ludzi jak Wy jest tyle wypadków powodowanych przez nietrzeźwych. Uważacie, że jedno piwko to można bo to nawet lepiej się po tym prowadzi. Tyle, że jedno piwko dla jednego to 0,2 promila, a dla drugiego już 0,5. A kończy się to zazwyczaj tym, że "wypadków powodowanych przez pijanych jest tyle co nic" oznacza dokładnie, "Byli oni sprawcami 2 165 wypadków, w których zginęło 288 osób, a rannych zostało 2 791 osób."(dane oficjalne z raportu Policji za 2013 rok). Jeżeli wg Ciebie prawie 2200 wypadków i prawie 300 osób zabitych to tyle co nic, to gratuluje Ci oceny sytuacji. W statystykach liczba ta to 7,2% wsztystkich wypadków, ale w ogólnej liczbie zawarto m.in. wypadki spowodowane przez pieszych, zwierzęta, awarię pojazdu, dziure na drodze, itp. Zatem biorąc pod uwagę te dane wasze paplanie o nieszkodliwości piwka jest raczej blade. Nie wiem też jakie badania czytaliście (podejrzeewam że robione przez rosjan), ale wg badań które ja znam, nawet niewielka dawka alkoholu może negatywnie wpłynąć na koordynację ruchów oraz ocenę sytuacji, a skutki zależą od konkretnej osoby Jak wiadomo, nawet na trzeźwo ludzie powodują wypadki bo stracą koncentrację na moment. Po alkoholu są na to jeszcze bardziej podatni. Może wy macie doświadczenie w jeździe pod wpływem i jedno czy dwa piwka nie robią wam różnicy,ale np. ja jak wypije jedno piwo w przeciągu 15 minut to czuje lekkie odprężenie, a to nie jest wskazane przy prowadzeniu samochodu. I zgodzę się z wami , że brak snu jest czasami bardziej niebezpieczny niż alkohol. I tacy kierowcy też są piętnowani w mediach, chociaż rzadziej. Jednak to nie zmienia faktu, że pijani kierowcy to wciąż ogromna rzesza ludzi. W całym 2013 roku funkcjonariusze zatrzymali w sumie 162 090 nietrzeźwych kierujących.(dane oficjalne). Prawdopodobnie większość byli to ludzi wracający na kacu, ale nie zmienia to faktu, że byli pod wpływem. Co do zmieniania stacji radiowej...no proszę. Prawie wszyscy kierujący samochodami używają radia. Prawie wszyscy zmieniają stacje. Wg Was zmiana stacji radiowej to to samo co wsiadanie po pijaku za kółko?
Trzeźwo_myślący....piszesz o tym, że nie bronisz pijaków,.....ale właśnie to robisz. Przekonując innych, że alkohol i samochód można pogodzić robisz furtkę sobie i innym do teog by relatywnie interpretować sobie trzeźwość i zdolność do prowadzenia pojazdów. A tak w ogóle.....czy Wy na prawdę nie możecie się powstrzymać od picia i siadania za kółko? Czy to jest aż tak ważne żeby wypić piwo? Czy jesteście aż tak uzależnieni od piwa, że nie możecie się powstrzymać? Ja nie wiem co to za durne myślenie, że skoro w innych krajach europy można miec 0,6 to na pewno u nas też to nie zaszkodzi. Kurde alkohol służył ludziom od zawsze do odurzania się. A jak ktoś nie chce sie odurzać to niech nie pije. A jak ktos lubi tak jak ja smak piwa, to niech pije go w domu, wieczorem i ilościach rozsądnych, bo upijanie się nigdy nie jest dobre, a jak ktoś twierdzi inaczej to powinien sie nad soba zastanowić.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 maja 2014 o 8:20
"Byli oni sprawcami 2 165 wypadków, w których zginęło 288 osób, a rannych zostało 2 791 osób."(dane oficjalne z raportu Policji za 2013 rok).
Nie myl pojęć, wypadki w których uczestniczyli pijani to nie to samo co wypadki spowodowane przez pijanych. Jak bym sobie stał na światłach z np. 0,3 promila i jakiś debil by mnie staranował, to wina była by moja, takie mamy chore prawo i tak są robione te chore statystyki. Nie mówię że nie powinno być ograniczeń ale nie można wrzucać do jednego worka kogoś kto ledwo trzyma się na nogach i kogoś kto wypił parę piw dzień wcześniej. Albo jak jakiś idiota wyskoczy ci 5m przed maską to nie wyhamujesz niezależnie od tego czy wypiłeś wczoraj piwo czy nie. A jak wypiłeś to wina znowu jest twoja.
"W całym 2013 roku funkcjonariusze zatrzymali w sumie 162 090 nietrzeźwych kierujących.(dane oficjalne)"
To kolejna propaganda dzięki której policja może przyznawać sobie premie. Jak sam zauważyłeś realnie pewnie mały ułamek z tego stwarzał większe zagrożenie niż przeciętny trzeźwy kierowca, ale wszyscy zostali podliczeni jako złapani mordercy.
" Co do zmieniania stacji radiowej...no proszę. Prawie wszyscy kierujący samochodami używają radia. Prawie wszyscy zmieniają stacje. Wg Was zmiana stacji radiowej to to samo co wsiadanie po pijaku za kółko? "
Dekoncentruje i odwraca uwagę, w odpowiednim momencie jest groźniejsze niż jazda z paroma promilami. A to że prawie wszyscy tak robią to co? Jakby się okazało że prawie wszyscy kradną to tez byś zaczął? "Bo sąsiad tak robi to ja tez mogę."
"czy Wy na prawdę nie możecie się powstrzymać od picia i siadania za kółko?"
Mogę, ale po co? Bo ktoś tak sobie wymyślił? Jakby zabronili skręcania w lewo albo używania radia w samochodzie, to byś przestał bez słowa protestu? Bo to by było równie sensowne i poprawiające bezpieczeństwo. Nie piję dużo, może raz w miesiącu wyskoczę na piwo lub dwa, ale nie chce mi się wracać piechotą pół miasta albo zarzyganymi przez żula autobusami tylko dlatego że ktoś wymyślił sobie jakieś głupie ograniczenie.
"Ja nie wiem co to za durne myślenie, że skoro w innych krajach europy można miec 0,6 to na pewno u nas też to nie zaszkodzi. "
Ja nie wiem co to za durne myślenie, że prowadzenie przy 0,5 promila jest niebezpieczne.
"A jak ktoś nie chce sie odurzać to niech nie pije."
odurzenie trwa chwile (i to tylko po dużej ilości alkoholu), a jeszcze pare godzin później już mając sprawność taką jak na trzeźwo lub większą dalej możesz zostać złapany jako pijany morderca.
"A jak ktos lubi tak jak ja smak piwa, to niech pije go w domu, wieczorem i ilościach rozsądnych"
Pijąc wieczorem w rozsądnych ilościach na nastepny dzień dalej jesteś pijanym mordercą.
Jakby też była pijana to prawdopodobnie nic by się jej poważnego nie stało. Zawsze osoby pod wpływem alkoholu mają mniejsze obrażenia w wypadkach, toteż jak jestem pasażerem staram się unikać stanu trzeźwości bo tu przecież chodzi o moje życie.
Jeśli ktoś wsiada do auta pod wpływem alkoholu i spowoduje śmiertelny wypadek powinien być sądzony jak za morderstwo. A gdyby w była u nas kara śmierci za morderstwo to gwarantuję że liczba pijanych kierowców zmniejszyła by się o 99%.
Co za bzdura. Ckliwa historyjka. Tak, lekarz powiedział umierającej, świadomej dziewczynie, że umiera i zostawił na jezdni. Tylko wrażliwy dziennikarz został z Nią do końca... . Kuźwa ludzie!
P.S. Stop pijanym kierowcom!
W takim stanie nie byłaby zdolna dyktować dziennikarzowi tyle ckliwego i przemyślanego tekstu, poza tym "ona nie przeżyje" to raczej kiepska wymówka, ratownicy powinni działać do końca. Historia oczywiście zmyślona, ale nie to jest najważniejsze w przesłaniu.
Jak tak czytam komentarze, to jestem przerażony, jak wiele osób ma problem ze zrozumieniem tak krótkiego tekstu. Nie będę wypisywał poszczególnych osób, żeby nie być oskarżony o ataki personalne, ale ludzie! Nie rozumiesz? Nie komentuj!
Podaj źródło do artykułu, bo coś mi się wydaję, że chcesz tą historią dostać się na główną i nie podoba mi się to, bo mój ojciec zginął w takim wypadku... Jeśli oszukujesz spłoń.
Piłeś- nie jedź. Zabiłeś kogoś po pijaku?- powinieneś być połamany w pi*du i zdychać w męczarniach, albo przynajmniej odpowiadać za morderstwo pierwszego stopnia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 maja 2014 o 22:09
"robią wiedząc, że mogą zniszczyć czyjeś życie"? Może i wiedzą, ale ich to nie obchodzi - dla nich ważniejszy od życia (swojego czy innych) jest szpan przed kumplami ("co, ja nie poprowadzę po pijaku?").
Najgorsze jest to, że tępe gnidy i tak będą dalej robić swoje! Takich ludzi nie ruszają takie słowa! Ileż można o tym mówić, na każdym kroku ostrzegają, ale nie...ci ludzie są po prostu zbyt tępi, by to zrozumieć i by ich to ruszyło. Niestety zaczynają myśleć dopiero po fakcie...
Dlaczego ludzie piją alkohol, a potem prowadzą samochód? Dlaczego robią to mimo, że wiedzą, iż mogą komuś zniszczyć życie lub nawet tegoż życia pozbawić? ... Dlatego, że są DEBILAMI. Każdy, kto po alkoholu prowadzi samochód, jest bezmózgim kretynem!! Każdy, kto mając prowadzić samochód, nie potrafi powstrzymać się od picia alkoholu, jest bezmózgim kretynem!!
Jest coś takiego jak kult używek. Jest wszechobecny, dawkuje się go małymi porcjami i towarzyszy młodemu człowiekowi od procesu dojrzewania kiedy to przebija się do jego świadomości. Kultura toastów, demoty takie jak ten: http://demotywatory.pl/4091375/Zal-i-smutek - które sugerują że spożywanie alkoholu to wręcz święty obowiązek, a ludzie, którzy go nadużywają często paradują z łatką "towarzyskich" i "zabawnych" zamiast po prostu "żałosnych". Młody mózg jest niesamowicie chłonny jeżeli chodzi o idee, zwłaszcza hedonistyczne jak "trzeba chlać". Powyżej mamy opisane efekty.
@szarozielony, a tak pieprzysz o kulcie używek, jak ktoś nie potrafi się powstrzymać wiedząc, że będzie prowadził to jest po prostu kretynem i tyle. Nie ma sensu zwalać winy na jakąś tam pierdołę bo winny jest sprawca (ten pijany) i tylko on. A jakoś mój młody mózg nie każe mi jechać autem po pijaku. Jak wiem że będę pił to na nogach idę, mam zdrowe to i 10-12 km można spokojnie iść, czy nawet autobusem jechać.
I nie ma żadnego "kultu używek", ludzie po prostu lubią się czasem napić z tym, że niektórzy jak pisał JanuszTorun to po prostu DEBILE.
@132qwe ciekawe ilu już taki wracających na nogach po pijanemu musiałem omijać, hamować i nerwów tracić; jak chcesz chlać, to do wytrzeźwienia w ogóle nie ruszaj się z miejsca popijawy, bo WSZĘDZIE stanowisz jakieś zagrożenie dla innych
Ale idąc na nogach stwarza głównie zagrożenie dla siebie. Oczywiście nie mówię o przypadkach, gdy gość się słania na nogach i przewraca co parę metrów na ulicę. Ale jak idę na impreze i wypiję sobie te 4 czy 5 piw przez 5-6 godz to chyba nie zabronisz mi iść "po pijaku"?
Cóż, są i debile i idioci. Takimi osobami jesteście dla mnie wy, pisząc taki syf. Jak słyszę w mediach: "Wypadek, kierowca trzeźwy" Jaką wy ludzie swoją paranoją tworzycie reputacje o polskich kierowcach ? Potem śmieją się z nas i mają nas za kraj absurdu, i się nie dziwie. Sami tworzycie taką opinię o nas agresją i nienawiścią do ludzi, którzy mają inny pogląd na świat jak Wy. Też mam z was ubaw, niesamowity.
qqp ... nie każdy ma taką możliwość żeby zostać do wytrzeźwienia na miejscu popijawy. Poza tym jak ktoś jest w sztok pijany bo nie potrafi kontolować picia to nic nie poradzisz...jak jest debilem to nic do niego nie dotrze. A jak ktoś po 5-6 piwkach wraca do domu wieczorem i idzie lewą stroną jezdni to ma ku*wa do tego prawo. Sam jestem kierowcą i wiem jak to jest jak się jedzie wieczorem przez wieś albo poza terenem zbudowanym. Ale jakoś nie wpadłem na to, żeby ludziom zabraniać wracania do domu, nawet jak są wstawieni. Jako kierowca uważam, że to właśnie ja powinienem wykazać się większą rozwagą i ostrożnością bo siedzę za kółkiem to ja ja jade 80-90km/h a nie człowiek idący poboczem.
@132qwe, ośmielę się nie zgodzić. Ilekroć pojawiałam się na imprezach i stwierdzałam, że nie mam ochoty na alkohol albo po prostu wypiłam już wystarczająco i na tym koniec, to zawsze spotykałam się z wielkimi oczami zdziwienia. Oczywiście, że kult używek jest jak najbardziej żywy w Polsce. Czasami trzeba się wykazać sporą asertywnością, żeby nie ulec presji znajomych. Nie mówię, że to jakaś chora reguła i dotyczy absolutnie każdego, ale mówię to po prostu na podstawie własnych doświadczeń. Parę razy zdarzyło się też tak, że ktoś sam kupował mi piwo, bo nie chciał przyjąć do wiadomości, że ja na więcej nie mam ochoty. Oczywiście to, co ja z tym zrobię, to już tylko i wyłącznie moja odpowiedzialność, ale denerwuje mnie ta presja otoczenia, że jeśli nie wypijesz, to cholera wie w sumie co. Zgadzam się zupełnie, że za wypadek samochodowy odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie sprawca, bo jeśli nie umie pić, to niech albo nie pije, albo nie prowadzi. Ale też z drugiej strony, w takich warunkach naprawdę trzeba mieć w sobie sporo pewności siebie, żeby nie ulec naciskom. Dlatego absolutnie zgadzam się z komentarzem @szarozielonego.
@AoiNamida nie obraź się ale albo ja się z dziwnymi ludźmi zadaję, albo Ty :) Ja jak na imprezę na której nie mam ochoty pić pójdę to mówię raz stanowczo nie i więcej mnie nikt nie namawia. No czasami jeszcze razy czy dwa powtórzę ale to wystarcza. Tylko to nie nie ma brzmieć tak: "A wiesz, noooo nie mam już ochoty na piwko" tylko "Nie, nie piję dzisiaj więcej" czy "Nie polewaj mi bo i tak nie wypiję". A jeżeli ktoś dalej namawia i naciska to albo jest jakiś ograniczony albo nie ma szacunku do osoby która odmawia.
@up - kult używek - przez to niektórzy ludzie w swoim ograniczonym rozumowaniu nie są w stanie pojąć idei niepicia :)
> @eules --- Kompletnie nie skumałeś, o czym jest mowa w komentarzach.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2014 o 10:28
> @marii900 --- Powszechnie wiadomo, że pieszy na jezdni ma iść lewą stroną jezdni. Ale już mało kto wie, DLACZEGO lewą stroną. DLATEGO, żeby miał możliwość zobaczyć pojazdy jadące w jego kierunku, będące po tej samej stronie jezdni, co on, i żeby ZSZEDŁ z drogi, ZANIM dostanie w twarz samochodem. Jeżeli pieszy nie zejdzie z drogi przed jadącym pojazdem, to jaka różnica, czy idzie on lewą, czy prawą stroną? I ma zejść z drogi DLATEGO, że ma on większą możliwość zobaczyć w porę samochód, niż kierowca zobaczyć pieszego. Ma też znacznie większą możliwość szybkiego manewru, niż rozpędzony pojazd. I również DLATEGO, że pieszy ratuje w ten sposób SWOJE życie, bo jeżeli oberwałby samochodem, to niezależnie od tego, czyja wina, to i tak pieszy poniesie większe obrażenia, więc powinno mu zależeć, aby do wypadku nie doszło. Ma zejść również DLATEGO, że na jezdni pojazdy są na swoim miejscu, a pieszy na jezdni jest intruzem. Reasumując - pieszy absolutnie ma prawo iść lewą stroną jezdni, ALE POD WARUNKIEM, że to on dostosuje się do ruchu pojazdów. Gdyby to pojazdy miały się dostosować do ruchu pieszych na jezdni, to czym jezdnia różniłaby się od deptaka? W takim przypadku powinniśmy raczej mieć na obszarze całego kraju ograniczenie do 30 km/h, bo w każdym miejscu możemy napotkać na pieszego na jezdni.
@132qwe, różne są towarzystwa :) U mnie też oczywiście nie jest tak, że absolutnie każdy mnie namawia do "kolejnego". Uwierz mi, że mam też normalnych ludzi wśród znajomych, którzy nie traktują alkoholu jako wyznacznika dobrej imprezy albo wartości drugiego człowieka :p To są inteligentni ludzie, ale przyznam, że słowa "dzisiaj nie piję" i tak wzbudzają ogólne poruszenie i zdziwienie niemal za każdym razem. Niektórym ciężko czasami pojąć, że impreza wcale nie równa się alkohol. Ale przyznam Ci rację, że jeśli ktoś tak czy siak naciska na to, by druga osoba wypiła (mimo stanowczej odmowy), to musi być wyjątkowo ograniczony albo zwyczajnie w świecie ma kompleksy. Skoro myśli, że jeśli ktoś wypije więcej, to będzie "fajniejszy", to naprawdę musi być źle z takim delikwentem. Tak swoją drogą, ja abstynentką absolutnie nie jestem, zdarza mi się sięgać po alkohol jak każdej innej osobie, ale przyznam, że do tego tematu podchodzę ostrożnie :)
@up. To z tego co widzę to mam naprawdę szczęście do znajomych :) Zwykle spotykam się ze zwrotem "No szkoda" albo, że nie ma problemu. Nawet ludzie którzy nie potrafią przeżyć imprezy bez konkretnego popicia raczej nie namawiają innych "na następnego". Oczywiście jak ktoś już pijany jest całkiem to ciężko, żeby nie namawiał ale kogoś takiego łatwo przekonać :)
I wlasnie dlatego jestem zdania, ze po pierwsze wiek uprawniajacy do wsiadania za kolko powinien byc zwiekszany, a nie zmniejszany. Jak widze jak jezdza niektore mlodziaki, to rece opadaja, a o wioskowych dyskotekach nawet nei wspomne i w jakim stanie i w ilu upakowanych w jeden samochod wrcaja. A po drugie, debilom prawka dawac sie nie powinno, zanim sie prawko dostanie powinno sie przechodzic testy psychologiczne i na inteligencje. Zeby to chociaz ci kretyni gineli, selekcja naturalna wiec nie ma problemu, ale najczesciej jest tak, ze jeden z drugim debil zabije innych ludzi powodujac wypadek, a sam przezyje... Ci co wsiadaja z takim pijanym kretynem z kolko, powinni ponosic odpopwiedzialnosc prawna taka sama jak ten co siedzial za kolkiem, nie powstrzymali go od jazdy, wiec sa wspolwinni... Oprocz tego oczywiscie przepadek samochodu na pokrycie szkod wyrzadanych przez pijanych kierowcow. Moze dopiero takie restrykcje odstrasza debili od jazdy po pijanemu...
> dimmiu ---- Odpowiedzialność karna osób obecnych w samochodzie jako współudział, to jest bardzo dobra myśl. Na razie bowiem niektórzy chętnie skorzystają z samochodu, ale jakby co, to oni są niewinni, bo przecież nie kierowali. I zawsze można powiedzieć, że kierujący zignorował prośby o rezygnację z prowadzenia pojazdu. Jednak, jeżeli tak, to nie wsiadaj z nim do auta, a jak już wsiadasz, to dajesz przyzwolenie na prowadzenie po alkoholu, a skoro dajesz przyzwolenie, to przyjmij też konsekwencje.
@132qwe, może to też od wieku zależy. Nie wiem ile masz lat i co robisz, ale ja mam 22 lata i jestem studentką, więc głównie ze studentami się zadaję. Wiadomo jaka opinia krąży o studentach ;) Szaleństwo, szaleństwo i jeszcze raz szaleństwo. A w tym wieku to nadal często jest tak, że dobra zabawa=alkohol. Może później się z tego wyrasta, nie wiem. Ale ja w każdym razie cały czas czuję tę presję otoczenia. To oczywiście też nie jest tak, że jak nie wypiję na imprezie, to mnie nagle wykluczają z grupy :p Ale też brak alkoholu zawsze wywoła ogólne poruszenie, zaintrygowanie i zdziwienie. No i jak mówiłam, zdarzało mi się, że dostawałam alkohol od innych mimo, że wyraźnie powiedziałam, że albo w ogóle nie piję, ale wypiłam już np. 2 piwa i więcej nie chcę, bo mam słabą głowę i potem będzie tylko gorzej. Poza tym, tę kulturę picia widać też poza imprezami, np. sytuacja z wczoraj: znajomi zapraszali nas do siebie, na popołudnie, bo zrobili sushi. Natychmiast padło pytanie, czy będzie alkohol, a gdy ja odmówiłam, bo miałam inne plany na ten czas, to kumpel zaczął mnie zamawiać z argumentem "chodź, będzie wódka". Albo masa innych żartów dotyczących alkoholu też się ciągle gdzieś pojawia. Tego jest wszędzie pełno.
@AoiNamida tak samo :) przypuszczam, że zależy to od towarzystwa w jakim się ja obracam, a w jakim Ty. Ale argument "chodź, będzie wódka" to często można usłyszeć :)
@132qwe, czynników jest pewnie wiele, można by godzinami analizować ;) Może też ja zbytnio się tym przejmuję. Przyznam szczerze, że do tej kwestii momentami brakuje mi dystansu i się zwyczajnie denerwuję, jak ktoś zbyt wiele razy proponuje mi alkohol (zamiast puścić to mimo uszu i spędzać czas po swojemu). Chociaż to też nie dotyczy tylko tematu alkoholu, tylko zawsze, gdy zbyt często powtarzam jednej osobie "nie", to mi puszczają nerwy, bo nie potrafię zrozumieć, co takiego trudnego jest w tym słowie, że ludzie zupełnie na to nie reagują ;) Ale ok, trochę odbiegłam od tematu. A odbiegając zupełnie, to przyznaję, że całkiem przyjemnie się z Tobą dyskutuje ;) To miła odmiana, gdy rozmawiam z kimś w internecie i rozmówca nie nazywa mnie debilem :p
@AoiNamida, dzięki, mi również. A odnośnie głównego tematu rozmowy wydaje mi się, że z mojej strony wyczerpałem temat :)A jak pijanemu się mówi "nie" to i tak często nie rozumie :p
@132qwe, może nawet nie tyle co pijanemu, co raczej "żądnemu szaleństwa" :p No ale dobra, ja w sumie też nie mam już nic do dodania od siebie. Wszystko, co miałam powiedzieć, to już powiedziałam :)
To jest smutne , ja sama wielkim cudem przeżyłam wypadek i do dziś boje się wsiąść do auta. Ludzie myślcie jadąc , jeśli wam życie to nie znaczy że inni też go już nie chcą ..
zmieńcie mentalność, nie bądźcie kretynami jak dziewczyna z historyjki. nietrzeźwy może nawet nie kojarzyć że wypił, bo to były 2 piwka godzinę wcześniej. powinna czuć się w obowiązku odebrać wszystkim kluczyki i nie dać im prowadzić!! co to za głupota być imprezowym kierowcą i nie powstrzymywać innych krzysiów przed piciem?! jeszcze raz powtórzę, TO ONA POWINNA ICH POWSTRZYMAĆ a nie narzekać, że ją rozwalili.
I na przykład pozabierać kluczyki setce ludzi? Nie każda impreza to domówka, you know.
Wystarczyłoby pierwszemu z brzegu. Przez burdel jaki by się rozpętał być może coś trafiłoby do durnej bani następnych.
Głupota jakich mało. Jak jakiś nawalony koleś będzie wsiadał do auta i pójdę mu zabrać kluczyki to walnie mnie kluczem od kół, albo wsadzi kose pod żebra i w sumie efekt będzie taki sam. Prowokacja to twoje drugie imię, bo nie wierzę, że naprawdę tak myślisz jak piszesz
wy chyba nienormalni jesteście jak was pijany zdoła uderzyć... po pierwsze nie każda impreza to domówka, ale można nie wydawać alkoholu ludziom którzy mają kluczyki, to nie taki problem jak wam się wydaje, nie trzeba wierzyć deklaracjom, wystarczy przy przeszukaniach przy wejściu pytać i trochę bardziej szukać kluczyków, prosty system przechowywania kluczyków jak kurtek(no może troszkę lepszy) i po sprawie, nietrzeźwy nie odbierze kluczyków. na domówce jest prościej, bo wiadomo kto przyjechał kluczyki do miseczki i kto trzeźwy ten jedzie reszta zapewne śpi. naprawdę pijanym możesz zabrać kluczyki i odejść zanim zauważą, że cokolwiek się stało... wasze pitolenie to zwalanie odpowiedzialności na innych, za wasze i cudze bezpieczeństwo.
Może komuś kto potrafi w miarę prosto ustać wydaje się, że może też prowadzić, jednak (zwłaszcza w pozycji siedzącej), refleks i koordynacja ruchowa ulegają znaczącemu pogorszeniu, o czym niekiedy taki delikwent może przekonać się tylko raz. Mi by się nie uśmiechało umierać naje anym ;(
Tak tak, bo wypadki to wina pijanych. Nikt nie wpomni, że 100% wypadków jest powodowanych przez ludzi z butami na nogach, a jednak nikt się nie czepia do prowadzenia w butach. je bani hipokryci
Nawet jeżeli to miałbyś żart albo sarkazm to baaardzo słaby. Pijani kierowcy to niestety bardzo poważny problem w Polsce i nie należy się z niego śmiać tylko jak najgłośniej i jak najczęście o tym mówić tępiąc pijanych debili za kółkiem. Każdy kto wsiada za kółko pod wpływem alkoholu (nie musi być pijany, wystarczy, żę ma 0,3 promila) jest potencjalnym mordercą. I niech dotrze to do ludzi. Alkohol wyklucza prowadzenie samochodu, a nawet roweru. Jak ktoś jest zbyt tępy żeby to pojąć to powinien sprzedać samochód.
A ile wypadków jest powodowanych przez pijanych? Tyle co nic. Te nagonki na 0,3 promila to tylko biznes-kasa z mandatów i z egzaminów. Niestety żeby to zrozumieć trzeba używać mózgu, a to patrząc po minusach rzadko komu się udaje. Najlepsze ze ludzie którzy zabili by z przyjemnością kogoś kto prowadzi po cukierku adwokatowym albo jednym piwie w większości sami są mordercami i to z pełną premedytacją. Mówię tu np. o rozmawianiu z pasażerem w czasie prowadzenia, zmiana stacji radiowej albo prowadzenie po kilku godzinach bez snu. To dużo bardziej osłabia sprawność niż kilka piw. Jak ktoś nie wierzy niech spróbuje zrobić jakis test na sprawność na trzeźwo, po piwie, po paru godzinach bez snu i np. w czasie rozmowy.
A dlaczego 0,3, a nie 0,6? W krajach zachodnich (na które lubi się powoływać niemal każdy Polak) jest limit 0,5 promila. Ba! W UK i Irlandii jest to 0,8 promila. A w Rosji, Ukrainie jest 0,2 lub 0,0 i jest tyle wypadków co u nas. A wiecie dlaczego? Bo jak limit jest tak rażąco niski, to nawet nikt się nie bada alkomatem tylko wsiada "bo i tak jak zatrzymają to zabiorą prawko". Tymczasem koordynacja ruchowa i równowaga po jednym piwie jest nawet lepsza niż trzeźwo, co potwierdza szereg badań. Dodam jeszcze, że zmęczony człowiek odczuwa rzeczywistość tak, jakby miał 1 promil alkoholu, a nikt nie wyzywa niewyspanych kierowców od morderców. Nie bronie pijaków, ale razi mnie przeginanie w drugą stronę.
nanab i trzeźwo_myślacy .... Wy na serio? Właśnie przez takich ludzi jak Wy jest tyle wypadków powodowanych przez nietrzeźwych. Uważacie, że jedno piwko to można bo to nawet lepiej się po tym prowadzi. Tyle, że jedno piwko dla jednego to 0,2 promila, a dla drugiego już 0,5. A kończy się to zazwyczaj tym, że "wypadków powodowanych przez pijanych jest tyle co nic" oznacza dokładnie, "Byli oni sprawcami 2 165 wypadków, w których zginęło 288 osób, a rannych zostało 2 791 osób."(dane oficjalne z raportu Policji za 2013 rok). Jeżeli wg Ciebie prawie 2200 wypadków i prawie 300 osób zabitych to tyle co nic, to gratuluje Ci oceny sytuacji. W statystykach liczba ta to 7,2% wsztystkich wypadków, ale w ogólnej liczbie zawarto m.in. wypadki spowodowane przez pieszych, zwierzęta, awarię pojazdu, dziure na drodze, itp. Zatem biorąc pod uwagę te dane wasze paplanie o nieszkodliwości piwka jest raczej blade. Nie wiem też jakie badania czytaliście (podejrzeewam że robione przez rosjan), ale wg badań które ja znam, nawet niewielka dawka alkoholu może negatywnie wpłynąć na koordynację ruchów oraz ocenę sytuacji, a skutki zależą od konkretnej osoby Jak wiadomo, nawet na trzeźwo ludzie powodują wypadki bo stracą koncentrację na moment. Po alkoholu są na to jeszcze bardziej podatni. Może wy macie doświadczenie w jeździe pod wpływem i jedno czy dwa piwka nie robią wam różnicy,ale np. ja jak wypije jedno piwo w przeciągu 15 minut to czuje lekkie odprężenie, a to nie jest wskazane przy prowadzeniu samochodu. I zgodzę się z wami , że brak snu jest czasami bardziej niebezpieczny niż alkohol. I tacy kierowcy też są piętnowani w mediach, chociaż rzadziej. Jednak to nie zmienia faktu, że pijani kierowcy to wciąż ogromna rzesza ludzi. W całym 2013 roku funkcjonariusze zatrzymali w sumie 162 090 nietrzeźwych kierujących.(dane oficjalne). Prawdopodobnie większość byli to ludzi wracający na kacu, ale nie zmienia to faktu, że byli pod wpływem. Co do zmieniania stacji radiowej...no proszę. Prawie wszyscy kierujący samochodami używają radia. Prawie wszyscy zmieniają stacje. Wg Was zmiana stacji radiowej to to samo co wsiadanie po pijaku za kółko?
Trzeźwo_myślący....piszesz o tym, że nie bronisz pijaków,.....ale właśnie to robisz. Przekonując innych, że alkohol i samochód można pogodzić robisz furtkę sobie i innym do teog by relatywnie interpretować sobie trzeźwość i zdolność do prowadzenia pojazdów. A tak w ogóle.....czy Wy na prawdę nie możecie się powstrzymać od picia i siadania za kółko? Czy to jest aż tak ważne żeby wypić piwo? Czy jesteście aż tak uzależnieni od piwa, że nie możecie się powstrzymać? Ja nie wiem co to za durne myślenie, że skoro w innych krajach europy można miec 0,6 to na pewno u nas też to nie zaszkodzi. Kurde alkohol służył ludziom od zawsze do odurzania się. A jak ktoś nie chce sie odurzać to niech nie pije. A jak ktos lubi tak jak ja smak piwa, to niech pije go w domu, wieczorem i ilościach rozsądnych, bo upijanie się nigdy nie jest dobre, a jak ktoś twierdzi inaczej to powinien sie nad soba zastanowić.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2014 o 8:20
"Byli oni sprawcami 2 165 wypadków, w których zginęło 288 osób, a rannych zostało 2 791 osób."(dane oficjalne z raportu Policji za 2013 rok).
Nie myl pojęć, wypadki w których uczestniczyli pijani to nie to samo co wypadki spowodowane przez pijanych. Jak bym sobie stał na światłach z np. 0,3 promila i jakiś debil by mnie staranował, to wina była by moja, takie mamy chore prawo i tak są robione te chore statystyki. Nie mówię że nie powinno być ograniczeń ale nie można wrzucać do jednego worka kogoś kto ledwo trzyma się na nogach i kogoś kto wypił parę piw dzień wcześniej. Albo jak jakiś idiota wyskoczy ci 5m przed maską to nie wyhamujesz niezależnie od tego czy wypiłeś wczoraj piwo czy nie. A jak wypiłeś to wina znowu jest twoja.
"W całym 2013 roku funkcjonariusze zatrzymali w sumie 162 090 nietrzeźwych kierujących.(dane oficjalne)"
To kolejna propaganda dzięki której policja może przyznawać sobie premie. Jak sam zauważyłeś realnie pewnie mały ułamek z tego stwarzał większe zagrożenie niż przeciętny trzeźwy kierowca, ale wszyscy zostali podliczeni jako złapani mordercy.
" Co do zmieniania stacji radiowej...no proszę. Prawie wszyscy kierujący samochodami używają radia. Prawie wszyscy zmieniają stacje. Wg Was zmiana stacji radiowej to to samo co wsiadanie po pijaku za kółko? "
Dekoncentruje i odwraca uwagę, w odpowiednim momencie jest groźniejsze niż jazda z paroma promilami. A to że prawie wszyscy tak robią to co? Jakby się okazało że prawie wszyscy kradną to tez byś zaczął? "Bo sąsiad tak robi to ja tez mogę."
"czy Wy na prawdę nie możecie się powstrzymać od picia i siadania za kółko?"
Mogę, ale po co? Bo ktoś tak sobie wymyślił? Jakby zabronili skręcania w lewo albo używania radia w samochodzie, to byś przestał bez słowa protestu? Bo to by było równie sensowne i poprawiające bezpieczeństwo. Nie piję dużo, może raz w miesiącu wyskoczę na piwo lub dwa, ale nie chce mi się wracać piechotą pół miasta albo zarzyganymi przez żula autobusami tylko dlatego że ktoś wymyślił sobie jakieś głupie ograniczenie.
"Ja nie wiem co to za durne myślenie, że skoro w innych krajach europy można miec 0,6 to na pewno u nas też to nie zaszkodzi. "
Ja nie wiem co to za durne myślenie, że prowadzenie przy 0,5 promila jest niebezpieczne.
"A jak ktoś nie chce sie odurzać to niech nie pije."
odurzenie trwa chwile (i to tylko po dużej ilości alkoholu), a jeszcze pare godzin później już mając sprawność taką jak na trzeźwo lub większą dalej możesz zostać złapany jako pijany morderca.
"A jak ktos lubi tak jak ja smak piwa, to niech pije go w domu, wieczorem i ilościach rozsądnych"
Pijąc wieczorem w rozsądnych ilościach na nastepny dzień dalej jesteś pijanym mordercą.
Jakby też była pijana to prawdopodobnie nic by się jej poważnego nie stało. Zawsze osoby pod wpływem alkoholu mają mniejsze obrażenia w wypadkach, toteż jak jestem pasażerem staram się unikać stanu trzeźwości bo tu przecież chodzi o moje życie.
Trochę w tym prawdy jest. Po pijaku mięśnie są bardziej rozluźnione i w czasie wypadku ciało nie stawia oporu i jest się jak szmaciany ludzik.
no to nie rozumiem po co nie piła skoro nie prowadziła
Jeśli ktoś wsiada do auta pod wpływem alkoholu i spowoduje śmiertelny wypadek powinien być sądzony jak za morderstwo. A gdyby w była u nas kara śmierci za morderstwo to gwarantuję że liczba pijanych kierowców zmniejszyła by się o 99%.
Co za bzdura. Ckliwa historyjka. Tak, lekarz powiedział umierającej, świadomej dziewczynie, że umiera i zostawił na jezdni. Tylko wrażliwy dziennikarz został z Nią do końca... . Kuźwa ludzie!
P.S. Stop pijanym kierowcom!
Demoty lubią takie historyjki, bo dzięki nim lemingi tworzą sobie poczucie że świat nie jest taki okrutny;p
W takim stanie nie byłaby zdolna dyktować dziennikarzowi tyle ckliwego i przemyślanego tekstu, poza tym "ona nie przeżyje" to raczej kiepska wymówka, ratownicy powinni działać do końca. Historia oczywiście zmyślona, ale nie to jest najważniejsze w przesłaniu.
Jak tak czytam komentarze, to jestem przerażony, jak wiele osób ma problem ze zrozumieniem tak krótkiego tekstu. Nie będę wypisywał poszczególnych osób, żeby nie być oskarżony o ataki personalne, ale ludzie! Nie rozumiesz? Nie komentuj!
dlaczego tak się skończyło? bo bóg tu ch*j
ja pierdziele ale kogoś fantazja poniosła, żenujący ckliwy tekst.
Prawie się poryczałem, jak na mowie Putina spod namiotu.
Dlaczego... dlaczego... A dlaczego wsiadłaś do auta z pijanym za kierownicą?
Przeczytaj mój komentarz wyżej i zastosuj się do rady: "Nie rozumiesz? Nie komentuj!"
Podaj źródło do artykułu, bo coś mi się wydaję, że chcesz tą historią dostać się na główną i nie podoba mi się to, bo mój ojciec zginął w takim wypadku... Jeśli oszukujesz spłoń.
Naprawdę jak to przeczytałam to się rozpłakałam :(
to mną wstrząsnęło , poproszę źródło, potrzebuję potwierdzenia Pozdrawiam
Piłeś- nie jedź. Zabiłeś kogoś po pijaku?- powinieneś być połamany w pi*du i zdychać w męczarniach, albo przynajmniej odpowiadać za morderstwo pierwszego stopnia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2014 o 22:09
"robią wiedząc, że mogą zniszczyć czyjeś życie"? Może i wiedzą, ale ich to nie obchodzi - dla nich ważniejszy od życia (swojego czy innych) jest szpan przed kumplami ("co, ja nie poprowadzę po pijaku?").
Najgorsze jest to, że tępe gnidy i tak będą dalej robić swoje! Takich ludzi nie ruszają takie słowa! Ileż można o tym mówić, na każdym kroku ostrzegają, ale nie...ci ludzie są po prostu zbyt tępi, by to zrozumieć i by ich to ruszyło. Niestety zaczynają myśleć dopiero po fakcie...
::..
Ja po jednym piwku lepiej jeżdżę niż na trzeźwo
Ale oczywiście nie więcej. Wszystkie rzeczy są dla rozsądnych ludzi.
a teraz dziekuję za minusy.
::..
Kretyńska histeria. Pijani powodują max. 4-5% wypadków z ofiarami śmiertelnymi. 50% wszystkich ofiar, to ofiary trzeźwych gap.... opanujcie sie troche ludzie.