T Tamburator 13 maja 2014 o 20:34 +1 / 5 Też bym się wkurzył jakby jakiś głąb mi robił zdjęcia podczas seansu :/ Odpowiedz Komentuj obrazkiem
~Ununtri 18 maja 2014 o 12:53 0 / 0 Jedzenie to jedno. Jedzenie byle głośniej to już niestety co innego Odpowiedz Komentuj obrazkiem
~qwdqw 18 maja 2014 o 14:36 +2 / 4 a ja lubie atmosferę kina, nie wydziwiam, jak ktos je pocorn... nie przeszkadza mi to Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Adrian1234 18 maja 2014 o 14:40 +4 / 4 Mnie i tak w kinie najbardziej wkurzają półgodzinne reklamy przez seansem, idę do kina na film a nie na ten syf. Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Gosia556 18 maja 2014 o 15:03 +2 / 2 A ja właśnie dlatego chodzę do kina jakieś dwa tygodnie po premierze filmu. Nie ma takich głupich ciamkających tłumów, także polecam ;) Odpowiedz Komentuj obrazkiem
fantine 18 maja 2014 o 18:50 +3 / 3 Mlaskanie i siorbanie to jeszcze pół biedy. Gorzej, jak idioci kopią oparcia przed sobą, świecą telefonami, gadają i rżą w najbardziej dramatycznych momentach. Odpowiedz Komentuj obrazkiem
urbanauta 18 maja 2014 o 21:23 +2 / 2 Właśnie dlatego chodzę na ostatnie, nocne seanse. ;) Chociaż ostatnio dla odmiany trafiłam na parkę, która zechciała się oddawać namiętności... ._. Odpowiedz Komentuj obrazkiem
cysiek63 19 maja 2014 o 10:31 +1 / 1 Dzisiejsze kina to nie kina, tylko bary z ekranem. Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Też bym się wkurzył jakby jakiś głąb mi robił zdjęcia podczas seansu :/
Jedzenie to jedno. Jedzenie byle głośniej to już niestety co innego
a ja lubie atmosferę kina, nie wydziwiam, jak ktos je pocorn... nie przeszkadza mi to
Mnie i tak w kinie najbardziej wkurzają półgodzinne reklamy przez seansem, idę do kina na film a nie na ten syf.
A ja właśnie dlatego chodzę do kina jakieś dwa tygodnie po premierze filmu. Nie ma takich głupich ciamkających tłumów, także polecam ;)
To nie chodź do kina na bajki...
Mlaskanie i siorbanie to jeszcze pół biedy. Gorzej, jak idioci kopią oparcia przed sobą, świecą telefonami, gadają i rżą w najbardziej dramatycznych momentach.
Właśnie dlatego chodzę na ostatnie, nocne seanse. ;) Chociaż ostatnio dla odmiany trafiłam na parkę, która zechciała się oddawać namiętności... ._.
Ja tam oglądam online.
Dzisiejsze kina to nie kina, tylko bary z ekranem.