Piszę co żyją byle do piątku. Ludzie czy wy jesteście puści intelektualnie ? Po szkole, po pracy można miło spędzać czas. Są obowiązki, ale jest też i chwila dla siebie. Można miło spędzić czas ze znajomymi, kolegami czy posiedzieć i pograć w coś lub poczytać. Mogę tak wymieniać. Życie to nie weekend. Żyć aby przeżyć i czekać na te weekend. Co to jest za życie, jak dla mnie puste. Chyb że esencją życia d;a kogoś jest zawalić się w piątek i sobotę. Jaki problem wyjść wieczorem na piwo, chyba że ktoś nie ma umiaru i musi się nawalić. Można wypić sobie z dwa piwska i rano bez problemu wstać do pracy. Wieczorem można posiedzieć z drugą połową. Można iść też na spacer czy pograć w piłkę. Kwestia co człowiek chce robić. Jak dla mnie demot jest pusty i skierowany do pustych ludzi.
A co jeśli ktoś pracuje do soboty?
Życie nie trwa od piątku do niedzieli, trwa CAŁY tydzień (nawet w poniedziałek).
A w piątek flaszka, sobota flaszka. W niedziele kac i regeneracja. Obyś nie miał takiej pętli życia...
Piszę co żyją byle do piątku. Ludzie czy wy jesteście puści intelektualnie ? Po szkole, po pracy można miło spędzać czas. Są obowiązki, ale jest też i chwila dla siebie. Można miło spędzić czas ze znajomymi, kolegami czy posiedzieć i pograć w coś lub poczytać. Mogę tak wymieniać. Życie to nie weekend. Żyć aby przeżyć i czekać na te weekend. Co to jest za życie, jak dla mnie puste. Chyb że esencją życia d;a kogoś jest zawalić się w piątek i sobotę. Jaki problem wyjść wieczorem na piwo, chyba że ktoś nie ma umiaru i musi się nawalić. Można wypić sobie z dwa piwska i rano bez problemu wstać do pracy. Wieczorem można posiedzieć z drugą połową. Można iść też na spacer czy pograć w piłkę. Kwestia co człowiek chce robić. Jak dla mnie demot jest pusty i skierowany do pustych ludzi.