@up raczej nie powinienem pisać tego na portalu, którego grupa docelowa to wykastrowane intelektualnie gimbusy. Czytania takich pierdół bym sobie oszczędził... Jak ktoś leży to się trzeba nad nim POCHYLIĆ a nie szturchać nogą. Potrafisz to sobie wyobrazić czy nie bardzo?
Pozdrawiam parę, która minęła leżącą zimą na chodniku moją matkę i nie udzieliła jej pomocy. Stwierdzili, że skoro leży to jest pijana, a moja matka poślizgnęła się na lodzie idą do pracy na 7 rano. Do dziś nie wie jak długo była nieprzytomna, wstała o własnych siłach, wstrząs mózgu. Dobrze, że nie zamarzła.
Heh, dobrze to znam. Wracaliśmy ze znajomymi z juwenaliów w moim mieście, dość ruchliwa ulica, sporo ludzi się tam przewijało, może zrobiła to późna pora ale leżącego mężczyzny nikt nie "zauważył" mimo, że leżał prawie na środku chodnika. Wystarczyło podejść szturchnąć i zobaczyć czy jest pijany, w sumie na początku tak pomyśleliśmy ale jednak dobrze, że wezwaliśmy pogotowie, okazało się, że gość był pobity był za to trzeźwy.
Co lepsze pewnie był tam monitoring ale nie poszło zgłoszenie wezwania pomocy, bo nie było komu wystawić mandatu by zarobić xD (monitoring miejski obserwuje straż miejska)
To się nazywa konformizm informacyjny i nie jest oznaką znieczulicy. Wszyscy tu o tym piszą, a jestem ciekaw ile osób miało taką sytuację i pomogło? Źródło z wiki:
"Kolejny eksperyment' pokazał, że jeśli nagłemu atakowi padaczki przygląda się jedna osoba, to w 85 procent przypadków reaguje pomocą. Jeśli w sytuacji było jeszcze dwóch widzów odsetek reagujących spadł do 62 procent. Gdy prócz badanego było jeszcze czterech świadków tylko 31 procent badanych reagowało (zadaniem podstawionych "świadków" było po prostu obserwowanie sytuacji)[5]." I nie jest to kwestia "sk*rwi****wa" tylko efekt społeczny, trudno samemu stwierdzić jak by się zachowało, jednak warto pogratulować "odwagi" oderwania się od tłumu i zadzwonieniu po pomoc tej dziewczynie.
To demoty, tutaj ludzie wiedzą dokładnie jak by się zachowali w danej sytuacji, nawet podczas ataku krokodyli z kosmosu. A jak się im spróbuje przemówić do rozumu to są bardzo oburzeni.
Znieczulica była zawsze, nie tylko w tych czasach.
ale w tych czasach jest wybitna
@up a żyłeś w innych, że masz porównanie?
nie zgodzę się. może i była zawsze, ale nie w takim stopniu jak teraz.
W sumie ja już nie podchodzę, boję się. Kiedyś podszedłem, ruszyłem takim to w pysk dostałem. To potrafi zniechęcić do pomagania.
Było się przy nim nie kłaść. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś kto leży nagle daje ci w pysk, kiedy ty nad nim stoisz.
@up raczej nie powinienem pisać tego na portalu, którego grupa docelowa to wykastrowane intelektualnie gimbusy. Czytania takich pierdół bym sobie oszczędził... Jak ktoś leży to się trzeba nad nim POCHYLIĆ a nie szturchać nogą. Potrafisz to sobie wyobrazić czy nie bardzo?
Wisienka na torcie okazał sie również kierowca autobusu, który wstal i zaczal klaskac
Pozdrawiam parę, która minęła leżącą zimą na chodniku moją matkę i nie udzieliła jej pomocy. Stwierdzili, że skoro leży to jest pijana, a moja matka poślizgnęła się na lodzie idą do pracy na 7 rano. Do dziś nie wie jak długo była nieprzytomna, wstała o własnych siłach, wstrząs mózgu. Dobrze, że nie zamarzła.
Godne podziwu... Ciekawe ile osób musiało przejść aby samemu zdecydować się zadzwonić.
Czuj się więc bohaterką i nie zanudzaj nas swoimi opowiastkami. Nie powiedziałaś nic nowego.
"Byłam w takim szoku, że zapytałam go "Dobrze się Pan czuje?"" Wooooow, faktycznie, mega szok :D
Tak zwane rozproszenie odpowiedzialności. Nigdy nie możesz być pewny jak zareagujesz w takiej sytuacji.
Heh, dobrze to znam. Wracaliśmy ze znajomymi z juwenaliów w moim mieście, dość ruchliwa ulica, sporo ludzi się tam przewijało, może zrobiła to późna pora ale leżącego mężczyzny nikt nie "zauważył" mimo, że leżał prawie na środku chodnika. Wystarczyło podejść szturchnąć i zobaczyć czy jest pijany, w sumie na początku tak pomyśleliśmy ale jednak dobrze, że wezwaliśmy pogotowie, okazało się, że gość był pobity był za to trzeźwy.
Co lepsze pewnie był tam monitoring ale nie poszło zgłoszenie wezwania pomocy, bo nie było komu wystawić mandatu by zarobić xD (monitoring miejski obserwuje straż miejska)
To się nazywa konformizm informacyjny i nie jest oznaką znieczulicy. Wszyscy tu o tym piszą, a jestem ciekaw ile osób miało taką sytuację i pomogło? Źródło z wiki:
"Kolejny eksperyment' pokazał, że jeśli nagłemu atakowi padaczki przygląda się jedna osoba, to w 85 procent przypadków reaguje pomocą. Jeśli w sytuacji było jeszcze dwóch widzów odsetek reagujących spadł do 62 procent. Gdy prócz badanego było jeszcze czterech świadków tylko 31 procent badanych reagowało (zadaniem podstawionych "świadków" było po prostu obserwowanie sytuacji)[5]." I nie jest to kwestia "sk*rwi****wa" tylko efekt społeczny, trudno samemu stwierdzić jak by się zachowało, jednak warto pogratulować "odwagi" oderwania się od tłumu i zadzwonieniu po pomoc tej dziewczynie.
To demoty, tutaj ludzie wiedzą dokładnie jak by się zachowali w danej sytuacji, nawet podczas ataku krokodyli z kosmosu. A jak się im spróbuje przemówić do rozumu to są bardzo oburzeni.
A jak zadzwoniłem na pogotowie, że człowiek nieprztomny leży, to z łaską usłyszałem "dobrze, przyjedziemy obudzić pana"
'Miałam to olać i nie produkować się' - oceniła innych, dała sama sobie ocenę!
my moze i nie reagujemy ale przynajmniej po polsku pisszemy