Kłótnia nie oznacza, że zapomnieli. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że kłótnie są potrzebna w każdym związku. Tam gdzie dwóm osobom na sobie zależy i gdzie w grę wchodzą uczucia i emocje czasem potrzebne jest oczyszczenie atmosfery. Różnicy zdań nie da się uniknąć. Ważne by nawet kłócąc się nie przekraczać pewnych linii, przynajmniej w mojej opinii.
Powyższe zakłada związek dwóch osób myślących, nie mających poważnych kompleksów na podstawie swojego ego i nie kierujących się zasadą "moje jest bardziej mojsze", czyli nieważne, o co idzie - rację mam ja.
Miłość jako taka nie przemija - to, co przemija to zauroczenie. Miłość po prostu się zmienia: wzburzona fala nowości opada i wypływamy na głęboką wodę - zazwyczaj spokojną (niektórzy uważają, że nudną i wtedy ich "miłość" się kończy), czasami wzburzoną (no cóż, zdarza się). Grunt to utrzymać wspólny kurs i nie poddać się.
Po pierwsze - miłość przemija po 2 do 5 latach, nasze mózgi nie wytrzymałyby wiecznego bombardowania hormonami zakochania. Po drugie: każdy kobiecy foch to tak naprawdę.. w 99% emocjonalny test. Test na to, czy nadal jesteś męski i warto z tobą być, czy szukać sobie nowego obiektu "uczuć". A ty masz ten test zdać i ani nie brać tego emocjonalnie do siebie, ani nie przystawać na żądania kobiety, ani nie patrzeć na to co ona mówi. Bo to nie słowa i ich logiczny przekaz są ważne, ale emocje - "czy ten facet z którym jestem, wciąż jest męski i ok, czy zrobiła się z niego miękka p*zda". Kobieta zawsze będzie w ten sposób testować faceta, nawet w najszczęśliwszym związku.
Sposób na zaradzenie jednej kłótni, a gdzie następne? :)
Nagrać filmik z tej akcji powyżej :D
@Mixy3 więcej pudełek!
Przydalby sie jeszcze karnet do monopolowego
W dniu swojego ślubu będę pił wódkę, więc to by było trochę głupie mieszać ją z winem:P
wydruki z facebooka chyba nie są aż takie romantyczne :D
Prawdziwy facet nie pisze listów miłosnych.
Kłótnia nie oznacza, że zapomnieli. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że kłótnie są potrzebna w każdym związku. Tam gdzie dwóm osobom na sobie zależy i gdzie w grę wchodzą uczucia i emocje czasem potrzebne jest oczyszczenie atmosfery. Różnicy zdań nie da się uniknąć. Ważne by nawet kłócąc się nie przekraczać pewnych linii, przynajmniej w mojej opinii.
Powyższe zakłada związek dwóch osób myślących, nie mających poważnych kompleksów na podstawie swojego ego i nie kierujących się zasadą "moje jest bardziej mojsze", czyli nieważne, o co idzie - rację mam ja.
Nie rozumiem jak można na chwilę "zapomnieć" o miłości, lol.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2014 o 13:56
Miłość jako taka nie przemija - to, co przemija to zauroczenie. Miłość po prostu się zmienia: wzburzona fala nowości opada i wypływamy na głęboką wodę - zazwyczaj spokojną (niektórzy uważają, że nudną i wtedy ich "miłość" się kończy), czasami wzburzoną (no cóż, zdarza się). Grunt to utrzymać wspólny kurs i nie poddać się.
Po pierwsze - miłość przemija po 2 do 5 latach, nasze mózgi nie wytrzymałyby wiecznego bombardowania hormonami zakochania. Po drugie: każdy kobiecy foch to tak naprawdę.. w 99% emocjonalny test. Test na to, czy nadal jesteś męski i warto z tobą być, czy szukać sobie nowego obiektu "uczuć". A ty masz ten test zdać i ani nie brać tego emocjonalnie do siebie, ani nie przystawać na żądania kobiety, ani nie patrzeć na to co ona mówi. Bo to nie słowa i ich logiczny przekaz są ważne, ale emocje - "czy ten facet z którym jestem, wciąż jest męski i ok, czy zrobiła się z niego miękka p*zda". Kobieta zawsze będzie w ten sposób testować faceta, nawet w najszczęśliwszym związku.
1. Po około 2 latach przemija stan zakochania.
2. Nie każda kobieta strzela fochy.
Ja tak zrobię a w liście napiszę:
"To ja mam rację!"
Każde małżeństwo prędzej czy później się rozpadnie, jeżeli nie będzie w nim "trójkąta" Chrystus- mąż i żona.