Ten demot jest tak przesłodzony, że aż cukier mi zgrzyta między zębami...
Drogi Rodzicu- jeśli płacz twojego dziecka czasem ci przeszkadza, nie znaczy, że jest z tobą coś nie tak; to znaczy, że jesteś normalnym człowiekiem, któremu czasem kończą się pokłady cierpliwości. Jeśli zamierzasz- jak sugeruje autor demota- z cierpliwością godną tybetańskiego mnicha reagować na każde kwilnięcie własnego potomka, to wyhodujesz sobie małego terrorystę, który płaczem będzie wymuszać na tobie wszystko co zechce. Nie zawsze płacz jest oznaką tego, że dziecko cię potrzebuje.
Porozrzucane zabawki po całym pokoju SĄ bałaganem, szczególnie, jeśli nie jest to pokój w twoim domu. Plus dziecko powinno się uczyć od najmłodszych lat, że po czasie dobrej zabawy jest czas sprzątania. Chyba, że zamierzasz sprzątać po nim sam/sama przez kolejne X lat.
Kiedy cię obejmuje i mówi, że cię kocha, to czasem wcale nie ma na celu wyznania ci uczuć- czasem po prostu czegoś od ciebie chce (wraz z wiekiem czego innego); dzieci potrafią manipulować rodzicami lepiej, niż się dorosłym wydaje.
Bądź dumny ze swoich dzieci, ale wyhowuj je mądrze, a nie pozwól im dorastać w przekonaniu, że są tak wyjątkowi, że cały świat powinien być na ich usługach.
I pamiętaj drogi Rodzicu, że TWOJE dziecko jest największą miłością TWOJEGO życia, a nie wszystkich innych dookoła, więc nie zmuszaj otoczenia do zachwycania się kupami, ząbkami czy rysunkami TWOJEGO potomka.
Taaak, takich emocjonalnych terrorystów zawsze widzę w tramwajach... Wczoraj np. widziałem dzieciaka, który darł gębę tylko dlatego, że obok niego siedziała jego siostra, a kawałek dalej było inne wolne miejsce. Tak, dzieciak płacze, bo czegoś potrzebuje, nie da się ukryć.
Akcent facebooka psuje większość tekstów, zdjęć, itd. Życie a facebook, ludziska...
Słuszna uwaga.
Święta racja
Ten demot jest tak przesłodzony, że aż cukier mi zgrzyta między zębami...
Drogi Rodzicu- jeśli płacz twojego dziecka czasem ci przeszkadza, nie znaczy, że jest z tobą coś nie tak; to znaczy, że jesteś normalnym człowiekiem, któremu czasem kończą się pokłady cierpliwości. Jeśli zamierzasz- jak sugeruje autor demota- z cierpliwością godną tybetańskiego mnicha reagować na każde kwilnięcie własnego potomka, to wyhodujesz sobie małego terrorystę, który płaczem będzie wymuszać na tobie wszystko co zechce. Nie zawsze płacz jest oznaką tego, że dziecko cię potrzebuje.
Porozrzucane zabawki po całym pokoju SĄ bałaganem, szczególnie, jeśli nie jest to pokój w twoim domu. Plus dziecko powinno się uczyć od najmłodszych lat, że po czasie dobrej zabawy jest czas sprzątania. Chyba, że zamierzasz sprzątać po nim sam/sama przez kolejne X lat.
Kiedy cię obejmuje i mówi, że cię kocha, to czasem wcale nie ma na celu wyznania ci uczuć- czasem po prostu czegoś od ciebie chce (wraz z wiekiem czego innego); dzieci potrafią manipulować rodzicami lepiej, niż się dorosłym wydaje.
Bądź dumny ze swoich dzieci, ale wyhowuj je mądrze, a nie pozwól im dorastać w przekonaniu, że są tak wyjątkowi, że cały świat powinien być na ich usługach.
I pamiętaj drogi Rodzicu, że TWOJE dziecko jest największą miłością TWOJEGO życia, a nie wszystkich innych dookoła, więc nie zmuszaj otoczenia do zachwycania się kupami, ząbkami czy rysunkami TWOJEGO potomka.
Taaak, takich emocjonalnych terrorystów zawsze widzę w tramwajach... Wczoraj np. widziałem dzieciaka, który darł gębę tylko dlatego, że obok niego siedziała jego siostra, a kawałek dalej było inne wolne miejsce. Tak, dzieciak płacze, bo czegoś potrzebuje, nie da się ukryć.
Amen :)
To "wklej to na swoją tablicę" wygrało XD
A ktore dzieci sa ZWYKLE ?
Jak to: które są zwykłe? Wszystkie pozostałe :)