Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
550 745
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P pankratos
+9 / 15

Varyag miałem to nieszczęście widzieć całą trylogie na ekranie. Nijak się to ma do dobrych adaptacji zagranicznych. Mają skubańcy dobrych scenarzystów i niezłych reżyserów. A nasze powieści mają potencjał. Czasami mi się wydaję, że oni na złość takie G*** kręcą, żeby temat był odfajkowany i nikt się już nie czepiał. Najlepszy przykład to Wiedźmin. Chała i kinowa i serialowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawel1032
-2 / 6

Seria Pieśni lodu i ognia jest ciekawa , ale nie dorasta do pięt Tolkienowi , a po drugie martin G. ma bardzo zły stosunek do fanów , prędzej umrze niż dokończy to serie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tellchar
+1 / 3

Nie wiem czy wiecie, ale w 1975 roku "Potop" Hoffmana był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pennywise37
+4 / 6

Az sie zalogowalem. Martin nie dorasta do piet Tolkienowi? Czytales choc jedna ksiazke obu pisarzy?

Tolkien mial wielka wyobraznie i kreatywnosc, ale styl pisania daleki idealowi. Mozna powiedziec inne czasy, jednak nie da sie ukryc ze Tolkien w wielu miejscach po prostu przynudzal. Przykladowo rozdzial pierwszej czesci Wladcy Pierscieni gdy Hobbici szli przez lasy to po prostu koszmar dla czytelnika (w ekranizacji filmowej ta czesc ksiazki zostala slusznie pominieta). Przez cale trzy tomy Tolkien budowal napiecie aby dojsc do kulminacyjnego momentu aby najwazniejsza scene zawrzec na trzech stronach. Nieuwazny czytelnik moglby wrecz nie zauwazyc ze pierscien spadl do lawy. Ponadto slabe zakonczenie, rozdzial gdzie Frodo i Sam wracaja do zniszczonego Shire byl po prostu zbedny. Wygladalo to jakby Tolkien nie chcial rozstac sie z powiescia. Polskim odpowiednikiem Tolkiena jest Sienkiewicz - wielki autor, ale rowniez mial zwyczaj przesadnej szczegolowosci w stylu skupianiu sie przez 3 strony nad tym w ktora strone chwieje sie drzewo.

Piesni Lodu i Ognia pod wzgledem rozmachu dorownuja srodziemiu Tolkiena. Jednakze zasadnicza roznica nie jest sama historia, a styl jej pisania. Martin ma 'lekkie' pioro, czyta sie go bardzo przyjemnie i szybko (osobiscie poza Martinem spotkalem tylko trzech autorow ktorzy maja tak lekki styl pisania - King, Rowling i Brown). Ksiazki sa przemyslane, przy tak ogromnej fabule nie ma praktycznie lania wody, wszystkie rozdzialy wnosza cos do historii i maja znaczenie. Ksiazki sa ogromne, ale kazda strone czyta sie z wielka satysfakcja.

Uczen zdecydoawnie przerosl mistrza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tmt
0 / 0

@pennywise37 Tolkien przynudzał? haha dobre

trylogie przeczytałem w tydzień, nie mogłem się oderwać od czytania. Pierwszy tom Gry "zmęczyłem" w okresie jakiegoś miesiąca albo dwóch - tego się czytać nie da

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pennywise37
0 / 0

@tmt: Ja trylogie Tolkiena przeczytalem w trzy dni (za pierwszym razem). Rowniez bylem zauroczony cala historia, wtedy byla to dla mnie najlepsza ksiazka jaka powstala. Wiele lat pozniej przeczytalem drugi raz calosc juz na spokojnie i doszedlem do nieco innych wnioskow. Bo widzisz, miedzy dwoma podejsciami do Tolkiena, mialem juz za soba setki innych tytulow, wieksze obycie w temacie literatury i oczywiscie pare dodatkowych lat na karku. Nie moglem nie zauwazyc niedociagniec tej powiesci, ktore po krotce przedstawilem w pierwszym komentarzu. Jeszcze raz zaznacze, ksiazki ktore sa porownywane (|Tolkien v Martin) naleza do innych epok, wiec styl literacki musi byc inny. Jednak Martin zdecydowanie lepiej sobie radzi z czysto literackiej strony. Wracajac na chwile jeszcze do Tolkiena, to osobiscie uwazam, ze jego najlepsza powiescia nie jest Wladca Pierscieni, tylko Silmarillion.
A co do Twoich doswiadczen z czytania pierwszego tomu piesni, to moge zasugerowac dwa potencjalne powody. Byc moze po prostu temat Ci nie pasuje (co w sumie gryzie sie z Twoim uwielbieniem Tolkiena) a byc moze jeszcze nie dojrzales do tej ksiazki. Widzisz, swiat Tolkiena jest mrocznym miejscem, wiele tragicznych rzeczy sie dzieje, ale sama historia jest pisana w zgodzie z panujacym w tych czasach kanonie glownego bohatera, jako postaci nienaruszalnej. Praktycznie od wyruszenia hobbitow z Shire (przy okazji mamy tutaj typowy dla fantasy topos podrozy) mozna bylo odczytac zakonczenie. Bo wszystko ku temu podazalo. Martin natomiast stworzyl dzielo lamiace owe kanony, co jest bardzo interesujace z punktu widzenia czytelnika. Fabula jest malo przewidywalna i prawdziwie mroczna - tak jak w prawdziwym swiecie, gdzie pomylki maja swoje konsekwencje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pennywise37
0 / 0

Tak przy okazji, czytales kiedys moze Kroniki Thomasa Covenanta - Niedowiarka? To rowniez gatunek fantasy, ksiazka bardzo trudna - wiele osob odklada po 2-3 rozdzialach pierwszego tomu (glownie ze wzgledu na tytulowego bohatera), jednakze po przebrnieciu pierwszej czesci sagi kolejna jest jedna z najlepszych pozycji tego gatunku. To jest praktycznie pierwsza powiesc, ktora lamie kanon glownego bohatera jako bialego rycerza. Thomas Covenant to antybohater, postac z ktora ciezko sie utozsamic czy chocby zaakceptowac jego czyny. A jednak historia opisywana w ksiazce jest wspaniala.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N nenthil
0 / 0

@pennywise37
Ja też aż się musiałam zalogować, żeby odpisać na Twój komentarz. Porównywanie Tolkiena i Martina to jak porównanie nieba i ziemi. Książki Tolkiena czytałam wielokrotnie (WP 2razy - mając 12 i 24 lata) i ja tam niedociągnięć nie widzę. Żeby przeoczyć scenę zniszczenia pierścienia w lawie trzeba by chyba nie umieć czytać (wybacz ale skoro dwunastolatka to zauważyła to nie wyobrażam sobie kto by nie mógł). Opisy, które tak negujesz i uważasz za nudne fragmenty książki dla mnie nadawały jej barwności. Tolkien moim zdaniem miał do tego ogromny talent i zawsze dzięki jego opisom praktycznie słyszę szum liści, śpiew ptaków czy czuję zapach kwiatów. Swoją drogą Sienkiewicza uważam za najlepszego autora polskich powieści "klasycznych". Każdą z jego książek która była lekturą czytałam z wypiekami na twarzy.
Za to Martin... Nie rozumiem fenomenu tej książki. Jasne jest dobra, ale żeby ją przyrównywać do Tolkiena? Często przy kolejnych tomach PLiO zdarzało mi się przysypiać, a tak na prawdę do przeczytania gna mnie myśl, żeby zdążyć przed serialem (lubię najpierw jednak zaznajomić się z wersją "oficjalną").
Podsumowując: ile ludzi tyle opinii. Dla Ciebie Tolkien jest taki sobie, a Martin świetny. Dla mnie odwrotnie. Jednak gdyby moje dziecko miało już czytać coś w szkole to wolałabym Tolkiena. Mniej tam tak brutalnych scen.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pennywise37
0 / 0

Nenthil, zapraszam do przeczytania moich komentarzy, badz skupieniu sie na ich zrozumieniu. Ja nie neguje talentu Tolkiena, nie uwazam ze jest 'taki sobie'. Pisarz ten wyprzedzal swoja epoke o neony. Co nie zmienia faktu ze idealem nie byl. Martin tez nim nie jest, jednakze osobiscie uwazam ze 'pioro' ma lepiej wywazone od Tolkiena. Zauwaz rowniez jedna rzecz, Ty wypowiadasz sie na podstawie tego czy podoba Ci sie historia, ja natomiast porownuje styl pisania. I tutaj musisz przyznac ze Tolkien mial zwyczaj byc baaardzo szczegolowy w opisach, a to nie jest wcale prawidlowe. Pisanie ksiazki to ciagle dokonywanie wyborow, co nalezy napisac, a co przemilczec. I Tolkien nie zawsze dobrze wybieral. Martinowi lepiej juz to wychodzi, ale coz, w koncu mogl korzystac z doswiadczen Tolkiena i poprawic jego niedociagniecia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
+2 / 8

Jak już mówimy o książce a nie serialu telewizyjnym to "Pieśń lodu i ognia", bo tak się nazywa ta seria. "Gra o tron" to tylko pierwsza książka serii i nie wiem co da przeczytanie tylko pierwszej książki serii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+15 / 17

Bardzo dużo da? I to się praktykuje: ile tomów "Chłopów" czytałeś/aś? W czytaniu lektur nie chodzi o to, by znać świetnie cały utwór (serię), nie chodzi o bohaterów i wątki, tylko o poznanie typowej literatury danego okresu. A trzeba to zrobić na jakiejś podstawie. Fakt, że omawia się wątki i bohaterów, spowodowany jest tym, że wspomniane elementy świata przedstawionego charakteryzują daną epokę. Ale w tę stronę, a nie odwrotnie: czytamy, żeby znać jakieś postaci, a gdzieś w tle przewija się, że ta książka została napisana w jakieś tam konwencji czy epoce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K koles43
+13 / 13

Ktoś tu nie wie po co są lektury.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Warmonger
+7 / 15

Żeby zmarnować uczniom młodość? Sprawić, by znienawidzili szkołę? Raczej nie po to, aby ich rozwinąć intelektualnie, bo tego pod przymusem się zrobić nie da. Można co najwyżej nauczyć młodzież "zaliczać" lektury, żeby potem wiedzieli, jak "zaliczyć" studia i "zaliczyć" pracę, zbytnio się nie angażując.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kubba007
-1 / 1

@Przybor gorszego pomysłu nie słyszałem od dawna, chcesz mieć analfabetyczny kraj z 50% przestępczości, bo tak się otrzymuje taki kraj

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Darkbloom
+1 / 3

No, a właściwie to po co są te lektury? Żeby zniechęcić uczniów do czytania? Co to w ogóle za pomysł, żeby zmuszać kogoś do czytania czegoś? Powinno się czytać/oglądąć/słuchać tego co się podoba. To tak jakby na muzyce nauczycielka ci kazała przesłuchać całej dyskografii jakiegoś zespołu bo tak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+35 / 41

Z tymi "50 twarzami Graya" to byłaby przesada. Ale kanon lektur TRZEBA zmieniać, ponieważ wiele lektur się dezaktualizuje i/lub ich czytanie nie ma sensu. Choćby czytanie "Trans-Atlantyku" Gombrowicza moim zdaniem to jakieś nieporozumienie. No ale bez przesady z odrzucaniem "Pana Tadeusza" czy "Mitologii".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Slim91
-3 / 11

Kamasutrę dać i gwarantuje, że KAŻDY ją przeczyta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pibi
+9 / 9

Co by nie mówić, tobie by się przydało poczytać. Możesz czytać Pieśń Logu i Odnia czy Wieśmina, ale czytaj. Czytaj dużo chłopie, bo to jedyny sposób abyś nauczył się prawidłowo wysławiać. To co pokazałeś powyżej woła o pomstę do nieba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2014 o 13:27

avatar ~olka123456
+5 / 5

Co za różnica większość obecnych maturzystów też tego nie wie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kolosus
+6 / 14

Czego uczy? Uczy przede wszystkim historii kraju, ukazuje jakie nastroje panowały wśród Polaków, gdy Polski nie było na mapach, uczy patriotyzmu. A Pan Tadeusz? Jest skarbnicą tradycji i obyczajów Polskich. To wszystko jest ważne, trzeba znać własną historię i obyczaje. Na historii człowiek się uczy unikania błędów. Jeżeli uważasz, że te lektury są bezwartościowe, to zastanów się jeszcze raz. A daj mi chociaż jeden przykład czegoś, co nauczyłaby nas Gra o Tron? Na pewno nie uczy prawdziwego życia, jak wspomniałeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tellchar
+3 / 7

"Gra o Tron" pokazuje życie... taa, to gdzie te smoki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E EllessarElendil
0 / 0

Smoki są przenośnią, taki jesteś mądry. W naszych czasach - 3 atomówki to 3 smoki. Wielka moc dla jednego państwa. Nie sądzisz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bm
+7 / 9

Przynajmniej ktoś będzie czytał :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Akawir
+5 / 5

Zgadzam się, że kanon jest do zmiany. Zmiana zleży od tego, czego oczekujemy od kanonu. Jeśli ma promować pewne wartości, wzorce zachowań, to uważam, że zamiast Trylogii (która jest obecnie bardzo fajną serią przygodową) powinni dać Sagę o Jarlu Broniszu Grabskiego. Tytułowy bohater jest krewniakiem krewniakiem Piastów, jednym z rycerzy na służbie Bolesława Chrobrego. W książce ukazane są zarówno przygody, jak i służba państwu, swojej Ojczyźnie, ale także zwykłe, bardziej przyziemne sprawy, jak troska o swoją rodzinę itp. To jest książka bardziej na obecne czasy, nie tyle "ku pokrzepieniu serc",ale pokazująca jak się żyje we własnym kraju, jak należy o niego dbać, pracować.
Natomiast Gra o Tron czy Saga o Wiedźminie Sapkowskiego z pewnością mogłyby się znaleźć w kanonie. Jako przykład, że świat jest jednak bardzo złożonym i nieoczywistym miejscem. Raczej pełnym szarości niż bieli i czerni. Pomijając już to, że biel nie zawsze musi być dobra, a czerń symbolizować zło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E EllessarElendil
+1 / 1

Genialnie to opisałeś. Najgorsze jest to, że część ludzi słyszy 'fantasy' to myśli 'bajki'. Cóż, zgadzam się, ale w tym znaczeniu - bajki posiadają morał, alegoryczność... Kiedyś było o czapli, teraz są o elfach. Nie są dla dzieci. Trzeba je czytać od razu 'głęboko'. Frodo nie był małym człowieczkiem niosącym pierścionek do wulkanu w bajce dla dzieci, tylko symbolem siły ducha małych ludzi przeciwko Mordorowi, bądź siły małego angielskiego narodu przeciwko sile Nazistów. Elfy? Upadające, zanikające wartości dawnego świata, dekadentyzm ludzi ze względu na częste wojny i konflikty. Gollum? Zniszczony, zmieniony przez zło człowiek, w którym jednak zawsze pozostała iskiera dobroci (jego drugie 'ja'), która mogła zostać przywrócona przez dobroć innych (Froda). Mimo złych intencji to on wpadł z pierścieniem do ognia, niszcząc zło - dychotomia wszechświata, bez zła nie byłoby dobra. I tak dalej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+1 / 3

że tak rzeknę jeszcze ,,Zmierzch'' proponuję ....o.O

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~rgdg
+8 / 8

W czym mu do życia potrzebna jest wiedza kim był Kmicic? Gdyby zmienić kanon lektur to może więcej uczniów zaczęłoby wreszcie czytać książki? Tu chodzi o to, żeby zachęcić młodych do sięgania po literaturę. Panuje jakieś chore przekonanie - żeby szczycić się wyższym wykształceniem trzeba znać kanon lektur ustalonych lata temu - już dawno powinni to zmienić. Dzieciaki nie będą czytać książek których nie rozumieją. Po Potop to ja mogę sięgnąć teraz (jak jestem dorosły) a nie jako dzieciak, skoro nic z tego nie rozumiałem!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alarmclock
0 / 4

osobiście nie trawię literatury z okresu pozytywizmu (wtedy tworzył Sienkiewicz- tak dla niewtajemniczonych i nieskażonych wiedzą), "Krzyżaków" zacząłem, ale na 70 stronie już nie mogłem sobie z tym poradzić, o pozostałych działach Sienkiewicza nie wspominając, tu nie winna jest nieudana ekranizacja, ale sposób w jaki to jest napisane, napiszmy to w taki sposób jak się pisze obecne książki, a może ktoś z młodych po to sięgnie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stabby
+3 / 3

Dobrze. Trzeba lektury uwspolczesniac. Nic nie ujmujac "klasykom", ale nie te powinny az tak dominowac. Przerabia sie Sienkiewicza itp, i nigdy nie zostaje czasu na literature wspolczesna. Jak bylem w liceum to ani razu nie zdazylo sie przerabiac cokolwiek od wspolczesnie zyjacych autorow. Slabo.
Nie wiem tylko czy te konkretne tytuly sa najlepszym woborem. Gra o Tron jest fajna, ale makabrycznie dluga. Moze cos od Stephena Kinga albo Terrego Pratchetta?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Fersu
+8 / 8

"50 twarzy Greya" to szmira napisana przez niedopieszczoną kurę domową z myślą i dla innych niedopieszczonych kur domowych, ale zgadzam się ze wszystkimi, którzy twierdzą, że kanon należy zmienić. Dlaczego nie pójść młodzieży na rękę? Wywalmy bzdury w rodzaju "Dzieci z Bullerbyn" czy "Naszej szkapy", a zamiast tego dajmy im coś, co wszyscy znają, na przykład "Władcę Pierścieni" - nie ma chyba dzieciaka, który by tego nie czytał bądź też nie obejrzał ekranizacji, a wcale nie brakuje tam głębokich przesłań, morałów czy wartości. Ale nie, będą dalej katować młodych "Potopem" albo "Kamieniami na szaniec", bo przecież już od berbecia trzeba wpajać im postawę cierpiętniczo-marytrologiczną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Fersu
0 / 0

Nie mówię, że to złe książki, ale czy na pewno pasują do współczesności? Ja wiem, że nasza historia jest jaka jest, ale ile można wałkować ten syndrom Polaka-cierpiętnika, wiecznie o coś lub z kimś walczącego? Może postarajmy się nauczyć kolejne pokolenia spoglądać w przyszłość zamiast zmuszać ich do stania nad grobami? Ekranizacja "Władcy..." faktycznie różni się od tego, co w książce, ale przecież nie chodzi o konkurs wiedzy o Śródziemiu, a o lekturę szkolną - nawet "okrojona" wersja byłaby czymś lepszym, jakimś powiewem świeżości. "Kamienie..." też nie oddają w stu procentach tego, co rzeczywiście się działo, prawda?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ATAT
+4 / 6

A jaki sens ma zmuszanie dzieciaków do czytania czegokolwiek w szkole jak i tak albo nie czyta wgl. albo czyta tylko streszczenia. Trzeba młodym pokazać radości z czytania, że książki ( nie wszystkie...) są ciekawe i jak piękną szkutą jest literatura. Nie ma sensu nastolatką wmuszać średniowiecznych tomideł pisanych gęsim piórem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mario1234zx
+4 / 4

W dobie wszędobylskich komputerów, laptopów, tabletów, komórek z interaktywną, dynamiczną treścią proponowanie archaicznych, strasznie topornych lektur który przeciętny nastolatek nie rozumie (nie utożsamia się też w żaden sposób z bohaterami) nie ma sensu. Rozumiem przedstawienie kanonu, choćby pobieżne przelecenie po wszystkich epokach ale należy urozmaicić program. Obecnie jest problem z samym czytaniem, wyrasta pokolenie dyslektyków. Jeśli się tym ludziom nie zaproponuje ciekawych lektur za kilka lat będziemy mieli pismo obrazkowe. A czym się różni Potop od Pieśni Lodu i Ognia czy Wiedźmina w kontekście analizy utworu, sytuacji politycznej, sylwetek bohaterów? Podejrzewam że większy problem miała by skostniała kadra nauczycielska. Od lat przerabiają te same utwory, zadają kolejnym pokoleniom te same pytania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~kameleon2111
+2 / 4

Wszyscy mają rozumieć co chciał przekazać naćpany Mickiewicz w Panu Tadeuszu, szkoda tylko, że nikt nie potrafi zrozumieć przepisów (ruchu drogowego na przykład), albo ZUSowskich formułek, ale co tam zaprzątajmy sobie głowę księdzem Robakiem i bajeczkami o Wołodyjowskim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dearther
+4 / 4

Ja tam jestem za wprowadzeniem fantastyki do lektur szkolnych, w końcu jest to najprężniej rozwijający się i najbardziej popularny typ literatury od kilkudziesięciu lat. Obawiam się jednak sposobu w jaki to zostanie zrealizowane:
1) zostaną usunięte tytuły wartościowe,
2) zostaną wprowadzone niewłaściwe pozycje literackie
3) zostaną one wprowadzone nieadekwatnie do wieku czytelników
4) osoby wprowadzające NIE ZNAJĄ SIĘ NA TEJ LITERATURZE
5) i nie tylko oni, bo również nauczyciele starszej daty również mogą mieć z tym spore problemy

Jeśli miałoby to być przeprowadzone sensownie, to po pierwsze trzeba znaleźć coś co można usunąć. Moim zdaniem mogłyby to być książki Sienkiewicza (prócz 1, najlepiej zostawić "W pustyni i w puszczy"), bo mówiąc za Ferdydurke, ja Sienkiewicza wcale nie uważam za wielkiego poetę, z drugiej strony to dziedzictwo narodowe i wstyd nie znać ani jednej jego książki. Co do ludzi, którzy zaraz zaczną komentować moje podejście do Mickiewicza i Sienkiewicza: zapytajcie samych siebie ile książek ich autorstwa przeczytaliście nie zmuszeni przez szkołę? ile przeczytali wasi znajomi? nadal nie wierzycie, to przeprowadźcie ankietę wśród przypadkowych ludzi. Wynik mało kto przeczytał ich dzieła nieprzymuszony, a jak sprawdzicie w dodatku znajomość tytułów i czy przypadkiem nie przeczytali streszczeń/oglądnęli filmów, to obraz wyjdzie jeszcze czarniejszy. Więc na jaką cholerę trzymać się "był wielkim poetą, bo był".

Ucznia nie przymusisz do czytania książki, której nie będzie chciał czytać, więc po co zmuszać? To marnotrawstwo energii, środków i przede wszystkim czasu. Tak przede wszystkim czasu, zmusza się dzieci do czytania przeżytków zamiast czegoś sensownego.

Jak więc dobrać literaturę? Debilnie proste pytanie, ale ludzie w dzisiejszych czasach po prostu nie myślą (bo ktoś myśli za nich i podsuwa im książki). Po pierwsze dzieci są za młode, za mało doświadczone i po prostu za głupie, by decydować, które książki są wartościowe, a które nie. Dlatego też potrzeba grupy humanistów i pedagogów, którzy sporządzą spora listę możliwych lektur, które mają pomóc dzieciom się rozwijać i myśleć po swojemu (to jednak nie jest na rękę politykom, bo łatwiej kieruje się stadem baranów niż homo sapiens). Oczywiście grupa nie może składać się tylko z gogów starej daty... bo to bezsens i wrócimy to literatury z przed potopu. Musiałaby być to grupa specjalistów z różnych nurtów literatury poczynając od klasyki i kończąc na s-f i fantasy. I tu zazwyczaj się kończy wybór listy lektur... co za bezsens, zapominać o tym co wspomniałem pod koniec ostatniego akapitu. Dzieci może i nie są zbyt mądre, ale za to jakiś tam intelekt posiadają, więc nie obrażajmy ich "leci samolocik z Krzyżakami, więc otwórz ładnie mózgownicę". Faktycznie nie mogą wybrać tego co wartościowe i to musi im być podane na talerzu, ale do cholery to nie są niewolnicy, dajcie im coś wybrać. Zamiast 1 książki obowiązkowej dajcie wybór 1 z 3 możliwych. Ponadto, żeby dookreślić jaki wybór dać młodym należałoby spytać... nie, nie "ekspertów", tylko właśnie młodych. No cholera jasna co za problem zlecić jakiemukolwiek dr hab. albo prof. sporządzenie ankiet dla podstawówki, gimnazjum i liceum i przeprowadzenie ich przed egzaminem końcowym. Koszt? Wydrukowanie ankiet dla kilkunastu milionów uczniów przez powiedzmy 5-6 lat, zapłacenie pracownikowi naukowemu za kwestionariusze (różne, co rok inne z uwzględnienia na informacje z poprzednich ankiet), grupa opracowująca listę złożona również z pracowników uczelnianych, to łącznie koszty koło kilku milionów złotych ROZDZIELONYCH NA 5-6 LAT. Efekt: uzyskujemy listę lektur dostosowaną zarówno do potrzeb szkolenia jak i do preferencji uczniów i to w dodatku śmiesznym kosztem (porównaj ile środków tracimy teraz...).

Co do tytułów podanych w democie, to one na pewno się nie znajda na liście. "50 shades..." nie czytałem, ale tematyka jest nieodpowiednia, a "Pieśń..." jest niezła, ale nie jest na tyle dobra, by ją przedkładać nad

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adrian1234
+2 / 2

Pomysł w sumie ciekawy, obecne głównie nudne lektury tylko zniechęcają dzieciaki do czytania książek bo później wszystkie kojarzą im się z czymś nieprzyjemnym a jakby nudne lektury zamienić na coś ciekawego to i ilość książkoczytaczy by wzrosła :).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kamanosuke
+1 / 3

Ech... Najlepszym sposobem na zniszczenie literatury jest uczynienie z niej obowiązkowej lektury szkolnej...
Naprawdę chcą niszczyć jeszcze inne książki?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X xxxl12
+2 / 2

Może "50 twarzy Greya" to nie jest najlepszy wybór, ale zmiany w kanonie lektur są potrzebne. Współczesną literaturę też przydałoby się omówić, a nie zatrzymywać się na XX wieku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ch47
-2 / 4

Nie myślałem że mamy debilkę za ministrę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar energa
-1 / 1

I zaczyna się wynaradawianie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mysickimagination
+3 / 3

"50 twarzy Graya"? Może gimbuskom by się spodobała taka "lektura" ale dla mnie jest wyjątkowa szmira, osoba która to napisała musiała mieć strasznie ubogie życie seksualne i przynajmniej w książce się "wyładowała" poziom poniżej zera. Racja, powinno się odświeżyć kanon lektur, wiadomo w dużej mierze uczą nas one historii ale niektórych naprawdę nie idzie czytać, a "Chłopi" to już kompletna katorga. Z lektur szkolnych najlepsze było dla mnie "W pustyni i w puszczy" i "Zbrodnia i kara".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sumek
-1 / 1

a po co wiedziec? jestem na studiach juz a i tak nie wiem kim byli xd

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dragranis
+3 / 3

No i na co studentowi wiedzieć kim byli Kmicic, Zagłoba, Tadeusz czy jakiś inny człowieczek? Zmieni to coś w jego życiu? Nie, nic nie zmieni. Lektury nie powinny istnieć w ogóle bo zmuszanie do czytania nie jest dobrą drogą. Ja na ten przykład kiedy czytałem lektury, a raczej próbowałem, to byłem tym tak znudzony że aż marzyłem by tylko to skończyć i rzucić w kąt. Z takich książek nie pamiętałem praktycznie nic. Przeczytałem je i co? I nic. A jak biorę do ręki jakąś książkę o interesującej mnie tematyce ( jak na przykład seria metro 2033 za którą się zabrałem) to pamiętam wszystko z przygód głównego bohatera. Jeśli człowiek ma coś pamiętać to musi go to przede wszystkim interesować, bo to jest prosta droga do zdobycia wiedzy. Czytanie na siłę takich pierdół jak ferdydurke, granica, wesele mija się z celem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tellchar
+2 / 2

Człowiek inteligentny a za takich uznaje się (przynajmniej kiedyś się uznawało) musi znać podstawy literatury i kultury swojego kraju. Bez tego nie będzie rozumiał np. dlaczego kibice siatkówki śpiewają "pieśń o małym rycerzu" i o co tu w ogóle chodzi. Może to sprawdzić w necie, ale to nie to samo...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D drewni
+1 / 1

Dobry argument, tylko bez urazy ale co mnie obchodzą kibice siatkówki i ich przyśpiewka. Jakoś przeczytałem może 1 czy 2 lektury, nic z tego nie pamiętam. Jak ktoś ma czytać to będzie jak nie to sprawdzi streszczenie i zapomni po sprawdzianie. Nie czytałem lektur a czytam bardzo dużo internetów i książek które mnie interesują. Nie powinno się zmuszać i zniechęcać do czytania książek, ja sam przez pewien czas obchodziłem je szerokim łukiem aż wraz z końcem szkoły skończyły się lektury, dopiero wtedy po jakimś czasie zacząłem czytać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bichiang
+1 / 1

Odważne założenie ze teraz wiedzą kto to jest Zagłoba

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dragranis
+1 / 1

Kto nie zna tego tłustego szlachcica?:D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Dizzit_Duden
+2 / 2

Akurat w Sienkiewicza krew leje się równie często jak i u R.R. Martina :). A i trup ściele się równie gęsto, intryg i zdrajców nie brakuje. Tak naprawdę jedyne co różni to to, że u Martina jak się ludzie mają ryćkać to Martin o tym pisze - natomiast Sienkiewicz jawi się w tym względzie jako cesarz romantyzmu;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pesymista666
+1 / 1

Nie wiem, czy wiecie, ale niektórzy nauczyciele omawiają dzieła Tolkiena; fragmenty, bo fragmenty, ale to zawsze coś. A to że należy to do rzadkości, to już inna sprawa. Młodsza kuzynka koleżanki miała w klasie, już pod sam koniec roku szkolnego, kiedy już nikt i tak nic nie robił, omawiane bardzo ogólnie Harry'ego Pottera (w sensie: motywy, dobro + zło, problematyka itp.). To wszystko idealnie pokazuje jak wiele ZALEŻY od nauczyciela. I chociaż to prawda, że kanon należy zmienić, to nie zgadzam się, żeby wprowadzać zarówno taki chłam jak "50 twarzy niewiadomo kogo" czy "Pieśń lodu i ognia". My, to nie Wielka Brytania, żeby sobie na takie rzeczy pozwalać. Należałoby raczej zmniejszyć liczbę lektur na zasadzie - kilka lektur z danej epoki (a nie z 10, 15, bo nikt, naprawdę nikt nie ma czasu tego wszystkiego czytać, na miłość boską) i dodanie kilku książek z polskiej literatury współczesnej, ale dobrych utworów. Że też nikt jak do tej pory nie wspomniał np. o "Lodzie" Jacka Dukaja...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Avenlith
+2 / 2

Uważam, że należy zmieniać lektury co jakiś czas. Nowsze utwory lepiej przemawiają do młodzieży. Plus nigdy bym nie pomyślała, że wagę lektury mierzy się po jej bohaterach, a nie historii i przesłaniu. Najwyraźniej żyję w jakimś innym świecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kasia1245879
+1 / 1

Przynajmniej uczniowie w końcu będą mądrzejsi od nauczyciela;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bez_matury
+1 / 1

Najlepiej jakby przyszły maturzysta bardzo dobrze liczył, doskonale rozumiał czytany tekst i to, co inni do niego mówią. Cała reszta wtedy staje się nieistotna...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E konto usunięte
+2 / 2

Tak bulwersujcie się że stare lektury powinny zostać a potem jeszcze narzekanie że młodzi malo czytają. Szkoła uczy ich że książki są nudne i ciężko się je czyta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar maggdalena18
+3 / 3

z tymi lekturami, to trochę ciężka sprawa. sama wielu nie przeczytałam (np. Potopu, Pana Tadzia), bo po prostu mnie nudziły, nie interesowały mnie. kocham czytać, ale to, co lubię, a nie to, do czego się mnie zmusza. niektóre lektury nie dają absolutnie nic, poza zanudzaniem uczniów, dlatego częśc z nich powinna być oddana do lamusa dla tych, którzy chcą czytać takie ksiazki. ale częśc powinna być absolutnie pozostawiona.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~argonek
+2 / 2

a co ma Hermiona do Grey`a i "Gry o tron"....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T ToxicFosgen
0 / 2

W sumie to lepiej niż żeby nie wiedział (jak pożal się komuś Ja) kim jest Kmicic, Zagłoba, Heddar i Eddar. Ale wyobrażam sobie nowy klucz odpowiedzi maturalnych. Pytanie maturalne:
Kogo uśmierci George R. R. Martin w następnej części?
Odpowiedź:
Postać !@#$ ponieważ najbliższa koniungtura Marsa i Urana wskazuje na strzelca z zamiłowaniem do wilków i znaczny wzrost jego popularności.
Klucz odpowiedzi:
1pkt za wskazanie poprawnej odpowiedzi
50 pkt za uwzględnienie wielkiej wagi Marsa
kolejne 50 pkt za uwzględnienie Urana

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 2

Fajnie że w końcu powieje świeżością wśród staroci. Bo lektury szkolne ważą tonę i krzyżaków nie przetrzymałem (olałem to po 15min prób przeczytania 1 strony z czego i tak zrozumiałem może z połowę - tam pod tekstem powinna być wersja polska). Ja jeszcze bym dorzucił przerabianie filmów jak lektur (wszak film to pochodna teatru). Duży plus to taki że przy filmie ciężko się skoncentrować tylko na wyglądzie pisząc charakterystykę postaci. A filmem który by się fajnie nadał do tego wg mnie jest "Zielona Mila", genialny film, o skomplikowanej fabule, z dylematem moralnym i problemem kulturowym, było by co przerabiać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar adex26
+2 / 2

"50 twarzy Greya" nie ma ŻADNYCH wartości edukacyjnych więc tego nie zrozumiem, jeszcze "Gra o Tron" byłaby dobra, ale "50 twarzy Greya"?! To jakiś żart?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Muffinpogromcaboguff
+1 / 1

Ja pier*olę, jak już mogliby dać Diunę, albo Wiedźmina, przynajmniej coś ambitniejszego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H HadesQ
+1 / 1

W moim odczuciu jest do dobry pomysł. Zdecydowana większość osób (80%) nie czyta lektur, głównie dlatego, że im się nie chce, ale również dlatego, że są one nudne jak flaki z olejem! Ja sam należę do osób, które czytają książki, jednak nie lektury, ponieważ zamiast wzrostu zainteresowania człowiek myśli tylko kiedy to się skończy.
Np. Gra o Tron by większość osób zaciekawiła i z pewnością była by najchętniej czytaną lekturą.
Wypowiedzi typu "jak to bez [jakaś wielka lektura]" nie działają na ludzi (ze mną włącznie), takie lektury mam w głębokim poważaniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem