W jaki sposób? Za każdym razem jak jest mundial lub euro (ew. LM) to dostaję "powera", i częściej chodzę na orlika pograć w gałę. Także nie szkodzi, a pomaga. Chyba że ktoś chleje piwsko przed telewizorem (co nie jest złe od czasu do czasu). :)
Chciałbym, żeby mi ktoś kiedyś obrazowo wyjaśnił jak to działa. Oglądacie grupy facetów którzy na wymyślne sposoby podają sobie nadmuchany balon. Jeśli dryżuna której kibicujesz wygra - nie wpłynie to w żaden sposób na twoje życie. Twój syn nie stanie się najlepszym uczniem, żona nie będzie częściej robić loda a samochód nie zacznie robić setki w 2 sekundy. Nie stanie się absolutnie nic. Jesli przegra, również nic się nie stanie. Nie zwolnią cię z pracy, nie zachorujesz na raka, żona cię nie zostawi. A jednak miliony ludzi na całym świecie zachowują się tak, jakby ich życie od tego zależało.
~wytas Z kibicowaniem jest jak z wychowywaniem dzieci - jeżeli twoje dziecko coś osiągnie cieszysz się, jeżeli coś mu się nie uda smucisz się razem z nim. Tak samo jest z futbolem. Kibice (którzy często od dziecka kibicowali jakimś drużynom) czują się bardzo przywiązani do klubów - traktują je jak swoje dzieci. Jeśli chodzi zaś o samą grę jako kopanie piłki to nie ma sensu, ale jeżeli tak na to patrzymy to żaden sport go nie posiada.
wytas. jak ci żona nie zrobi tzw loda to też ci się nic nie stanie po za tym że nie będzie przyjemności bo przecież członka ci nie urwie z tego powodu :P. ps nie oglądam piłki nożnej bo dla mnie tak jak dla ciebie myślę że nawet najbiedniejszy kraj na świecie stać na 11 piłek dla swojej drużyny więc po co się kłócić o jedną xd każda drużyna reprezentuję jakiś kraj lub region to z chęci udowodnienia przewagi fizycznej nad przeciwnikiem to naturalne :P
Nie widzę powodu, żeby się z tego leczyć - cudowny stan :]
który zaburza ogólne prawidłowe funkcjonowanie organizmu
W jaki sposób? Za każdym razem jak jest mundial lub euro (ew. LM) to dostaję "powera", i częściej chodzę na orlika pograć w gałę. Także nie szkodzi, a pomaga. Chyba że ktoś chleje piwsko przed telewizorem (co nie jest złe od czasu do czasu). :)
Chciałbym, żeby mi ktoś kiedyś obrazowo wyjaśnił jak to działa. Oglądacie grupy facetów którzy na wymyślne sposoby podają sobie nadmuchany balon. Jeśli dryżuna której kibicujesz wygra - nie wpłynie to w żaden sposób na twoje życie. Twój syn nie stanie się najlepszym uczniem, żona nie będzie częściej robić loda a samochód nie zacznie robić setki w 2 sekundy. Nie stanie się absolutnie nic. Jesli przegra, również nic się nie stanie. Nie zwolnią cię z pracy, nie zachorujesz na raka, żona cię nie zostawi. A jednak miliony ludzi na całym świecie zachowują się tak, jakby ich życie od tego zależało.
~wytas Z kibicowaniem jest jak z wychowywaniem dzieci - jeżeli twoje dziecko coś osiągnie cieszysz się, jeżeli coś mu się nie uda smucisz się razem z nim. Tak samo jest z futbolem. Kibice (którzy często od dziecka kibicowali jakimś drużynom) czują się bardzo przywiązani do klubów - traktują je jak swoje dzieci. Jeśli chodzi zaś o samą grę jako kopanie piłki to nie ma sensu, ale jeżeli tak na to patrzymy to żaden sport go nie posiada.
wytas. jak ci żona nie zrobi tzw loda to też ci się nic nie stanie po za tym że nie będzie przyjemności bo przecież członka ci nie urwie z tego powodu :P. ps nie oglądam piłki nożnej bo dla mnie tak jak dla ciebie myślę że nawet najbiedniejszy kraj na świecie stać na 11 piłek dla swojej drużyny więc po co się kłócić o jedną xd każda drużyna reprezentuję jakiś kraj lub region to z chęci udowodnienia przewagi fizycznej nad przeciwnikiem to naturalne :P
teraz wszyscy Hiszpanie będą się leczyć, podobno w żałobie są ;-)