Rozumiem twój problem, ale w końcu z tego wyrośniesz. A twój problem bierze się z ignorancji. Bo homoseksualizm nie jest chorobą. (Zdaję się, że o tym nie wiedziałaś.) Dlatego też użycie przez ciebie słowa "wyleczysz" jest z twojej strony... głupie. To, że ktoś jest gejem to jego prywatna sprawa. A to, że ktoś oblał maturę oznacza, że jest głupi. Nie nauczył się tego, co powinien. Edit: Przejrzałem twój profil. To mi wystarczyło, tak więc proszę, nie odpowiadaj.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 czerwca 2014 o 9:01
Każdy może się wypowiadać że jest tolerancyjny i że nie przeszkadzają mu homoseksualiści ale nikt nie chce usłyszeć czegoś takiego od swojego dziecka. Taka prawda.
@KotMaAleAlaMaKota Nie, nie jesteś nietolerancyjna. Pisze to jako gej. Po prostu co się nie podoba. Dla równowago mogę powiedzieć, że numizmatyki też nie wyleczysz (to dewiacja, taka sama jak homoseksualizm. Dewiacja to nie choroba. LGBT-idiotom polecam przeczytać definicję słowa dewiacja przed minusowaniem). Jeśli nie tłuczesz gejów za orientację na ulicy, jeśli nie odmawiasz zatrudnienia kogoś bo jest gejem - to nie jesteś nietolerancyjna. Masz swoje zdanie. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. @KarolSlavomirSzczur - problem masz ty. Jesteś nietolerancyjny. Nie każdy musi lubić każdego. Jeśli kogoś się nie lubi to nie fobia. Ty masz jakieś problemy, nie KotMaAle. Miejmy nadzieję, że dojrzejesz i zobaczysz, że jest wiele światopoglądów a każdy (o ile nie krzywdzi) jest dobry.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 czerwca 2014 o 14:34
No prawdę mówiąc owszem, wolałbym żeby córka była hetero. To jednak mniej problemów w życiu. Ale nie jest to jakieś szczególnie ważne w życiu. Ważne żeby się uczyć dobrze :)
@KarolSlavomirSzczur: Nie ma czegoś takiego jak orientacja płciowa. Jest tylko zdrowy lub chory popęd seksualny. Tak samo jak ludzie z krótko/długowzrocznością lub zezem mają wadę wzroku a nie jakąś odmienną orientację wzroku ;]
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 czerwca 2014 o 14:51
@KotMaAleAlaMaKota debilizm to też choroba nieuleczalna, a osobę która nie potrafi zdać matury na poziomie podstawowym można określić mianem niepełnosprawnej intelektualnie, więc z tą poprawą matury bym nie wyskakiwała. Na co dzień spotykasz osoby homo i nawet nie wiesz, że są odmiennej orientacji a to przez to, że to tacy sami obywatele, wizerunek homo z mediów nijak się ma do realnego wizerunku takich osób. Przy twoim toku rozumowania nie chodziłabym do sklepu, lekarza, fryzjera itd. bo jeszcze osoba obsługująca cię okaże się homo i co? Zarazisz się wtedy tą okropną chorobą.
@aderjan To wygląda na hipokryzję. @t1ger Ależ ja też mam takie zdanie. Każdy światopogląd jest dobry, o ile nie krzywdzi. Dlatego właśnie dodałem taki, a nie inny komentarz. Chcecie, to piszcie cokolwiek, ja się w dalszą dyskusję nie angażuję. Nara.
@mysickimagination to wg ciebie choroba to coś czym można się zarazić? To ja cię znajdę i zarażę wadą wzroku, co ty na to? Kichnę albo będę się gapił aż ci się soczewka wypaczy, jeszcze nie wiem jak ale skoro twierdzisz, że się da to na pewno masz rację! Szykuj się!
Hipokryzję może i tak. jednak rodzice dość często są hipokrytami jeśli chodzi o ich dzieci. Mogą powiedzieć że np. Bardzo dobrze że syn sąsiadów poszedł do zawodówki. Będzie miał zawód i jak go to interesuje to bardzo dobrze. Jednak jak przyjdzie do ich pociech to będą na siłę pchać do techników i liceów.
@mirzaq "to wg ciebie choroba to coś czym można się zarazić" tak, nie wiem czy wiesz ale istnieją choroby zaraźliwe a wg niektórych osobników homoseksualizm to choroba i to zaraźliwa i trzeba ją tępić w zarodku co nie zmienia faktu, że moja wypowiedź była okraszona ironią ale cóż ironia domeną ludzi inteligentnych.
Masz rację, ironia to domena ludzi inteligentnych, bo jak jakiś idiota się za ironizowanie bierze to mamy taki efekt jak przy twoim poprzednim komentarzu. Co do tego, że "wg wielu jest zakaźny": A gdzie koleżanka Ala z kotami czy tam bez twierdzi, że zaraźliwy? Tworzysz własne urojenia i z nimi walczysz! Homoseksualizm jest niegroźny, ale to co ty masz powinno się już leczyć!
Jak już się nie ma nic sensownego do powiedzenia to zaczyna się atak, no tak przecież to dużo prostsze niż podanie argumentacji. Posiadasz jakiś syndrom niespełnionego lekarza, że każesz ludziom się leczyć poprzez "zdiagnozowanie" ich w komentarzu? Śmieszne, a może bardziej żałosne. Wiele razy spotkałam się z opiniami (3/4 na demotywatorach), że homoseksualizm to choroba zakaźna, że wyjdzie homo na ulicę i zaraz wszystkich zarazi i cały świat będzie homo!
Pierwszy zaczynasz atak naskakując na cudzą inteligencję, a jak urazić twoją to urażona dziewczynka i skrzywdzone, niewinne dzieciątko? O nie, nie masz monopolu ani na ataki ani na bycie bezczelnym dupkiem, ja też potrafię, chociaż tak nisko nie upadłem aby wciskać oponentom nie ich argumenty i z nimi walczyć.
Hej, koledzy. Wszedłem tu tylko powiedzieć wam, żebyście sobie nie psuli nerwów. Ta użytkowniczka sama na swoim profilu pisze, że jest wredna. Nie karmcie trolla, bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi. ;)
Przynajmniej jest ze sobą szczera, a nie udaje kogoś kim nie jest. Wy, tacy wielce tolerancyjni a smazmów dostajecie jeśli ktoś jest inny od was. To na prawdę żałosne.
Minusują Cie bo prawda w oczy kole. Żeby zdać maturę z polskiego nie trzeba mieć absolutnie żadnej wiedzy o lekturach, wystarczy odrobina inteligencji. Z matematyką jest tak samo, można ją napisać na conajmniej 90% dzięki tablicom matematycznym przy wiedzy na poziomie szkoły podstawowej.
29% tegorocznych maturzystów oblało swój pierwszy egzamin w życiu. Wniosek? Za dużo ludzi podchodzi do matury. Powinno się wyciągać konsekwencje wobec nauczycieli, których uczniowie nie zdali. Nie za to, że nie zdali, tylko za to, że zostali dopuszczeni. Uczeń przyjdzie z płaczem i/lub z rodzicami pod koniec roku i nauczyciel daje mu tego dopa, bo przecież "Jak można młodemu człowiekowi marnować przyszłość?" A potem wychodzi szydło z worka.
Testy? Jeśli byłyby same testy to nie osiągnąć 30% graniczy z cudem. ABCD, zaznaczamy a i mamy 25%, więc teraz jeśli mamy pewność to zaznaczamy inną niż a. Jak nie to zostawiamy na a. jak wiemy że a jest na pewno źle, to zaznaczamy b,
Varant powtarzasz to, co gdzieś tam od kogoś usłyszałeś. Ja zdawałam nową maturę cztery lata temu. I obstaje przy swoim, że aby nie zdać tej nowej matury, trzeba być ciężkim idiotą. I piszę to jako antytalent polonistyczny, który nie rozróżnia antyku od baroku i przeczytał dwie lektury przez całe liceum. Język polski to przeczytanie tekstu, odpowiedzenie na kilka pytań, a potem napisanie wypracowania z lektury, w którym UWAGA! wcale nie trzeba odnosić się do tejże lektury (za to są chyba 3 pkt na kilkadziesiąt). Wystarczy pisać w oparciu o fragment. Każdy średnio rozgarnięty człowiek, nawet taki, który skończył szkołę 40 lat temu nie powienien mieć problemu z naskrobaniem paru zdań w ojczystym języku. A matematyka była (zdawałam jako pierwszy rocznik obowiązkową podstawę), jest i będzie na żenującym poziomie. Osoba, która ukończyła szkołę średnią nie ma prawa mieć z nią problemu. Jeśli ma, to naprawdę jest ciężkim idiotą. Absolwenci z przed 40 lat mogliby mieć problemy, ale tylko dlatego, że wzory, definicje i schematy ulatują z głowy. Ale młodzież, która dopiero co wyszła ze szkoły?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 czerwca 2014 o 17:13
Nie widzę nic kompromitującego w nieznajomości antyku, baroku, tragedii, czy dramatu. Podobnie jak w fakcie, że nie czytałam w liceum lektur. Polski, historia, czy WOS nigdy mnie nie interesowały i robiłam tyle, żeby zostać dopuszczoną do matury, a potem ją zdać. To, że mi się udało i to na dodatek całkiem dobrze (prawie 90%), świadczy tylko o upadku polskiej edukacji. I nie przekonasz mnie, że osoba ponadprzeciętnie inteligentna nie może zdać tej matury z polskiego, bo nie może wstrzelić się w klucz. W zadaniach z czytania ze zrozumieniem trzeba odpowiedzieć na pytania zawarte w tekście. Zwykle jest kilka wariantów odpowiedzi. Jeśli ktoś nie umie wstrzelić się w żaden z nich, to po prostu nie umie odpowiedzieć na pytanie. A wypracowanie to tylko analiza podanego fragmentu i ewentualnie odniesienie się do całości lektury. Jeśli ktoś nie umie zdobyć z tego 30% punktów, to jaki on jest ponadprzeciętnie inteligentny? To jakby ktoś świetnie liczył całki i równania różniczkowe, a nie potrafił sprowadzać ułamków do wspólnego mianownika. No, ale ja jestem z tych słabiaków z polskiego, to co ja tam wiem.
Po pierwsze, Dostojewskiego akurat uwielbiam. Czytałam chyba wszystkie jego książki. Dla własnej przyjemności, nie dlatego, że były lekturami. Po drugie, spuść trochę z tonu, bo widać, że masz za duże mniemanie o sobie. Po trzecie "sytuacja jest tragiczna chociażby przez dopuszczanie ludzi tobie podobnych do liceum" - to zdanie jest po prostu śmieszne. Dlaczego według ciebie miałabym nie zostać dopuszczona do liceum? Bo...? Widzę, że wielki polonista z ciebie (chociaż błędy robisz), więc pytam, czy ty z matematyki, fizyki i chemii miałeś same piątki w szkole? Pewnie nie. A ja miałam, bo te przedmioty lubiłam i mnie interesowały. Z innych starałam się jedynie zaliczyć i gdyby do tego zaliczenia trzeba było czytać lektury i znać baroki i te inne bzdety, to pewnie bym się tego nauczyła. Ale skoro nie musiałam, to na cholerę zaprzątać sobie głowę i tracić czas. Kompletną głupotą jest staranie się być we wszystkim najlepszym, skoro nie ma się do czegoś smykałki. Ja nie miałam do przedmiotów humanistycznych, więc robiłam tylko tyle, żeby zaliczyć i nie płakałam po nocach, że mam dwa na koniec roku. I na koniec, nigdy nie cierpiałam z powodu nieznajomości baroku. Nie każdy w tym kraju idzie na studia humanistyczne, a tylko tam znajomość epok jest ci potrzebna. Żegnam.
można się nauczyć schematu, ale wystarczy zmienić schemat i wszystko jak w piach. Matematykę trzeba zrozumieć, a żeby ją zrozumieć potrzeba trochę inteligencji.
wolałabym mieć syna geja niż debilka co nie umie +-* i /, bo na tym tylko polega matura z matmy, a jak już nie zda polskiego i angielskiego to już jest totalna porażka, ja zdałam maturę z polskiego podstawową na 80 proc, a nie uczyłam się nic i nie przeczytałam żadnej lektury.
Zdecydowano większość ludzi którzy decydują się na dzieci, chce je mieć aby zostawić cząstkę siebie na tym świecie po śmierci. Świadomość, że twój syn/córka nie przedłuży linii jest dla nich ogromnym ciosem. Mały problem jeśli ma on rodzeństwo, gorzej jeśli jest jedynakiem. tolerancja tolerancją, ale trzeba też umieć zrozumieć ludzi.
@up są bezpłodni psychicznie. Albo jest się homo albo nie. Ja jestem hetero to się z facetami nie zabawiam. Facet homo w takim razie do kobiet też nie powinien się dobierać. A co do adopcji: w jaki sposób przedłuża ona linie genetyczną? Sam popęd seksualny służy jedynie przedłużeniu gatunku. Odczuwanie go do osobnika, który z przyczyn naturalnych nie może go zapewnić to wypaczenie i to dosyć poważne. Owszem, są osoby bezpłodne, ale tam problemem jest bezpłodność bo popęd jest prawidłowo ukierunkowany.
Jeżeli robisz sobie dzieci żeby tylko przedłużyć linię to to że twój syn/córka jest homo powinno być twoim najmniejszym problemem, największym twój idiotyzm. Jak twoje dziecko będzie bezpłodne to też je odrzucisz? Albo jak po prostu nie będzie chciało mieć dzieci? Tylko gratulować i liczyć że tacy rodzice nie skończą jak mama Madzi.
@up nie wciskaj mi pajacu nie moich słów to będziemy rozmawiać. A za porównania do dzieciobójczyni powinienem ci mordę obić bo tutaj ostro przegiąłeś, to nie groźba opisuję jedynie prawidłową reakcję na tak bezczelne teksty zafajndanych dupków. Ja zwróciłem jedynie uwagę na nadrzędny cel każdego organizmu. Jesteś wierzący?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 lipca 2014 o 8:32
@mirzaq Wada wzroku nie jest chorobą jest wadą. Chociaż może być spowodowana chorobą. Tak samo homoseksualizm nie jest chorobą chociaż jest dewiacją od pożądanej normy (przez naturę a głównie przez społeczeństwo). Sam homoseksualizm nie jest też groźny, ale wśród homoseksualistów znajdują się idioci jak w każdej grupie.
@up jest chorobą. Choroba to stan kiedy nie ma zdrowia. Natomiast definicja zdrowia obejmuje zarówno wady wrodzone, nabyte, choroby genetyczne, wirusowe, bakteryjne, pasożytnicze jak i..... dobre samopoczucie oraz pełną sprawność organizmu - wada wzroku przekreśla punkt dotyczący wad wrodzonych/nabytych oraz ten dotyczący pełnej sprawności organizmu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 czerwca 2014 o 22:12
A ja bym chciał żeby moje dziecko było szczęśliwe bez względu czy jest homo czy hetero czy bi. Ze zdaną czy nie zdaną maturą i tak będę je wspierał i podnosił na duchu w trudnych chwilach.
KarolSlavomirSzczur zaczynam odnosić wrażenie, że gdy tylko wrzucisz jakiś komentarz (nawet najbardziej niewinny) z góry masz już zapewnioną porcję minusów :]
nie ma nic złego w byciu gejem czy lesbijką ale rozumiem że nie wszystkim się to musi podobać i nie musi tego nikt akceptować ale bądżmy
trochę bardziej tolerancyjni
Jeżeli bycie gejem uważasz za gorsze od niezdanej matury... to nie wiem co ci powiedzieć. Żeby nie zdać matury w dzisiejszych czasach to trzeba być ostrym idiotą, bo te 30% każdy powinien wyskrobać, nawet przez sen.
Poważnie? Według autora posiadanie jednej z wielu orientacji płciowych jest rzeczą gorszą od oblania matury? Szkoda słów...
Rozumiem twój problem, ale w końcu z tego wyrośniesz. A twój problem bierze się z ignorancji. Bo homoseksualizm nie jest chorobą. (Zdaję się, że o tym nie wiedziałaś.) Dlatego też użycie przez ciebie słowa "wyleczysz" jest z twojej strony... głupie. To, że ktoś jest gejem to jego prywatna sprawa. A to, że ktoś oblał maturę oznacza, że jest głupi. Nie nauczył się tego, co powinien. Edit: Przejrzałem twój profil. To mi wystarczyło, tak więc proszę, nie odpowiadaj.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2014 o 9:01
Jesteś słodka. ;*
Każdy może się wypowiadać że jest tolerancyjny i że nie przeszkadzają mu homoseksualiści ale nikt nie chce usłyszeć czegoś takiego od swojego dziecka. Taka prawda.
@KotMaAleAlaMaKota Nie, nie jesteś nietolerancyjna. Pisze to jako gej. Po prostu co się nie podoba. Dla równowago mogę powiedzieć, że numizmatyki też nie wyleczysz (to dewiacja, taka sama jak homoseksualizm. Dewiacja to nie choroba. LGBT-idiotom polecam przeczytać definicję słowa dewiacja przed minusowaniem). Jeśli nie tłuczesz gejów za orientację na ulicy, jeśli nie odmawiasz zatrudnienia kogoś bo jest gejem - to nie jesteś nietolerancyjna. Masz swoje zdanie. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. @KarolSlavomirSzczur - problem masz ty. Jesteś nietolerancyjny. Nie każdy musi lubić każdego. Jeśli kogoś się nie lubi to nie fobia. Ty masz jakieś problemy, nie KotMaAle. Miejmy nadzieję, że dojrzejesz i zobaczysz, że jest wiele światopoglądów a każdy (o ile nie krzywdzi) jest dobry.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2014 o 14:34
No prawdę mówiąc owszem, wolałbym żeby córka była hetero. To jednak mniej problemów w życiu. Ale nie jest to jakieś szczególnie ważne w życiu. Ważne żeby się uczyć dobrze :)
@KarolSlavomirSzczur: Nie ma czegoś takiego jak orientacja płciowa. Jest tylko zdrowy lub chory popęd seksualny. Tak samo jak ludzie z krótko/długowzrocznością lub zezem mają wadę wzroku a nie jakąś odmienną orientację wzroku ;]
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2014 o 14:51
To ja już wolę mieć znajomego geja niż kogoś, kto oblał maturę. Zważywszy na poziom, jaki ta matura teraz ma.
@KotMaAleAlaMaKota debilizm to też choroba nieuleczalna, a osobę która nie potrafi zdać matury na poziomie podstawowym można określić mianem niepełnosprawnej intelektualnie, więc z tą poprawą matury bym nie wyskakiwała. Na co dzień spotykasz osoby homo i nawet nie wiesz, że są odmiennej orientacji a to przez to, że to tacy sami obywatele, wizerunek homo z mediów nijak się ma do realnego wizerunku takich osób. Przy twoim toku rozumowania nie chodziłabym do sklepu, lekarza, fryzjera itd. bo jeszcze osoba obsługująca cię okaże się homo i co? Zarazisz się wtedy tą okropną chorobą.
@aderjan To wygląda na hipokryzję. @t1ger Ależ ja też mam takie zdanie. Każdy światopogląd jest dobry, o ile nie krzywdzi. Dlatego właśnie dodałem taki, a nie inny komentarz. Chcecie, to piszcie cokolwiek, ja się w dalszą dyskusję nie angażuję. Nara.
@mysickimagination to wg ciebie choroba to coś czym można się zarazić? To ja cię znajdę i zarażę wadą wzroku, co ty na to? Kichnę albo będę się gapił aż ci się soczewka wypaczy, jeszcze nie wiem jak ale skoro twierdzisz, że się da to na pewno masz rację! Szykuj się!
Hipokryzję może i tak. jednak rodzice dość często są hipokrytami jeśli chodzi o ich dzieci. Mogą powiedzieć że np. Bardzo dobrze że syn sąsiadów poszedł do zawodówki. Będzie miał zawód i jak go to interesuje to bardzo dobrze. Jednak jak przyjdzie do ich pociech to będą na siłę pchać do techników i liceów.
@mirzaq "to wg ciebie choroba to coś czym można się zarazić" tak, nie wiem czy wiesz ale istnieją choroby zaraźliwe a wg niektórych osobników homoseksualizm to choroba i to zaraźliwa i trzeba ją tępić w zarodku co nie zmienia faktu, że moja wypowiedź była okraszona ironią ale cóż ironia domeną ludzi inteligentnych.
Masz rację, ironia to domena ludzi inteligentnych, bo jak jakiś idiota się za ironizowanie bierze to mamy taki efekt jak przy twoim poprzednim komentarzu. Co do tego, że "wg wielu jest zakaźny": A gdzie koleżanka Ala z kotami czy tam bez twierdzi, że zaraźliwy? Tworzysz własne urojenia i z nimi walczysz! Homoseksualizm jest niegroźny, ale to co ty masz powinno się już leczyć!
Jak już się nie ma nic sensownego do powiedzenia to zaczyna się atak, no tak przecież to dużo prostsze niż podanie argumentacji. Posiadasz jakiś syndrom niespełnionego lekarza, że każesz ludziom się leczyć poprzez "zdiagnozowanie" ich w komentarzu? Śmieszne, a może bardziej żałosne. Wiele razy spotkałam się z opiniami (3/4 na demotywatorach), że homoseksualizm to choroba zakaźna, że wyjdzie homo na ulicę i zaraz wszystkich zarazi i cały świat będzie homo!
Pierwszy zaczynasz atak naskakując na cudzą inteligencję, a jak urazić twoją to urażona dziewczynka i skrzywdzone, niewinne dzieciątko? O nie, nie masz monopolu ani na ataki ani na bycie bezczelnym dupkiem, ja też potrafię, chociaż tak nisko nie upadłem aby wciskać oponentom nie ich argumenty i z nimi walczyć.
Hej, koledzy. Wszedłem tu tylko powiedzieć wam, żebyście sobie nie psuli nerwów. Ta użytkowniczka sama na swoim profilu pisze, że jest wredna. Nie karmcie trolla, bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi. ;)
Przynajmniej jest ze sobą szczera, a nie udaje kogoś kim nie jest. Wy, tacy wielce tolerancyjni a smazmów dostajecie jeśli ktoś jest inny od was. To na prawdę żałosne.
Trzeba być idiotą, żeby nie zdać matury podstawowej.
Trzeba być idiotą, żeby głosować na pis
Minusują Cie bo prawda w oczy kole. Żeby zdać maturę z polskiego nie trzeba mieć absolutnie żadnej wiedzy o lekturach, wystarczy odrobina inteligencji. Z matematyką jest tak samo, można ją napisać na conajmniej 90% dzięki tablicom matematycznym przy wiedzy na poziomie szkoły podstawowej.
29% tegorocznych maturzystów oblało swój pierwszy egzamin w życiu. Wniosek? Za dużo ludzi podchodzi do matury. Powinno się wyciągać konsekwencje wobec nauczycieli, których uczniowie nie zdali. Nie za to, że nie zdali, tylko za to, że zostali dopuszczeni. Uczeń przyjdzie z płaczem i/lub z rodzicami pod koniec roku i nauczyciel daje mu tego dopa, bo przecież "Jak można młodemu człowiekowi marnować przyszłość?" A potem wychodzi szydło z worka.
Testy? Jeśli byłyby same testy to nie osiągnąć 30% graniczy z cudem. ABCD, zaznaczamy a i mamy 25%, więc teraz jeśli mamy pewność to zaznaczamy inną niż a. Jak nie to zostawiamy na a. jak wiemy że a jest na pewno źle, to zaznaczamy b,
Varant powtarzasz to, co gdzieś tam od kogoś usłyszałeś. Ja zdawałam nową maturę cztery lata temu. I obstaje przy swoim, że aby nie zdać tej nowej matury, trzeba być ciężkim idiotą. I piszę to jako antytalent polonistyczny, który nie rozróżnia antyku od baroku i przeczytał dwie lektury przez całe liceum. Język polski to przeczytanie tekstu, odpowiedzenie na kilka pytań, a potem napisanie wypracowania z lektury, w którym UWAGA! wcale nie trzeba odnosić się do tejże lektury (za to są chyba 3 pkt na kilkadziesiąt). Wystarczy pisać w oparciu o fragment. Każdy średnio rozgarnięty człowiek, nawet taki, który skończył szkołę 40 lat temu nie powienien mieć problemu z naskrobaniem paru zdań w ojczystym języku. A matematyka była (zdawałam jako pierwszy rocznik obowiązkową podstawę), jest i będzie na żenującym poziomie. Osoba, która ukończyła szkołę średnią nie ma prawa mieć z nią problemu. Jeśli ma, to naprawdę jest ciężkim idiotą. Absolwenci z przed 40 lat mogliby mieć problemy, ale tylko dlatego, że wzory, definicje i schematy ulatują z głowy. Ale młodzież, która dopiero co wyszła ze szkoły?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2014 o 17:13
Nie widzę nic kompromitującego w nieznajomości antyku, baroku, tragedii, czy dramatu. Podobnie jak w fakcie, że nie czytałam w liceum lektur. Polski, historia, czy WOS nigdy mnie nie interesowały i robiłam tyle, żeby zostać dopuszczoną do matury, a potem ją zdać. To, że mi się udało i to na dodatek całkiem dobrze (prawie 90%), świadczy tylko o upadku polskiej edukacji. I nie przekonasz mnie, że osoba ponadprzeciętnie inteligentna nie może zdać tej matury z polskiego, bo nie może wstrzelić się w klucz. W zadaniach z czytania ze zrozumieniem trzeba odpowiedzieć na pytania zawarte w tekście. Zwykle jest kilka wariantów odpowiedzi. Jeśli ktoś nie umie wstrzelić się w żaden z nich, to po prostu nie umie odpowiedzieć na pytanie. A wypracowanie to tylko analiza podanego fragmentu i ewentualnie odniesienie się do całości lektury. Jeśli ktoś nie umie zdobyć z tego 30% punktów, to jaki on jest ponadprzeciętnie inteligentny? To jakby ktoś świetnie liczył całki i równania różniczkowe, a nie potrafił sprowadzać ułamków do wspólnego mianownika. No, ale ja jestem z tych słabiaków z polskiego, to co ja tam wiem.
Po pierwsze, Dostojewskiego akurat uwielbiam. Czytałam chyba wszystkie jego książki. Dla własnej przyjemności, nie dlatego, że były lekturami. Po drugie, spuść trochę z tonu, bo widać, że masz za duże mniemanie o sobie. Po trzecie "sytuacja jest tragiczna chociażby przez dopuszczanie ludzi tobie podobnych do liceum" - to zdanie jest po prostu śmieszne. Dlaczego według ciebie miałabym nie zostać dopuszczona do liceum? Bo...? Widzę, że wielki polonista z ciebie (chociaż błędy robisz), więc pytam, czy ty z matematyki, fizyki i chemii miałeś same piątki w szkole? Pewnie nie. A ja miałam, bo te przedmioty lubiłam i mnie interesowały. Z innych starałam się jedynie zaliczyć i gdyby do tego zaliczenia trzeba było czytać lektury i znać baroki i te inne bzdety, to pewnie bym się tego nauczyła. Ale skoro nie musiałam, to na cholerę zaprzątać sobie głowę i tracić czas. Kompletną głupotą jest staranie się być we wszystkim najlepszym, skoro nie ma się do czegoś smykałki. Ja nie miałam do przedmiotów humanistycznych, więc robiłam tylko tyle, żeby zaliczyć i nie płakałam po nocach, że mam dwa na koniec roku. I na koniec, nigdy nie cierpiałam z powodu nieznajomości baroku. Nie każdy w tym kraju idzie na studia humanistyczne, a tylko tam znajomość epok jest ci potrzebna. Żegnam.
Szczerze to wolę żeby moja córka była lesbijką niż idiotką. :)
Łatwiej jest nauczyć córki matematyki niż nawrócić ją na hetero.
matematyki nie można się nauczyć..
można się nauczyć schematu, ale wystarczy zmienić schemat i wszystko jak w piach. Matematykę trzeba zrozumieć, a żeby ją zrozumieć potrzeba trochę inteligencji.
Ja tam bym chciał mieć córkę lesbijkę :D Oszczędziłoby mi to paru lat w pierdlu, za karanie frajerów, co by się do niej dobierali :P
Powiedziałbym coś o nawracaniu na hetero, ale tu nie jest chamsko.pl więc się powstrzymam. :>
zostałem zminusowany przez ludzi co nie zdali matury z matmy :D
sh .st/rokUi Zostawię to wam do komentarza.
W linku jest trolololo.
wolałabym mieć syna geja niż debilka co nie umie +-* i /, bo na tym tylko polega matura z matmy, a jak już nie zda polskiego i angielskiego to już jest totalna porażka, ja zdałam maturę z polskiego podstawową na 80 proc, a nie uczyłam się nic i nie przeczytałam żadnej lektury.
Zdecydowano większość ludzi którzy decydują się na dzieci, chce je mieć aby zostawić cząstkę siebie na tym świecie po śmierci. Świadomość, że twój syn/córka nie przedłuży linii jest dla nich ogromnym ciosem. Mały problem jeśli ma on rodzeństwo, gorzej jeśli jest jedynakiem. tolerancja tolerancją, ale trzeba też umieć zrozumieć ludzi.
Homoseskualisci nie sa bardizej bezplodni niz hetero.
Pozostaje tez adopcja.
@up są bezpłodni psychicznie. Albo jest się homo albo nie. Ja jestem hetero to się z facetami nie zabawiam. Facet homo w takim razie do kobiet też nie powinien się dobierać. A co do adopcji: w jaki sposób przedłuża ona linie genetyczną? Sam popęd seksualny służy jedynie przedłużeniu gatunku. Odczuwanie go do osobnika, który z przyczyn naturalnych nie może go zapewnić to wypaczenie i to dosyć poważne. Owszem, są osoby bezpłodne, ale tam problemem jest bezpłodność bo popęd jest prawidłowo ukierunkowany.
Jeżeli robisz sobie dzieci żeby tylko przedłużyć linię to to że twój syn/córka jest homo powinno być twoim najmniejszym problemem, największym twój idiotyzm. Jak twoje dziecko będzie bezpłodne to też je odrzucisz? Albo jak po prostu nie będzie chciało mieć dzieci? Tylko gratulować i liczyć że tacy rodzice nie skończą jak mama Madzi.
@up nie wciskaj mi pajacu nie moich słów to będziemy rozmawiać. A za porównania do dzieciobójczyni powinienem ci mordę obić bo tutaj ostro przegiąłeś, to nie groźba opisuję jedynie prawidłową reakcję na tak bezczelne teksty zafajndanych dupków. Ja zwróciłem jedynie uwagę na nadrzędny cel każdego organizmu. Jesteś wierzący?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2014 o 8:32
A co jeśli taki gej zda maturę najlepiej w swoim liceum?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2014 o 14:42
A właściwie co jest złego w byciu gejem?
Jeśli zdałeś maturę, to nic.
Z punktu widzenia rodzica, który chce przedłużyć swoją linię genetyczną to taki sam problem jak syn idący do klasztoru, czyli poważny.
@mirzaq Wada wzroku nie jest chorobą jest wadą. Chociaż może być spowodowana chorobą. Tak samo homoseksualizm nie jest chorobą chociaż jest dewiacją od pożądanej normy (przez naturę a głównie przez społeczeństwo). Sam homoseksualizm nie jest też groźny, ale wśród homoseksualistów znajdują się idioci jak w każdej grupie.
@up jest chorobą. Choroba to stan kiedy nie ma zdrowia. Natomiast definicja zdrowia obejmuje zarówno wady wrodzone, nabyte, choroby genetyczne, wirusowe, bakteryjne, pasożytnicze jak i..... dobre samopoczucie oraz pełną sprawność organizmu - wada wzroku przekreśla punkt dotyczący wad wrodzonych/nabytych oraz ten dotyczący pełnej sprawności organizmu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2014 o 22:12
Choćby nietrzymanie stolca...
- ale nie jesteś gejem?
- nie
- uff, całe szczęście, a teraz idź do urzędu pracy
A co jest złego w byciu gejem? Jeśli człowiek jest uczciwy, nie pęta się z piórkiem w d.... to jakie ma znaczenie z kim sypia.
Wolałabym mieć syna geja, niż idiotę. Bo ten drugi aspekt uznałabym za osobistą porażkę wychowawczą.
A czemu on to mówi przez telewizor?
A ja bym chciał żeby moje dziecko było szczęśliwe bez względu czy jest homo czy hetero czy bi. Ze zdaną czy nie zdaną maturą i tak będę je wspierał i podnosił na duchu w trudnych chwilach.
Poprawnie. :)
KarolSlavomirSzczur zaczynam odnosić wrażenie, że gdy tylko wrzucisz jakiś komentarz (nawet najbardziej niewinny) z góry masz już zapewnioną porcję minusów :]
Ależ oczywiście, że tak jest. Czasem zastanawiam się za co. Bo jak można dać minusa jednemu słowu?
Za nick i avatar.
To już chyba wolę syna geja, niż debila.
nie ma nic złego w byciu gejem czy lesbijką ale rozumiem że nie wszystkim się to musi podobać i nie musi tego nikt akceptować ale bądżmy
trochę bardziej tolerancyjni
Jeżeli bycie gejem uważasz za gorsze od niezdanej matury... to nie wiem co ci powiedzieć. Żeby nie zdać matury w dzisiejszych czasach to trzeba być ostrym idiotą, bo te 30% każdy powinien wyskrobać, nawet przez sen.