Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar sliko
+16 / 190

Ateizmowi sprzyja edukacja i dobrobyt. Najwyższą pobożnością charakteryzują się państwa biedne i pozbawione edukacji. Grecy się mylili. Bogowie nie żywią się ambrozją i nektarem, ale nędzą i ciemnotą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Illidanek
+14 / 74

A USA? Bardzo religijny kraj, od samego początku, i też pełen dobrobytu i najlepszych szkół na świecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Illidanek
+14 / 26

@Ewlak - Tak, państwo świeckie, jak powinno być, ale ludzie bardzo religijni, dzisiaj jak i wtedy. Stąd jestem ciekaw jak to się odnosi do wypowiedzi @sliko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ewlak
0 / 28

W USA niewierzący to jakieś 20%, z agnostykami, deistami 33%. To razem sporo. http://en.wikipedia.org/wiki/Irreligion_in_the_United_States#Demographics Trzeba też pamiatać, że inaczej Stany wyglądają w Nowym Yorku, a inaczej na farmie w Teksasie. Stany są pewnym odstępstwem od normy, ale jest widoczna tendencja, że państwa bogatsze(Europa, Japonia, Australia) są bardziej ateistyczne od biednych(kraje arabskie, Ameryka Południowa). Nie jest to reguła, ale bardzo wyraźny trend

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2014 o 21:05

avatar yokimi
+52 / 122

Jak to szło? "Pierwszy łyk z kielicha nauk przyrodniczych czyni ateistą – ale na dnie kielicha czeka Bóg. "

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Antonio1985
+6 / 54

Ateiści nie mają szans z prostego powodu. W rodzinach wierzących (niezależnie od religii) rodzi się średnio 3x tyle dzieci co wśród ateistów. Popatrzcie na ateistyczną Europę Zachodnią - ona UMIERA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 8:50

avatar Xar
+14 / 50

Warto tez dodac, ze ateista nie podchodzi do czegos na zasadzie: nie wiemy o czyms, to to nie istnieje. Ateista akceptuje, ze sa zjawiska, ktorych nie da sie(NARAZIE) wytlumaczyc. Tylko tam, gdzie inni wciskaja boga/diably/cuda on poprostu stwierdza, ze narazie nie da sie tego wyjasnic, ale nie szuka wyjasnienia zastepczego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tkeram
+16 / 26

Jednym z dogmatów KK jest możliwość rozumowego dojścia do wiary oraz niemożność objęcia całości poznania jedynie za pomocą rozumu. Ergo przynajmniej w KK religia nie stoi w poprzek nauki, a jedynie pilnuje zgodności metod naukowych z etyką. Kto zaprzecza temu dogmatowi sam się ekskomunikuje, niestety jest sporo fanatyków którzy nie znając dogmatyki a stawiają się w pozycji reprezentanta kościoła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+22 / 28

Inteligentny ateista nie może stanowczo stwierdzić, że Boga na pewno nie ma, ale absolutnie ma prawo stwierdzić, że w niego nie wierzy. Inteligentny człowiek powinien mieć świadomość tego, że nie wie wszystkiego i jego przekonania kiedyś mogą okazać się błędne. On jednak, opierając się na tym, co wie, uważa, że Boga nie ma. ---- Ateista kretyn jest PEWNY, że Boga nie ma, bo on to stwierdził swoim rozumem i swoja wiedzą. On już wszystko wie w takim stopniu, aby móc autorytatywnie osądzić, co istnieje, a co nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koksiaz
+8 / 20

Twój problem polega na tym że myslisz, iż zbrodnie te były czynione w imię ateizmu, podczas gdy przyczyną był sam komunizm (to co innego wbrew temu co wmawiają nam katole, komunizm to ideologia, ateizm to światopogląd) Hitler zaś był katolikiem, o czym często wspominał, w swoich przemowach zaś często odwoływał się do Boskiej mocy która dała mu władzę. A nawet jeśli byłby ateistą, to narodowy socjalizm nie ma nic wspólnego z ateizmem. Nawet gdyby był ateistą, to nie zmieniałoby to faktu, że większość jego żołnierzy była katolikami, co nie przeszkadzało im w rozbijaniu głów niemowląt o ściany obozów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+9 / 17

Ilu znasz ateistow, ktorzy nie wierza, bo ich rodzice tak wychowali?A ilu znasz takich, ktorzy byli wychowywani przez religijnych rodzicow a nie wierza? A teraz porownaj sobie ilu znasz wierzacych ktorzy wierza dlatego, ze ich zindoktrynowano od dziecka a ilu takich, ktorzy zaczeli wierzyc, mimo, ze byli wychowywani na ateistow. Juz wiesz skad takie uogolnienie? Chcecie wiedziec jak wyglada panstwo ateistyczne-pojedz do czech, chcesz wiedziec jak wyglada panstow w ktorym nie ma religii panstwowej wyznajacej osobowego boga a w ktorym do religii podchodzi sie jak do czesci tradycji? Pojedz do Japoni! I przestan manipulowac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+7 / 17

@JanuszTorun - jestem pewien, że nie ma Boga, tak samo jak jestem pewien, że nie ma jednorożców. Nie chcę być wybitnie uszczypliwy, ale odnosząc się do reszty twojej wypowiedzi, to m.in ciężko opierać się na tym czego się nie wie - powiedziałbym, że to nawet niemożliwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jarek93pl
+2 / 2

@ sliko Masz namyśli USA ? :)
@ KapitanKorsarzPirat Kim jest ten gościu z brodą w Prawym dolnym rogu ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tkeram
-5 / 9

Często pojawia się argument wychowania w duchu religijnym jako źródle istnienia ludzi wierzących. Ludzie wierzą w wiele rzeczy: w Boga lub jego brak, potrzebę istnienia etyki, w to że rodzina jest ważniejsza od pieniędzy lub odwrotnie najważniejsze są pieniądze bo bez nich jak utrzymasz rodzinę, itd. Ludzie w to wierzą, uważają za ważne i dlatego przekazują to dzieciom, naiwnością jest myśleć że można wychować dziecko bez narzucania mu pewnych wartości, gdyż na sam początek dziecko przyjmuje wszystko bez wartościowania, dopiero później zaczyna krytycznie myśleć i odrzucać niepasujące elementy lub nawet szukać czegoś nowego. Nie da się też być Katolikiem przyjmując wszystko na wiarę, wiara Katolicka narzuca obowiązek kształcenia, poszukiwania, miłości mądrej, rozumowego dochodzenia do prawdy. Przyjmowanie wszystkiego na wiarę (najczęściej w słowo "autorytetów") to nic innego jak "katolicyzm odpustowy". Napisałem o KK bo nie każda religia narzuca konfrontowanie wiary z rozumem, poza KK na pewno Judaizm w pewnym zakresie, poza tym nie wiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Michal43210
-5 / 15

"Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. Napisano bowiem: Wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. Podczas gdy Żydzi znaków się domagają, a Grecy mądrości poszukują, my zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, natomiast dla powołanych - i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą. Bo głupstwo Boże jest mędrsze niż ludzie, a słabość Boża mocniejsza niż ludzie. Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym. Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem, aby, jak napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił." (1 Kor. 1, 18-31). Wszyscy ludzie zgrzeszyli i każdy zasługuje na potępienie, nikt z nas nie może zasłużyć sobie na zbawienie, ale Bóg posłał swojego Syna aby przyjął na siebie karę na którą zasłużyliśmy i poprzez odwrócenie się od grzechu i wiarę w Jezusa (zaufanie Mu jako swojemu Panu i Zbawicielowi) można dostąpić zbawienia. Zachęcam do czytania Biblii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 12:46

avatar JanuszTorun
+2 / 10

> Kamil ---- Nie mam tak rozległej wiedzy na temat jednorożców, jaką Ty masz, i jaką mają chyba wszyscy ateiści, którzy wspominają o jednorożcach w każdej dyskusji związanej z religią. Jednak jeżeli jednorożce, to takie zwierzęta, to nie ma najmniejszej analogii między ich istnieniem, a istnieniem Boga. Zwierzęta lądowe są w miarę dobrze poznane przez człowieka (z morskimi zwierzętami jest już znacznie słabiej z uwagi na znacznie trudniejszą dostępność przy jednoczesnym znacznie większym terenie, niż lądy). Natomiast nikt nie sugeruje, że Bóg jest kolejnym zwierzęciem. Bóg, jeżeli istnieje, to jest tworem wykraczającym znacznie poza nasze możliwości percepcji. ---- Co do Twojego odniesienia do reszty mojej wypowiedzi, to nie chcę być uszczypliwy, ale najwyraźniej nie zrozumiałeś, co napisałem. Nigdzie nie sugerowałem, aby opierać się na tym, czego się nie wie. Chodziło mi o to, że jeżeli się czegoś nie wie, to nie jest to jeszcze dowodem na to, że to nie istnieje. Dopóki ludzie nie wiedzieli o istnieniu np. Antarktydy, to ona i tak już istniała, tylko ludzie o tym nie wiedzieli. Ludzkie granice pojmowania nie są jednoznaczne z pewnością istnienia lub nie-istnienia czegoś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajKel09
-1 / 11

Co do religii to została ona wymyślona przez człowieka, by wyjaśnić coś czego się nie wie, bo jak się czegoś nie wie to znaczy, że to jest Bóg... To się tyczy wszystkich religii, bo one mówią to samo tylko dostosowane do społeczeństwa... Również Chrześcijaństwo jest kolejną nic nie znaczącą religią jakich jeszcze będą setki... Nie przeczę, mogą istnieć byty niematerialne, ale wg mnie nie w takiej "formie" jakiej sobie wyobrażamy. Co do eksperymentu to ośmiesza bardziej wierzących, bo pokazuje jak łatwo człowieka zmanipulować do wiary ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 16:27

A Amandir
+1 / 5

Mongołowie byli z tego co wiem cywilizacją ateistyczną. Cóż, cieszę się, że nie my nią jesteśmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Michal43210
+2 / 8

MajKel09 masz jakiś dowód na to, że religia została wymyślona przez człowieka czy po prostu w to wierzysz? Religie nie mówią tego samego. W hinduizmie jest wielu bogów, w chrześcijaństwie jest jeden Bóg, w buddyzmie nie ma żadnego boga. Tylko w chrześcijaństwie istnieje dar zbawienia od kary na którą zasługujemy, w pozostałych religiach istnieje tylko zasłużenie sobie na nagrodę. W chrześcijaństwie to Bóg szuka człowieka, a nie człowiek Boga. Chrześcijaństwo nie jest dostosowane do żadnej kultury, ludziom nie podoba się wola Boża przedstawiona w Biblii. Według Biblii wszyscy ludzie są źli i zasługują na potępienie i wystarczy, że chociaż się gniewasz na kogoś bez powodu i już jesteś winny morderstwa. A jeśli pożądasz kogoś, kto nie jest twoją żoną, jesteś winny cudzołóstwa. Ludzie tego nie lubią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 16:40

avatar karol21b
0 / 4

ciemniak- nie wierzy, normalny ale niezbyt inteligentny człowiek- za zwyczaj wierzy, w miarę inteligenty-za zwyczaj nie wierzy(skończył studia i jest bogaty, myśli, że wszystko wie, i nie jest taki naiwny jak ta ciemna masa ludzi. ma podstawową wiedzę z filozofii i biologii, i dowiedziawszy się niektórych stwierdzeń np. teoria ewolucji itp. myśli: "eureka-nie ma Boga"). no i prawdziwie inteligentny-część ludzi to agnostycy(często wychowani na ateistów, ale są na tyle mądrzy, że wiedzą, że nie da się stwierdzić, że nie ma Boga), inni to wierzący. nie widzieli Boga, nie mają dowodów, ale znając dobrze świat starają się wywnioskować , po co jest świat, jak powstał, i jak się to stało, że w ogóle powstał, po co jest życie i mogą z punktu widzenia wybitnego naukowca dopuścić do wiadomości, że Bóg istnieje(na 95%), a nawet jak nie(5%) to nie zaszkodzi przyjąć takie twierdzenie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lkrysztofik
-4 / 6

Polecam książkę Darrena Browna, sztuczki umysłu, ogólnie jestem jego fanem, nawet jeżeli połowa jego poczynań jest ustawiona. W przystępnym języku pisze o ludzkich umysłowych pułapkach i tendencjach, tym jak łatwo na kogos wpłynąć i skąd tak naprawdę biorą się ludzkie poglądy, przesądy czy wiara. Ogólnie wiele również przydatnych ciekawostek, które można sprawdzić na swoim mózgu. Wiele razy wręcz ośmiesza ludzkie rozum, pokazuje,że ludziom można wmówić wszystko, a ich postrzeganie jest w większości bardzo płytkie i przewidywalne, nabyte za pomocą manipulacji. Jego eksperymenty z tego demota, miały zapewne.wykazać, na czym polegają religie, na jakich mentalnych tendencjach się opierają. Nazywa księży szarlatanami. Od dawna wiadomo,że religie to narzędzie manipulacyjne grające na podświadomych uczuciach, naiwności braku myślenia. Ale przecież to nie czyni niewierzących jakimiś super racjonalnymi geniuszami, którzy są zdolni do odparcia każdej ukrytej sugestii. Bycie gorliwie wierzącym to oznaka skrajnej nieracjonalności i braku logiki, co nie oznacza,że każdy ateista ma jakiś piękny, analityczny umysł. Ja np nie jest zbytnio inteligentny, ale nie jestem też skończonym idiotą. Każda religia tak naprawdę jest oparta na tych samych szablonach i wierzą w nią ludzie podatni na manipulacje, im bardziej człowiekm podatny i ograniczony umysłowo, ewentualnie niepoczytalny tym bardziej wierzy. Generalnie to przykre jest jacy tak naprawdę jesteśmy prości i zależni od czynników losowych. Polecam filmy dokumentalne Darrena Browna, zawsze się zastanawiam czy to nie jest ustawione, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę,że wszystko co robi jest możliwe, ogólnie podzielam jego intelekt, umysłowo, jeżeli chodzi o percepcję przerasta zdecydowaną większośc ludzi i naprawdę zdecydowanie. W każdym razie jak dla mnie świetny demot pokazujący jak wytwarza się religijną iluzję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lkrysztofik
-2 / 10

Michal43210 - po fragmencie który zapodałeś, stwierdzam,że twój bożek jest chorym, ortodyksyjnym, skrajnym fundamentalistą, chorym na władzę dyktatorem bawiącym się we władcę marionetek. Gdy pozna się jako tako treść biblii, nie dziwi już jak wiele chorych psychicznie osób wykształciła. Gdybym w to wszystko uwierzył, niewątpliwie by mi strasznie poryło banię, a i tak jestem dosyć niestabilny psychicznie. Nie rozumiem jak możesz w ogóle tego swojego bożka "kochać", miłość ze strachu przed jego podłością chyba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Michal43210
+4 / 6

lkrysztofik "Każda religia tak naprawdę jest oparta na tych samych szablonach" Możesz jakoś udowodnić tę tezę? W poprzednim poście podałem kilka różnic między chrześcijaństwem i resztą religii. Jedynie do judaizmu można odnieść jeszcze część cech chrześcijaństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 17:54

M Michal43210
-2 / 12

lkrysztofik - Dlaczego chorym? Ortodoksyjnym i skrajnym fundamentalistą - można tak powiedzieć, ale co w tym złego? To raczej nietrzymanie się zasad jest złą cechą, Bóg jest sprawiedliwy i zawsze się trzyma sprawiedliwości. Chorym na władzę - dlaczego chorym? Po prostu jest władcą wszechświata. Bawiącym się we władzę marionetek - dlaczego nazywasz to zabawą? Bóg po prostu jest władcą, stworzył wszechświat i należy Mu się za to chwała, a my zamiast Mu ją oddać popełniamy zbrodnie przeciwko Niemu. To my jesteśmy źli, nie On. Nie kocham Boga ze strachu, ale dlatego, że to On pokochał mnie jako pierwszy. Bóg przyszedł na świat jako człowiek i umarł za Twoje grzechy żebyś Ty nie musiał, a Ty Go odrzucasz? Jakiego Boga byś chciał, podobnego Tobie? Taki by nigdy za Ciebie nie oddał życia. "Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego; prędzej za dobrego gotów ktoś umrzeć. Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu." (Rzym. 5, 6-9) "Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie [zeznania] dwóch albo trzech świadków. Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski." (Heb. 10, 28-29) Musisz uznać swoje grzechy, odwrócić się od nich, chcieć przestać grzeszyć i zwrócić do Jezusa. Musisz uwierzyć w Niego, zaufać mu jako Panu i Zbawicielowi i wtedy osiągniesz zbawienie. Jeśli to zrobisz, będzie to znaczyło, że otrzymałeś od Niego nową naturę, narodziłeś się na nowo i Bóg nie pozwoli Ci trwać w grzechu, znienawidzisz grzech i zrozumiesz jak można kochać Boga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 18:35

avatar ~warwik
0 / 4

@xar - to o czym mówisz to Agnostycyzm, a nie ateizm. Ateista zakłada "Boga nie ma" i już.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 4

> lkrysztofik ---- Jeżeli coś wykracza poza nasze możliwości percepcji, to jeszcze niekoniecznie znaczy, że jest to tylko naiwna bajeczka. Owszem, może to być tylko bajeczka. Ale równie dobrze może to być coś, na co nasze umysły są za małe. ---- Kiedyś ludzie nie pojmowali, jak to możliwe, że Ziemia jest okrągła i fruwa w kosmosie. Nazywali idiotami tych, którzy tak twierdzili, wyśmiewali się z nich. Jakoś już od dłuższego czasu nikt się nie naśmiewa z kogoś, kto twierdzi, że Ziemia jest okrągła i zasuwa wokół Słońca. Ale patrząc na to z punktu widzenia człowieka sprzed kilku-kilkunastu wieków, to nawet nie ma co się dziwić, że ludzie nie przyjmowali takich opowieści poważnie. Ówczesne pojmowanie świata było za ciasne na takie rewelacje, jakie głosił Galileusz czy Kopernik.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
-2 / 2

@JanuszTorun - Trafiłeś w sedno. Mówiąc o Bogu, de facto, nawet nie wiemy o czym mówimy. Pomijając więc, fakt, że sama dyskusja o niczym jest cokolwiek odrobinę pozbawiona sensu, to jeżeli przyjmiemy jakąś z koncepcji Boga (a takie są i każda religia jakąś przyjmuje), to każda z nich jest równie udokumentowana i absurdalna jak istnienie owych jednorożców. Mogą też być np. orkowie, żeby wciąż się nie powtarzać i wnieść jakiś powiew świeżości do dyskusji. Istnienie Boga (w naszych głowach oczywiście) można w sposób do bólu logiczny wyjaśnić odwołując się do argumentów antropologicznych, socjologicznych i psychologicznych. Nie widzę powodu, by uznawać wyjaśnienia, co do których nie mamy absolutnie żadnych przesłanek, zamiast tych najbardziej prostych i oczywistych. A co do przykładu Antarktydy, to odpowiem ci na tym samym poziomie - dawniej ludzie przypisywali występowanie błyskawic bogom, a ich siedzibę umiejscowili na najwyższej górze w okolicy.
Czy części wierzących aż tak trudno przyznać się do tego, że ich wiara nie ma nic wspólnego z racjonalnością i nie ma żadnych empirycznych podstaw? I nie, nie uważam kogoś kto wierzy za mniej inteligentnego - chyba, że próbuje znaleźć dla tej swojej wiary "naukowe", czy też nawet czysto racjonalne podstawy.
@Zdzicho_Waciak - pewność czegokolwiek można mieć bazując na określonych przesłankach. Z wszystkich które posiadam (a nikt dotąd nie był w stanie ich zanegować) wynika, że coś takiego jak jednorożec można spotkać wyłącznie w kulturze Spiesząc z wyjaśnieniem - absolutna pewność jest konstrukcją równie karkołomną co absolut. Moje podstawowe twierdzenie jest takie, że wiara w jednorożce jest nieracjonalna, bo elementem owej racjonalności jest kierowanie się stanem rzeczywistym, czyli tym o którym posiadamy empirycznie sprawdzalne informacje. Orzekanie natomiast o istnieniu lub też nieistnieniu (to oczywiście spore uproszczenie) czegoś, jest obecnie domeną nauk empirycznych. Jeżeli przedstawisz mi jakąś alternatywną konstrukcję filozoficzną na bazie której będzie się badało fakt istnienia lub nie istnienia czegoś (na płaszczyźnie czysto abstrakcyjnej), to chętnie w tej konwencji podyskutuję i istnieje spora szansa, że obaj uznamy, że jednorożce istnieją. Dopóki jednak o istnieniu mówimy w kontekście empirii, to jasnym jest, że tej właściwości im przypisać nie możemy i tyle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 22:16

avatar Xar
+1 / 1

Agnostycyzm niczego nie zaklada, poprostu olewa ta kwestie mowiac moze jest, moze nie ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E External
0 / 2

@Ewlak, "In God we trust" na banknotach 10cio dolarowych. @Illidanek ma rację. Stany kiedyś naprawdę były wierzące wtedy kiedy nie było jeszcze rewolucji hipisowskiej, teraz się szybko staczają. Jak Obama mówi: "Bóg błogosławi aborcję" to niech da sobie spokój. Dawniej Stany były radykalne względem wiary i nie było "cackania się" nie było okresu buntu u młodzieży. Nie mówię, że całkowicie USA wyparło się Boga, bo w środkowej Ameryce, jest jeszcze część "silnie" i radykalnie wierzących ludzi, ale ten syf "wyzwolenia seksualnego" "geje" szybko się rozprzestrzenia. Europa będzie leżeć Islamem i to będzie wkrótce. Jak mają się pojawiać takie "Golgota Picnic" to potem coś się zbiera. Wracając do tematu.
Zwróćcie uwagę na coś. To jest ważne. Realiści i ateiści, widzą świat rzeczywisty i tylko taki świat widzą. Jaki świat nas otacza? Czy otacza nas świat który jest rzeczywisty? Co znaczy w ogóle rzeczywisty - to co widoczne i słyszalne. To taki świat w którym patrzy się na wszystko przez pryzmat nauki czyli wszystko stoi na nauce. Oczywiście ateiści i realiści tutaj mają rację. Świat jest zbudowany na nauce. Organizm jest bytem, jest jakąś materią, krew jest cieczą, szczęście to endorfiny, powietrze to (21% tlen, 78& azot, 1% inne). Tak można opisywać świat. Ale zauważcie, że to jest pryzmat podstaw. Tak rzeczywiście jest. Ale za przeproszeniem, czy człowiek to kupa mięcha? Czy raczej żywa istota, która żyje. Jesteśmy ładnie uporządkowaną kupą mięcha. Ale my żyjemy. Więc świat owszem składa się z tego co widzialne i doświadczalne ... fizyczne. Ale jest jeszcze coś więcej niż fizyczność. Są jeszcze miłość, myśl, pragnienie, uczucia, tego niestety realiści i ateiści nie widzą, a widzą to bardziej wierzący ludzie. Wiara to przede wszystkim patrzenie przez pryzmat tego co więcej, nie tylko nauki, ale też celu. Czym jest życie? Jak to jest, że mamy jakąś martwą materię i inną żywą materię, która żyje? Ta żywa materia zaczyna żyć w momencie narodzin. Czym jest życie? Czy sama martwa materia może zacząć sama z siebie żyć? :) Ajć, daleko. Chyba przesadziłem. To tak macie na rozkminę. Jak to jest, że coś ma świadomość bycia, że coś może być żywe. i że ta świadomość powstaje. Czy nie ma czasem tutaj czegoś więcej niż to co się widzi i słyszy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tralalahaha
-1 / 1

Aha, czyli w danej chwili nie ma zielonego pojęcia, co to jest, ale jednocześnie już wie na pewno, że to nie Bóg, diabeł, cud etc. Właśnie powiedziałeś, że ateiści to ludzie bardzo ograniczeni umysłowo. Gratz :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 0

> K4mil ---- Ty znowu to samo. Piszesz, że dyskutujemy o niczym. Czyli znowu stwierdzasz, że skoro Ty tego nie doświadczyłeś, to znaczy, że to nie istnieje. Twój umysł jest wystarczający, aby autorytatywnie osądzić, co jest faktem, a co nie. A ja powtarzam - to, że czegoś nie możemy empirycznie doświadczyć, nie jest równoznaczne z tym, że tego na pewno nie ma. Dla mnie jest to więc dyskusja o tym, że Bóg być może jest, tylko my nie możemy tego stwierdzić. ---- Mój przykład z Antarktydą był dla Ciebie niewystarczający, więc podałeś jeszcze dodatkowy przykład na to samo, czyli na to, że brak wiedzy o czymś nie oznacza, że czyjeś przekonanie o istnieniu lub nie-istnieniu czegoś, jest prawdziwe. Takie przekonanie po czasie, po poznaniu nowych faktów, może okazać się błędne. To, że czegoś nie możemy stwierdzić empirycznie w danym czasie, to wcale nie przekreśla możliwości, że być może kiedyś będzie można stwierdzić to empirycznie. Równie dobrze Twoje obecne przekonania mogą kiedyś okazać się błędne. Kiedyś, kiedy będziemy posiadali środki do jednoznacznego poznania prawdy o tych przekonaniach. Na razie jednak są to tylko nasze domniemania, których w żadną stronę nie możemy na 100% przeforsować. Ja wcale nie twierdzę, że Bóg na pewno istnieje, ale dopuszczam każdą możliwość. Ty natomiast, na podstawie posiadanych przesłanek stwierdzasz, że coś istnieje lub nie istnieje. A dlaczego uważasz, że posiadane przez Ciebie przesłanki są kompletne i wyczerpujące?? ---- Różnica między nami polega na tym, że ja zdaję sobie sprawę z tego, że przy braku dowodów niczego nie możemy jednoznacznie przesądzać, a Ty uważasz, że znasz całą prawdę o wszelkich zjawiskach i Ty wiesz już wszystko. ---- Nie można wiary/niewiary wyjaśnić naukowo, bo gdyby było można, to nie byłaby to wiara/niewiara, lecz właśnie nauka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
0 / 0

@Zdzicho_Waciak - nie twierdzę, że coś takiego jak Bóg nie może istnieć obiektywnie - ze sporym prawdopodobieństwem nikt nigdy nie będzie mógł wydać takiego sądu, po pierwsze ze względu na praktyczną niemożność posiadania wszystkich możliwych informacji, po drugie ze względu na to, że samo mówienie o tym czy coś istnieje czy nie, jest pewną konwencją. Niewątpliwie "nieistnienie" nie jest prostą antytezą empirycznie rozumianego istnienia, ale pewnym domniemaniem stosowanym w celu racjonalnego analizowania rzeczywistości. Jeżeli nie masz żadnych przesłanek wskazujących, że coś istnieje, a ponadto wiesz, że obecnie posiadana wiedza raczej wyklucza istnienie czegoś co ludzie nazywają Bogiem (pozostańmy przy jego definicjach religijnych, żeby mieć jakiś punkt zaczepienia), to w pełni usprawiedliwione, a nawet wskazane - w celu uniknięcia błędów przy analizowaniu rzeczywistości - jest zakładanie, że coś takiego nie istnieje i tyle. Jeżeli stwierdzimy, że fakt iż nie potrafimy mieć pewności absolutnej co do tego czy jakiś byt nie istnieje implikuje konieczność brania istnienia tego bytu pod uwagę, to w momencie w którym zaczniemy czytać pierwszą lepszą książkę fantasy powinniśmy brać pod uwagę, że być może te gnomy jednak istnieją i nie sposób na drodze jakiegokolwiek rozumowania pozbyć się tej wątpliwości, skoro nie wiemy NA PEWNO. Uważam takie rozumowanie, za absurdalne i w sposób zupełnie zbędny komplikujące rzeczywistość, a kierowanie się brakiem informacji za zupełnie nieracjonalne. Sam fakt, że niemożliwe jest w sposób bezpośredni udowodnienie nieistnienia czegokolwiek zmusza nas do innego podchodzenia do twierdzenia o nieistnieniu jakiegoś bytu.
@JanuszTorun - to chyba ty nie do końca zrozumiałeś o czym mówię, rzuć okiem na to co napisałem powyżej. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mogę się mylić, ale dopóki nie istnieją ku temu żadne racjonalne przesłanki, nie rozkładam bezradnie rąk, a przeprowadzając proste, logiczne wnioskowanie, mniemam, że z bardzo dużym prawdopodobieństwem mam rację - i opierając się na tym co wiemy, tak właśnie jest, bo jak wspomniałem wyżej - nie sposób formułować jakiekolwiek rozsądne tezy na bazie tego czego nie wiemy, a tak właśnie robi spora część wierzących. Dodatkowo jeszcze jedno zastrzeżenie - wiarę/niewiarę jak najbardziej można wyjaśnić naukowo, to kwestia określonych stanów mentalnych podlegającym najzwyklejszym prawom fizyki - a dokładniej - wynikających z takiej, a nie innej pracy mózgu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 1

Tralala, poleje Cie roztworem, zrobi Ci sie skora czarna - nie bedziesz wiedzial, czym Cie polalem, ale mozesz wykluczyc, ze pierdzielnalem Cie kowadlem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+1 / 1

@Zdzicho_Waciak - w pełni zgadzam się z tym co napisałeś. Z tym, że podając przykład owego jednorożca dokonałem oczywistego (być może niestety wyłącznie dla mnie, co w takim razie poczytuję sobie za błąd) uproszczenia. Chodziło wyłącznie o pokazanie pewnego sposobu rozumowania, który bazuje na tym o czym wspomniałem wyżej. Kwestia istnienia Boga jest o tyle podobna do kwestii istnienia jednorożców, że jedno i drugie odnajdziemy wyłącznie w kulturze i w przypadku zarówno pierwszego jak i drugiego jesteśmy w stanie zbudować logicznie spójne rozumowania, które w sposób wystarczający (przynajmniej dla mnie) wyjaśniają, to skąd się owe byty w kulturze wzięły. To oczywiście nie może rozstrzygać o tym czy mogą one istnieć/istnieją, bo fakt, że coś zostało zwyczajnie wymyślone nie przesądza o tym, że nie może istnieć. Sytuacje jednak są o tyle podobne, że zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku nie posiadamy żadnych empirycznie potwierdzonych przesłanek mówiących o tym, że owe byty mogą być czymś więcej niż wytworem ludzkiej fantazji. Nie mam najmniejszych podstaw twierdzić, że empirycznie istnieć może byt, którego istnienie w ludzkiej świadomości jest efektem tylko i wyłącznie określonych mechanizmów myślowych. Nawet przyjmując, że obiektywnie istnieje taka możliwość, nic to w powyższej sytuacji nie zmienia. Nie mogę opierać swoich tez na tym o czym nie wiem, więc naturalną konsekwencją jest to, że opieram ja na posiadanych informacjach i zgodnie z nimi prawdopodobieństwo istnienia Boga jest na tyle znikome, że mogę przyjmować domniemanie jego nieistnienia. Jednorożce są tylko przykładem mającym to ilustrować - być może lepsze, zgodnie z twoją analizą, byłyby krasnoludki, z tym, że tutaj zupełnie nie o to mi chodzi. A co do mistycyzmu - ciężko nie odmawiać mu wartości poznawczej, skoro jak dotąd na jego bazie nie udało się poznać świata o promil bardziej. Tak jak wspominałem wyżej - możemy rozmawiać w zupełnie fikcyjnej konwencji w której dowodzenie istnienia czegokolwiek będzie dziecinne proste, z tym, że będzie to wyłącznie intelektualna rozrywka, nie mająca przełożenia na świat faktu, który jest mi (i myślę, że nie tylko) z oczywistych powodów najbliższy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2014 o 22:54

A konto usunięte
0 / 0

Xar - Ładna, (chciałem powiedzieć -trafiona) ilustracja prawdy, o której mówi Pismo Święte. Ale Świadkowie Jehowy są jedyną organizacją religijną na świecie, która nie uczy się sztuki zabijania i nie bierze udziału w konfliktach zbrojnych. Głęboko wierzymy, że zgodnie z obietnicą Jehowa Bóg pociągnie do odpowiedzialności ogół wszystkich fałszywych religii, które na pozór uczą o pokoju, a w rzeczywistości przelewają krew niewinną. Objawienie 17:1-6.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2014 o 12:58

avatar K4mil
0 / 0

Najpierw trzeba by ustalić czym ma być owe bóstwo żeby rozważać "jakich dowodów bym potrzebował". Podejrzewam że powinny być to dowody takie jak każde inne, gdy chodzi o udowadnianie istnienia czegokolwiek. Jeżeli przyjmiemy koncepcję Boga, której - z samej swojej natury - nie da się udowodnić za pomocą powszechnie uznanych standardów badawczych, to nawet nie ma o czym mówić. Odnosząc się pokrótce do reszty twoich zarzutów - są one adekwatne w zasadzie do wszelkich wygłaszanych przez ludzi twierdzeń, pewnie dlatego, że wynikają z samej natury sposobu w jakim rozumujemy. W przeciwieństwie do ciebie, nie czuję potrzeby posiadania możliwości orzekania o rzeczywistości w sposób absolutnie obiektywny, (cokolwiek w ogóle ma to sformułowanie oznaczać, bo wydaje mi się ono tylko i wyłącznie pewnego rodzaju modelową idealizacją). Żebym mógł wygłosić twierdzenie o Bogu, które spełniałoby wszelkie standardy o jakich wspomniałeś, sam musiałbym nim być.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2014 o 18:57

avatar K4mil
+21 / 33

Pomijając jeden czy dwa eksperymenty, a zwłaszcza interpretację ich wyników, która to nawet większego związku z racjonalnością nie ma, trzeba stwierdzić, że ateista, od wierzącego różni się przede wszystkim brakiem wiary w Boga/bogów (to zresztą definicja ateizmu), a cała reszta związana z racjonalnością stanowi kwestię odrębną.
Oczywiście mam wrażenie, że większą liczbę ludzi kierujących się przede wszystkim racjonalnym rozumowaniem znajdziemy wśród ateistów, ale nie sprawia to, że będą oni niepodatni na najróżniejsze techniki manipulacji.
Czy to ateista, czy wierzący - każdy z nich przede wszystkim kieruje się emocjami, a racjonalizm można postrzegać wyłącznie jako stopień ograniczenia reakcji emocjonalnych, a nie jako niewrażliwość na nie - to bardziej cecha psychopatii. Prezentowanych tutaj technik manipulacji można ustrzec się posiadając wysoką samoświadomość i potrafiąc na bieżąco łączyć własne reakcje emocjonalne z posiadaną wiedzą. Ciężko dopatrzyć się w tym kontekście jakiegokolwiek koniecznego związku między ateizmem czy byciem wierzącym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2014 o 19:58

P polimerowiec
-5 / 13

"czywiście mam wrażenie, że większą liczbę ludzi kierujących się przede wszystkim racjonalnym rozumowaniem znajdziemy wśród ateistów" Wskaż mi chociaż jednego matematyka, a zarazem zdeklarowanego chrześcijanina, który w pracach naukowych nie podjemie się liczenia skomplikowanych sproblemów naukowych (dajmy na to całek, których jeszcze nikt nie policzył), którzy napisali, że wątek religijny doprowadził ich do porzucenia dalszego wywodu. ;)))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Browar1
+5 / 9

"Wskaż mi chociaż jednego matematyka, a zarazem zdeklarowanego chrześcijanina" wystarczyło na tym zakończyć bo już się nie da takowego wskazać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Browar1
+5 / 7

Bardzo popularne - brak argumentów zastąpić wycieczkami personalnymi;D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+3 / 7

@polimerowiec - ależ to przecież nie o to chodzi. To, że ktoś liczy całki wcale nie przesądza o tym, że w swoim życiu i światopoglądzie stawia przede wszystkim na twardy racjonalizm. Poza tym, jeżeli zbierzesz dwie tak samo liczne grupy ludzi - po jednej stronie ateistów, a po drugiej wierzących, to właśnie wśród ateistów znajdziesz więcej osób kierujących się przede wszystkim rozumem i patrzących na świat przez okulary sceptycyzmu. Sprawa jasna jak słońce, nie wiem w ogóle o czym chcesz tu dyskutować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T ToxicFosgen
0 / 4

Ateista nie ma braku wiary w Boga posiada wiarę, że Boga niema, agnostyk nie posiada wiary w Boga, ani w brak Boga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 16:52

avatar Siemaq
0 / 2

@Browar1 Blaise Pascal. No i ja, to już dwóch, chyba że słabo u mnie z definicją matematyka - ale myślałem że to związane ze studiami i nauką w tym kierunku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
0 / 2

@ToxicFosgen - jak w kontekście swojej wypowiedzi zdefiniujesz wiarę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ewlak
+46 / 126

Jak dla mnie to nie jest pojazd na ateistów, a na wierzących. Pięknie pokazuje, że wiara opiera się na manipulacji, złudności zmysłów i przekonaniu o jakiejś własnej roli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+10 / 14

O ile dobrze kojarzę, to doktrynę wolnej woli wyznają chrześcijanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tkeram
+6 / 10

Błąd myślowy polega na założeniu że wiara to stan emocjonalny którym jako takim można manipulować. Według KK wiara to relacja woli do łaski, tzn. twoja decyzja aby wierzyć i łaska Boża która pozwala wierzyć. Osoby które opierają swoją "wiarę" na emocjach najczęściej po jakimś czasie przechodzą ze stanu radykalnego wierzącego do skrajnego ateisty, wszystko w poszukiwaniu uczuć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+4 / 10

tkeram, wychodzisz z zalozenia, ze doktryna kk jest prawdziwa(A jest to dogmat, nie ma na to potwierdzenia) i na tej podstawie prowadzisz dalszy wywod. Nie jest to obiektywne podejscie do sprawy. Problem jest w tym, ze w definicjach religijnych wiara pochodzi od bostwa, w niereligijnych iz jest to wynik jakichs(w zaleznosci od "strony" od ktorej podchodzimy do kwestii wiary moga byc one rozne) czynnikow wplywajacych na osobowosc i psychike czlowieka. Moim zdaniem wiara bierze sie z tego, ze rodzice(lub inna grupa) komus cos wmawiaja az w koncu ktos uzna to za swoje wlasne przekonania. Moze to tez wynikac z tego, ze kulty religijne czesto obiecuja "lepsze zycie" do czego ludzie lgna np. bojac sie smierci czy dostrzegajac niesprawiedliwosc na swiecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
0 / 6

@takeram - twój wywód sypie się jeżeli uznamy, że Boga nie ma. Co sprawia, że w dyskusji z niewierzącymi jest zwyczajnie bezużyteczny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tkeram
0 / 4

Xar: w tym wypadku podałem definicję wiary z punktu widzenia KK. Ty podałeś definicję wiary jako wewnętrznego przekonania nie opartego na faktach, ja jako decyzję (KK zastrzega jeszcze łaskę Bożą). Zauważ że obie definicje są poprawne bo nie są wewnętrznie sprzeczne, ale definiują zupełnie dwa różne zjawiska i określają jako wierzących dwie nie równe grupy osób. Jeśli ktoś nie zna i nie rozumie etyki chrześcijańskiej lub zna a nie wypełnia i twierdzi twardo że wierzy, ale chodzi do kościoła bo zawsze chodził, to nie kwalifikuje się do grupy wierzących w mojej definicji ale w twojej już tak. Ustalenie definicji jest kluczem do dyskusji. Inna sprawa że grupa "wierzących" przez tradycję jest również ważna, gdyż koniec końców każdy od niej zaczyna (dzieci przyjmują wszystko bezkrytycznie zarówno religię jak i ateizm), inna sprawa że niektórzy pozostają w niej do końca życia, co oznacza tylko tyle że metafizyka jest dla nich nieistotna, ale czują się beneficjentami tradycji (coś im ta tradycja jednak daje).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 13:03

S Skerwool
0 / 2

No właśnie, też mi się tak deko wydaję, że raczej manipulacji nie zachęci do wiary. Sam jestem mocno wierzący, ale tutaj raczej było bardziej dla ateistów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Czesio
-3 / 33

Wniosek? Boga nie ma, to tylko sztuczki iluzjonisty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P polimerowiec
0 / 16

Pdobnie jak dobrobyt obiecany przez socjalistów :)))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A atheist
+2 / 16

Ale... o co chodzi? Codziennie jesteśmy manipulowani, a te eksperymenty dowodzą jedynie tego, jak ludzie bardzo są podatni na manipulację. I to właśnie bardziej pokazuje jaką ułudą jest religia i wiara w bóstwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Nikitka772001
+2 / 2

Zgadzam się w większości.
MOŻE Bóg nie istnieje (chociaż ja zakładam, że tak, ponieważ jestem wierząca), ale nawet jeśli, to ludziom daje on nadzieję, daje radość i wiarę w siebie, bo wierzą, że jak się pomodlą, to pójdzie im lepiej.
Czy TO jest coś złego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

A tak mogliby poszukiwać prawdy. Na przykład mogliby odkryć, że ludzie wierzący w innego boga niczym się nie różnią od nich, nie są gorsi, nie należy ich zabijać...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ertyjnbgf
-2 / 18

Wiara w boga to wiara w dobro które drzemie w naszych sercach. Nie pozbawiajmy sie czlowieczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lipton92
+4 / 12

Nie. Wiara w boga to wiara w jakąś siłę nadprzyrodzoną. A to co Ty mówisz, to jakieś ckliwe nieprawdy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lipton92
+2 / 10

Coś tam zerknąłem w ten link, ale nic to nie zmienia. Bóg nie ma nic wspólnego z dobrem i miłosierdziem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bigr10
+10 / 10

Wiara w Biga to jedno, wiara w duchy, ufo, chupakabrę i inne to co innego... Szczerze podsumuję - pierwsze jest dla mnie mocne, ale ze względu na zdjęcie ukochanej osoby - ot tak, nie niszczę podobizny swojego bliskiego, bardzo bliskiego... Ale ostatnie to jakieś dziwne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W waclawpl
+4 / 10

Ot kolejna perła od kyda, tym razem mieszająca pojęcia racjonalizmu, ateizmu, wiary i manipulacji tak by podpierać jakąś z góry założoną tezę. Uroczo jak zawsze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KX
0 / 4

Na moim osiedlu też jest taki nawiedzony antyk.. ma grubo po 50 i nadal wciska się w laikrowę spodnie.. ile się wylewa nad pasem nie wspomnę.....ale y straszyć nią ateistów to przesada...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kethryll
+1 / 5

To może teraz ja się wypowiem. Manipulacja, a wierzenia religijne to nie jest to samo. Nie pamiętam już gdzie, ale czytałem o teorii, że po ludziach zostaje energia, która tylko opuszcza ciało i ciągle gdzieś jest. Nie wiem jak to się ma do ateizmu i wiary, jednak może oś w tym jest. Takie inne wytłumaczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 9

Fajna teoria jest rowniez pamiec miejsca. W zwiazku z tym, ze organizmy zywe maja zdolnosc do powodowania odwrocenia wzrostu entropii (tzw. termodynamiczna definicja zycia) mozliwe jest rowniez, ze nienaturalne(z punktu widzenia termodynamiki) skupienie duze ilosci samostanowiacych o sobie komorek nerwowych emitujacych rozne pola chociazby elektromagnetyczne powoduje jakies zaburzenie w sferze wymiarowej(szczegolnie, gdy doznaje czlowiek silnych uczuc, wtedy moglaby wystapic "eksplozja" takiej dzialalnosci) i jesli zyjemy nie w trojwymiarowym swiecie ale w nieco innym,gdzie podroze w czasie moga sie obywac na zasadzie czasoprzestrzennego przemieszczenia sie, to takie gwaltowne zaburzenie moze oddzialywac nie tylko elektromagnetycznie, ale rowniez na czasoprzestrzen. To mogloby byc wyjasnienie zjawisk zwiazanych z duchami itd. Ale to tylko taka moja mala teoria ktora opiera sie na kilku zalozeniach ktorych przy obecnym stanie wiedzy nie jestesmy w stanie zweryfikowac.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kiechu
+12 / 14

Grzechem niektórych wierzących jest to, że uważają ateistów za ludzi złych. Natomiast grzechem niektórych ateistów jest to, że uważają wierzących z głupszych od siebie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-1 / 3

Dla ateisty Bóg nie istnieje, więc i grzech dla ateisty nie istnieje. Wniosek: ateiści nie grzeszą tylko kierują się innym podejściem postrzegania świata.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kiechu
0 / 2

Mówiąc grzech nie mówię o grzechu religijnym. Wypadek który poruszam powyżej dotyczy arogancji i ignorancji obydwu przedstawicieli grup o których mowa. Ale skoro tak bardzo dosłownie wszystko przyjmujesz to zamień sobie słowo grzech na określenie zły uczynek, które językowo i etycznie ateistom może być bliższe.. Voila!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pereplut
+3 / 7

Wszyscy ludzie są bardzo podatni na sugestie i manipulacje. Polecam wykłady profesora Richarda Dawkinsa, który z punku widzenia biologii wyjaśnia niektóre mechanizmy jakimi posługują się ludzie oraz jak szukanie schematów i precedensów wykształciło się przez dziesiątki tysięcy lat ewolucji człowieka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
-1 / 7

Przecież to, co powszechnie nazywamy ateizmem, jest w istocie negatywem religii. A negatyw i pozytyw zawierają to samo, tylko inaczej zobrazowane. Dla człowieka w 100% racjonalnego nie do przyjęcia jest zarówno religia (bo nakazuje wierzyć bez dowodu), jak i "ateizm" (bo angażuje się w walkę z czymś rzekomo nieistniejącym).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
-1 / 5

Mozna tez ateizm postrzegac jako nie wierzenie w istnienie bostwa, a nie wierzenie, ze go nie ma(bo to bylby antyteizm). To sa dwie rozne sprawy i to dosc od siebie odlegle. Np. Ktos moze wierzyc, ze istnieja obszary wszechswiata, gdzie II zasada termodynamiki dziala na odwrot(nazwijmy go termoista). Do tego mozna podejsc na dwa sposoby: pierwszy, wierzyc, ze takich miejsc nie ma(Czyli byc antytermoista) albo poprostu nie wierzyc, ze takie miejsca sa(czyli byc atermoista) np. kierujac sie przeslankami na podstawie wiedzy o znanym nam wszechswiecie albo poprostu nie miec z ta koncepcja do czynienia i nie traktowac jej jak prawdy objawionej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koksiaz
+3 / 11

Kyd ZNOWU zapomniał czym jest ateizm, a więc ZNOWU przytaczam definicję encyklopedyczną:
odrzucenie teizmu lub pogląd bądź doktryna głosząca, że bogowie nie istnieją. W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie boga i bóstw, jako sprzecznych z rozumem i nienaukowych, oraz negujący potrzebę religii.
Poza tym, gość przeprowadzający eksperymenty JEST ILUZJONISTĄ, na rany Cieśli z Galilei, zarabia robiąc ludzi w konia takimi właśnie sztuczkami, więc zbierz do kupy swe pierdzielenie i dowiedz się czegoś więcej na dany temat zanim napiszesz cokolwiek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koksiaz
+1 / 7

Eksperyment nr:2 to manipulacja. Gdy organizm jest pozbawiony wszelkich zewnętrznych bodźców takich jak dźwięki czy wzrok (eksperyment przeprowadzony w całkowitych ciemnościach) mózg zaczyna szaleć. I już widzę jak w stanach zjednoczonych akurat znalazło się tylu "racjonalistów". Z tego co widzę w tym democie, według ciebie każdy kto skończył w USA liceum jest racjonalistą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Regnator
-2 / 10

bo z choroby katolicyzmu która została wielu zaszczepiona od dziecka, można wychodzić nawet latami :-/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kudlatyIE
-5 / 9

rbk17 - zostałeś ateistą, bo nie byłeś w stanie zapamiętać krótkiej formułki? Czy kiepska pamieć to też argument na nieprawdziwość twierdzenia Pitagorasa i pierwszej zasady dynamiki? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ewrwerwe
-1 / 5

Został ateistą bo klepanie kościelnych formułek źle robi na musk

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Konrad_Gościcki
+3 / 5

Hmm... Obawiam się że bycie ateistą nie równa się z byciem idiotą. Odnoszę się tu głównie do pierwszego eksperymentu. "Nie wierzę w Szatana, więc przebiję zdjęcie ukochanej osoby"? To jest po prostu skrajny idiotyzm! Kto przebiłby zdjęcie ukochanej osoby dla durnego eksperymentu? Dla pokazania że myśli się racjonalnie? Bo ten eksperyment nie dowodził NIE istnienia Szatana, pokazywał tylko odczucia królików doświadczalnych.

Dodatkowo: nie wiara nie łączy się z zaprzeczeniem. To że ktoś wierzy w Boga, nie znaczy że zaprzecza jego istnieniu (Stephen Hawking się kłania). Odbycie rytuału satanistycznego, jak nie wierzy się w Szatana, jest kolejnym przykładem satanizmu. To tak jakby nawrzucało się Bogu, mimo że się w niego nie wierzy. Jeżeli się w niego nie wierzy, po co mu bluźnić? Po co odbywać rytuał, skoro nie wierzy się w Szatana? Dla szpanu? Pokazaniu swojej niewiary? Ja nie wierzę w Krwawą Mary, ale to nie oznacza że pójdę przed lustro i wynucę tę durną formułkę. Jaki miałbym w tym cel? Szpan dla kolegów? A co jeżeli Krwawa Mary naprawdę istnieje? Mam ryzykować własną głowę? Dla szpanu? To jak próba przebiegnięcia przed nadjeżdżającym pociągiem. Jeżeli przeżyjesz, koledzy będą się tobą fascynować i pokarzesz swoją "odwagę". No właśnie... Jeżeli...

PS: Żal mi dwóch ostatnich królików. Takich eksperymentów powinno się zakazać. To już bawienie się cudzym życiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C chmielu1258
+4 / 6

Nr 2
Nic innego jak autosugestia, połączona z tym ,że nawet najbardziej racjonalny umysł będzie się zachowywał nieracjonalnie w całkowitej ciemności. Na co dzień głównym sposobem wykrywania zagrożeń jest wzrok, odebranie go w połączeniu z zaprogramowanym w umysł strachem przed ciemnością musi się skończyć stanem lękowym i paranoją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A akifue
+2 / 8

Zgadzam sie z Ewlak. I uwazam ze zamias religii w szkolach dzieci powinny uczyc sie obrony przed psychomanipulacja.
Chcialbym zeby moje dziecko uslyszalo kiedys "Jezus cie kocha"
I zeby odpowiedzialo "kocha to mnie mama i tata, a pan ma nie po kolei w glowie" :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marunia3000
+2 / 6

ooo.. super.. nie mam pojęcia co tu jest o "racjonaliźmie ateistów" ale bardzo efektownie przedstawiono jakim oszustwem jest religia; większość jak nie wszystkie z powyższych eksperymentów świetnie pokazują jak stosować pewne techniki manipulacji...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Errandill
-2 / 2

Zgadzam się w 100% z przedmówczynią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cyklop1977
-3 / 3

tu nie ma oszustwa , tu pokazano ze Ego czyli umysl mozna oszukac bo mozna ...i ten gosc to wie!! dlatego tacy jak oni was dymaja :/ nawet ciebie ...i tylko dlatego ze uwierzylas w to ze wiary nie ma :) ...wiem co on robi z tymi ludzmi i wiem co chcial pokazac z tymi doswiadczeniami ...a najciekawsze ze mu sie udalo i ciebie wystrowac i religijnych eehhhh

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar doliwaq
-1 / 1

Nie bardzo rozumiem o co chodziło w ostatnim eksperymencie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ell25
0 / 2

a potem kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cyklop1977
-3 / 3

wiara lub nie wiara to kwestia iluzji EGO np - biedak wygra w totka i z biedaka stanie sie bogaczem, wracacie po pol roku do niego a on klepie biede (napewno nie raz czytaliscie o takich historiach) sa tez inne np: kobieta zawsze sie rozwodzi i mowi ze faceci sa winni , zlamasy ...rozumiecie ? ok wytlumacze to czego nie wiecie a wszyscy swiadomie (garstka ludzi) lub nie uzywaja wobec was tego od przebudzenia az do zasniecie , od narodzin po smierc dzieje sie to zawsze! ... zastanawialiscie sie KIM jestescie ? 95% raczej nie ..idziemy dalej ...pamietacie moment narodzin ? nie! (choc sa jednostki ale to sa ewenementy ) ...wasze pierwsze wspomnienia to wiek 4,5,6 lat , zastanawialiscie sie czemu ? ..czlowiek a raczej jego psyche zbudowane jest z 3 czesci ... wedle psychologii to Nadswiadomosc (, swiadomosc i podswiadomosc ..religii kosciele to Bog ojciec , Duch sw , Syn bozy , w mistycyzmie to jazn jest nadswiadomoscia ...ok ... czy to nauka czy to religia czy mistycyzm lub filozofia to zawsze sa triady ... zyjemy w swiecie wzglednym , dualnym (zanczy to ze rozpoznajemy go jako dobro lub zlo ( gruby , chudy - maly , duzy - biedny,bogaty - dziwka,dziewica - pieklo,niebo-idiota,inteligent - plus i minus ,tak , nie - pozytyw i negatyw , piekno i brzydota - pis-po :) ) ...by sie okreslic w swiecie czyli zamanifestowac ...podajemy co zle lub dobre ..i gdzie my jestesmy ...i tu zaczyna sie problem bo uwarunkowania sa tworem EGO!!! tak ! formami was samych ..KIM JESTEM ? myslicie ze macie imie,adres,szkole,narodowosc,ze jestescie tym kim jestescie ..chcecie prawdy ?! chcecie ale i tak nie zakceptujecie jej (to tez wytlumacze zaraz) cholera to bedzie dlugie :/ ..ok pytanie kim jestem ...Ty to obserwator czyli jesli widzisz auto to wiesz ze nie jestes nim :) ...a teraz konkret! zadaj sobie pytanie kim jestem ! cialem ? patrzysz na ece,czujesz je , to ty , odetnij palec i czy czujesz go ? NIE! czy uczucie to ty ? nie bo przychodza i odchodza (jestes zly ,zakochany ) po czasie odchodza i znikaja wiec to nie ty ...moze mysli ? one zawsze sa w umysle ...trudno nie myslec! naprawde ...mysli w glowie przychodza i odchodza tysiace razy ...myslisz o czyms a zaraz o czyms innym ...czyli ta pierwsza mysl znikla z twojego pola widzenia! wiec to nie ty...pytanie jest kto to WIDZI!!! to TY ..prawdziwy TY !!! ty czyli nadswiadomosc !!! i tu jest problem z ludzmi ,,,wy myslicie ze jestescie swiadomoscia a nie nad swiadomoscie!! problem polega na utozsamianiu sie :/ ..myslicie ze jestescie uczuciami,imieniem,cialem,pracownikiem,POLAKIEM....ehhh to co wam powiem moze was przerazi , napewno przerazi ! jestescie czyms wiecej niz wam sie wydaje!! jestescie obserwatorem bez oceniania! nadswiadomoscia ,ktora nie ocenia ! i jest poza tym wszystkim cdn

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
0 / 2

A ciebie pewnie przerazi fakt, że wszystkie twoje myśli implikuje ta cała kupa mięcha, którą nie jesteś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Magdalena_i
0 / 0

No to w takim razie - " Kim Jesteś Ty?

Iluzja jest czymś co nie istnieje - skoro coś nie istnieje to nie może się w czymś zawierać, przeczy to logice.Umysł człowieka przyjmie WSZYSTKO.
Twój umysł przyjmuje wszystko a to jak na to patrzysz jest ukierunkowane przez Twoje podejście do sprawy.Twojego ego nie istnieje skoro zawiera się w iluzji , ponieważ zawarłeś ego w czymś czego tak na prawdę nie ma.Prawdziwa wiara nie jest uwarunkowana ani środowiskiem ani podejściem .To co zrobiłeś ze swojego umysłu to jeden wielki śmietnik .Gdyby wystąpiła " prawda" wyższa od tej którą uznajesz teraz , przyjąłbyś ją bez większej analizy , byle tylko wskazywała Ci postawienie Ciebie ( Twojego ego które nie istnieje wg Ciebie) na poziomie wyższym.Tak na prawdę biorąc pod uwagę potęgę wszechświata to Jesteś niczym i nic nie znaczysz ...Nic nie możesz zrobić w obliczu śmierci nawet jak ustawisz siebie 1000 km wyżej niż Twoja podświadomość.Jeżeli wydaje Ci się , że wiesz bardzo dużo to Jestes w błędzie - ponieważ tak na prawdę nie wiesz nic. Twój umysł przyjmuje wyłącznie to co widzi na płaszczyźnie " czytania" .
Istota człowieka jest czymś o wiele większym niż takie postrzeganie rzeczy jak Ty to robisz.Wybacz ale za kilka lat to ja Ci współczuje, nieźle będziesz miał sprany umysł

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mamuut
+2 / 4

Michal43210 - dokładnie tak jest - każda religia opiera się na tym samym schemacie.
1. Guru - najwyższy, nieomylny, jedyny - jaka jest więc różnica między papieżem, imamem a kacykiem w murzyńskiej wiosce
2. Wierz a nie wątp, nie podważaj, nie krytykuj - słuchaj.
3. Modlitwa - rytmiczna, śpiewna, powtarzalna. Swoją rytmiką i intonacją usypia myślenie - jeżeli posłuchasz modlitwy w większej odległości - zeby nie rozróżniać słow to przekonasz się że "pater noster' brzmi dokładnie tak samo jak mantra.
4. Nasz bóg jest właściwy, inni to uzurpatorzy (..nie będziesz miał bogów cudzych przede mną...)
5. Indoktrynacja od małego. Zważcie jak pięknie są zorganizowane religie - od narodzin po śmierć - cały czas pod nadzorem.
I tak dalej. Są inne nazwy, ale idea i zasada działania ta sama.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O optymista123
-3 / 3

witaj wielki wojowniku o swoje przekonania powiedz mi od kiedy papież jest osobą nieomylną i wszystkowiedzącą? Nigdzie tak nie jest napisane i nikt tak nie mówi tylko tak to sobie ubzdurałeś dam ci ciekawostke - czy wiesz, że sceptycy najpierw sprawdzają źródła czy są prawdziwe czy nie bez gadania To nie prawda daj dowody, a ja sobie coś wymyśle. Zakładam, że jak ktoś powie, że ktoś kogoś zabił to nie uwierzysz, a potem powiesz, że ten zabójca jeszcze zgwałcił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Michal43210
-1 / 3

1. W chrześcijaństwie jedynym nieomylnym guru jest Jezus, Bóg. Ateiści też mają swoich guru. 2. To samo można powiedzieć o ateizmie, teorii ewolucji. 3. Zależy od denominacji i kościoła. 4. Ateizmu dotyczy to samo - tylko mój pogląd jest prawdziwy a wszystkie religie kłamią. 5. To nie dotyczy tylko religii. Rodzice zawsze przekazują swoje wartości i poglądy dzieciom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2014 o 20:08

A konto usunięte
-1 / 5

mamuut - dziwi cię to? "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" Po prostu Bóg Prawdziwy i Jedyny Wszechmocny otarcie mówi że innych bogów oprócz Niego nie ma. Powtarzam, NIE MA! Gdyby byli, to po prostu poinformowałby ludzi o ich istnieniu, ba oni sami daliby znać o sobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-2 / 2

Michal43210 - zapomniałeś zaznaczyć, że tylko w nominalnym chrześcijaństwie, które jest fałszywe. W religii prawdziwej nie ma żadnego guru, jest Bóg który stworzył wszystko i wszystkich ale nie jest nim Jezus. Jezus został stworzony przez Boga jako istota duchowa, i to został stworzony jako pierwszy, i za jego pośrednictwem Bóg którego imię jest Jehowa, stworzył kolejnych aniołów i cały wszechświat. Dlatego Jezus jest nazywany "pierworodnym wszelkiego stworzenia" Kolosan 1:15, Objawienie 3:14. Ale Jezus nie jest Bogiem, nigdy nim nie był, nigdy nim nie chciał być (w przeciwieństwie do Szatana), nigdy nim nie będzie, o czym otwarcie informuje nas w ewangelii Jana 20:17.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Michal43210
-2 / 2

andrewdemo - Nie w nominalnym, lecz w biblijnym chrześcijaństwie. Jezus jest Bogiem, który stworzył wszystko, Jego pochodzenie jest "od dni wieczności" (Micheasza 5,2), nie został stworzony. Słowo pierworodny (gr. prototokos) odnosi się do hierarchii, nie do kolejności powstania. W kulturze bliskiego wschodu pierworodnym nie zawsze był najstarszy syn. W Jana 20:17 Jezus nie powiedział, że nie jest Bogiem, tylko, że jeszcze nie wstąpił do Ojca, i że zrobi to. W 6 rozdziale Księgi Izajasza prorok opisuje swoje spotkanie z Bogiem, zacytuję z przekładu, któremu, jak się domyślam, ufasz (od siebie powiększyłem kilka zdań, żeby je podkreślić): "W ROKU ŚMIERCI KRÓLA UZZJASZA UJRZAŁEM JEHOWĘ, siedzącego na tronie wyniosłym i wywyższonym, a poły jego szat wypełniały świątynię. Nad nim stali serafowie. Każdy z nich miał sześć skrzydeł. Dwoma zakrywał swe oblicze i dwoma zakrywał swe stopy, a na dwóch latał. I wołał jeden do drugiego, mówiąc: "Święty, święty, święty jest Jehowa Zastępów. Cała ziemia pełna jest jego chwały". A na głos wołającego zaczęły drżeć czopy progów i dom stopniowo napełnił się dymem. I powiedziałem: "Biada mi! Bo jestem wprost zmuszony do milczenia, gdyż jestem człowiekiem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o wargach nieczystych; bo oczy moje ujrzały Króla, Jehowę Zastępów!" Wtedy przyleciał do mnie jeden z serafów, a w jego ręku był rozżarzony węgielek, który on szczypcami wziął z ołtarza. I dotykając moich ust, rzekł: "Oto dotknęło to twoich warg i odeszła twa wina, dokonano też zadośćuczynienia za twój grzech". I usłyszałem głos Jehowy, mówiący: "Kogo poślę i kto nam pójdzie?" A ja rzekłem: "Oto jestem! Mnie poślij". I powiedział jeszcze: "Idź i mów do tego ludu: 'Wciąż słuchajcie, lecz nie rozumiejcie; i wciąż patrzcie, lecz nie poznawajcie'. Znieczul serce tego ludu i znieczul ich uszy, i posklejaj im oczy, żeby oczami nie widzieli i uszami nie słyszeli i żeby ich serce nie rozumiało, i żeby nie zawrócili i nie zapewnili sobie uzdrowienia"." W Ewangelii Jana 12 rozdziale to proroctwo jest cytowane i zauważ kogo widział prorok Izajasz według ewangelisty Jana: "Dopóki macie światło, wierzcie w światło, żebyście się stali synami światła". Powiedziawszy to, Jezus odszedł i ukrył się przed nimi. Ale chociaż dokonał wobec nich tylu znaków, nie uwierzyli w niego, tak iż spełniło się słowo proroka Izajasza, które on wyrzekł: "Jehowo, kto uwierzył w to, cośmy usłyszeli? I komu zostało objawione ramię Jehowy?" Nie zdołali zaś uwierzyć, czyż Izajasz rzekł jeszcze: "Zaślepił ich oczy i zatwardził ich serce, żeby oczami nie widzieli i sercem nie pojęli, i nie zawrócili i żebym ich nie uzdrowił". IZAJASZ TO RZEKŁ, PONIEWAŻ UJRZAŁ JEGO CHWAŁĘ I O NIM MÓWIŁ." Jeżeli Izajasz widział Boga, a Jan pisze, że Izajasz widział Jezusa, to kim musi być Jezus? Wyjaśnię jeszcze na czym polega doktryna Trójcy Świętej, bo Świadkowie Jehowy często jej nie rozumieją (błędnie się im ją przedstawia): Jedynym Bogiem jest Jahwe i istnieje On w 3 osobach, jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Każda z tych trzech osób jest jedynym Bogiem, Jahwe, ale Syn nie jest Ojcem ani Duchem Świętym, Ojciec nie jest Synem ani Duchem Świętym i Duch Święty nie jest Ojcem ani Synem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2014 o 1:46

A konto usunięte
0 / 0

Michal43210 - odpowiem ci krótko, bo nie ma sensu się rozwodzić, skoro obracasz kota ogonem. Każdy, kto zechce sprawdzić "jak się rzeczy mają" (Dzieje 17:11) na pewno nie poczuje się oślepiony lecz oszukany przez takich którzy zadają kłam prawdzie. W Jana 20:17 czytamy: (...), "Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do BOGA MEGO i BOGA WASZEGO". Jeżeli Jezus jest Bogiem to Jehowa jest kłamcą, bo powiedział do Mojżesza: "Nie możesz zobaczyć mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może mnie zobaczyć i pozostać przy życiu" Wyjścia 33:20, ponadto jeśli Jezus jest Bogiem, w dodatku równym Jehowie to kto kłamie? Czy Biblia kłamie mówiąc:"Żaden człowiek nigdy nie widział BOGA, jednorodzony bóg, który zajmuje miejsce u piersi Ojca, ten dał co do niego wyjaśnienie" Jana 1:18. Następnym razem cytuj w całości a nie wybiórczo, wprowadzając w błąd, 2 Tymoteusza 3:13.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-1 / 1

Michal43210 - odnośnie Trójcy, gdyby duch święty był osobą, to nie musiałby być udzielany przez kogoś, lecz sam by się udzielił, nikt by go nie "wylewał" lecz "wylałby" się sam od siebie - przecież jako osoba Boska miałby równą władzę i prawo działać tak jak Jehowa i Jezus. Ale Jezus nigdy nie przyznał że jest RÓWNY Ojcu, czy duchowi świętemu. Jezus przyznał:"Ojciec większy jest niż ja" Jana 14:28. Duch święty jest to moc, jaką posługuje się Bóg do działania. W definicji o Trójcy, wszystkie osoby są równe, gdyby tak było to Jezus jako BÓG nigdy nie wypowiedziałby słów zapisanych w Marka 15:34, :"Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?" Jak Bóg może opuścić samego siebie? Albo nie jest Bogiem, albo nie jest równy innym bogom. Gdzie tu sens i logika? Wierzymy, że nie ma innych bogów, wiec nie jest równy Stwórcy, Jehowie Bogu. Nie powiedziałby również słów zapisanych w Objawieniu 1:1 czy 3:12. Jest JEDEN, powtarzam JEDEN Bóg Jehowa i Jego Syn Jezus Chrystus którego imię oznacza co? Jezus - Jehowa jest wybawieniem, Chrystus - Pomazaniec. I chociaż pomazańcami byli np: Mojżesz, Aaron czy Dawid, to funkcje,pozycje lub służba do której zostali namaszczeni, jedynie wyobrażały nadrzędną funkcję, pozycję i służbę Jezusa Chrystusa. Wyłącznie jemu przysługuje tytuł:"Chrystus, Syn Boga żywego" (Mateusza 16:16).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O optymista123
-4 / 4

Prawdziwi ateiści w tym temacie się nie wypowiedzieli w tej waszej walce tutaj tylko są tylko przedstawiciele ludzi wierzących (w połowie idioci, a szkoda, że robią taki obciach pozostałym) i gimboateusze w wielkiej walce o swoją racje np. sliko wielki gimboateusz walczy bo gdyby był ateistą to nie mówiłby "Boga nie ma nie wolno wam wierzyć ciemnogrody ateizm to postęp" wydaje mi się, że kolega miał jakieś złe wspomnienia z kościoła za dziecka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jacekplacek22
+1 / 1

Wow. Manuskrypt z XI wieku, a według obrządku należy przebić fotografie ...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Andriej69
0 / 2

Ciekaw byłem, kiedy kyd znowu skleci coś przeciwko ateistom, w końcu prawie wyczerpał już paszkwile ;) Tymczasem proszę, jednak coś jeszcze wycisnął... Proste sztuczki z ludzką percepcją miały przepraszam bardzo udowodnić co? Chyba strzeliłeś sobie w stopę z tym demotem, kydziu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 2

Pole elektromagnetyczne/magnetyczne moze powodowac halucynajce,roznego rodzaju reakcje na organizm,sprawiaja one ze wydaje sie nam ze slyszymy glosy itp.Ateizm nie musi wykluczac zjawisk takich jak duchy,latwiej jest udowodnic istnienie duchow niz boga.Pozdro

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O okolioza77
0 / 2

Napisałbym coś o tych eksperymentach, o Bogu, ale zdaję sobie sprawę, że wszyscy zadeklarowani ateiści się od tego nie zmienią, nawet, gdybym powiedział, że mam dowody na istnienie Boga, całkiem racjonalne i logiczne. Po prostu znaleźlibyście sprytne wyjaśninie począwszy od- to mistyfikacja!!! aż do standardowego tekstu "może to nie jest zrozumiałe, ale jak nauka się rozwinie itp.

ja chcę się was zapytać- Twierdzicie, że Boga nie ma, ale jaką macie pewność że Go nie ma? No bo nie wiecie tego na 100% Nie można wykluczyć istnienia Boga, podobnie, jak w waszym mniemaniu nie można wykluczyć, że Boga nie ma.

A skoro istnieje choćby minimalna szansa na to, że Bóg jednak jest- to dlaczego nie próbujecie GO szukać? Szkoda czasu? Jeśli nie istnieje to nie stracicie czasu bo Go nie znajdziecie, jeśli istnieje- to tym bardziej nie ma mowy o stracie czasu. Chciałbym wiedzieć czemu nie szukacie? Czemu ograniczacie się tylko do swojego "racjonalnego"(pisze w cudzysłowiu, bo dla deisty czy katolika może być on irracjonalny) sposobu postrzegania świata?

Wiem że macie 100K fajnych naukowych teorii, niektórzy chętnie zaraz odwołają się do historii np. Krucjat, żeby tylko wyjść na swoje, wiem, że jesteście świetnie przygotowani merytorycznie ale co wam szkodzi podjąć wyzwanie? Poszukać Boga na własną rękę. Odciąć się od specjalistów- każdy z nich ma swoją drogę poznania, każdy niech to robi na własną rękę. Jeżeli wiara jest sprawą indywidualną, to niech i niewiara będzie. Niech każdy z wojujących tu ateistów poszuka Boga. Bez obrażania się nawzajem, bez jakichś bezsensownych komentarzy o głupich katolach i innych wierzących.

Podejmiecie wyzwanie? Jeżeli od razu odrzucacie tą myśl, nieważne, czy z lenistwa czy innych powodów, to chyba jednak nie jesteście prawdziwymi ateistami, tylko antyteistami. Jak nie znajdziecie Boga- to OK, spoko. Możecie z czystym sumieniem przestać szukać. Ale spróbujcie.

Pozdrawiam wszystkich ateistów jako "ciemny i zacofany" Katolik:) Jak widać nie każdy katolik musi wam od razu nawrzucać, mam nadzieję, że i Wy mi nie nawrzucacie (no chyba, że was ciśnie bardzo, to spoko :)).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+2 / 2

okolioza77 - a ty znalazłeś już dla siebie jakiegoś Boga?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+2 / 2

Po pierwsze: jesli nie istnieje a ktos bedzie go szukal, to straci czas na szukanie(Tak,jakbys szukal zlota hitlerowcow za swoim domem-stracisz tylko czas,no chyba, ze masz farta i faktycznie ono tam jest). Po drugie, zamiast zastanawiac sie czy bog jest czy go nie ma, lepiej zastanow sie skad pochodzi w ogole koncepcja bogow i ze zawsze ci, ktorzy ja glosili mieli z tego zysk. Jesli porownasz kaplanow religii politeistycznych z roznych okresow i miejsc dojdziesz do wniosku, ze wciskali ludziom ciemnote i mieli z tego zysk. Dlaczego nie rozszerzyc tego na religie monoteistyczne? Gdybys nie uslyszal o istnieniu bostw, nie przyszloby Ci w ogole do glowy, ze one istnieja! Wyjasnienie powstania religii bez istnienia bostw: czlowiek potrzebowal czegos, co w beznadziejnej sytuacji da mu nadzieje, np. jakis szczesliwy kamyczek czy cos.Pozniej sie z tego zrobilo szczesliwe miejsce.Doszlo do pytania dlaczego to miejsce jest szczesliwe, odpowiedz to bo cos sprawia, ze takie jest.Zadali pytanie co, doszli do wniosku, ze jakies istoty nadprzyrodzone.A z tego prosta droga do wiary w bostwa opiekuncze a dalej to juz z gorki.A wszystko zaczelo sie od tego, ze czlowiek chcial miec cos, co mu daje nadzieje.I sobie to stopniowo wymyslal.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

A może Ty, okolioza77, podejmiesz wyzwanie i założysz, że Boga nie ma, lub że nie ma on wpływu na świat. Popatrzysz oczami osoby niewierzącej na kwestie związane z wiarą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar K4mil
+1 / 1

Geneza wymyślenia bogów jest prosta, gdy zwrócimy uwagę na to, że nasz cywilizacyjny sukces polega na doskonałej umiejętności naśladowania pobratymców, co pozwoliło przez dziesiątki tysięcy lat kumulować zdobywaną przez nas wiedzę i doprowadzić do momentu w którym jesteśmy. Pojęcie związku przyczynowo-skutkowego będące podstawą naszego rozumowania również wynikało z umiejętności naśladownictwa, a mianowicie obserwowania, że dane zachowanie powoduje określony efekt. Wciąż jednak pojawiały się zjawiska, które nie wynikały z działania człowieka (choćby burze). Człowiek ekstrapolował więc swoją wiedzę o związkach przyczynowych z życia stadnego, na naturę. Tym sposobem powstała osobowa koncepcja kogoś, kto wywołuje określone zjawiska, a tym samym jest nieskończenie potężniejszy od zwykłego człowieka. Wszyscy dobrze wiemy jak się to dalej potoczyło i dlaczego praktycznie każda społeczność miała swoje bóstwa. Tezę tę doskonale ilustruje sytuacja w której, gdy nauka zaczęła wyjaśniać związki przyczynowe, rola Boga zaczęła coraz bardziej się kurczyć, a religijne tezy musiały zostać przewartościowane i dostosowane do obecnej wiedzy o świecie. Oczywiście, fakt, że ktoś coś wymyślił nie determinuje tego, że to coś nie może istnieć, ale w takiej sytuacji rozważania o istnieniu Boga są warte tyle co rozważania o istnieniu krasnoludów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2014 o 20:14

avatar ~MojaPerspektywa
0 / 4

Wiecie co mnie denerwuje? To jak kolejny człek, czyt to wierzący czy nie mówi, że nie ma dowodów na istnienie Boga. Przecież Bóg wie, że nie da się uwierzyć w coś, po czym nie ma śladu. A słyszeliście coś może o ciałach świętych, które nie ulegają rozkładowi? A może ktoś to kiedyś wytłumaczy? I może wytłumaczy też, dlaczego zjawisko to dotykało tylko świętych Kościoła. A może ktoś słyszał o cudzie przemiany opłatka w mięsień sercowy i wina w krew, którego skrzepnięte grudki ważą razem tyle samo co każdy z osobna? Świat sam się stworzył? Prędzej mój zegarek sam się stworzył, niż o tyle bardziej skomplikowany świat. Można tak wymieniać i wymieniać. Nie jestem super uczonym jak większość z tu piszących, ale potrafię patrzeć i sądzę, że trzeba bardzo chcieć być ślepym na obecność Boga, ażeby jej nie dostrzec. Boga nie można tak o poczuć, bo to nie dezodorant. Czasem dotyka kogoś szczególnie, np. podczas zaśnięć w Duchu Świętym, ale z reguły to co babcie czują to raczej odpowiedź psychiki na paciorki. Modlitwa jest ważna, ale Boga trzeba szukać. A Bóg obiecał, że kto szuka, ten znajdzie. Dziękuję

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
0 / 0

A slyszales o czyms takim jak mumifikacja? Albo o innych sposobach utrzymania ciala w takich warunkach,aby sie nie rozlozylo? Widziales te ciala ktore sie rzekomo nie rozkladaja? A moze te rzekome cuda ktos udokumentowal? Czy tylko slyszales, ale nie potrafisz podac szczegolow? Jak powstal swiat-nie wiadomo, ale to nie znaczy, ze trzeba od razu dziure w wiedzy zapychac jakims bostwem. Co do tego, ze bog cos obiecal-a kto tak twierdzi? Jego kaplani! To tak, jakbys powiedzial, ze sprzedawca Ci doradzil to na pewno kupujesz cos dobrego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

"...Prędzej mój zegarek sam się stworzył, niż o tyle bardziej skomplikowany świat. ..." - Czy Bóg sam się stworzył?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

@MojaPerspektywa.To z cialami yo udowodniome naukowo i wystepuje nie tylko w naszej religii.Teraz udowodnij mi,czy to bogowie wikingow nie sa tymi prawdziwymi.Moze to bogowie nordyccy stworzyli swiat,przeciez to widac ze to dzieki nim.Wracajac do cial,to ludzkie cialo w odpowiednich warunkach moze zamienic sie w mydlo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yuzu
+2 / 2

Ateizm to pogląd odrzucający istnienie boga. Jak dla mnie te doświadczenia wskazują bardziej, w jaki prosty sposób kościół manipuluje ludźmi, aby ich "nawracać" i nie pozwalać odejść od wiary.
Ps. Będąc ateistą, nie mówię, że jestem racjonalistą (zwał jak zwał). Mówię, że nie wierzę w boga katolickiego/ islamskiego, ani żadnego innego, który zabrania mi myśleć szerzej niż książka napisana 2000 lat temu. Będąc ateistą, mogę wierzyć. Mogę wierzyć w siebie, w dobrą passę, mogę wierzyć w cuda (np. że trafię szóstkę w totka). Mogę się modlić (np. o polepszenie stanu zdrowia). Ale nie robię tego ani do ani dla boga. Nie robię tego dla kościoła. Robię to dla siebie, żeby jak w eksperymentach powyżej nakierować swoje myślenie, uczucia i dążenia, na pozytywny tor, który pozwoli mi stanąć życiu naprzeciw. Który będzie mnie motywował do działania, by żyć wg zasad, które sama sobie ustaliłam, by dążyć do lepszego świata. To jest właśnie ateizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

Bog muzulmanski i chrzescijanski to jedna osob,roznica polega na tym ze:muzulmanie uwazaja ze jest tylko 1 bog,a chrzescijanie ze sklada sie on z 3 osob(św.trojca).Muzulmanie nie uwazaja Jezusa za syna bozego,chociaz w koranie jest mowa ze Allah spotkal sie z Jezusem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar The_Stroy
-1 / 1

Jesteś wierzący? Ok. Jesteś ateistą. Teź ok.
Ale jeśli włazisz drugiemu człowiekowi w życie tylko dlatego że wierzy lub nie - to nie jesteś
ani ateistą, ani wierzącym - jesteś szują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gorn221
0 / 0

Ludzie wierzący w takie bzdety są tak samo tępi jak jak ci wierzący w religie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D drakan
+1 / 1

Szukanie znaczenia w wydarzeniach jest bardzo ludzkie. W końcu tak powstała religia. Jeżeli komuś wydaje się że ateista przestaje być myślącą małpą to raczej tego nie udowodni. Każdy człowiek jest niewolnikiem swojego postrzegania i procesów myślowych tożsamych dla homo sapiens. Ateista jak każda inna osoba będzie :
- zachwycał się zachodem słońca mimo wszytko doszukując się w nim cudu,
- chuchnie w znalezioną monetę bo tak go wychowano,
- krzyknie "o boże" bo również słyszał ten zwrot kilka milionów razy w swoim życiu (podobnie jak k..... - użyje tego słowa które wyda mu się trafniejsze i nie ma to nic wspólnego z wiarą),
- rozpozna twarz w majaku mgły, plamy na ścianie itd - nie dlatego że "uwierzył" w duchy ale dlatego że my ludzie mamy wbudowany taki soft na stałe bez względu na religię czy jej brak że widzimy twarze ludzkie nawet tam gdzie ich nie ma,
i jest tego więcej ale tłumaczyć mi się nie chce ... a manipulacja ... religia jest manipulacją. Ostatni eksperyment udowodnił, że można u człowieka sprawną manipulacją "wywołać" religię. Czy o to chodzi w prawdziwej wierze o manipulowanie ludźmi ? Niestety TAK.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ElaBadura
0 / 0

:* BRAWO! Chciałam to tak pięknie powiedzieć jak Ty,ale tyko babą jestem i tępota mi nie pozwala :P i te procenty :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~adsdsdsdsd
0 / 0

Ale to naturalne że ludzie mają swoje uczucia i poszukują prawdy. Każdy z nas przeżył w życiu różne dziwne, niewytłumaczalne sytuacje. Oczywiście można je wytłumaczyć chemią i biologią, chorobami. Nikt rozsądny nie odrzuca CAŁKOWICIE możliwości że istnieją jakieś byty potężniejsze od nas (czy inteligentne, czy po prostu są to nieznane nam zjawiska, być może nawet nas one stworzyły. Można w to poważnie wątpić, ale nie całkiem odrzucić (bo niby na jakiej podstawie?).

Rozsądny człowiek natomiast rozumie że religia to nie wiara. Religia została stworzona aby ludzki umysł dopasować do jej potrzeb, wykorzystać jego słabości dla własnej korzyści. I rozsądny człowiek religię odrzuca. Albo traktuje ją jako coś przydatnego do wychowania tej ciemnej masy, która nie potrafi żyć dobrze dzięki filozofii, lecz jedynie dzięki groźbom kary.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Agnostic_Front
0 / 0

Głupie to trochę, rozumiem ateistów w ten sposób "egzaminować" ale agnostyków?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soloholic
0 / 0

Ale Wy macie problemy... Ktoś wierzy- jego sprawa. Ktoś nie wierzy- jego sprawa. Po co ruszać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iceman31
-1 / 1

Co nie oznacza że katolicy są.....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voyy
0 / 2

Eksperyment 1. To ludzkie, że nikt nie będzie chciał dźgać nożem nawet zdjęcia ukochanej osoby. Ateistów nawet Szatan do tego nie nakłoni. Ciekawe jakby wyglądał eksperyment, gdyby wierzącym powiedziano, że Bóg karze im uderzać nożem w zdjęcia bliskich. Przypuszczam, że jak pokorne owieczki by to zrobili.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voyy
0 / 2

Eksperyment 2. To, że ktoś jest niewierzący, nie znaczy że obcy mu jest strach, czy że mózg nie może mu płatać różnych niespodzianek, typu halucynacje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ElaBadura
0 / 0

Nie mówię, że boga nie ma, bo mam tylko 99% pewności. Ale ma 100% pewności, ze nie jest to Jahwe czy Allach. Może jestem ograniczona, ale w takich bogów nie powinno się wierzyć, to jest niemoralne trochę... czy nie? Jeśli ktoś czytał Biblię czy Koran to zdaje sobie sprawę... mam nadzieję.
Ateistką jestem niedługo, bo bardzo chciałam wierzyć, ale nie potrafię i co ja poradzę? Zazdroszczę tym, którzy mająw czymś wyższym oparcie, mają kogo błagać o pomoc, znajdują na wszystko wytłumaczenie. Wstyd się przyznać, ale ja też kiedyś wszystko usprawiedliwiałam boską wolą... ale ni chu*a już nie potrafię.
Ale zauważcie, że chyba każdy ateista został wychowany w jakiejś wierze, kulturze. To zostaje w głowie nawet jak deklarujesz, że nie wierzysz, bo do tego życie skłoniło, czy wykształcenie - każdy maił inną drogę do niewiary. Z religii miałam zawsze 6 od podstawówki nawet do końca technikum, chociaż po bierzmowaniu już zaczęłam wątpić. i taka moja złota myśl która nie wszystkim psuje: kiedyś wierzyłam w świętego Mikołaja, krasnoludki, smurfy, wróżki a nawet w księcia z bajki. Jak mogę wierzyć w najmniej logiczną baśń jaką przeczytałam??
A zaczęło się od konkursu religijnego, miałam przeczytać pierwsze 5 ksiąg ST, przeczytałam wszystko, łącznie z NT. To był koniec. 6-tkowa uczennica przestała wierzyć po przeczytaniu Biblii. Dostałam się do wojewódzkiego... i tak się zakończyła przygoda z chrześcijaństwem. Musiałam skończyć 16 lat, żeby zrozumieć jakie to bez sensu. I jakie to bestialskie i niesprawiedliwe. Na mszach na czytają fajne fragmenty, ale cala ta książka jest masakrą, przysięgam.
przeczytajcie to, a potem minusujcie.
I szanuje chrześcijan, którzy przeczytali i nadal wierzą, bo ich wiara jest silna niesamowicie, ale nienawidzę pseudokatoli, którzy nie mieli Biblii w reku, a ujadają jak hieny nad trupem kiedy czytają tą i podobne wypowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem