Na początku na praktykach w korporacji faktycznie tak jest przez jakiś pierwszy miesiąc. A potem zaczynasz ogarniac jak to wszystko funkcjonuje i dostajesz ambitniejsze zadania. Obrazek dobrze trafia w moje ówczesne odczucia, jednakże nie wspominam źle żadnych praktyk w dużych firmach.
NIE WRÓCIŁBYM za żadne skarby do czasów dzieciństwa: 1. beznadziejne i cebulackie lata 90-te; 2. dwóch tyranów którzy dyktowali mi dietę, przekonania, poglądy religijne, to, co mam robić na wakacje i wszystko inne. Bawi Was bycie bezwolną marionetką? 3. nic nie wiedziałem o życiu, a "wiedza" jaką dostawałem, to aż do 2009 roku, bezwartościowe plewy, powtarzane przez społeczeństwo siłą rozpędu; Nie wiem, być może ta powszechna chęć do wrócenia do czasów dzieciństwa, to jakaś zakamuflowana, podświadoma forma masochizmu?
Na początku na praktykach w korporacji faktycznie tak jest przez jakiś pierwszy miesiąc. A potem zaczynasz ogarniac jak to wszystko funkcjonuje i dostajesz ambitniejsze zadania. Obrazek dobrze trafia w moje ówczesne odczucia, jednakże nie wspominam źle żadnych praktyk w dużych firmach.
To nie czasami Ty staż miałeś/miałaś, a nie praktyki?
To były praktyki.
NIE WRÓCIŁBYM za żadne skarby do czasów dzieciństwa: 1. beznadziejne i cebulackie lata 90-te; 2. dwóch tyranów którzy dyktowali mi dietę, przekonania, poglądy religijne, to, co mam robić na wakacje i wszystko inne. Bawi Was bycie bezwolną marionetką? 3. nic nie wiedziałem o życiu, a "wiedza" jaką dostawałem, to aż do 2009 roku, bezwartościowe plewy, powtarzane przez społeczeństwo siłą rozpędu; Nie wiem, być może ta powszechna chęć do wrócenia do czasów dzieciństwa, to jakaś zakamuflowana, podświadoma forma masochizmu?