Totalnie bezsensowne. Przeżyłem z żoną 35 lat i wciąż jesteśmy ze sobą szczęśliwi- a najpewniej na 4 z 5 pytań, przez 90% czasu trwania naszego związku, udzielilibyśmy "złych" odpowiedzi. Niech się księża i zakonnicy nie wypowiadają na temat małżeństw, bo im to nie wychodzi. Te nie docierają do sedna sprawy.
A co z pytaniami odnośnie wspólnoty finansowej? Duża część związków rozpada się i zawiązuje takze z przyczyn finansowych gdzie jedna ze stron zwykle zmuszona jest oprzeć się na drugiej, jest jej podległa. Gdzie pytania o akceptację rodziny? Nierzadko kobiety nie wytrzymują bliskich realcji - mąż teściowa kiedy to np po awanturze facet biegnie poskarżyć się mamusi. Gdzie pytania o poglądy, o wszystko to czym człowiek żyje poza łóżkiem, kuchnią i łazienką. A najważniejsze pytanie wg mnie brzmieć powinno : czy jesteś w stanie postawić partnera na 1 miejscu, czy jego dobro, przyjemność, szczęście jest dla ciebie cenniejsze od twojego własnego interesu. Czy oddałbyś za niego to co dla ciebie najważniejsze. Wtedy można mówić o miłości.
Ale się czepiasz. Po pierwsze trzeba chcieć być z tą drugą osobą, reszta to kwestia indywidualna każdej pary, ale księżu wybrał trafne pytania, które uwzględniają przede wszystkim dopasowanie i przyszłość tych ludzi, to z kolei jest, przynajmniej dla mnie, ważniejsze niż kwestie finansowe czy rodzice. O poglądach ksiądz mówił przy dzieciach, o ostatnim o czym mówisz też ksiądz mówił. Właściwie to ojciec jest, ale to akurat najmniej ważne.
zgredek94 więc chyba widzieliśmy zupełnie inne video. Facet przede wszystkim skupił się na akceptacji powierzchowności drugiej połówki, bo wygląd dzieci, wygląd po wypadku, wygląd na starość, to 3 z 5 pytań. Pozostałe dotyczyły dystansu w wyniku obrzydzenia chociażby ( przykład z zupą) i wychowania dzieci. Znam pary będące świetnymi rodzicami ale nie mające wspólnych zainteresowań, pasji, czegoś co spajałoby ich poza kredytem hipotecznym. Kwestia finansowa jest kwestią cholernie istotną, jeśli jej nie rozumiesz pewnie wciąż utrzymują cie rodzice i dają pieniądze na randki. Układy rodzinne potrafiły rozpieprzyć najbardziej zakochaną parę. Ale cóż, tego trzeba po prostu doświadczyć by zrozumieć.
Akurat pierwsze pytanie zinterpretowałam nie jako wygląd córki/syna, a cechy charakteru, osobowość, itp, czyli bardziej całościowo to jakim człowiekiem jest Twój partner.
Co do wypadku to też jest pytanie głębsze wg mnie, bo nie chodzi o sam wygląd, ale np o to, że Partner może się stać niepełnosprawny w pewnym stopniu, może stracić wzrok, możliwość poruszania i co wtedy?
Co do zupy - tu także zrozumiałam to inaczej, bo wg mnie nie tyle chodzi obrzydzenie, a o niepotrzebny dystans jaki może istnieć między partnerami, którzy powinni stać się jednym ciałem, czyli przy drugiej osobie czuć się tak jak przy sobie samym - swobodnie. Zupa to przykład i jak każdy przykład nie oddaje idealnie problemu.
Poza tym uważam, że masz pewną rację co do układów rodzinnych i wpływie spraw finansowych na związki. Aczkolwiek wg mnie jeżeli dobrze pozna się hierarchię wartości partnera to można nieporozumień na tym tle uniknąć - ew. być na nie przygotowanym.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
19 sierpnia 2014 o 17:18
Bzdura !!! Są dwie miłości. Pierwsza to ta nieopanowana gorąca i ciągła tęsknota i odliczanie każdej sekundy żeby być razem. A po latach 15tu jest ta druga miłość ta lepsza ta wspaniała ta naprawdę głęboka. I ta nie patrzy na wygląd tylko żeby być razem. Pisze z doświadczenia. Życzę wszystkim tej drugiej miłości.
całkiem sensowne.
Totalnie bezsensowne. Przeżyłem z żoną 35 lat i wciąż jesteśmy ze sobą szczęśliwi- a najpewniej na 4 z 5 pytań, przez 90% czasu trwania naszego związku, udzielilibyśmy "złych" odpowiedzi. Niech się księża i zakonnicy nie wypowiadają na temat małżeństw, bo im to nie wychodzi. Te nie docierają do sedna sprawy.
A co z pytaniami odnośnie wspólnoty finansowej? Duża część związków rozpada się i zawiązuje takze z przyczyn finansowych gdzie jedna ze stron zwykle zmuszona jest oprzeć się na drugiej, jest jej podległa. Gdzie pytania o akceptację rodziny? Nierzadko kobiety nie wytrzymują bliskich realcji - mąż teściowa kiedy to np po awanturze facet biegnie poskarżyć się mamusi. Gdzie pytania o poglądy, o wszystko to czym człowiek żyje poza łóżkiem, kuchnią i łazienką. A najważniejsze pytanie wg mnie brzmieć powinno : czy jesteś w stanie postawić partnera na 1 miejscu, czy jego dobro, przyjemność, szczęście jest dla ciebie cenniejsze od twojego własnego interesu. Czy oddałbyś za niego to co dla ciebie najważniejsze. Wtedy można mówić o miłości.
Ale się czepiasz. Po pierwsze trzeba chcieć być z tą drugą osobą, reszta to kwestia indywidualna każdej pary, ale księżu wybrał trafne pytania, które uwzględniają przede wszystkim dopasowanie i przyszłość tych ludzi, to z kolei jest, przynajmniej dla mnie, ważniejsze niż kwestie finansowe czy rodzice. O poglądach ksiądz mówił przy dzieciach, o ostatnim o czym mówisz też ksiądz mówił. Właściwie to ojciec jest, ale to akurat najmniej ważne.
zgredek94 więc chyba widzieliśmy zupełnie inne video. Facet przede wszystkim skupił się na akceptacji powierzchowności drugiej połówki, bo wygląd dzieci, wygląd po wypadku, wygląd na starość, to 3 z 5 pytań. Pozostałe dotyczyły dystansu w wyniku obrzydzenia chociażby ( przykład z zupą) i wychowania dzieci. Znam pary będące świetnymi rodzicami ale nie mające wspólnych zainteresowań, pasji, czegoś co spajałoby ich poza kredytem hipotecznym. Kwestia finansowa jest kwestią cholernie istotną, jeśli jej nie rozumiesz pewnie wciąż utrzymują cie rodzice i dają pieniądze na randki. Układy rodzinne potrafiły rozpieprzyć najbardziej zakochaną parę. Ale cóż, tego trzeba po prostu doświadczyć by zrozumieć.
Akurat pierwsze pytanie zinterpretowałam nie jako wygląd córki/syna, a cechy charakteru, osobowość, itp, czyli bardziej całościowo to jakim człowiekiem jest Twój partner.
Co do wypadku to też jest pytanie głębsze wg mnie, bo nie chodzi o sam wygląd, ale np o to, że Partner może się stać niepełnosprawny w pewnym stopniu, może stracić wzrok, możliwość poruszania i co wtedy?
Co do zupy - tu także zrozumiałam to inaczej, bo wg mnie nie tyle chodzi obrzydzenie, a o niepotrzebny dystans jaki może istnieć między partnerami, którzy powinni stać się jednym ciałem, czyli przy drugiej osobie czuć się tak jak przy sobie samym - swobodnie. Zupa to przykład i jak każdy przykład nie oddaje idealnie problemu.
Poza tym uważam, że masz pewną rację co do układów rodzinnych i wpływie spraw finansowych na związki. Aczkolwiek wg mnie jeżeli dobrze pozna się hierarchię wartości partnera to można nieporozumień na tym tle uniknąć - ew. być na nie przygotowanym.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2014 o 17:18
Bzdura !!! Są dwie miłości. Pierwsza to ta nieopanowana gorąca i ciągła tęsknota i odliczanie każdej sekundy żeby być razem. A po latach 15tu jest ta druga miłość ta lepsza ta wspaniała ta naprawdę głęboka. I ta nie patrzy na wygląd tylko żeby być razem. Pisze z doświadczenia. Życzę wszystkim tej drugiej miłości.
Ta pierwsza którą opisujesz to faza zakochania, która może ale nie musi przerodzić się w miłość ale po jakimś czasie mija.