Nie wystarczy. Fotoradar ustawiony niezgodnie z zaleceniami producenta potrafi wytworzyc niestety fotke kompletnie niezgodna z rzeczywistoscia. Realnie bronic moga sie wlasciwie tylko posiadacze tacho. I kilka tego typu spraw juz wygrali.
Co za durnota, fotoradary nie służą pilnowaniu przestrzegania przepisów, tylko wyłudzaniu kasy. Tylko idioci, którzy nigdy nie siedzieli za kółkiem powiedzą "wystarczy jechać przepisowo".
Na tej stronie nie wystarczy. Korwinowcy wierzą wprawdzie, że każdy jest kowalem swojego losu, ale winę na mandat ponosi fotoradar... a w żadnym wypadku nie kierowca, ten jest bowiem święty- w ciągłej walce ze złym aparatem państwa. To przepisy i krwiożercze państwo jest złe, ale taki frog może zostanie okrzyknięty świętym- a co najmniej błogosławionym.
takich co twierdzili, ze jezdza przepisowo to ja widzialem juz mnóstwo. a ich jazda zgodna z przepisami sprowadzala sie do wolnej jazdy i nie przejezdzaniu na czerwonym. no moze jeszcze pasy zapinali. o innych przepisach nie mieli pojecia. co wiecej czesto jadac ze mna twierdzili, ze lamie przepisy w sytuacjach gdy tak nie bylo.
ja sie zamyśliłem ostatnio i sie chyba dostawczakiem naciąłem, zacząłem hamować z 80km/h jak był ze 20m przede mną, wątpię żeby do tych 50 udało się zejśc, co prawda robił fotke od tyłu wiec miałem jeszcze o tą długośc samochodu możliwośc zwolnienia ale raczej ze 200 przyjdzie xd
Kayleigh90 - Twoja wypowiedź mnie położyła na łopatki.. co za różnica jak długo masz prawo jazdy? możesz mieć 30 lat i nigdy nie jeździć, a możesz mieć rok i przejechać 30tys km... Jeździj zgodnie z przepisami jak masz przejechać kilkaset kilometrów, a na obwodnicach ograniczenia do 50km/h - jeśli wsiadasz do auta raz na miesiąc, żeby przejechać kilka kilometrów (a wnioskuje tak po Twojej wypowiedzi) to zamilcz.
I to właśnie wszystkim "cfaniaczkom" powinno przyjść do rozpalonych główek. Ale nie przyjdzie, bo tutaj szczyl w starym samochodzie wyprzedzający na trzeciego to nie potencjalny morderca, tylko "bohater walczący z systemem". LOL.
Nie rozumiem Was. Z jednej strony głosy o walce z systemem, z drugiej tych walczących macie za prostaków i chamów. Przepisy w naszym kraju nie są do końca normalne, z jednej strony mają zapewnić bezpieczeństwo, ale z drugiej mają wyłudzić kasę od ludzi. Przykładów bezsensownie ustawionych zakazów i ograniczeń jest mnóstwo. Są one najprostszym sposobem załatwienia problemu - jest znak, mają jechać 50 km/h i tyle. A że w okolicy jeden dom i kilometr lasu... W naszym kraju nie chodzi o to, żeby MĄDRZE rozwiązywać problemy i zapewnić bezpieczeństwo, tylko, żeby ten problem rozwiązać w najbardziej prostacki sposób i przy okazji zarobić. FROG to dla mnie bandyta, ale zwykły kierowca, który na prostej pustej drodze jedzie 10 czy 20 km szybciej niż pokazuje znak to normalny człowiek i chamstwem jest karanie za takie przewinienie. I jeszcze jedno: ograniczenia prędkości dotyczą słabych warunków atmosferycznych, a tymczasem nawet w piękny słoneczny poranek, przy super widoczności i małym ruchu musimy się wlec jak ślimaki.
Jeśli mam się stawić na przesłuchanie to muszę wziąć urlop z pracy? Jest napisane, że mam prawo domagać się zwrotu "utraconego wynagrodzenia", ale jeśli już wykorzystałem limit urlopów w danym roku, albo po prostu nie chcę brać płatnego urlopu, bo chcę sobie go przeznaczyć na inne, ważniejsze dla mnie cele, np. wycieczka z rodziną, odwiedzenie rodziców, to co wtedy? W jaki sposób to się odbywa? A wiemy, że to się niekoniecznie może skończyć na jednym dniu, bo jeśli strażnicy będą nieustępliwi, to trzeba będzie się stawić i w Sądzie.
ja nigdy nie place mandatow z fotoradarow pisze ze nie prowadziłem samochodu i nie pamiętam kto nim kierowal nie jestem tez w stanie wskazać lkto bo nie dostałem fotki i tyle wystarcza zazwyczaj po wysłaniu nic już nie przychodzi jak przychodzi to się nie odbiera i po sprawie
"Bo szwagra Władka kunia syn tak zrobił i mu mandatu nie dali...."
Autor zapomniał dodać, że do tego wszystkiego dochodzi końcowy mandat 500 zł za niewskazanie kierującego zgodnie z art. 96 § 3 KW, dzięki czemu punktów nie ma, ale jest mandat, a przy nadgorliwości służb to wcale nie musi być koniec "kombinowania".
Z czego co mi wiadomo to jeśli nie wskażemy osoby musimy zapłacić grzywnę.
Oczywiście ta grzywna jest przeważnie wyższa niż mandat.
Jedynie ten sposób pomaga w niedostaniu punktów karnych w zamian za wyższy mandat.
Pamiętać trzeba, że obowiązkiem nagrywającego jest poinformowanie o tym fakcie rozmówce, w innym wypadku tak zdobyty materiał nie może być dowodem oraz łamie prawo. Ponieważ osoba cywilna nie będąca funkcjonariuszem nie może nagrywać w taki osób nikogo.
Co za bezsens :) Zacznijmy od tego, że miejsca (a przynajmniej te, przez które ja jechałem) są dokładnie oznakowane i wiadomo gdzie jest fotoradar. Więc jeśli nie zwolnimy w tym miejscu sami jesteśmy sobie winni, bo doskonale wiedzieliśmy, że ten radar tam jest. Od razu zaznaczam, żeby się jacyś spinacze nie znaleźli, że w większości miejsc te fotoradary czy tereny zabudowane są ustawione z d.py :) Po drugie jakim krętaczem i oszustem trzeba być, żeby udawać, że nie wie się kto w danej chwili rozporządzał naszym samochodem? Od razu też zaznaczam, że jeśli są to samochody firmowe, to każdy, kto korzysta z samochodu ma obowiązek wypełnić kartę pojazdu, w której wypisuje kiedy i w jakich godzinach korzystał z samochodu firmowego (tak przynajmniej jest u mnie w pracy). Także udawanie cwaniaczka jest tylko i wyłącznie próbą uniknięcia odpowiedzialności za popełnione wykroczenie.
dokladnie mnie to spotkalo jechalem z bratem, brat kierowal i ja zle wypelnilem wniosek o mandat i przyszlo mandat dla mnie nie dla brata,wiec pojechaelm grojca 200km od mojej miejscowosci i sie wytlumaczylem bo listownie nie mozna bylo i sedzia stwierdzil ze nie wiadomo kto kierowal ale o too zeby starac sie o zwrot kasy to nikt mnie nie poinformowal
Durnota z tymi fotoradarami i jeszcze większa z niektórymi kierowcami, stać na BMW, ale na mandaty i paliwo to już nie, i tak tróje silnik podrabianym lpg
wystarczy podać dane jakiegoś nieistniejącego osobnika z Rosji i po problemie. nie mogą tego zweryfikować, nie mogą wystawić mandatu i po sprawie. sprawdzone wielokrotnie i działa.
Dziwić się, że są wypadki na drogach, skoro wszyscy winy nie widzą w sobie, a w systemie. Łamiecie przepisy, kłamiecie w sprawie sprawcy, jawnie kpicie sobie z prawa i jesteście z siebie dumni :d Dzisiaj jadąc krajówką, widziałam jak facet szedł na czołówkę, tak że temu z naprzeciwka prawie zabrakło pobocza, by zjechać... Tak się zdarza bardzo często...I co złapie się może na fotoradar, ktoś go nakręci, powie, że to nie on, będzie miał gdzieś prawo, dalej pędził, dopóki kogoś nie zabije... Co za kraj, co za ludzie...
Unikniemy punktów karnych ale niestety strażnik miejski nie wypłaci nam zwrotu kosztów dojazdu ani zwrotu z racji dnia wolnego z pracy powołując się o to, iż zostanie oskarżony o niegospodarność. Możemy pisać kolejne pisma, mamy takie prawo, ale i tak nic nie wywalczymy :)
Wystarczy jechać przepisowo.
Nie wystarczy. Fotoradar ustawiony niezgodnie z zaleceniami producenta potrafi wytworzyc niestety fotke kompletnie niezgodna z rzeczywistoscia. Realnie bronic moga sie wlasciwie tylko posiadacze tacho. I kilka tego typu spraw juz wygrali.
Co za durnota, fotoradary nie służą pilnowaniu przestrzegania przepisów, tylko wyłudzaniu kasy. Tylko idioci, którzy nigdy nie siedzieli za kółkiem powiedzą "wystarczy jechać przepisowo".
Na tej stronie nie wystarczy. Korwinowcy wierzą wprawdzie, że każdy jest kowalem swojego losu, ale winę na mandat ponosi fotoradar... a w żadnym wypadku nie kierowca, ten jest bowiem święty- w ciągłej walce ze złym aparatem państwa. To przepisy i krwiożercze państwo jest złe, ale taki frog może zostanie okrzyknięty świętym- a co najmniej błogosławionym.
Tylko na fotce z fotoradaru twoja twarz tez jest widoczna. Twoje zeznania nie sa jedynym dowodem w sprawie.
Nie zawsze fotka jest robiona z przodu.
Prowadzę od ponad roku, jakoś nigdy mi fotoradar fotki nie cyknął. Aha, bo może dlatego, że jeżdżę przepisowo :P
takich co twierdzili, ze jezdza przepisowo to ja widzialem juz mnóstwo. a ich jazda zgodna z przepisami sprowadzala sie do wolnej jazdy i nie przejezdzaniu na czerwonym. no moze jeszcze pasy zapinali. o innych przepisach nie mieli pojecia. co wiecej czesto jadac ze mna twierdzili, ze lamie przepisy w sytuacjach gdy tak nie bylo.
ja sie zamyśliłem ostatnio i sie chyba dostawczakiem naciąłem, zacząłem hamować z 80km/h jak był ze 20m przede mną, wątpię żeby do tych 50 udało się zejśc, co prawda robił fotke od tyłu wiec miałem jeszcze o tą długośc samochodu możliwośc zwolnienia ale raczej ze 200 przyjdzie xd
Zwłaszcza jeśli na obwodnicy z 2 pasami oddzielonymi barierkami + pas zieleni jest ograniczenie do 50 km/h :)
Kayleigh90 - Twoja wypowiedź mnie położyła na łopatki.. co za różnica jak długo masz prawo jazdy? możesz mieć 30 lat i nigdy nie jeździć, a możesz mieć rok i przejechać 30tys km... Jeździj zgodnie z przepisami jak masz przejechać kilkaset kilometrów, a na obwodnicach ograniczenia do 50km/h - jeśli wsiadasz do auta raz na miesiąc, żeby przejechać kilka kilometrów (a wnioskuje tak po Twojej wypowiedzi) to zamilcz.
I to właśnie wszystkim "cfaniaczkom" powinno przyjść do rozpalonych główek. Ale nie przyjdzie, bo tutaj szczyl w starym samochodzie wyprzedzający na trzeciego to nie potencjalny morderca, tylko "bohater walczący z systemem". LOL.
Nie rozumiem Was. Z jednej strony głosy o walce z systemem, z drugiej tych walczących macie za prostaków i chamów. Przepisy w naszym kraju nie są do końca normalne, z jednej strony mają zapewnić bezpieczeństwo, ale z drugiej mają wyłudzić kasę od ludzi. Przykładów bezsensownie ustawionych zakazów i ograniczeń jest mnóstwo. Są one najprostszym sposobem załatwienia problemu - jest znak, mają jechać 50 km/h i tyle. A że w okolicy jeden dom i kilometr lasu... W naszym kraju nie chodzi o to, żeby MĄDRZE rozwiązywać problemy i zapewnić bezpieczeństwo, tylko, żeby ten problem rozwiązać w najbardziej prostacki sposób i przy okazji zarobić. FROG to dla mnie bandyta, ale zwykły kierowca, który na prostej pustej drodze jedzie 10 czy 20 km szybciej niż pokazuje znak to normalny człowiek i chamstwem jest karanie za takie przewinienie. I jeszcze jedno: ograniczenia prędkości dotyczą słabych warunków atmosferycznych, a tymczasem nawet w piękny słoneczny poranek, przy super widoczności i małym ruchu musimy się wlec jak ślimaki.
Jeśli mam się stawić na przesłuchanie to muszę wziąć urlop z pracy? Jest napisane, że mam prawo domagać się zwrotu "utraconego wynagrodzenia", ale jeśli już wykorzystałem limit urlopów w danym roku, albo po prostu nie chcę brać płatnego urlopu, bo chcę sobie go przeznaczyć na inne, ważniejsze dla mnie cele, np. wycieczka z rodziną, odwiedzenie rodziców, to co wtedy? W jaki sposób to się odbywa? A wiemy, że to się niekoniecznie może skończyć na jednym dniu, bo jeśli strażnicy będą nieustępliwi, to trzeba będzie się stawić i w Sądzie.
ja nigdy nie place mandatow z fotoradarow pisze ze nie prowadziłem samochodu i nie pamiętam kto nim kierowal nie jestem tez w stanie wskazać lkto bo nie dostałem fotki i tyle wystarcza zazwyczaj po wysłaniu nic już nie przychodzi jak przychodzi to się nie odbiera i po sprawie
Za duzo czytania,po prostu zaplace za mandar. Popelnilem wykroczenie, uczciwie place.Ale oczywiscie co drugi bedzie kombinował!
Wezwanie do sadu pewnie juz dostales kilka razy ale nie chcialo ci sie czytac
"Bo szwagra Władka kunia syn tak zrobił i mu mandatu nie dali...."
Autor zapomniał dodać, że do tego wszystkiego dochodzi końcowy mandat 500 zł za niewskazanie kierującego zgodnie z art. 96 § 3 KW, dzięki czemu punktów nie ma, ale jest mandat, a przy nadgorliwości służb to wcale nie musi być koniec "kombinowania".
Z czego co mi wiadomo to jeśli nie wskażemy osoby musimy zapłacić grzywnę.
Oczywiście ta grzywna jest przeważnie wyższa niż mandat.
Jedynie ten sposób pomaga w niedostaniu punktów karnych w zamian za wyższy mandat.
Pamiętać trzeba, że obowiązkiem nagrywającego jest poinformowanie o tym fakcie rozmówce, w innym wypadku tak zdobyty materiał nie może być dowodem oraz łamie prawo. Ponieważ osoba cywilna nie będąca funkcjonariuszem nie może nagrywać w taki osób nikogo.
I wracając do domu giniemy pod kołami samochodu, kierowanego przez kolesia, który uniknął kary za przekroczenie prędkości podobnie jak my.
Początek trochę z pogranicza prawa, bardizej wskazóki jak obejsc system
Co za bezsens :) Zacznijmy od tego, że miejsca (a przynajmniej te, przez które ja jechałem) są dokładnie oznakowane i wiadomo gdzie jest fotoradar. Więc jeśli nie zwolnimy w tym miejscu sami jesteśmy sobie winni, bo doskonale wiedzieliśmy, że ten radar tam jest. Od razu zaznaczam, żeby się jacyś spinacze nie znaleźli, że w większości miejsc te fotoradary czy tereny zabudowane są ustawione z d.py :) Po drugie jakim krętaczem i oszustem trzeba być, żeby udawać, że nie wie się kto w danej chwili rozporządzał naszym samochodem? Od razu też zaznaczam, że jeśli są to samochody firmowe, to każdy, kto korzysta z samochodu ma obowiązek wypełnić kartę pojazdu, w której wypisuje kiedy i w jakich godzinach korzystał z samochodu firmowego (tak przynajmniej jest u mnie w pracy). Także udawanie cwaniaczka jest tylko i wyłącznie próbą uniknięcia odpowiedzialności za popełnione wykroczenie.
dokladnie mnie to spotkalo jechalem z bratem, brat kierowal i ja zle wypelnilem wniosek o mandat i przyszlo mandat dla mnie nie dla brata,wiec pojechaelm grojca 200km od mojej miejscowosci i sie wytlumaczylem bo listownie nie mozna bylo i sedzia stwierdzil ze nie wiadomo kto kierowal ale o too zeby starac sie o zwrot kasy to nikt mnie nie poinformowal
MANDAT I TAK OTRZYMASZ BO NA WŁAŚCICIELA AUTA BĘDZIE TYLE ZE PUNKTÓW NIE DADZĄ . DO KITU TEN PORADNIK
Durnota z tymi fotoradarami i jeszcze większa z niektórymi kierowcami, stać na BMW, ale na mandaty i paliwo to już nie, i tak tróje silnik podrabianym lpg
wystarczy podać dane jakiegoś nieistniejącego osobnika z Rosji i po problemie. nie mogą tego zweryfikować, nie mogą wystawić mandatu i po sprawie. sprawdzone wielokrotnie i działa.
Dziwić się, że są wypadki na drogach, skoro wszyscy winy nie widzą w sobie, a w systemie. Łamiecie przepisy, kłamiecie w sprawie sprawcy, jawnie kpicie sobie z prawa i jesteście z siebie dumni :d Dzisiaj jadąc krajówką, widziałam jak facet szedł na czołówkę, tak że temu z naprzeciwka prawie zabrakło pobocza, by zjechać... Tak się zdarza bardzo często...I co złapie się może na fotoradar, ktoś go nakręci, powie, że to nie on, będzie miał gdzieś prawo, dalej pędził, dopóki kogoś nie zabije... Co za kraj, co za ludzie...
Czyli co? Widać jak byk moją twarz na zdjęciu a ja mówię, że nie wiem kto jechał? I to przejdzie?
tyle zachodu z tym. Chyba jednak prosciej jest jezdzic przepisowo - wtedy zaden radar nie jest grozny
Próbowałem.... teraz odsiaduje wyrok za utrudnienia w procedurach organu ścigania...
Unikniemy punktów karnych ale niestety strażnik miejski nie wypłaci nam zwrotu kosztów dojazdu ani zwrotu z racji dnia wolnego z pracy powołując się o to, iż zostanie oskarżony o niegospodarność. Możemy pisać kolejne pisma, mamy takie prawo, ale i tak nic nie wywalczymy :)
a czy SM może prowadzić dochodzenia i przesłuchiwać?
Z jakim systemem chcesz walczyć? Z przepisami drogowymi? A jedź se na Rajd Dakkar i tam śmigaj bez ograniczeń.